Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Autor Wiadomość
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 18:21   

Fearless napisał/a:
"Niektóre osoby, które ćpają (inny nałóg), są szczęśliwe".

Myślę, że przynajmniej jakaś część klientów coffeeshop'ów jest szczęśliwa. Podobnie jak jestem przekonana, że niektóre osoby, które palą papierosy (paskudny nałóg), są szczęśliwe.

Fearless napisał/a:
Czy bez absolutnie żadnego ciecia ta osoba dalej będzie szczęśliwa?

Będę mówić za siebie. Samookaleczenia pozostają u mnie bez wpływu na moją ogólno-życiową satysfakcję. Ich występowanie i niewystępowanie są w tym zakresie dokładnie tak samo obojętne.

Fearless napisał/a:
załóżmy, że kończy się zapas żyletek, nie ma żadnej możliwości pocięcia się (załóżmy to sobie, wiadomo, że zawsze mogłaby znaleźć jakiś sposób, ale na potrzeby dyskusji uznajmy, że nagle nie ma już z jakiegoś powodu możliwości pocięcia się), i co wtedy?

Wtedy... absolutnie nic. Po prostu chwilę dłużej sobie poodczuwam dyskomfort, niż mam to w zwyczaju. Ziemia się nie rozstąpi, a niebo nie spadnie mi na głowę.

Fearless napisał/a:
Skoro ktoś nie potrafi mówić o swoich potrzebach, okazywać uczuć, uważa się za niegodnego - to jak może być szczęśliwy?

A gdzie ktokolwiek pisał, że nie potrafi mówić o swoich potrzebach, okazywać uczuć i uważa, że jest niegodny?

Fearless napisał/a:
Właśnie pisząc to, mam intencję pokazania Ci, że właśnie zasługujesz na takie szczęście, tak jak każdy, a nie na krzywdzenie siebie.

Dlaczego zakładasz, że wiesz lepiej ode mnie i od Chochlika w jaki sposób jesteśmy i w jaki sposób chcemy być szczęśliwe? Dlaczego uważasz, że wiesz lepiej od nas, co jest dla nas właściwe? Dlaczego uważasz, że wiesz lepiej od nas co czujemy, co przeżywany i co nami kieruje?




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 18:27   

Scarlet Halo napisał/a:
Samookaleczenia pozostają u mnie bez wpływu na moją ogólno-życiową satysfakcję. Ich występowanie i niewystępowanie są w tym zakresie dokładnie tak samo obojętne.

A u mnie inaczej. Tnę się kiedy mi źle. Kiedy mi dobrze, to się nie tnę, więc związek jest. ;) No i dawno już tego nie robiłam, bo mi dobrze, a natłok uczuć mnie nie zabił.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 18:29   

Chochlik napisał/a:
A u mnie inaczej. Tnę się kiedy mi źle. Kiedy mi dobrze, to się nie tnę, więc związek jest.

Pisałam o ogólnożyciowej satysfakcji, czyli ocenie całokształtu życia. Przejściowe stany emocjonalne czy to pozytywne czy negatywne na to nie wpływają u mnie.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 18:33   

Scarlet Halo napisał/a:
Pisałam o ogólnożyciowej satysfakcji, czyli ocenie całokształtu życia.

Ja też. Niezadowolenie z całokształtu życia powoduje, że mniejsze pierdółki doprowadzają mnie do szału. A ostatnio mnie klientka zjechała, to tylko sobie popłakałam w kąciku i nie potrzebowałam mocniejszych uspokajaczy.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 18:39   

Chochlik napisał/a:
Niezadowolenie z całokształtu życia powoduje, że mniejsze pierdółki doprowadzają mnie do szału.

No u mnie też... natomiast nie działa to u mnie w drugą stronę, czyli pierdółki nie powodują u mnie spadku zadowolenia z całokształtu życia.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 18:50   

A to też nie.



 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
aga_myszka 
jednostka urojona



Wiek: 33
Dołączyła: 19 Gru 2009
Posty: 5676
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-05-23, 20:44   

Fearless napisał/a:
w mojej definicji szczęście jest trwałe

Wiem, że wyrywam z kontekstu, ale jak, do licha, szczęście może być trwałe?! Nie wiesz, czy jutro nie umrze Ci ktoś bliski i zawali Ci się cały świat. Szczęście zawsze jest tymczasowe.




:myszka:
 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Lennei
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-24, 07:10   

Chochlik napisał/a:
Nieprawda! To NIEMOŻLIWE, żeby istnieli ludzie, którym truskawki szkodzą! Tobie się tylko wydaje, że ci szkodzą.

To chyba będzie stały forumowy tekst: "To niemożliwe, żeby istnieli ludzie, którzy ..." :lol:


aga_myszka napisał/a:
Wiem, że wyrywam z kontekstu, ale jak, do licha, szczęście może być trwałe?

Z jej definicji: trwałe szczęście - jako umiejętność, stałe zadowolenie z życia, nawet gdy przydarzy się coś złego -> http://www.autoagresywni....p=471075#471075




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Fearless 



Wiek: 28
Dołączyła: 08 Maj 2016
Posty: 299
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-05-24, 10:28   

Lennei napisał/a:
Fearless napisał/a:
Gdzie jest różnica?

My nie twierdzimy, że wszyscy którzy są inni, mają problemy ze sobą i na pewno są nieszczęśliwi?


Bo taki macie pogląd na szczęście, który dopuszcza więcej możliwości. Mój pogląd na szczęście jest inny. Wmawianie mi, że to odbieranie komuś prawa do szczęścia, to przegięcie.
Mam wrażenie, że mnie wkręcacie, a w zasadzie, że Chochlik wkręca. W jaki niby sposób odbieram komukolwiek prawo do szczęścia, pisząc, co uważam? Odbierałabym prawo do szczęścia, gdybym kogoś zamknęła gdzieś, albo gdybym ucięła komuś nogę, albo coś takiego. Albo gdybym powiedziała, że macie uważać tak jak ja. Ja nic takiego nie piszę, parę razy już pisałam, że nikt nie musi się ze mną zgadzać.
Ale skoro ktoś docieka, to tłumaczę, dlaczego tak uważam i wtedy znów ktoś od razu pisze, że jestem straszna.
Was nie przekonuje to, co ja piszę i koniec kropka. Wolność słowa jest :P Wyrażenie swoich poglądów to żadne odbieranie szczęścia.
Bo co jak ktoś powie - Einstein był głupi. Czy odbiera w ten sposób Einsteinowi zasługi i inteligencję? Nie, to jest opinia pojedynczego człowieka, Einstein na pewno by się nią nie przejął.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Lennei
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-24, 10:40   

Fearless napisał/a:
Mój pogląd na szczęście jest inny.

Dlaczego "na szczęście"? Nie może być po prostu inny? :D
Dopuszczam, że Ty możesz mieć taki pogląd, więc czy Ty także dopuszczasz, że ja mogę mieć inny? I zarówno mój pogląd jak i Twój jest prawdziwy/normalny/właściwy?

Fearless napisał/a:
i wtedy znów ktoś od razu pisze, że jestem straszna.
Po co w ogóle dociekacie, skoro z góry już założyłyście, że jestem straszna?

Zacytuj gdzie Ci ktoś tak napisał?


Edit.
Jak koniec kropka, to chyba pozostaje napisanie: "z mojej strony temat się wyczerpał, pozostaję przy swoim zdaniu, kończę dyskusję".




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Fearless 



Wiek: 28
Dołączyła: 08 Maj 2016
Posty: 299
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-05-24, 10:47   

Nie pamiętam, gdzie to było, a to były Twoje słowa: "Twoja wizja świata jest straszna". No w sumie to faktycznie nie równa się stwierdzeniu, że ja jestem straszna.

Ale widzisz, Ty sama uważasz moje poglądy za straszne, a ode mnie z jakiegoś powodu wymagasz, żebym uznała Twój za prawidłowy.
Skoro mój pogląd jest zupełnie inny niż Twój, mogę tylko powiedzieć, że akceptuję to, że masz inny pogląd i że Twoje poglądy nie zmieniają mojego podejścia do Ciebie. Ale nie powiem, że jest prawidłowy, bo prawidłowy - logiczne - jest dla mnie na ten moment mój, tak samo jak dla Ciebie Twój.

Gdybyśmy rozmawiały o polityce i powiedziałabyś, że popierasz nazizm, tak samo nie uznałabym Twojego poglądu za prawidłowy czy właściwy.

Nie przekonało mnie jeszcze to, co piszecie, więc z jakiej racji mam pisać, że to prawidłowe poglądy?

edit: Ok, przemyślałam sobie wszystko, na podstawie Waszych postów.
Opieram się na schemacie:
nieświadoma niekompetencja -> świadoma niekompetencja -> świadoma kompetencja -> nieświadoma kompetencja

Na poziomie nieświadomej niekompetencji według mnie nie można być szczęśliwym, bo oszukuje się wtedy siebie, nie jest się zgodnym ze sobą, ćpa się, żeby uciekać od emocji, ma się np. anoreksję i uważa się to za normalne, tnie się i nie uważa się tego za coś złego. (edit: każde oszukiwanie siebie uważam za przeszkodę dla szczęścia, bo myślę, że oszukując siebie, nie akceptuje się siebie w całości, razem z tymi emocjami, od których próbuje się uciekać, a żeby zaakceptować swoje ograniczenia i bolesne rzeczy - co jest według jedną z podstaw szczęścia - trzeba być ich świadomym, a żeby być ich świadomym, trzeba przestać uciekać, żeby w ogóle móc je dostrzec i zintegrować. Dopóki odrzucamy te rzeczy, uciekając od nich, nie akceptujemy siebie w całości, bo tym samym jakąś część siebie odrzucamy)
Na poziomie świadomej niekompetencji już można być szczęśliwym, tylko że uważam, że jest tutaj pułapka, bo wtedy już wie się, że np. anoreksja Cię wyniszcza, więc decydując się dalej na nią, rani się siebie świadomie i wtedy jest się nieszczęśliwym, bo już się wie, że to jest brak szacunku do siebie i wie się już, że to jest niekompetentne. Ale jeśli ktoś na poziomie świadomej niekompetencji pracuje nad sobą, żeby być świadomie kompetentnym, to wtedy można być szczęśliwym. Czyli wtedy można się ciąć i być szczęśliwym, jeśli tylko pracuje się nad tym, żeby sobie tego nie robić i inaczej radzić sobie z emocjami.




Ostatnio zmieniony przez Fearless 2016-05-24, 11:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Lennei
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-24, 11:21   

Fearless napisał/a:
Nie pamiętam, gdzie to było, a to były Twoje słowa: "Twoja wizja świata jest straszna". No w sumie to faktycznie nie równa się stwierdzeniu, że ja jestem straszna.

Nie napisałam, że Twoja wizja świata jest straszna ani tym bardziej że Ty jesteś straszna.
Napisałam, że dla mnie to, co piszesz brzmi coraz bardziej przerażająco i pogląd - jakby każdy odstający od Twoich definicji był zaburzony i nieszczęśliwy - nie brzmi zbyt zdrowo.

Fearless napisał/a:
Ale widzisz, Ty sama uważasz moje poglądy za straszne, a ode mnie z jakiegoś powodu wymagasz, żebym uznała Twój za prawidłowy.

Zastanawiam się czy nie masz problemów z czytaniem ze zrozumieniem?

Niczego od Ciebie nie wymagam. Pytam czy dopuszczasz do siebie inne możliwości. ;)

Fearless napisał/a:
Ale nie powiem, że jest prawidłowy, bo prawidłowy - logiczne - jest dla mnie na ten moment mój, tak samo jak dla Ciebie Twój.

Czyli dopuszczasz, że dla drugiej osoby jej pogląd będzie prawidłowym i właściwym i ma prawo tak uważać? Czy mimo wszystko nie dopuszczasz tego do głowy i zamiast powiedzieć "rozumiem, że tak uważasz, ja uważam inaczej" to powiesz "Ty nie możesz tak uważać, bo nie"? I jeszcze dorzucisz, że nie dość, że nie może tak uważać to pisząc o szczęściu z pewnością kłamie (a już jak twierdzi, że czuje się szczęśliwa bez nawiązywania kontaktów z ludźmi to na pewno powinna pójść na terapię)?


Tak, próbowałam sobie wyłapać gdzie leży problem komunikacyjny z Tobą. Ale myślę, że faktycznie temat się wyczerpał, więc z mojej strony EOT.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Fearless 



Wiek: 28
Dołączyła: 08 Maj 2016
Posty: 299
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-05-24, 11:27   

Przecież już parę razy napisałam coś w tym stylu. Chociażby - "nikt nie musi się ze mną zgadzać", "Ja mam swój pogląd, a Ty swój" - czy to nie jest równoznaczne z tym, że dopuszczam, że ktoś ma inny pogląd? Dla mnie to jest to samo, co napisanie "rozumiem, że tak uważasz, ja uważam inaczej". A to że przy okazji dalej rozwijam swój pogląd, nie znaczy, że zaprzeczam temu, że ktoś może uważać inaczej.

Mój pogląd dla Ciebie nie brzmi zbyt zdrowo, dla mnie Twój. Naprawdę nie widzę różnicy między naszym wyrażaniem poglądów.

Ok, koniec tematu. Przynajmniej w tym się chyba zgodziłyśmy.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 13