Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Ella
2015-06-27, 21:32
Psychiatra
Autor Wiadomość
Ejber 
B.A.D



Wiek: 38
Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 692
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2016-04-27, 17:11   

Mój psychiatra stwierdził, że nie ma sensu spotykać się co miesiąc. A ja z pytaniem, a co ma sens? Co dwa. :lol: Masakra, chyba mnie uleczył. Cudotwórca.



Nie da się zaprzeczyć też robiłem złe rzeczy,
zachowywać się jak kretyn, zdarzyło się niestety.
 
 
Psychiatra
NoMen 



Wiek: 27
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 16
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2016-04-27, 21:06   

Jak tak czytam wasze posty to dochodzę do wniosku, że na wszystkich drzwiach gabinetów ''zdrowia psychicznego'' itp. powinna widnieć tabliczka z napisem ''Minister Zdrowia i Opieki Społecznej ostrzega przed zbyt częstymi wizytami u psychiatry/psychologa. Może to spowodować gwałtowne schudnięcie portfela, lub jeszcze większe załamanie nerwowe'' :P



''Ktoś znów wczoraj mówił mi
-Trzeba przecież kochać coś by żyć
Mieć gdzieś jakiś własny ląd
Choćby o te dziesięć godzin stąd...''
 
 
 
Psychiatra
Mamona 



Wiek: 27
Dołączyła: 16 Kwi 2016
Posty: 61
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2016-04-28, 22:19   

Wczoraj miałam swoją pierwszą wizytę u psychiatry. Początkowo poszłam do psychologa, który mi powiedział, że chyba potrzebuję kogoś więcej. Bałam się strasznie. Że mnie wyśmieje, że nie uwierzy, że to wszystko zbyt błahe... I po wizycie czuję ulgę, ale chyba wcześniej łatwiej mi było wmówić sobie, że wszystko ok, tylko coś sobie uroiłam. Sama wizyta nie była aż taka zła, chociaż siedziałam tam cała roztrzęsiona, pociłam się i ciągle oczy zachodziły mi łzami. Mimo wszystko - chyba lepiej wcześniej, niż za późno.



 
 
Psychiatra
Niedotykalna 



Wiek: 34
Dołączyła: 14 Wrz 2013
Posty: 4310
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2016-05-04, 22:03   

Cytat:
Mój psychiatra stwierdził, że nie ma sensu spotykać się co miesiąc. A ja z pytaniem, a co ma sens? Co dwa. Masakra, chyba mnie uleczył. Cudotwórca.

Nie uargumentował swojej decyzji?

NoMen, nie jest aż tak źle. :)




Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...

/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
 
 
Psychiatra
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-11, 18:07   

Jutro wizyta, a ja tradycyjnie nie wiem co powiedzieć. Zawsze i wszędzie mówię, że czuję się w porządku... a teraz to już nawet nie pamiętam, jak się czułam zanim zaczęłam brać leki. :roll3:



 
 
Psychiatra
Żurawek 
Śmiertelna Nogawka



Wiek: 27
Dołączyła: 18 Paź 2014
Posty: 5179
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-05-12, 04:53   

Arya, może warto przejrzeć ostatnie strony tematu, zwrócić uwagę na znaczne odchylenia od normy? ;) Zapisać na kartce i pójść z nią. Ktoś tu już podsunął pomysł z zapisywaniem gorszych nastrojów na bieżąco. Z drugiej strony, jeśli faktycznie czujesz się dobrze, to może też tak jest?



Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści. Opowieść Podręcznej M. Atwood
23.10.15r.
 
 
 
Psychiatra
Comein 
Pokręcona głowa!



Dołączyła: 30 Lip 2015
Posty: 377
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2016-06-05, 02:45   

Tak się zastanawiam: Czy psychiatra może zaniechać przepisywania tabletek ze względu na niedawną próbę samobójczą pacjenta z użyciem leków? Czy mimo to coś wypisze?



Be the overflow
Pockets full of stones
 
 
Psychiatra
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-05, 03:44   

CurlyHead napisał/a:
Tak się zastanawiam: Czy psychiatra może zaniechać przepisywania tabletek ze względu na niedawną próbę samobójczą pacjenta z użyciem leków? Czy mimo to coś wypisze?

Może zmienić na przykład ilość przepisywanych tabletek na mniejszą - wtedy będzie trzeba częściej chodzić po receptę.




 
 
Psychiatra
Comein 
Pokręcona głowa!



Dołączyła: 30 Lip 2015
Posty: 377
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2016-06-05, 04:51   

Arya Dziękuję za odpowiedź :)
Problem ze mną jest taki, że sobie nie ufam pod tym względem. Ale cóż, coś trzeba będzie zrobić w tym kierunku.




Be the overflow
Pockets full of stones
 
 
Psychiatra
Tissaia 



Dołączyła: 12 Wrz 2015
Posty: 46
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2016-06-27, 13:34   

Mam problem i nie jestem pewna co zrobić albo czy w ogóle warto... Otóż chodzi o moją diagnozę - według niej mam depresję i zaburzenia osobowości...Nie tyle mam problem z samą diagnozą, ale ze sposobem w jaki została postawiona - dwa lata i kilka miesięcy temu wpadłam w depresję - taki koszmarny wielki dół niczym Rów Mariański, nie ukrywam, że byłam wtedy na etapie pisania listów do rodziny i szykowania się do samobójstwa, ale postanowiłam wtedy dać sobie jednak szansę i poszłam do psychiatry, niestety pierwszej wizyty nie uważam za udaną, oprócz przedstawienia się i powiedzenia, że czuję się okropnie, nie byłam wtedy w stanie powiedzieć czegokolwiek, a ona z kolei nie drążyła tematu - po jakiś 10 min. wystawiła receptę i powiedziała na odczepne żebym jakoś znalazła sobie psychochologa. później poszłam jeszcze tylko parę razy do tej pani doktor, za każdym razem dawała mi inny zestaw leków, bo albo nie działały albo działania uboczne były okropne i naprawdę nie do zniesienia czy nawet wręcz niebezpieczne dla mnie. Po zmianie przychodni (poszłam do tego samego miejsca gdzie poszłam na psychoterapię) przyniosłam ze sobą papiery i nadal została mi podtrzymana diagnoza depresji - problem polega na tym że najpierw po lekech pojawiły mi się odjazdy w drugą stronę - nagły świetny humor, gadatliwość, wesołość, etc. psycholog powiedziała że to była hipomania i że się zdarza i tyle...Zwykle trwało to krótko - najdłużej kilka dni, ale był również jeden stały problem zawsze potem był nawrót depresji za każdym razem mocniejszy niż wcześniej, dwa razy w trakcie takiego dołu chciałam się zabić (za pierwszym razem nie miałam przy sobie wystarczająco tabletek - byłam wtedy w szpitalu na nefrologii - wystarczyłoby mi żeby się zatruć, ale na pewno nie dałabym rady się otruć, innny raz był niedawno i próbowałam podciąć sobie żyły - siostra weszła do mojego pokoju zanim skończyłam... Ponadto w trakcie terapii jak było troszkę lepiej (czyli na początku)zdałam sobie sprawę, że to nie była moja pierwsza depresja tylko co najmniej czwarta i za każdym razem kończyły się tak samo - nagle mi mijały objawy, chciałam znowu wychodzić, czułam się z dnia na dzień dobrze...
I teraz pojawia się moje pytanie - jak już zaczęłam się leczyć dużo czytałam o depresji i nie tylko, moja rodzina też trochę poszerzyła swoje horyzonty, właszcza w ostatnich tygodniach i razem doszliśmy do wniosku może może to wcale nie być depresja tylko dwubiegunówka... Wiem że nie powinniśmy się sami diagnozować, ale... o chorobie czytać warto. Podczas ostatniej wizyty u psychiatry powiedziałam jej o tych wcześniejszych epizodach o nadmiernie pozytywnym nastroju po lekach, etc. I za każdym razem dokładnie podkreślałam, że wtedy to kończyło się samo z dnia na dzień bez leków i terapii, a teraz pomimo siedmiu albo nawet więcej zmianach leczenia, dwuletniej terapii, etc. wcale nie jest lepiej, jest gorzej!
Po naradzie siostrzanej ustaliłyśmy, że pójdę do jeszcze innego lekarza, mówiąc wszystko po kolei - i tu mam zgryza czy mówić mu o mojej diagnozie - w sumie takiej łatce, że to depresja i nic innego (w kwietniu i maju na dodatek miałam zwidy, straszne przekonania, byłam przerażona, bałam się wychodzić z domu, etc. zdażyło mi się to pierwszy, ale nawet teraz czasami muszę na chwilę się zatrzymać w miejscu i wytłumaczyć sobie, że wszystko jest ok) i czy otwarcie powiedzieć, że przyszłam w celu potwierdzenia diagnozy?. moja siostra uważa żeby nic nie mówić o dotychczasowym leczeniu, ale myślę, że informacja o lekach i ich częstych i nieskutecznych zmianach jest ważna. Tak więc nie wiem co powinnam zrobić? Czy w ogóle pójście do innego lekarza jest sensowne?




 
 
Psychiatra
Lina Inverse
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-27, 16:56   

Tissaia, moim zdaniem konsultacja z innym lekarzem to dobry pomysł. Na Twoim miejscu opowiedziałabym o dotychczasowych nieskutecznych próbach leczenia i tym, że została Ci postawiona diagnoza, z którą nie do końca się zgadzasz.



 
 
Psychiatra
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-29, 12:42   

Zadam dziwne pytanie. Czy idąc do lekarza zakrywacie swoje widoczne blizny tak, aby ich nie widział... czy nie czujecie takiej potrzeby?



 
 
Psychiatra
Akyrp Ratavuli
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-29, 12:43   

Arya, ja nic nie zakrywałem nigdy. :)



 
 
Psychiatra
aga_myszka 
jednostka urojona



Wiek: 33
Dołączyła: 19 Gru 2009
Posty: 5673
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-06-29, 14:21   

Ja też nie zakrywałam nigdy blizn, jedynie rany.



:myszka:
 
 
Psychiatra
Ella 
Vulnera Sanentur



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 3178
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-06-29, 15:13   

Arya, zależy od pogody... ;) Przy obecnym upale z pewnością niczego bym nie zakrywała. Z kolei zimą nie chodziłabym specjalnie w krótkim rękawie, byle tylko lekarz zobaczył co sobie zrobiłam.
Oczywiście jeśli rany wymagałyby opatrzenia, to z pewnością poszłabym z opatrunkiem.




Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.

:ella:
 
 
Psychiatra
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 13