Arya, Dużo jest takich możliwości, ja zastosowałem się do tej najbardziej znanej. Faktem jest, że i tak niedowiemy się o tym co jest później szybciej niż w dniu śmierci.
"- Pokaż mi blizny.
- Dlaczego?
- Chce zobaczyć ile razy mnie potrzebowałaś, a mnie nie było."
Mnie intrygują ostatnio rzekome dowody na reinkarnację (te historie, w których na przykład kilkuletnie dziecko przypomina sobie na przykład szczegółowe fakty i miejsca sprzed stu lat i tak dalej). Zastanawiam się, czy istnieje na to jakieś naukowe wytłumaczenie.
mody1238, a mógłbyś się odnieść do mojej wypowiedzi bardziej rzeczowo? Zastanawiałam się w niej, jak wyjaśnić ten konkretny, być może rzekomy dowód w sposób naukowy.
Twoja wypowiedź to coś w stylu: nie wyjaśnię tego o czym piszesz, bo reinkarnacja nie istnieje, bo tak.
Mnie intrygują ostatnio rzekome dowody na reinkarnację (te historie, w których na przykład kilkuletnie dziecko przypomina sobie na przykład szczegółowe fakty i miejsca sprzed stu lat i tak dalej). Zastanawiam się, czy istnieje na to jakieś naukowe wytłumaczenie.
Czytasz artykuły na stronie Nautilus?
Myślę, że nauka ma na ten temat mało do powiedzenia, chociaż sam się tym interesuję.
Słyszałem historię o kilkumiesięcznym dziecku, które pewnego dnia powiedziało historię związaną ze śmiercią swojego poprzedniego życia (wcielenia). W poprzednim życiu był pilotem i zginął w jednej z katastrof lotniczych. Okazało się, że kilkanaście miesięcy/lat - nie pamiętam dokładnie - zginął w takich samych okolicznościach dziadek-pilot głównego bohatera.
No właśnie, dlatego to zaakcentowałem. Kilkumiesięczne dziecko niby powiedziało całą historię, jakby potrafiło mówić, chociaż do momentu opowiedzenia historii wymawiało jakieś pojedyncze, proste sylaby. Chociaż nie pamiętam już, może to był kilkulatek. Tę historię słyszałem z pięć lat temu.
Pamiętam dokładnie, było napisane w tekście, że nie mówiło zbyt dobrze, a tą opowieść doskonale powiedziało.
Kilkumiesięczne dziecko niby powiedziało całą historię, jakby potrafiło mówić, chociaż do momentu opowiedzenia historii wymawiało jakieś pojedyncze, proste sylaby.
Jestem pewna, że neurolodzy, neurobiolodzy, pediatrzy, psychologowie rozwojowi i logopedzi byli zafascynowani.
Wiek: 29 Dołączyła: 21 Lip 2015 Posty: 967 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-13, 10:30
Arya, też mnie to interesuje jak można to wytłumaczyć.
„Ty, twe radości i smutki, twe wspomnienia i ambicje, twoje poczucie tożsamości i wolnej woli to w rzeczywistości nic więcej niż aktywność wielkiego zbioru komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek.” "Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową."
Udowodniono naukowo, że można ludziom zaszczepić fałszywe wspomnienia. Nie jest to nawet takie trudne. W czasach Freuda i psychoanalizy bardzo często się zdarzało, że pacjenci 'przypominali sobie' jakieś swoje rzekomo wyparte wspomnienia (najczęściej dotyczące molestowania). Wiele afer z tego było, bo relatywnie często okazywało się, że jednak żadnego molestowania nigdy nie było. Pamięć ludzka jest zawodna i wbrew pozorom bardzo kreatywna. W takich przypadkach wiele zależy też od interpretatora. Świat zna historie wielu, wielu miliardów ludzi... teoretycznie cokolwiek by się nie wymyśliło, to da się znaleźć kogoś, kto już to przeżył.
Arya, papież uważa, że chrześcijanie powinni pomagać uchodźcom, bo to po chrześcijańsku. Polscy katolicy się z nim nie zgadzają. No i jeszcze uważa, że należy dbać o środowisko, a rodzicielstwo nie powinno być bezmyślne.