Pozwolę sobie napisać co mnie aktualnie trapi. Kwestia fizyczna: Bóle głowy, pokrzywka, marznące palce, nieznośne bóle w plecach, skurcze przełyku, często kołatające serce, bóle w palcach (stawy) i brzuchu. Najbardziej wnerwia mnie to, że większość ma mnie za hipochondryka.
Jak ja to znoszę?
Wszystko zależy od jednej osoby. Tej którą widzisz w lustrze.
Ostatnio zmieniony przez 2016-02-09, 17:43, w całości zmieniany 1 raz
Syriusz, to niedobrze, a do jakiegoś lekarza chodzisz? Mam podobnie z bólami głowy i marznącymi stopami o ile bóle głowy już znam przyczynę to stopy mnie dalej męczą.
Ostatnio zmieniony przez Fenoloftaleina 2016-02-09, 19:39, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-24, 20:08
Syriusz napisał/a:
Pozwolę sobie napisać co mnie aktualnie trapi. Kwestia fizyczna: Bóle głowy, pokrzywka, marznące palce, nieznośne bóle w plecach, skurcze przełyku, często kołatające serce, bóle w palcach (stawy) i brzuchu. Najbardziej wnerwia mnie to, że większość ma mnie za hipochondryka.
Jak ja to znoszę?
Czy miałeś kiedykolwiek robione badanie nastawione na nadnercze lub tarczycę?
Pewnie jestem przewrażliwiona, ale miałam o tym niedawno na studiach i od razu skojarzyły mi się objawy... Tyle, że wszystko jest wymieszane. Trochę objawów niedoczynności kory nadnerczy (choroba Addisona), trochę jakby Pheochromocytoma (tutaj szczególnie fragment o tym, że niby symulujesz i jesteś hipochondrykiem, no i te zimne palce)...
_________________
Ja też chcę ponarzekać dziś na moje zdrowie.
1. Dwa tygodnie temu dosyć mocno się przeziębiłam. Przez niecały tydzień leżałam w łóżku, regularnie przyjmowałam leki przeciwwirusowe, coś na kaszel, ból gardła i katar. Niby przeszło.
2. Wracam na studia - znów zaczynam kichać, smarkać (choć bardziej czuję, jakby to było coś alergicznego). Męczy mnie napadowy suchy kaszel.
3. Od wczoraj boli mnie udo od wewnętrznej strony. Wyczuwam tam mniej więcej 4-centymetrowy guzek. Raczej siny.
4. W piątek byłam u dentysty. Calutkie 45 minut grzebał mi w zębie, ale założył plombę, wszystko powinno być ok. Tymczasem od tamtej chwili wciąż boli mnie ten ząb. Codziennie brałam jedną tabletkę przeciwbólową i przechodziło, ale od wczoraj ból się nasila, w dodatku zaczął promieniować na inne zęby. Dwie tabletki nie starczą.
5. Od rana czuję, że zbiera mi się na wymioty. Ledwo co dojechałam autobusem na uczelnię. Dodam, że choroba lokomocyjna wcale mi nie pomaga.
6. Boli mnie głowa (to pewnie od zęba). To taki tępy ból skroni. Wiąże się to z utrudnionym oddychaniem, bólem oczu i wrażliwością na światło.
7. Normalne jest u mnie to, że prawie zawsze jestem senna. Wystarczy, że się położę i już śpię. Tymczasem od kilku dni mam trudności ze spaniem. Mój sen jest bardzo płytki, wciąż się budzę. Rano wstaję ledwo przytomna.
8. Piersi mi urosły. Chciałam kupić stanik, ale nawet taki o dwie miseczki większy jest mi za ciasny.
9. Męczą mnie dolegliwości żołądkowo-jelitowe.
__________
Post ten piszę w przerwie między bólami głowy i światłowstrętem. Ale zaraz nie wytrzymam i się położę. Czuję się bardzo rozbita.
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-24, 21:54
Syriusz napisał/a:
badania wykazują ze jestem czysty jak łza i nic mi nie ma...
W takim razie może to być psychosomatyka.
Syriusz napisał/a:
Może pogoda powoduje niektóre z problemów które wymieniłaś?
Hm... Nie zauważyłam, by mój organizm reagował jakoś na zmianę pogody. No, chyba, że chodzi o kaszel i katar. To mógł wywołać nachalnie wiejący na mnie wiatr, cienki szal i noszenie zaledwie kaptura, bez czapki.
winyl napisał/a:
Ella, wydaje mi się że miewasz migreny.
Wydaje mi się, że migrena to choroba przewlekła, a mnie ból głowy i światłowstręt dopadł dopiero teraz. Także nie, mam nadzieję, że to nie to.
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
Coś mi się dziwnego stało z oczami. Zaczęło się wczoraj. Na początku myślałam, że to wina jakiejś felernej partii soczewek kontaktowych, ale pozbyłam się ich i problem nie zniknął.
Widzę niewyraźnie, pole widzenia zalewa coś w rodzaju tłustych smug. Jakby mi ktoś zakroplił oczy olejem. Wtf?
Mustela Nivalis, ej... mi od dobrego tygodnia rozmywa się obraz. Jakby mi ktoś bez przerwy zacierał oczy, polewał wodą albo jakimś tłustym świństwem tak jak opisujesz... Nigdy nie miałem problemu ze wzrokiem, problem pojawił się z dnia na dzień...
Kurczę, zaczynam się bardzo martwić o swoją kostkę. Ostatnio przebyłam dość dużą odległość na obcasach i miałam problem z prawą kostką. Spuchła, bolała, brałam NLPZ, smarowałam maścią i prawie nie mogłam chodzić. Teraz z chodzeniem nie mam problemów, nie odczuwam bólu, ale trzeszczy mi tam, tak szura. Bardzo się teraz boję, bo mam rodzinne predyspozycje do RZS, plus do tego nadwaga... A wiem z obserwacji jak bardzo problemy ze stawami utrudniaja funkcjonowanie. Po prostu się boję.
Chyba jak ogarnę ubezpieczenie i w ogóle stanę jakoś finansowo na nogi to koniecznie muszę wybrać się do jakiegoś ortopedy czy reumatologa. Boję się, że to zaniedbam.
Czy jęczmień lub gradówka mogą się zrobić nad powieką zamiast na powiece? Coś mi się dzieje nad nią, na łuku brwiowym, puchnie, rośnie, boli przy dotknięciu i powoli zachodzi na powiekę, a ta na "napiera na oko". Zastanawiam się, czy to może jakieś takie ustrojstwo jak wymienione czy może coś innego.