Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Adriaen
2016-01-13, 20:45
Kwiatki z Frondelka
Autor Wiadomość
Adriaen 
Adriaen



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2014
Posty: 5632
Skąd: Polska

Wysłany: 2015-11-16, 21:32   

Wklejam wycinek postu Chochlika (forum wariuje, gdy post jest zbyt długi :roll3: ).

<<< Dodano: 2015-11-12, 11:42 >>>



Bardzo ciekawy ten wykres. Zważywszy, że osoby przed 30 rokiem życia, które mogą tam pracować, to tylko osoby 18-29 lat, a osoby po 60, to te w wieku najczęściej 61-65 lat, to zdefiniowany tu 'wiek średni' obejmuje w ogóle większość osób w wieku produkcyjnym. No i jakoś trudno mi się pogodzić z myślą, że zarówno ja, jak i pani, która ma 60 lat, jesteśmy w wieku średnim. Już bardziej przejrzyście byłoby robić przedziały co 10-15 lat, a nie wsadzić niemal wszystkich do jednego wora i stwierdzić właściwie 'pracuje najwięcej osób w wieku produkcyjnym'.


Żądamy parytetów! Więcej mężczyzn w NGO! Więcej osób z wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym!

Źródło


<<< Dodano: 2015-11-16, 21:07 >>>


Wstrząsający nagłówek z Gazety:

Cytat:
Piotr Bączek szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Musi więc wrócić sprawa martwej wiewiórki

Źródło





Okay, whatever, one man's trash is another man's treasure

 
 
Kwiatki z Frondelka
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-12, 00:09   

Frondziści będą wściekli, ze wrzucam tu cytat z Queer ;)

Cytat:
40 proc. bezdomnej młodzieży LGBT w USA identyfikuje się jako LGBT lub queer

Źródło

Ciekawe z czym się identyfikuje 60% bezdomnej młodzieży LGBT, skoro nie z LGBT.


<<< Dodano: 2015-12-14, 18:37 >>>


Małgorzata Terlikowska napisał/a:
pozwalam sobie zaapelować do wszystkich obrońców parytetów. Skoro najpełniej ideę parytetu realizuje właśnie małżeństwo, związek, w którym 50 proc. stanowią kobiety, a 50 proc. mężczyźni, to o nie trzeba walczyć. Inaczej walka o parytety będzie pozbawiona sensu. Bo dlaczego należy walczyć o parytety w firmie czy na listach wyborczych, a odpuszczać walkę o parytety w małżeństwie?

Źródło




 
 
Kwiatki z Frondelka
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2015-12-15, 14:05   

Źródłem nie jest wprawdzie Frondelek, ale wrzucam tutaj:

http://warszawa.wyborcza....-w-ursusie.html

Gdyby komuś link nie działał :

Seks na cenzurowanym w bibliotece w Ursusie


Blisko sto tytułów wycofano z biblioteki publicznej w Ursusie. Z półek zniknęły książki z różnych dziedzin, ale łączy je słowo "seks" w tytule albo okładka z motywem nagości

Tę wiadomość potwierdziliśmy w dwóch niezależnych źródłach. Z półek o wolnym dostępie zniknęła większość książek z "seksem" bądź "nagich". Usuwane są też płyty z filmami, które podpadają pod te kryteria. Pozycje te nadal figurują w katalogu biblioteki dostępnym online, ale są tam oznaczone jako "czasowo niedostępne".

Książki zakazane w Ursusie: Lew-Starowicz, Gombrowicz, Kopińska...

Z naszych ustaleń wynika, że wycofano blisko sto pozycji. Na indeksie znalazły się m.in. niedawno kupiona przez bibliotekę książka "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?" Justyny Kopińskiej. Jako "niedostępne" widnieją też w katalogu "Seks w kulturach świata" Zbigniewa Lwa--Starowicza, "Seksualność dziecka: co każdy rodzic wiedzieć powinien" Frédérique Saint-Pierre, "Seks w III Rzeszy" Anny Marii Sigmund, "Sex, drugs & rock'n'roll... i inne kłamstwa" Duff McKagana. Książka "Młodość" Paola Sorrentino została usunięta ze względu na okładkę - to zdjęcie, na którym dwóch starszych panów patrzy z pożądaniem na nagą kobietę wychodzącą z basenu.

"Pornografię" Witolda Gombrowicza można wypożyczyć w oddziałach biblioteki na Skoroszach i Gołąbkach, ale w placówce na osiedlu Niedźwiadek oba egzemplarze są "niedostępne". Ze zbiorów filmowych usunięto m.in. "Nimfomankę" Larsa von Triera, "Polskie gówno" Grzegorza Jankowskiego i komedię "Seks w wielkim mieście".

Pierwsze sygnały o cenzurze w ursuskiej bibliotece dotarły do nas w zeszłym tygodniu. Dyrektor placówki Piotr Jankowski wyjaśniał wtedy, że książki "zbyt liberalne" usunął tylko z jednej z trzech filii - w Gołąbkach. Miał to zrobić na prośbę czytelników i po konsultacji z zarządem dzielnicy. Twierdził, że wycofał "najwyżej cztery tytuły". - Było coś chyba o seksie grupowym i dwie zgrabne panie na okładce - stwierdził.

"Wielka księga cipek" zaatakowana na sesji

Rzeczniczka Ursusa Agnieszka Wall przyznała, że na sesji rady dzielnicy głos zabrali dwaj młodzi mężczyźni. Przedstawili się jako mieszkańcy. Byli oburzeni, że "tego typu wydawnictwa" są finansowane z publicznych pieniędzy. Protestowali m.in. przeciwko szwedzkim książkom edukacyjnym dla dzieci: "Wielkiej księdze cipek" i "Wielkiej księdze siusiaków". Na cenzurowanym miały się też znaleźć powieści Marcina Szczygielskiego z wątkiem gejowskim.

Od kilku dni prosiliśmy władze Ursusa o komentarz w tej sprawie. Dzielnicą rządzi koalicja PO i lokalnego Stowarzyszenia Obywatelskiego w Ursusie, postrzeganego jako bliskie Kościołowi. Na stronach internetowych biblioteki można obejrzeć zdjęcia ze spotkań z księdzem w filii w Gołąbkach. Sama jej siedziba przypomina kaplicę, jest udekorowana religijnymi obrazami, np. tryptykiem "Madonna z Dzieciątkiem adorowana przez anioły".

Początkowo rzeczniczka Ursusa po komentarz odsyłała nas do Biblioteki Głównej m.st. Warszawy przy Koszykowej, bo - jak przekonywała - ta sprawuje nadzór merytoryczny nad bibliotekami w dzielnicach. Zapewniono nas tam jednak, że nie było żadnego polecenia o wycofaniu książek z powodów światopoglądowych.

Wiceburmistrz Ursusa: To zużyte i nieaktualne książki


Wiceburmistrz dzielnicy Wiesław Krzemień ze Stowarzyszenia Obywatelskiego w Ursusie zgodził się na rozmowę wczoraj. Przekonuje, że usuwane są jedynie książki zużyte i nieaktualne. Przyznaje, że jeden z mieszkańców protestował przeciwko niektórym tytułom, ale nic nie wskórał. Na dowód pokazuje pismo burmistrz Urszuli Kierzkowskiej (PO) z 15 października 2015 r. Czytamy w nim, że "biblioteka jest miejscem dla czytelników o różnych światopoglądach".

- W bibliotece publicznej powinien być pełen zakres książek, poprosimy dzielnicę o wyjaśnienia - mówi Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy.

- Znam "Wielką księgę cipek" oraz "Wielką księgę siusiaków". Są bardzo wartościowe, mądre - komentuje Patrycja Dołowy z fundacji MaMa. - Rodzice nie zawsze wiedzą, jak rozmawiać z dziećmi o seksualności. Dlatego takie książki powinny być dostępne w każdej bibliotece.

Z ostatniej chwili: po naszym pierwszym tekście "Wielka księga cipek" i "Wielka księga siusiaków" wróciły na półki.





Disqualified as a human being.
 
 
Kwiatki z Frondelka
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-30, 08:57   

Wprawdzie nie z Frondelka, ale kwiatek:





 
 
Kwiatki z Frondelka
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-07, 07:45   

Może przenieść ten temat do działu humor? Chociaż może niektórzy by woleli gowidzieć w rozmowach na poważnie.

Trzej królowie, to Kacper, Melchior i Baltazar? Nie! To Mieszko, Andrzej i Agata. ;)




<<< Dodano: 2016-01-13, 18:53 >>>


Tym razem Fejsik i strona, którą z jakiegoś powodu lubi mój kuzyn...



Jak możemy przeczytać, ramy Fuji gwarantują poczytalność i trzeźwą ocenę sytuacji. :lol:




 
 
Kwiatki z Frondelka
Adriaen 
Adriaen



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2014
Posty: 5632
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-01-13, 20:45   

Przeniesiono do działu Humor.





Okay, whatever, one man's trash is another man's treasure

 
 
Kwiatki z Frondelka
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-13, 19:12   





 
 
Kwiatki z Frondelka
komarymniepogryzły 
Simple Man



Wiek: 29
Dołączyła: 21 Lip 2015
Posty: 967
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-07-31, 14:41   





„Ty, twe radości i smutki, twe wspomnienia i ambicje, twoje poczucie tożsamości i wolnej woli to w rzeczywistości nic więcej niż aktywność wielkiego zbioru komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek.”
"Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową."
 
 
Kwiatki z Frondelka
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-01, 11:06   

Cytat:
Terlikowski z Krakowa: Prawdziwa jedność jest w Kościele

Zjednoczona Europa, zjednoczony świat jest teraz w Krakowie. I to mimo że nie widać tu flag unijnych, ani symboli innych organizacji międzynarodowych. Każdy idzie pod swoją, narodową.

Polacy krzyczą „Polska - biało czerwoni”, Portugalczycy „PorTuGal”, a Francuzi śpiewają Marsyliankę. Amerykanie wykrzykują USA, USA, a Australijczycy „Aussi, Aussi, oj, oj, oj”. Na Błoniach modlą się razem ludzie wszystkich kolorów skóry i większości narodowości, a nad nimi powiewają setki flag, może poza unijnymi, których zwyczajnie nie widziałem. I nikt nie musi rezygnować ze swojej tożsamości, uznawać, że tylko wyrzeczenie się własnego zakorzenienia umożliwi budowanie zjednoczonego świata.

Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Ci ludzie już są zjednoczeni, ale nie jakąś fałszywą ideologią multi kulti, nie relatywizmem, ale wiarą w Jezusa Chrystusa. My jesteśmy zjednoczeni w Kościele. I trzeba sobie powiedzieć zupełnie otwarcie, że jeśli chcemy prawdziwej jedności, to potrzebny, niezbędny nam jest Kościół. Każda inna ludzka instytucja, nawet jeśli najszlachetniejsza, najlepiej pomyślana, kiedyś się zepsuje, zejdzie z dobrej drogi, wypaczy. Tylko jedność zbudowana na Chrystusie i w Kościele ma szanse przetrwać. Światowe Dni Młodzieży wspaniale to uświadamiają.

Tomasz P. Terlikowski
29.07.2016, 17:15
źródło

Oczywiście opisanej przez pana Tomasza sytuacji nijak nie można nazwać wielokulturowością, bo przecież wszyscy katolicy są tacy sami. :roll:


<<< Dodano: 2016-08-31, 16:25 >>>


Bardzo ciekawy dobór artykułów do kategorii "rozrywka".



Jakby ktoś chciał przeczytać ten artykuł...

Chyba się rozpłaczę.

Usunęłam separator. Na edycję postu masz 60 minut. Nmh


<<< Dodano: 2016-09-21, 00:56 >>>


Tym razem nie będzie zabawnie...

Cytat:
W kieleckim szpitalu 12-letnia dziewczynka urodziła dziecko. Lekarze i personel podobno są w szoku. Zgłosili sprawę policji i do prokuratury. Ojcem dziecka jest 29-letni mieszkaniec Wałbrzycha, któremu postawiono już zarzuty doprowadzenia do obcowania płciowego małoletniej poniżej 15 roku życia.

W poniedziałek, w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach 12-letnia dziewczynka urodziła dziecko, które przyszło na świat za pomocą zabiegu cesarskiego cięcia. Lekarze stwierdzili, że dziewczynka była zbyt drobna, żeby do urodzić w sposób naturalny. Młoda mam i dziecko czują się dobrze.

Ojcem dziewczynki okazał się 29-letni mieszkaniec Wałbrzycha. Józef N. usłyszał już zarzuty i przyznał się do winy.

„Usłyszał już zarzut doprowadzenia do obcowania płciowego małoletniej poniżej 15. roku życia. Grozi mu za to od 2 do 12 lat więzienia. Mężczyzna przyznaje się do winy, śledztwo jest w końcowej fazie”

- powiedział Prokurator Rejonowy w Wałbrzychu Marcin Witkowski.

Sprawę prowadzi prokuratura w Wałbrzychu z uwagi na to, że tam właśnie miało dojść do kontaktów płciowych. Śledczy ustalili, że nie był to gwałt. Dziewczynka przebywała wcześniej w placówce wychowawczej i miała zajść w ciążę w 5 klasie szkoły podstawowej.

Media okrzyknęły tę historię jako szokującą. Natomiast jeden z prawicowych komentatorów tak odniósł się do tego niecodziennego wydarzenia:


,,Oboje są zdrowi, oboje żyją. I dzięki za to Bogu i lekarzom.”


Źródło


<<< Dodano: 2016-10-06, 07:41 >>>


Tomasz się ewakuował z mojego ulubionego portalu i teraz już tylko na swoim folwarku pisze...

Żeby nie było, że wyrywam z kontekstu, to wklejam całość:

Cytat:
Po wielkich zapowiedziach wspaniałego kompromisu okazało się, że nic z tego. Marszałek Stanisław Karczewski (swoją drogą jeden z pierwszych sygnatariuszy Deklaracji Wiary polskich lekarzy) oznajmił, że w ramach kompromisu, jaki chce zaproponować zabijać nie będzie można dzieci z zespołem Downa. Tyle, że to nadal oznacza, że zabijane będą, z przyczyn eugenicznych, inne dzieci.

- W naszym proponowanym, wstępnym projekcie była mowa o tym, aby w przepisach wykluczyć możliwość przerywania ciąży gdy diagnoza wykazuje możliwość wystąpienia choroby Downa. Mówiłem, że są to wspaniałe dzieci kochane i kochające, wprowadzające do domów wiele miłości. Jestem wielkim przeciwnikiem zabijania tych dzieci. Przy wykrywaniu tego rodzaju zmian u dziecka nie ma 100% pewności, że będzie ono obarczone zespołem Downa – mówił marszałek Karczewski.

I choć jego słowa cieszą to trzeba sobie uświadomić, że wcale nie rozwiązują one problemu i w ogóle nie są kompromisem. Warto też zadać pytanie, dlaczego na listę ochronną mają być wciągnięte dzieci z Zespołem Downa, a te z Zespołem Turnera czy Beckwitha Widemanna już nie? Na jakiej podstawie będziemy decydować, że jedne dzieci powinny żyć i trzeba je chronić, a inne żyć nie muszą i można je zlikwidować? Argumentem nie może być tu to, że dzieci są kochane albo nie. Z myśleniem eugenicznym trzeba po prostu zerwać, a nie da się tego zrobić częściowo. Niepełnosprawność nie może być wskazaniem do prenatalnego zabójstwa. I szkoda, że lekarz, senator PiS, sygnatariusz Deklaracji Wiary tego nie rozumie.
Politycznie też zresztą niewiele to da, bo obawiam się, że kompromis taki nie zadowoli nikogo, a obrońcy życia, jeśli będzie trzeba zbiorą podpisy jeszcze raz, i jeszcze aż do skutku. To, że u władzy jest Prawo i Sprawiedliwość z pewnością ich nie powstrzyma. Warto, by politycy Prawa i Sprawiedliwości wreszcie zrozumieli, że akurat ruch pro life jest partyjnie i politycznie niekontrolowalny. I taki pozostanie.
Tomasz P. Terlikowski


Może mi ktoś wyjaśnić ten fenomen?

Źródło




Ostatnio zmieniony przez 2016-10-06, 06:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kwiatki z Frondelka
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2018-03-20, 07:14   

Groza. ;)


I kwiatek, który zakwitł w komentarzach pod artykułem.





Disqualified as a human being.
 
 
Kwiatki z Frondelka
InvisibleSapce 
Jesteś pewien?



Wiek: 24
Dołączył: 05 Sty 2018
Posty: 310
Skąd: Miejsce na ziemi

Wysłany: 2018-03-21, 08:37   

Shit happens xD



 
 
Kwiatki z Frondelka
Delphi 
Delphi



Wiek: 27
Dołączyła: 03 Lip 2017
Posty: 1316
Skąd: Europa

Wysłany: 2018-03-23, 18:12   

Czasami ktoś z moich znajomych na fb ( :D ) komentuje posty Anonymous Info Army Poland, w związku z tym od czasu do czasu to czytam. I posty i komentarze. Wszystko co piszą to absurdy, ale dzisiaj przeszli samych siebie. Otóż, australijska lekarka - Leah Torres - napisała na twitterze:

Uznali w związku z tym, że ta, faktycznie przecina struny głosowe płodom, żeby te, z niewykształconymi płucami, nie krzyczały pod wodą.




"Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć."
 
 
Kwiatki z Frondelka
komarymniepogryzły 
Simple Man



Wiek: 29
Dołączyła: 21 Lip 2015
Posty: 967
Skąd: Polska

Wysłany: 2018-07-27, 12:49   



Cytat:
Miliony Polaków, setki tysięcy rodzin, wypoczywają co roku nad Morzem Bałtyckim. Znaczna część rodaków wybiera na miejsce wakacji okolice Władysławowa oraz Półwysep Helski - zarówno z racji uroku tych miejsc, jak i z powodów logistycznych związanych z dostępnością autostrad A1 i A2. Problem w tym, że na Helu od lat obecna jest gorsząca propaganda antychrześcijańska, w gruncie rzeczy - wprost satanistyczna.

Od Dębek położonych na Zachód od Władysławowa aż po sam Hel kursuje od dłuższego czasu autobus o numerze 666. Zabawne, prawda? Autobusem 666 na Hel(l), czyli do piekła. Niby niewinny żart, ale trudno nie uznać w nim złośliwej inspiracji, nazywając rzeczy po imieniu - diabelskiej.

Podniosą się zaraz głosy, że to przewrażliwienie, średniowiecze i ciemnota. Tak jednak nie jest.

Otóż przedstawianie rzeczywistości wiecznego potępienia jako w jakikolwiek sposób zabawnej jest po prostu czystą głupotą. Piekło to realnie istniejące miejsce skrajnej rozpaczy i bólu, do którego trafiają nieszczęsne dusze ludzi odrzucających miłość Boga. Nie może być dla człowieka większej katastrofy. Piekło - to negacja człowieczeństwa. To wieczna śmierć i cierpienie. Śmiać się z tej rzeczywistości można wyłącznie wówczas, gdy po prostu nie rozumie się, w czym rzecz.

Przed laty ,,Dziennik Bałtycki'' opisał całą sprawę w humorystycznym tonie. Przedstawiono nawet przykład niedoszłej pasażerki autobusu, która zobaczywszy numer linii, wycofała się i nie wsiadła; miałoby to świadczyć w zamyśle opowiadających tę anegdotę o jej głupocie i zacofaniu.

W istocie świadczyło jedynie o mądrości. Człowiek zdrowy na umyśle nie przykłada ręki do jakiejkolwiek formy lekceważenia rzeczywistości wiecznego potępienia. Nie, sam autobus lini 666 jadący na Hel nikogo do piekła nie wpędzi. Wywołuje jednak niepoważne uśmieszki. Jest niewielką kroplą, która w połączeniu z dziesiątkami czy setkami innych obecnych w przestrzeni publicznej elementów satanistycznych (by wymienić jedynie Halloween, czy wskazać na filmy, gry komputerowe, muzykę, odzież z wizerunkami diabłów itp.) sprawia, że grozę śmierci duszy i oddzielenia od miłości Boga traktuje się mniej serio.

Czy jest właściwe, by prywatna spółka PKS Gdynia przykładała ,,żartobliwie'' rękę do siania tego rodzaju zgorszenia - drobnego, ale niepozwalającego się zlekceważyć?

Zadajmy sobie na koniec pytanie, jaka byłaby reakcja mediów, gdyby - by nie używać innych, bardziej skrajnych przykładów - władze Warszawy puściły pod Pałac Kultury, dawniej im. Stalina, autobus linii 1709. Byłoby to jawne szyderstwo z koszmaru sowieckiej napaści na Polskę. Tymczasem musimy sobie uświadomić, że tajemnica istnienia zła przejawiającego się w każdej wojnie, prześladowaniach i agresjach, jest w sposób nieodwołalny nie tylko powiązana, ale wręcz warunkowana istnieniem zła osobowego, szatana. Nie wolno w Polsce promować ustrojów mizantropicznych - komunizmu, faszyzmu - ale wolno promować diabła, czyli faktyczną przyczynę ich istnienia. To głębszy problem, sięgający daleko poza sprawę helskiego autobusu. Uporządkowanie tego stanu rzeczy warto jednak zacząć choćby od tego godnego pożałowania przykładu fundamentalnej ignorancji.

Wzywamy stąd władze PKS Gdynia do przemyślenia swojej polityki i zmiany numeru linii na inny. Jeżeli tak się nie stanie, to prosimy o interwencję stosowne organy państwa polskiego. Linia autobusowa 666 kursująca na Hel, mówiąc krótko i dosadnie, godzi w chrześcijański porządek państwa polskiego i jego fundamenty, a stąd - w dobro nas wszystkich. Podkreślamy jednak - to tylko wierzchołek góry lodowej znacznie głębszego problemu.


***

Jeszcze znalazłam starsze, o Minionkach.

Cytat:
Fascynacja złem, czyli o Minionkach słów kilka

Cały świat – od Stanów Zjednoczonych po Chiny – zwariował na punkcie historii o dziwnych żółtych stworkach. Oczywiście przyczyną tej euforii jest świetnie przeprowadzona akcja marketingowa. „Minionki” wdarły się na rynek dzięki agresywnej reklamie, która doprowadziła niemal do globalnej histerii.

W Polsce, jeszcze przed emisją filmu w kinach, na szeroką skalę zorganizowana została akcja promocyjna "Minionki w podróży". Był to cykl imprez w 14 miastach Polski, których zadaniem było jak największe zainteresowanie potencjalnych odbiorców bohaterami filmu. Dzieci na każdym kroku były bombardowane reklamami, które ogłaszały wszem i wobec, że „Wszyscy kochają Minionki!” A ich zabawne przygody i żarty uczyniły ich ukochanymi bohaterami dzieci (i dorosłych) na całym świecie. Oswajanie dzieci z treściami i bohaterami, które niekoniecznie mają pozytywne przesłanie.

Dochód ze sprzedaży biletów na film "Minionki" na całym świecie wyniósł ponad miliard dolarów. W Polsce największym przebojem trzeciego kwartału br. był właśnie film o tych żółtych stworkach. Animacja była najchętniej oglądanym filmem tego lata, obejrzało ją około 1 700 000 widzów. Produkcja filmu kosztowała 74 mln dolarów. Jak widzimy nakład wielokrotnie się zwrócił. Jednym zdaniem – akcja marketingowa udała się!

Służyć Złemu Mania szaleństwa na punkcie Minionków ogarnęła również dzieci, które filmu nie widziały. Rodzice tych dzieci nie powinni jednak żałować i nadrabiać tej straty, kupując film, który coraz jest reklamowany przez różne sieci sklepów np. Empik, Lidl i inne jako najważniejszy hit roku. Pierwsze minuty filmu wyglądają dość zabawnie. Jednak po obejrzeniu całości z przykrością muszę stwierdzić, że nie jest to film dla dzieci. Fabuła animacji oparta jest o paradoksalny fakt, że Minionki-małe żółte sympatyczne stworzonka, chcą służyć największemu złemu władcy na świecie, o czym same mówią: „Chcemy służyć najpodlejszemu Panu, którego uda się znaleźć. Zadowolić swojego Pana, to najważniejszy cel naszego istnienia". Innymi słowy – bez złego Pana, życie ich nie ma sensu, popadają w depresję i stagnację, na dłuższa metę czeka je zagłada. Aż w pewnym momencie mały żółty stworek o imieniu Kevin ma plan, jak przywrócić plemieniu żółtych stworków NADZIEJĘ: opuścić wspólnotę, aby szukać najgorszego łotra, któremu można służyć!!! I tak się rozpoczyna poszukiwanie i reklama ZŁA. Wszystko oczywiście w zabawowym i humorystycznym kontekście. Do Kevina dołączają Bob i Stuart, bohaterowie wyruszają na poszukiwania najokrutniejszego człowieka, któremu będą służyć. Próbują się dostać na Targi Zła w Nowym Yorku, jednak nie spełniają one ich oczekiwań, dlatego kolejnym celem ich podróży jest Orlando, w którym rozpoczyna się Międzynarodowy Zlot Łotrów, gdzie się oczywiście udają. Dowiadują się tam jak to dobrze jest być złym!!! Tam też poznają bezwzględną, złośliwą, zepsutą i ogarniętą chęcią władzy Scarlet O'Haracz, której chcą służyć jak pachołki. Początkowo nasze trio żółtych stworków jest zachwycone, aż do czasu, gdy zostają poddane strasznym torturom. Dużo mamy tam scen przemocy i walki. Scarlet namawia Minionki na kradzież królewskiej korony: „Dajcie mi koronę, a dostaniecie wszystko o czym marzycie...”
W wielu momentach film ma niejednoznaczny przekaz etyczny i moralny. Z jednej strony Minionki przekonują się co do tego, że służenie złu może je wiele kosztować, nawet życie, a z drugiej strony, cała fabuła zbudowana została na fascynacji złem. Złe zachowania są faworyzowane i nagradzane. Choć same postacie: Bob, Kevin i Stuart wydają się być postaciami pozytywnymi – są przyjacielscy w stosunku do siebie – to jednak za każdym razem niczym baranki na rzeź, idą z radością i uśmiechem pod panowanie kolejnego złego władcy. W klasycznych filmach dla dzieci stawia się wyraźną granicę między bohaterami dobrymi i złymi, co pozwala dzieciom właściwie interpretować i oceniać oglądane wydarzenia, a także czerpać naukę o tym, co jest dobre, a co złe. W przypadku Minionków dziecko nie ma szansy na taka ocenę, ponieważ ambicją sympatycznych stworków jest wspieranie drapieżników, wodzów wojen oraz przestępców i złoczyńców. Autorytetami Minionków są złodzieje, zabójcy oraz postacie znane z horrorów, natomiast szydzi się z osób, którym należy się szacunek, np. Królowej Elżbiety, biskupa czy starszej kobiety.

Wbrew wartościom cywilizacji W filmie wiele jest wątków, które są niezrozumiałe dla dzieci; twórcy naszpikowali go odwołaniami do kultury masowej, dorośli odnajdą tam bohaterów z takich filmów jak "Świt żywych trupów" czy "Teksańska masakra piłą mechaniczna", historii świata i ruchu hipisowskiego lat 60 XX. wieku, zarówno w obrazie (symbolika pacyfizmu, wolnej miłości), jak i dźwięku (wykorzystane utwory, m.in. „Hair”). Przygody Minionków przeplatane są zachowaniami, które dzieciom są obce, i których nie rozumieją: znajdziemy tam sceny szyderstwa, zastraszania i manipulacji. Niestety nie zabrakło również akcentów seksualnych oraz zachowań gejowskich. Amoralne przesłanie filmu ukazane jest w atrakcyjnej formie. Jaki jest cel pokazywania dzieciom tańczących strażników brytyjskiego skarbca królewskiego, którzy pod wpływem hipnozy zrzucają ubrania, by w bieliźnie śpiewać gejowskie szlagiery i klepać się po pośladkach, tańczących Minionków w stringach czy transwestyty. W kolejnych scenach pozytywnie ukazane są typowo gejowskie zachowania takie jak te, gdy brytyjski policjant piszczy wraz z fankami podczas koncertu, a fryzjer gestykuluje i mówi jak stereotypowy gej. Znajdziemy tam również odniesienia do Conchity Wurst, znanej austriackiej drag queen. Po tych scenach mali chłopcy będą wiedzieli, że gejowskie zachowania są bardzo zabawne i godne naśladowania. Czy przypadkiem w ten sposób nie stara się przekonać dzieci do powielania, w ramach zabaw, zachowań homoseksualnych. Czyżby w ten sposób przygotowywano dzieci do zaakceptowania ideologii gender? Jak widzimy, film ewidentnie niszczy hierarchię wartości zachodniej cywilizacji i skłania młodych widzów do przyjęcia patologicznych schematów zachowania.
Ci, którzy uważają, że to opowieść z przymrużeniem oka, powinni wiedzieć, że na wrażliwości dzieci nie wolno eksperymentować. W tym filmie dziecko ma zamazany system wartości; nie wie, kto jest dobry, a kto zły. Minionki wspierają, podziwiają i gloryfikują zło. Co się stanie jeśli dziecko będzie chciało zidentyfikować się z głównymi bohaterami? Czy na to pozwolimy? Nie wpajajmy naszym dzieciom w formie zabawowej relatywizmu. Świadomość tego co jest dobre, a co złe jest fundamentem zasad wychowania. Nie pozwólmy rynkowi show-biznesu zniszczyć nasze dzieci. Pozwalając dziecku oglądać takie przekazy dajemy przyzwolenie na niszczenie w nich wrażliwości, dobra i piękna, na pielęgnowanie i pochwalanie wad i antywzorców w wychowaniu. Jeśli jednak zdecydujemy się na obejrzenie omawianego filmu, warto zadać sobie pytanie czy to, co konsumujemy, ma jakąkolwiek wartość i co chcemy przekazać naszym dzieciom? Nie warto zaśmiecać sobie głowy rzeczami, które nie niosą ani wartości, ani radości, ani odprężenia, po prostu nic – pustkę duchową. Siła mediów w kreowaniu wzorców zachowań młodych odbiorców polega na tym, że atrakcyjna forma przekazu skutecznie wpisuje się w tożsamość młodych, wzorce zawarte w filmach i innych mediach, a także na tym, że rodzice nie są świadomi siły medialnego przekazu, tego że to nie oni, a medialny świat show-biznesu wychowuje im dzieci.

***

Oswajanie dzieci ze złem, niszczenie wszelkich autorytetów i zachęcanie do antywzorców w atrakcyjnej formie w filmie – czyż nie jest to zastawianiem sideł na dzieci, usypianiem ich sumień? Ojciec Święty Franciszek w swoim nauczaniu zachęca nas, dorosłych, rodziców i wychowawców do czujności, umiejętności rozeznawania tego, co pochodzi od Boga od tego, co pochodzi od złego, który stale stara się nas oszukać, sprawić abyśmy obrali błędną drogę. Umożliwiając dzieciom korzystanie ze zdobyczy świata mediów chrześcijanin nie może być spokojny, że wszystko co jest mu w nich oferowane, jest dla niego dobre. Musimy rozeznawać i dokładnie przyglądać kto jest twórcą przekazów, skąd one pochodzą, jakie jest ich źródło oraz jakie jest ich przesłanie.




„Ty, twe radości i smutki, twe wspomnienia i ambicje, twoje poczucie tożsamości i wolnej woli to w rzeczywistości nic więcej niż aktywność wielkiego zbioru komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek.”
"Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową."
 
 
Kwiatki z Frondelka
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 13