Po prostu przypomniała mi się sytuacja jak kiedyś, wiedząc że mam do czynienia z osobą, która ma w 'tej' materii bardzo przykre doświadczenia, zapytałam czy mam przestać i usłyszałam, że tak. No i już pal licho, że nie chce, ale zasmuciło mnie, ze gdybym nie zapytała, to pewnie bym w ogóle słowa sprzeciwu nie usłyszała i bym zrobiła coś wbrew cudzej woli, nawet o tym nie wiedząc.
To na pewno delikatna i osobista sprawa, od siebie mogę tylko powiedzieć, że zostałaś postawiona w bardzo częstej sytuacji mojego faceta. I nigdy nie miałam do niego o to żalu, nawet jeśli sama poczułam się przez to gorzej, przecież nie ma możliwości czytania w myślach... I Ty także nie masz.
Hej, chciałabym się wypowiedzieć w tym temacie, bo w pewnym stopniu mnie dotyczy.
Kiedyś ktoś bardzo usilnie próbował mnie zaciągnąć do łóżka, kiedy ja wyrażałam swoją niechęć. Dawałam znać, że jego zachowanie mi się nie podoba.
Zrobił mi coś, ale to bardziej podchodzi pod molestowanie seksualne.
Teraz nawet nie potrafię normalnie spojrzeć na mężczyznę, nie wiem czy kiedykolwiek to zakrzywienie zejdzie z mojego umysłu.
Mam obawy co do każdego faceta jakiego poznaję.
Nie zbliżam się już do chłopców tak jak kiedyś.
Nigdy w życiu nie pójdę z osobnikiem płci męskiej do łóżka.
To na tyle.
Dziękuję za uwagę i możliwość "wygadania" się.
Ibis, nie warto skreślać od razu wszystkich mężczyzn.
Ja także to przeżyłam. W dużej części jest to powodem mojego trafienia na to forum. Według niektórych sama się o to prosiłam. Prawda jest taka, że bezgranicznie mu ufałam. Traktowałam go jak brata. To było na imprezie. Oboje byliśmy pijani.
Po wszystkim mój były (a wtedy obecny) facet stwierdził, że to moja wina. Nie byłam w stanie znieść jego dotyku, ciągle robił mi awantury o brak seksu. W końcu stwierdził, że skoro zrobiłam to wtedy, to z nim tym bardziej powinnam. Nie byłam w stanie tego znieść. Odeszłam.
Obecnie jestem w związku z chłopakiem, który rozumie. Nigdy do niczego nie namawia, zawsze mam wybór. Wiem, że wystarczy jedno moje słowo, aby przerwał, ale... nigdy nie powiedziałam mu "nie". Po prostu nie potrafię...
"Ból, lubię jego brutalność
Bo wolę czuć ból niż zupełnie nic!"
. Kobieta powinna mieć prawo przejść się nago środkiem ostatniego z zaułków i jeśli kogoś tam spotka to ten ktoś NIE MA PRAWA JEJ TKNˇĆ. Ciało kobiety to nie rzecz, po którą należy sięgać, gdy jest dostępna. A tak to wielu mężczyzn postrzega
W 100% się zgadzam. Wlasciwie w 99% . Dlatego, że jako odpowiedzialne kobiety musimy mieć na uwadze, że MĘŻCZYŹNI BYLI SĄ I BĘDĄ wzrokowcami bo poprostu tak działa ich mózg. To co widzą budzi w nich pragnienia niezależne od uczuć nuezależne naeet od jego woli i od tego czy jest w związku czy nie. Ale to co On z tym zrobi i czy nad sobą zapanuje zależy już tylko od niego samego.
Nietrudno wyobrazic sobie co by było gdyby faceci się nie opanowywali... Chyba chodziliybysmy w legendarnych pasach cnoty niczym Ginewra .
Ale to od nas zależy, czy go sprowokujemy, czy nie, a wiele kobiet to robi, nie myśląc o konsekwencjach.
Podobno jesteśmy inteligentniejsi od reszty zwierząt, więc tak się zachowujmy. Ktoś kto rzuca się na pierwszą lepszą jak tylko mu stanie nie powinien być nazywany człowiekiem rozumnym.
Hekate, tu się zgodzę. Byłam na fajnej mini konferencji, którą prowadził mąż przyjaciółki moich nazwijmy to znajomych. Bardzo fajnie mówił na ten temat. M.in. że dla faceta jest różnica czy widzi ŁYDKĘ czy UDO. Jeśli widzi udo czy ramię, to resztę dorabia sobie w myślach niezależnie od siebie i ciężko ku z tym walczyć. Moim zdaniem daje do myślenia.
Być prowokującym czyli prowokować. Prowokować do czegoś. Ludzie zapominają o znaczeniu słów ślepo wpatrzeni w wykreowane przez "wielki świat" poglądy, hasła i ideały.
Z dnia na dzień silniejsza
Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2015-12-12, 22:58, w całości zmieniany 1 raz
Podobno jesteśmy inteligentniejsi od reszty zwierząt, więc tak się zachowujmy. Ktoś kto rzuca się na pierwszą lepszą jak tylko mu stanie nie powinien być nazywany człowiekiem rozumnym.
Zgadzam się z Tobą. Mimo wszystko, często jest tak, że kobiety prowokują mężczyzn swoim zachowaniem, nie zawsze pozostają one bez winy. Nie twierdzę, że zawsze tak jest, ale zdarza się.
Sprowokowałaś go! Miałaś czelność chodzić po mieście z pochwą, więc co się dziwisz, że cię zgwałcił?! Przecież nie mógł się powstrzymać!! TO TWOJA WINA!!!
Nie bronię, tylko zwracam uwagę na to, że kobiety mogą prowokować swoim wyglądem, albo zachowaniem. Mówię o kobietach zachowujących/ubierających się wyzywająco, czy też momentami wulgarnie.