Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Toksyczny rodzic
Autor Wiadomość
Holycarrot 



Wiek: 27
Dołączyła: 04 Sie 2015
Posty: 254
Skąd: Polska

Wysłany: 2015-10-03, 10:26   Toksyczny rodzic

Zastanawia mnie fakt, czy ktoś z Was ma lub miał do czynienia z toksycznym rodzicem? Czy dla kogoś z Was każdy dzień był walką, by przeżyć we własnym domu, by wytrzymać te kilka lat do wyprowadzki?
Mam toksyczną matkę. Nie bije mnie, nie wyrzuca z domu, nie robi awantur przy innych. Wszystko rozgrywa się w zaciszu domowym. Maltretuje mnie psychicznie od lat. Nie jest tak, że od dzieciństwa taka była. Do mniej więcej mojego ósmego roku życia było w porządku. Bawiła się ze mną, zabierała w ciekawe miejsca, opiekowała się. Wszystko legło w gruzach, gdy na świat przyszedł mój brat - do tej pory jej największe oczko w głowie, na równi z drugą siostrą. Zaczęły się między nami kłótnie, spory o wszystko. Inaczej - jej czepianie się o wszystko, aż do dnia dzisiejszego. Mam na głowie pół domu, naszej części. Sprzątam, pilnuję dzieci gdy trzeba, dzień w dzień myję naczynia po rodzinie. Niby nic, zwykłe czynności. Nikt nie każe mi tego robić, nikt tego nie mówi. Ale robię, sama dla siebie, lubię żyć w czystości. Pomimo tego moja matka często rzuca w moją stronę słowa, że nic nie robię, jestem darmozjadem, do niczego się nie nadaję. To boli, naprawdę. Psychicznie wmusza we mnie polecenia, których i tak nie wykonuje. Każe iść mi na studniówkę, choć nie chcę. Dla mnie to żaden problem, nie byłam na balu gimnazjalnym, nie byłam na półmetku - nie żałuję. Jednak słyszę wtedy, że jestem dziwolągiem, nienormalną dziewczyną, alienem, za którego musi się wiecznie wstydzić. Właściwie nie ma dnia, w którym by mi nie dopiekła. Zawsze musi mi powiedzieć, że jestem do niczego, że nic nie potrafię. Nie widzi w sobie problemu, widzi go we mnie. Zawsze uważałam, że matka to osoba, która wspiera swoje dzieci i jest po ich stronie. Owszem, jest ale po stronie dwójki młodszego rodzeństwa. Nie rozumiem dlaczego taka jest. Czy ona może mnie naprawdę nienawidzić. Tylko za co? Gdy tak myślę, to za to, że jestem inna. Nie piję, nie palę, nie chodzę na imprezy. Po szkole siedzę w domu przed laptopem i "marnuję" swoje życia. Nie mam chłopaka, przyjaciół. Koleżanki owszem ale nie mieszkają tam gdzie ja. Być może to, że nie ma czym pochwalić się przed koleżankami, buduję tę niechęć do mnie. Mój ojciec nigdy święty nie był ale przy matce jest osobą dobrą, nie do porównania. Jednakże widzi co się dzieje i jest bierny w tej sytuacji. Czasami coś rzuci, że to moje życie i by dać mi spokój ale to zdarza się tak często, że wcale.
Po co właściwie to piszę? Po to, by dowiedzieć się czy tylko ja tak mam? Jak mogę z nią żyć? Nie odbijać piłeczki od ping - ponga, gdy zaczyna się czepiać? Może łatwo powiedzieć ale w praktyce ciężko się opanować, naprawdę.
Ma ktoś z Was podobne przeżycia?




Ostatnio zmieniony przez Ella 2016-01-30, 20:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Toksyczny rodzic
Cirilla 
Cirilla


Wiek: 26
Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 2708
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2015-10-03, 11:13   

Holycarrot, mam podobne przeżycia. I to bardzo.



W kłębuszkowaniu cała nadzieja.
 
 
Toksyczny rodzic
Lina Inverse
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-03, 11:21   

Holycarrot napisał/a:
Po to, by dowiedzieć się czy tylko ja tak mam?

Niestety, to toksyczna rodzina to problem wielu osób.
Holycarrot napisał/a:
Nie odbijać piłeczki od ping - ponga, gdy zaczyna się czepiać?

Staraj się puszczać te słowa mimo uszu. To wylewa się jej frustracja, a z Tobą nie ma to nic wspólnego i musisz o tym pamiętać, żeby nie dać zniszczyć sobie psychiki.
Holycarrot napisał/a:
Ma ktoś z Was podobne przeżycia?

Miałam podobnie, matka lubiła kopać moją samoocenę i nie wyrażała zgody na leczenie psychiatryczne, gdy chorowałam na zaburzenia jedzenia i depresję, ojciec nadużywał przemocy.
Wyprowadzka z domu trochę mnie uspokoiła, gdy rodzice mnie okradli (inaczej tego nie nazwę...) zerwałam z nimi jakikolwiek kontakt, w tej chwili czasami rozmawiam z matką, gdy mamy do siebie jakąś sprawę. Jestem od nich w stu procentach niezależna, nawet święta spędzam sama. Pracuję więcej niż większość moich znajomych, bo nie dostaję od nich żadnego wsparcia finansowego (i nie oczekuję go), ale to cena spokoju i szacunku do siebie. Polecam wyprowadzenie się z takiego domu najszybciej, jak będzie to możliwe i bez żadnych sentymentów, bo warto.




 
 
Toksyczny rodzic
Holycarrot 



Wiek: 27
Dołączyła: 04 Sie 2015
Posty: 254
Skąd: Polska

Wysłany: 2015-10-03, 12:05   

O wyprowadzce nie ma teraz mowy. Co prawda, mogłabym rzucić szkołę, znaleźć pracę, zarobić i wyprowadzić się do kogoś, mieszkać na spółkę, a szkołę kończyć zaocznie ale nie wyobrażam sobie tego. Zostały mi dwa lata szkoły, chcę ją skończyć normalnie, tak jak teraz. Problemem jest to, że nie mam nikogo z kim mogłabym zamieszkać. Jestem tak zostawiona sama sobie i muszę to jakoś znosić, by wyjść z tego domu żywa.



 
 
Toksyczny rodzic
Niedotykalna 



Wiek: 34
Dołączyła: 14 Wrz 2013
Posty: 4310
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2015-10-09, 21:30   

Holycarrot, bardzo dobrze, że stworzyłaś ten temat.
Żyję cały czas z toksycznymi rodzicami i podobnie jak Ty nie mam możliwości się wyprowadzić. Aktualnie na terapii teraz przerabiam moją toksyczną więź z matką.




Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...

/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
 
 
Toksyczny rodzic
Doniczego
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-10, 11:47   

To akurat idealny temat dla mnie. Mój ojciec przyszedł wczoraj w nocy, na szczęście śpi, ale w końcu wstanie...



 
 
Toksyczny rodzic
akleks 



Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 142
Skąd: Polska

Wysłany: 2015-10-10, 12:25   

Całkowicie rozumiem ten temat, i również cieszę się, że taki został założony.
Mam trochę inną sytuację, ale znam to uczucie. Chcę się stąd jak najszybciej wyprowadzić.
Od jakiegoś czasu poprawiła się relacja moja z rodziną, ale jednak nadal nie jest za przyjemnie.
Będę obserwował ten temat, może czasem coś napiszę. Jak narazie zostanę obserwatorem.




Możesz jak pies wściekać się, że coś poszło źle. Zaklinać albo przeklinać los. Ale gdy koniec nadchodzi, po prostu odpuść.
 
 
Toksyczny rodzic
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2015-10-10, 19:19   

Holycarrot napisał/a:
Po to, by dowiedzieć się czy tylko ja tak mam?


Oczywiście, że nie, co można stwierdzić choćby na podstawie lektury postów wielu userów tego forum.

Holycarrot napisał/a:
Jak mogę z nią żyć? Nie odbijać piłeczki od ping - ponga, gdy zaczyna się czepiać?


Z mojego doświadczenia: odbijanie piłeczki to najgorsze, co mogłam robić. Właściwie było tak, że czegokolwiek bym nie zrobiła było źle, no ale... można było to jeszcze nieco stopniować. A nic nie drażniło mojej matki tak bardzo, jak dyskutowanie/pyskówki oraz rzeczowa dyskusja uświadamiająca jej, że nie ma racji. Wtedy dostawałam ważne życiowe lekcje w stylu: prawda nigdy nie leżała po stronie tego, kto miał rację, a tego, kto miał władzę itepe itede. :roll:

Jedyną rzeczą, która pomogła, była wyprowadzka do innego kraju i drastyczne ograniczenie kontaktów. Dopiero wtedy odżyłam i nawet teraz (jako dorosła kobieta) więdnę, gdy przyjeżdżam w odwiedziny do rodzinnego domu i dziwię się sama sobie, jak przetrwałam w nim tyle lat. Kiedy jeszcze tam mieszkałam miałam wypracowane strategie polegające na przewidywaniu i unikaniu sytuacji, które mogłyby rozdrażnić rodzicielkę i utrudnić mi życie (a gdy już do nich dochodziło nie wdawałam się w dyskusje, przytakiwałam i wycofywałam się), ale prawda była taka, że nawet przewidując humory, schodząc jej z oczu i zachowując się bez zarzutu mogłam spodziewać się ataku. Ostatecznie jak ktoś chce się o coś przyczepić, to zawsze znajdzie pretekst. Nieważne jaki, byle zacząć, potem idzie z górki.




Disqualified as a human being.
 
 
Toksyczny rodzic
Holycarrot 



Wiek: 27
Dołączyła: 04 Sie 2015
Posty: 254
Skąd: Polska

Wysłany: 2015-10-11, 17:15   

Niedotykalna napisał/a:
Aktualnie na terapii teraz przerabiam moją toksyczną więź z matką

Czasami mam ochotę pójść do psychologa, kogokolwiek. Ale zaraz wydaje mi się to bez sensu, ponieważ jak to ma tak naprawdę wyglądać? Na spotkaniach mam po części przerabiać problemy z matką, mam poczuć się lepiej, a po nich wracać do własnego kata? To nawet nie ma sensu... Teraz jest taki okres, że jest lepiej. Wszyscy w domu gadamy ze sobą jak "ludzie" ale to za tydzień, za dwa minie i powróci piekło. I tak od lat, i tak w kółko. Przykre jest to, że to głównie przez takie zachowanie własnej matki teraz jestem jaka jestem i nawiązanie głębszego kontaktu ze ścianą stanowi dla mnie problem.
Mustela Nivalis napisał/a:
A nic nie drażniło mojej matki tak bardzo, jak dyskutowanie/pyskówki oraz rzeczowa dyskusja uświadamiająca jej, że nie ma racji

Tutaj leży największy problem. Bo ja się staram. Staram się siedzieć cicho, powyklinać w głowie, przeżyć to w milczeniu ale czasami się nie da. Nie wtedy, gdy ktoś dokładnie wie gdzie nadepnąć, by piekielnie zabolało i wtedy człowiek zaczyna się pieklić, chociaż obiecał sobie, że więcej nie da się sprowokować.
Ja po prostu nie rozumiem. Nie rozumiem tego jak osoba, która ma wspierać, która ma stać po stronie własnego dziecka, która ma bronić - wbija szpile i usilnie stara się przekonać, że jest się gorszym. Tak nie powinno być.
Macie jakieś pomysły dlaczego tak może się dziać? Jakie powody ma taki rodzic? Czy nie potrafi pokochać swojego dziecka, czy może przeszkadza mu, że nie jest takie jakie być "powinno"?




 
 
Toksyczny rodzic
Elizjon 


Wiek: 23
Dołączył: 23 Paź 2015
Posty: 235
Skąd: podkarpackie

Wysłany: 2015-10-24, 01:09   

Co do rodziców, mam podobnie z ojcem, ale o tym kiedy indziej... :(



 
 
Toksyczny rodzic
WatPomp 



Wiek: 29
Dołączyła: 20 Gru 2013
Posty: 487
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2015-10-24, 04:25   

Moim zdaniem...
NIE DA SIĘ ŻYĆ z toksyczną osobą pod jednym dachem. Trudno się nawet odciąć od takiej relacji po wyprowadzce. Radzę jak najszybciej się wyprowadzić i próbować jakoś utemperować tę relacje. Nie zerwać bo wiadome to rodzina,ale ograniczyć.

Co doczepiania się, z doświadczenia wiem, że należy ignorować i robić swoje.




Wchodzę na krawędź, jak wtedy, gdy byłam ptakiem.
Błękit był zaproszeniem wtedy, dzisiaj czerń jest rozkazem...
Ostatnio zmieniony przez Evi 2015-10-24, 08:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Toksyczny rodzic
Gravity 



Wiek: 32
Dołączyła: 24 Lip 2015
Posty: 305
Skąd: opolskie

Wysłany: 2015-10-24, 12:57   

Moja mama zachowywała się podobnie. Chciała moim kosztem spełnić swoje ambicje. Nigdy nie byłam idealną córką. Nie tak mnie sobie wyobrażała. Ciągle stawiała przede mną nowe, coraz wyższe wymagania których nie byłam w stanie spełnić. Potrafiła swoimi wymaganiami sprawić, że to, co dawało mi radość stało się moim przekleństwem.
Tak było chociażby z bieganiem... Biegałam dla siebie, startowałam w zawodach dla przyjemności. Moja mama któregoś dnia stwierdziła: "Biegasz już rok, najwyższy czas zacząć coś wygrywać, a nie tylko biegać dla siebie". Po tych słowach... praktycznie przestałam biegać. Nigdy nie spełnię jej oczekiwań. Nigdy nie będę najlepsza.




"Ból, lubię jego brutalność
Bo wolę czuć ból niż zupełnie nic!"

Three Days Grace - Pain
 
 
 
Toksyczny rodzic
Holycarrot 



Wiek: 27
Dołączyła: 04 Sie 2015
Posty: 254
Skąd: Polska

Wysłany: 2015-10-25, 12:17   

NightBlacky napisał/a:
Nigdy nie spełnię jej oczekiwań. Nigdy nie będę najlepsza.

Siedzę i zastanawiam się, co tak właściwie siedzi takim rodzicom w głowach.
Świeża sytuacja, sprzed kilku dni. Wywiadówka w mojej szkole, jak zwykle raban w domu, chociaż nic złego nie zrobiłam. Ale to nieważne. Ważne jest to, że dawno temu rodzice zostawili mnie samej sobie. Nasze codzienne rozmowy to "cześć" i to nie zawsze. Najbardziej neutralne tematy z matką, z ojcem tym bardziej, bo rozmawiamy tak samo dużo... i Ci ludzie przez lata mnie olewają, stają się rodzicami dopiero po wywiadówkach, zawsze wtedy, gdy coś się stanie i biorą się za wychowanie, gdy mam swoje osiemnaście lat. Mają pretensje, że z nimi nie rozmawiam ale nie mogę. Nie mam do nich zaufania, niczego. Nie dociera, że na to za późno, że nie mam do nich żadnego szacunku poza tym pozornym, bo tak "trzeba". Dają śmieszne kary, osiemnastolatce, której rówieśniczki mają dzieci, a ja mam wybierać pomiędzy laptopem, a telefonem. Niech mi to ktoś powtórzy prosto w oczy z całą powagą, bo ja nie mogę. Nawet nie jestem zła. Jestem załamana, pozbawiona sił, by z nimi walczyć, by chociaż się stawiać. Czego bym nie zrobiła, ja i tak będę tą złą.
Przepraszam za moje monologi, po prostu muszę się gdzieś wygadać, wyżalić, choćby to był internet.




 
 
Toksyczny rodzic
księżycowa 
W morzu gwiazd



Wiek: 23
Dołączyła: 03 Gru 2014
Posty: 1084
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2015-10-30, 01:24   

Holycarrot, nie przepraszaj, to naturalne, ze gdzies musisz to z siebie wywalić
Cytat:
nie mam do nich żadnego szacunku poza tym pozornym, bo tak "trzeba".

Ja do swoich rodziców podobnie poniewaz uwazam, ze na szacunek trzeba sobie zasluzyc, tak samo jak na zaufani zaufanie, na to sie pracuje, stara potrzeba uczuc zaangazowania czasu i cierpliwosci.
Matka czy ojcem moze zostac kazdy ale mamą lub tata juz nie.




Z dnia na dzień silniejsza
Ostatnio zmieniony przez Adriaen 2015-10-30, 06:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Toksyczny rodzic
Arashi 



Dołączyła: 05 Lip 2017
Posty: 710
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-07-19, 21:23   

księżycowa napisał/a:
Cytat:
nie mam do nich żadnego szacunku poza tym pozornym, bo tak "trzeba".

Ja do swoich rodziców podobnie ponieważ uważam, ze na szacunek trzeba sobie zasłużyć
Podpisuje się pod tym. Ja mam toksycznego ojca. Dość szybko stałam się w miarę odporna na jego dręczenie psychiczne, ale to też pozorne. Mimo, że od bardzo dawna z nim nie mieszkam i od paru lat staram się mieć bardzo ograniczony kontakt, wciąż po rozmowie z nim nawet o niczym przechodzę burzę emocji. I jestem do niego bardzo negatywnie nastawiona. Każde pytanie nawet o pogodę odbieram już jako atak. Wiem, że czasem już sama zachowuje się irracjonalnie, ale nie jestem jeszcze w stanie zapomnieć krzywdzenia przez pół życia.



 
 
Toksyczny rodzic
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 14