Wiek: 33 Dołączyła: 21 Sie 2013 Posty: 1861 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2015-07-03, 08:13 Hejterstwo w sieci
Na ten temat, stało się głośno ostatnio po śmierci Dominika, który był nękany nie tylko w realu, ale również w sieci. Następnie powstała strona, obecnie już niedostępna "dobrze, że Dominik zdechł". Był wyszydzany za wygląd, który nota bene jest ostatnio ikoną jego rówieśników.
Z drugiej strony znalazłam w sieci taki oto filmik:
Mam wrażenie, że internet wyzwala w nas bestie, bo skoro jesteśmy (prawie) anonimowi, to możemy pisać wszystko - nawet rzeczy, które nie powiedziałoby się w prost. (Jakbyśmy byli z Prawości - pozdro dla tych, co wiedzą o czym mówię). Nie oszukujmy się, każdy chyba komentował kogoś za jego plecami, ale z racji dobrego wychowania nie mówił mu niczego w oczy. Ze swojego przypadku - znam chłopaka, który bardzo siedzi w modzie. Czasami potrafił podejść do kogoś z kim się trzymał i powiedzieć 'o nie! musztardowy w tym sezonie jest już passe!". Później potrafiłam to powtórzyć do znajomej, która przyszła w musztardowej bluzce - z jednej strony dość brzydkie zachowanie. Z drugiej, nigdy nie linczowałam tego chłopaka, właściwie to jedna z nielicznych osób, z którymi utrzymuję jakiś tam kontakt. Moim zdaniem jest bardzo sympatyczny.
Z drugiej - nawet problem trądziku. Na kosmetyce w grupie była ze mną dziewczyna, która miała bardzo duży problem z tym. Podziwiałam ją z tego powodu, że odważyła się jednak zmyć makijaż na zajęciach. Opowiadała jak z tym walczy. Sama uważałam, że używa makijażu trochę źle - bo pomimo, że ukrywa wysyp, to również mocno go podkreśla. Nigdy jednak nie przyszło mi do głowy powiedzieć jej prosto w oczy 'jesteś obrzydliwa', a tak robią moim zdaniem internauci.
I teraz - pojawiają się zarzuty do osób, które robią to co dziewczyna z filmiku - że nie są odporni, że niepotrzebnie się obnoszą z tym, sami sobie są wini. Ale czy na pewno? Ten filmik chociażby pokazuje, jak znacząco można podnieść sobie samoocenę głupim, ale dobrze wykonanym makijażem. Próbuje walczyć z tabu, niską samoocenę podobnej jej osób. Być może powinna być na to przygotowana?
Z drugiej strony, czysta nienawiść - czyli tworzenie specjalnych profili, mających na celu obrażać inne osoby.
Czy takie zachowanie zależy od wieku? Dobrego wychowania? Wpojonych granic? Braku własnych problemów, wysokim ego? A może wręcz przeciwnie? Zbyt dużego poczucia w internecie?
Cieszę się, że powoli Polska dobija do tej świadomości, gdzie takie zachowanie jest ganione. Ale, jak powinniśmy się zachowywać my - nie zaangażowani w to zupełnie, ale widzący problem?
Hm, problem nie dotyczy przecież tylko sieci... starczy spojrzeć już na szkoły, gdzie dzieciarnia nie przebiera w słowach i jeśli ktoś jest w jakiś sposób inny nie hamują się i lecą te wszystkie "paskudy", "spaślaki" i te pe.
Może to kwestia wychowania, w którym bezstresowe mamusie wychowują bezstresowe dzieci, które uważają się za lepszych od innych i tym samym uzurpują sobie prawo do oceniania, jednocześnie jeszcze bardziej nakręcając swoją samoocenę. Jeśli ktoś nie widzi wartości w sobie może szukać jej kosztem innych.
Ostatnio zmieniony przez 2015-07-03, 08:48, w całości zmieniany 1 raz
Z drugiej strony znalazłam w sieci taki oto filmik:
Jaki filmik?
antymon napisał/a:
jesteśmy (prawie) anonimowi
Serio? Mało kto na fejsie nie występuje pod swoim imieniem i nazwiskiem, a nawet jeśli jakieś inne dane wpisze, to przecież i tak wszyscy znajomi wiedzą kto to jest.
antymon napisał/a:
Jakbyśmy byli z Prawości - pozdro dla tych, co wiedzą o czym mówię
Też oglądałam ten film.
antymon napisał/a:
Nie oszukujmy się, każdy chyba komentował kogoś za jego plecami, ale z racji dobrego wychowania nie mówił mu niczego w oczy.
Pisanie w necie to wcale nie jest mówienie za plecami, a właśnie prosto w oczy, bez względu na to, czy autor komentarza jest zidentyfikowany czy nie.
antymon napisał/a:
Sama uważałam, że używa makijażu trochę źle - bo pomimo, że ukrywa wysyp, to również mocno go podkreśla. Nigdy jednak nie przyszło mi do głowy powiedzieć jej prosto w oczy 'jesteś obrzydliwa', a tak robią moim zdaniem internauci.
Jest różnica pomiędzy powiedzeniem "uważam, że robisz to źle, bo podkreślasz tym to co chcesz zamaskować" a "jesteś obleśna". To pierwsze może dziewczynie pomóc, to drugie przeciwnie.
antymon napisał/a:
Zbyt dużego poczucia w internecie?
To chyba jakieś za daleko idący skrót myślowy, żebym mogła zrozumieć. Ale biorąc pod uwagę, że teraz (tj. w porównaniu z tym co było kilkanaście lat temu) ludzie raczej mają jedno życie, a nie kilka - realne znajomości i internetowe się łączą, wynikają z siebie nawzajem, przechodzą jedne w drugie, jesteśmy w obu wersjach świata tymi samymi osobami, to ciężko tu mówić o winie internetu. Po prostu kiedyś by się kilku debili pośmiało gdzieś w kącie na przerwie i nikt by tego nie zauważył, a teraz ten swój śmiech uwiecznili i każdy może go zobaczyć i dołączyć nie tylko jeśli akurat będzie przechodził obok i usłyszy ich rozmowę.
A wiek nei wiem... może wiek by sprawił, że by nie byli tak ostentacyjni z wyrażaniem takiego zdania, bo nie wierzę, że nie ma dorosłych ludzi, którzy nie myślą w ten sposób.
antymon napisał/a:
Cieszę się, że powoli Polska dobija do tej świadomości, gdzie takie zachowanie jest ganione.
Polska? Raczej szczerze wątpię, żeby to był jakiś przewrót w narodzie. Tak samo jak jeden debil założył stronkę na fejsie o zdychaniu, a kolejni średnio rozgarnięci stwierdzili, że to fajny pomysł, tak samo ci bardziej rozgarnięci się oburzyli. Po prostu to, co i tak jest obecne, wyszło na jaw i, jak zawsze w takich przypadkach, rodzi dyskusje i spore emocje u obu stron. Wszystko to jest uwiecznianie w internecie, rozdmuchiwane przez dziennikarzy i tylko chyba to się zmienia - sposób komunikacji, a nie świadomość społeczna. Uznam, że to drugie się zmieniło jak ktoś napisze, że dzięki nagłośnieniu tej sprawy doznaje zdecydowanie mniej szykan, a nawet został przeproszony przez któregoś z prześladowców.
Mnie jeszcze smuci, że chyba niektórzy nie zdają sobie sprawy, że ta śmierć była prawdziwa albo jest to dla nich zbyt mała tragedia, żeby się zastanowić nad swoim postępowaniem, żeby skończyć w końcu gnoić chłopaka. Ehh... być nękanym nawet po śmierci, dramat.
I w ogóle dziwnie się czuję poruszając ten temat na forum, gdzie mamy przecież kogoś z jego rodziny...
starczy spojrzeć już na szkoły, gdzie dzieciarnia nie przebiera w słowach i jeśli ktoś jest w jakiś sposób inny nie hamują się i lecą te wszystkie "paskudy", "spaślaki" i te pe.
Starczy posłuchać polityków, publicystów i bloggerów (dorosłych ludzi). Hasła "siadaj kurduplu", "spieprzaj dziadu", "jest pan zerem" czy "zamknij ryj" to norma. Polacy tak do siebie mówią. Dzieci tylko powtarzają zachowania dorosłych.
Chochlik napisał/a:
chyba niektórzy nie zdają sobie sprawy, że ta śmierć była prawdziwa albo jest to dla nich zbyt mała tragedia, żeby się zastanowić nad swoim postępowaniem, żeby skończyć w końcu gnoić chłopaka
Te osoby, które mają tendencję do takich nietolerancyjnych zachowań hejtują chłopaka po śmierci właśnie po to, żeby obarczyć winą ofiarę i przez to nie stawić czoła świadomości tego, że robią coś nie tak. Teraz nienawiść jest w modzie. Publikujesz artykuł, że pani Jolie ma sobie amputować mózg i dostajesz zaproszenie do telewizji, piszą o Tobie w gazetach, a słupki klikalności (a co za tym idzie kaska na koncie) rosną.
Wydaję mi się, że samo źródło tej nienawiści ma wiele podstaw, na przykład: chore próby podniesienia swojej samooceny przez obrażanie innych. To jest straszne.
Zresztą, jest to temat całkowicie wykraczający poza moje rozumienie świata, bo po co pluć jadem na innych? Czy nie można po prostu zająć się własnym życiem, a jeśli coś nam nie pasuje to po prostu to pominąć, nie oglądać, nie słuchać? Czy nie lepiej się do siebie nawzajem uśmiechać niż rzucać, w większości nieprawdziwe, pogardliwe komentarze?
To ja dodam o, coś takiego:
Wpis pochodzi z fejsa Pana Kowalskiego. Jeden lepszy od drugiego. Zastanawiam się co by było, gdyby jakimś kolosalnym cudem został prezydentem.
Gdzie odpłynęły Twoje okręty?
I met my soulmate. He didn't.[/size][/center]
Ostatnio zmieniony przez Axxie 2015-08-29, 12:12, w całości zmieniany 2 razy
Wpis pochodzi z fejsa Pana Kowalskiego. Jeden lepszy od drugiego. Zastanawiam się co by było, gdyby jakimś kolosalnym cudem został prezydentem.
Nie jestem fanem Kowalskiego, ale akurat to mi się spodobało, na prymitywnych ludzi logiczne argumenty nie działają tylko argumenty siłowe, choć to "szmato" mógłby sobie jednak darować. Całkowitym zaprzeczeniem tego był nasz prezydent Komorowski, jakiś Ukraiński dzieciak rozgniótł na nim jajko a ten się głupio uśmiechną i schował, wiem, że poprawność itp. ale ten brak jakkolwiek reakcji to takie żenujące...
Co do hejterstwa, to niektórzy jakąkolwiek krytykę uważają za "hejt", najczęściej ci co uważają się za nieomylnych. A hejt w odróżnieniu od krytyki która też może być ostra ma jedynie obrazić i nie niesie żadnej merytorycznej wartości. Hejterowi nie zależny na żadnej analizie tematu a na zrównaniu z błotem, kogoś z kim się nie zgadza.
Natrafiłam dziś na artykuł o samobójstwie pewnego szefa kuchni... komentarze pod:
"przypalil wode na herbate i nie mogl zniesc tego... stad taka decyzja"
"Bo zupa była za słona ..."
"Taki perfekcjonista i taki banalny koniec."
"Facet mial problem czy zamieszac w prawo czy w lewo, bo jak pomysli kierunki to nie bedzie smakowalo tak samo..."
"Może zapomniał posolić ziemniaczki?"
"A wszystko przez brudny widelec."
"nie żal mi tego szwajcarskiego sku...syna"
Ja się zastanawiam, skąd tyle nienawiści w ludziach do człowieka, którego nawet nie znają osobiście... o którym nic poza kilkoma medialnymi informacjami nie wiedzą... I dlaczego pod tą informacją nie pojawiły się kondolencje dla rodziny, refleksje nad tym czy ktoś cokolwiek zauważył, że było z nim źle... Może to zbyt duże oczekiwania w stosunku do niektórych internautów.
Szczęka opada. Nie rozumiem, co kieruje takimi ludźmi... Wyobrażam sobie właśnie, że nie mają co robić ze swoim życiem, więc siedzą przed komputerem i piszą takie rzeczy.
Ale biorąc pod uwagę, że teraz (tj. w porównaniu z tym co było kilkanaście lat temu) ludzie raczej mają jedno życie, a nie kilka - realne znajomości i internetowe się łączą, wynikają z siebie nawzajem, przechodzą jedne w drugie, jesteśmy w obu wersjach świata tymi samymi osobami, to ciężko tu mówić o winie internetu. Po prostu kiedyś by się kilku debili pośmiało gdzieś w kącie na przerwie i nikt by tego nie zauważył, a teraz ten swój śmiech uwiecznili i każdy może go zobaczyć i dołączyć nie tylko jeśli akurat będzie przechodził obok i usłyszy ich rozmowę.
