Od 17 grudnia. Od kiedy wyszedłem z więzienia po 1mc odsiadce nie mogę w ogóle spać. Próbuje spać od 22 a jeszcze o 4 rano patrzę na telefon. Potem pobudka o 6 rano i tak codziennie.
Dla odmiany od ciągłej senności dotknęła mnie bezsenność. Jestem zmęczona, wręcz padam z nóg, kładę się do łóżka i nic. Długie godziny przewracania się z boku na bok. Nawet upicie się nie pomaga.
Zgubić za sobą ból gorycz i żal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal.
U mnie zazwyczaj jest to problem z zaśnięciem przez kilka nocy z rzędu. Zasypianie ogółem zazwyczaj zabiera mi więcej czasu, a czasami czuję, że wszystko mi przeszkadza, to włosy mnie gryzą, to poduszka niewygodna, to za gorąco, to jakiś dźwięk, przewracam się z boku na bok i czuję, że spania nie będzie. Głowa zaczyna boleć i nie wiem co ze sobą robić. Czasami przed snem staram się ćwiczyć jogę, ale ciężko mi powiedzieć czy działa. Najgorsze jest gdy myślę, że dziś pójdę wcześniej spać, w końcu się wyśpię, a tu okazuje się, że jednak nie i jedynie mogę się powściekać.
Wiek: 30 Dołączył: 10 Maj 2015 Posty: 58 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2015-05-11, 02:35
Od dawna mam ten sam problem. Kładę się spać przed 24 a usypiam chwilę przed tym jak mam wstać. Potem kończy się na tym, że w dzień muszę się jeszcze przespać (dodatkowy problem - kawa na mnie nie działa), wysypiam się w dzień i potem znowu w nocy nie mogę zasnąć. Mam totalnie rozsypany zegar biologiczny. Czasem jedyne co pomaga to ułożenie "sennej" playlisty, słuchawki na uszy i próbowanie usnąć nieraz przez parę godzin. Przez jakiś czas brałem proszki, które niby miały pobudzać do pracy syszynkę i ułatwiać zasypianie, ale potrafiłem wziąć 2-3 przed snem i guzik to dawało..
Your eyes are swallowing me, Mirrors start to whisper, Shadows start to see, My skin's smothering me, Help me find a way to breathe...
Seeing as time stood still, The way it did before, It's like I'm sleepwalking, Fell into another hole I got
It's like I'm sleepwalking
Też męczyłem się z bezsennością i byłem już wykończony. Potrafiłem nie spać całą noc, dopiero nad ranem zasypiałem, gdy za chwile trzeba było wstawać, to była masakra. Na szczęście pomogły mi prochy zapisane i jakoś to na razie jest.
Nie da się zaprzeczyć też robiłem złe rzeczy,
zachowywać się jak kretyn, zdarzyło się niestety.
Nie mogę zasnąć przed trzecią. Budzę się w nocy. Budzę się nad ranem. Ach, maturalny stres.
Próbowałam się męczyć sportem, ale nie robiło mi to żadnej różnicy. Pisanie egzaminów po czterech godzinach snu, w stanie półprzytomności to nie była fajna zabawa.
Na szczęście powoli mi przechodzi. Zostały mi już tylko dwa egzaminy, mam nadzieję, że po nich wszystko się uspokoi.
Wiek: 27 Dołączyła: 04 Sie 2015 Posty: 254 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-05-29, 19:23
Od dwóch miesięcy nie mogę wyspać się jak człowiek. Pomimo zmęczenia, leżę i kręcę się w łóżku. Ostatnie dwa tygodnie są znośne, cały poprzedni tydzień spałam dosyć normalnie, a w tym tygodniu jedynie problemy były z niedzielą i poniedziałkiem. Poprzednie półtorej miesiąca to koszmar. Albo zasypiałam grubo po godzinie drugiej w nocy, a w takim trybie wstawanie o szóstej to nic miłego. Albo nie spałam całą noc i czekałam już tylko na ranek. Cały dzień chodziłam jak trup, zazwyczaj trzeciej nocy po takich poprzednich ekscesach zwyczajnie padałam ze zmęczenia, nawet mdlałam. Lekarz przepisał mi jakieś prochy, na początku działały, potem przestały, następne to zwyczajna pomyłka. Potem nie dostałam żadnych, ponieważ jestem za młoda, by tyle ich brać. Heh... dobrze, że on przynajmniej sypia Na początku tych problemów ze snem, powodem był silny stres, brzuch bolał nawet całą noc. Potem stres odszedł ale bezsenność została. Niby powoli się reguluje ale lubi wracać co kilka dni. Masakra.
Ja albo śpię jak zabita po 15 godzin i cały czas jestem zmulona i senna, albo nie mogę zasnąć, budzę się co godzinę i w efekcie wstaję 3 godziny wcześniej niż planowałam. Tak źle i tak niedobrze. Poza tym nie potrafię zasnąć poza domem, u koleżanki, w szpitalu, pod namiotem... no nigdzie. Leżę z zamkniętymi oczami i zbieram siły, ale o śnie nie ma mowy w ogóle.
Mam takie problemy z bezsennością, że hej. Moim jedynym sposobem na walkę z nią jest niespanie przez minimum 24 godziny. Następnie przez parę dni śpię między 22-7.
W moim przypadku wyglada to w ten sposob: nawet gdy wracam po naprawde ciezkim dniu do domu,a akurat w tym czasie jestem sama (ogolnie mieszkam z chlopakiem, ktory dosc czesto pracuje na nocne zmiany) potrafie przelezec w lozku cala noc i oczy nawet nie beda mi sie zamykac. Probowalam juz roznych rzeczy (lacznie z tabletkami) jednak nic nie przynioslo zadnego skutku. Mysle ze moja bezsennosc jest spowodowana strachem przed spaniem bez obecnosci drugiej osoby w domu. Ale przeciez nie moze byc tak za kazdym razem kiedy zostaje sama...
Ostatnio zmieniony przez Morcades 2015-08-07, 15:32, w całości zmieniany 1 raz
Też mi się ostatnio nasilił problem z zasypianiem,myśli są nie do zniesienia, mam też ostatnio koszmary i często się budzę. Zauważyłem też że tabletki przestały działać, będę je musiał zmienić.