Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Samotność w tłumie
Autor Wiadomość
PersonaNonGrata 


Dołączył: 27 Sie 2014
Posty: 115
Skąd: łódzkie

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2014-12-13, 19:10   

Nightmare napisał/a:
Ja nie wiem... chyba przyzwyczaiłam się do samotności. Tak się da? Po prostu nie przeszkadza mi to...

Można można. Najstraszniejsze w człowieku jest to, że jest w stanie przyzwyczaić się do absolutnie wszystkiego.




 
 
Samotność w tłumie
Nightmare
[Usunięty]

Wysłany: 2014-12-14, 00:40   

PersonaNonGrata napisał/a:
Można można. Najstraszniejsze w człowieku jest to, że jest w stanie przyzwyczaić się do absolutnie wszystkiego.


Dokładnie. Po jakimś czasie przestajemy zauważać, że jesteśmy sami. Jakbyśmy zapominali. Po co spotykać się z ludźmi? Po co iść do siostry? Nie mam takiej potrzeby. Przyzwyczaiłam się...




 
 
Samotność w tłumie
feels3 


Wiek: 28
Dołączył: 07 Mar 2015
Posty: 459
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-04-10, 22:45   

Nawiązać fajną relację to dla mnie żaden problem. Problem to wyjść z nią poza uczelnię. Mam coś w rodzaju poczucia humoru, jestem też o wiele mniej nieśmiały niż jeszcze w liceum. Nic to jednak nie daje. A wiecie czemu?

Bo w tym wieku, 20 i więcej, większość ludzi posiada już swoje stałe, zabetonowane towarzystwo. Co się będziemy czarować, po prostu przesrałem ten moment, w którym poznawało się najlepszych ludzi. Byłem niestały, często zmieniałem grono i teraz dostaję za to po pysku. Z liceum został mi kontakt (bardziej wirtualny) z 2 osobami, ale czy mogę nazwać ich przyjaciółmi? Kolega poznany jeszcze w gimbazie, ale jest to typ domatora, ciężko go gdzieś wyciągnąć. Druga to bardzo dobra koleżanka, ale tu kapa z czasem, bo ona ma na głowie studia, szkołę policealną i prawdopodobnie wkrótce wychodzi za mąż.

Mówi się, że najlepszy czas na przyjaźnie to studia, ale najwyraźniej chodzę na dziwną uczelnię. Bo jak inaczej wyjaśnić fakt, że w ciągu pół roku były 2 imprezy?




 
 
 
Samotność w tłumie
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-10, 22:54   

feels3 napisał/a:
Mówi się, że najlepszy czas na przyjaźnie to studia, ale najwyraźniej chodzę na dziwną uczelnię. Bo jak inaczej wyjaśnić fakt, że w ciągu pół roku były 2 imprezy?

Przez 5 lat studiów nie byłam na ani jednej imprezie. Po prostu mnie nie zapraszali. A mimo to ze studiów mi została jedna znajomość. Pozostałe, już spoza uczelni, też nawiązałam, kiedy byłam studentką. Przyjaźni nie mierzy się imprezami.




 
 
Samotność w tłumie
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-11, 07:39   

feels3 napisał/a:
Mówi się, że najlepszy czas na przyjaźnie to studia, ale najwyraźniej chodzę na dziwną uczelnię. Bo jak inaczej wyjaśnić fakt, że w ciągu pół roku były 2 imprezy?

I uważasz, że tylko na imprezie możesz poznać nowych ludzi?
Wiesz, od dwóch lat studiów nie nawiązałam żadnej bliższej relacji na studiach, raczej nie przepadam też za chodzeniem na imprezy. Jakoś jednak tak wyszło, że w tym czasie poznałam nową paczkę znajomych, chłopaka i kolejnych znajomych.
Zmierzam do tego, że jest mnóstwo miejsc, w których możesz kogoś poznać - internet, różne spotkania związane z tym, czym się interesujesz... Zdarzyło mi się nawet zacząć znajomość od tego, że przypadkowa osoba podeszła do mnie na ulicy. ;)
To nieprawda, że w tym wieku większość ludzi ma już ugruntowane grono znajomych. A Ci, którzy takie mają, na pewno chętnie przyjmą nowe osoby do siebie, jeśli tylko je polubią.




 
 
Samotność w tłumie
PanFoster 
Hybris.



Dołączył: 14 Sty 2013
Posty: 5071
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2015-04-11, 10:11   

feels3 napisał/a:
Bo jak inaczej wyjaśnić fakt, że w ciągu pół roku były 2 imprezy?


Jak wyglądają imprezy Twoim zdaniem? Domówki, wspólne pójście do klubu, karaoke w pubie?




Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
 
 
Samotność w tłumie
feels3 


Wiek: 28
Dołączył: 07 Mar 2015
Posty: 459
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-04-11, 11:18   

Sorki, wydaje mi się, że zatrzymaliście się na imprezach, jakby to było słowo-klucz. Nigdy nie miałem na myśli przyjaźni jako wspólnego uchlewania się do nieprzytomności. To, czego szukam to wzajemność, nie interesują mnie jednostronne układy z ludźmi. Żadne obraźliwe słowo nie pogrąża mnie tak, jak olewanie. To czego szukam, to wzajemne spotkania, albo chociaż głupie odezwanie się, czy u mnie wszystko ok. Gdy dążę z kimś do rozwinięcia znajomości i nie widzę efektów, to odpuszczam, nie chcę się narzucać.

Żebyście mnie źle nie zrozumieli, nie liczę na to, że będę znany, duszą towarzystwa którą wszyscy lubią i pragną kontaktu ze mną. Wiem, że nie zawsze ktoś ma czas dla mnie. Ale żeby nie dostawać minimum uwagi choć od paru osób? Strange... Zupełnie nie wiem co dalej z tym robić. Zostawić ich wszystkich i być totalnie sam? Czy może dalej próbować rozwijać znajomości naiwnie licząc że coś się zmieni?

PanFoster napisał/a:
Jak wyglądają imprezy Twoim zdaniem? Domówki, wspólne pójście do klubu, karaoke w pubie?


Domówki, ogniska, może jakieś koncerty od czasu do czasu... Nigdy kluby, byłem kilka razy i stwierdziłem, że to najgorsze miejsce na nawiązywanie relacji.




 
 
 
Samotność w tłumie
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-11, 11:24   

feels3 napisał/a:
wydaje mi się, że zatrzymaliście się na imprezach, jakby to było słowo-klucz

Sam to napisałeś w taki sposób.

feels3 napisał/a:
odpuszczam, nie chcę się narzucać.

No i masz odpowiedź. Jak ty nie chcesz, to i innym się nie zachce.




 
 
Samotność w tłumie
PanFoster 
Hybris.



Dołączył: 14 Sty 2013
Posty: 5071
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2015-04-11, 14:42   

feels3, najlepsze relacje nawiązałem w klubach. Z czego jedną przed darkroomem. :v



Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
 
 
Samotność w tłumie
DociekliwyBaran
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-11, 18:22   

PersonaNonGrata napisał/a:
Nightmare napisał/a:
Ja nie wiem... chyba przyzwyczaiłam się do samotności. Tak się da? Po prostu nie przeszkadza mi to...

Można można. Najstraszniejsze w człowieku jest to, że jest w stanie przyzwyczaić się do absolutnie wszystkiego.


A może ktoś podać szczegóły, po jakim czasie doszło u niego do przyzwyczajenia? Tylko raz w życiu miałam kontakt z osobą z którą dobrze mi się rozmawiało, niestety związały się z tym tylko trzy rozmowy, które dobrze wspominam. Tak w dzieciństwie, jak i teraz, wciąż mam przez to myśli samobójcze, chęci samookaleczenia aż wreszcie brak motywacji.

I to właśnie moje pytanie, jak się uwolnić choć częściowo od tej potrzeby, jak zastąpić zrozumienie czymś innym? Jak wy sobie radzicie?




 
 
Samotność w tłumie
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-13, 20:36   

DociekliwyBaran napisał/a:
I to właśnie moje pytanie, jak się uwolnić choć częściowo od tej potrzeby, jak zastąpić zrozumienie czymś innym? Jak wy sobie radzicie?

Można się skupić na sobie i zaopiekować się samym sobą. Wysłuchać siebie, spędzać z samym sobą dużo czasu i postarać się zrozumieć, jakie reakcje i mechanizmy Tobą kierują. Wsłuchując się w siebie, jest łatwiej się uwolnić od tej potrzeby posiadania towarzystwa.
Tyle, że... myślę, że na pewno nie zastąpi to w pełni obecności drugiej osoby obok, jedynie może zmniejszyć to uczucie pustki i samotności.




 
 
Samotność w tłumie
Sophie 



Dołączyła: 30 Sie 2015
Posty: 112
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2015-10-30, 23:18   Samotność w przyjaźni

Może mój temat brzmi naprawdę śmiesznie, ale jednak jest to dla mnie problem, o ktorym chciałabym z Wami porozmawiać. Może ktoś z Was również tego doświadczył.
Mam przyjaciółkę ze szkolnych lat, która moim zdaniem naprawdę mi pomogła, wiele zniosła, gdy upadałam. Od dłuższego czasu jednak odczuwam wielką samotność, rozmawiając z nią. Odkąd ma problemy z miłością, widzę u niej wielką niedojrzałość, sama mam problemy sercowe i chciałabym, aby mi pomogła, pocieszyła, albo podpowiedziała coś, to ma tendencję do interpretowania wszystkich moich problemów według tego swojego. Odczuwam wielką pustkę, która sprawia, że moja samotność się pogłębia.




 
 
Samotność w tłumie
Konrad96 
fan Imagine Dragons



Wiek: 27
Dołączył: 28 Paź 2015
Posty: 339
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2015-11-03, 19:50   

Witaj w drużynie, przybij piątkę. :piatka:



,,Gorąca woda przelana do wielkiej kadzi,stygnie bardzo wolno.
Ale wystarczy porozlewać ją do mniejszych naczyń,
A wychłodzi się błyskawicznie.
Ostatnio zmieniony przez Adriaen 2015-11-05, 15:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Samotność w tłumie
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-05, 20:42   

Scaliłam z "Samotność w przyjaźni"




 
 
Samotność w tłumie
moje 



Wiek: 29
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 293
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2016-01-21, 00:49   

W sumie samotność w tłumie to dla mnie normalne, nawet w miejscu gdzie udaje jak najmniej i jak najbardziej jestem sobą, dalej pozostaję poza nawiasem, bo większość ludzi w moim otoczeniu jest za mało nienormalna, żebym czuł się z nimi normalnie. Jestem jestem akceptowany, ale w sumie ludzie kompletnie mnie na co dzień nie rozumieją, lub oglądają przedstawienie pokazujące to co chcą oglądać. To jak rozmowa ze ścianą, albo jak bycie atrakcja w zoo, czy cyrku, ani jedno ani drugie nie sprawia wrażenia przynależności do grupy.

Zdałem sobie sprawę, że ta wypowiedź równie dobrze pasuje do tematu http://www.autoagresywni.pl/viewtopic.php?t=2097
ale nie będę jej powielał.




 
 
Samotność w tłumie
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 13