W szkole podstawowej uczą (a przynajmniej kiedyś uczyli) jak się pisze listy. Jak piszesz do koleżanki możesz zacząć Kochana Kasiu lub w dowolny inny sposób, o który Kasia się nie obrazi, ale jak piszesz służbowo do pani Katarzyny A. (zero skojarzeń ), to wypadałoby napisać Szanowna Pani. Jak nie wiesz kto to będzie czytał, bo piszesz do instytucji jako takiej, to Szanowni Państwo i używasz w całym liście liczby mnogiej: w odpowiedzi na Państwa pismo z dnia. A na koniec nie walisz emotki (w ogóle NIGDZIE nie dajesz emotek) i podrowień, tylko: Z poważaniem lub Z wyrazami szacunku.
Chociaż osobiście, kiedy piszę od dwóch lat do tej samej księgowej, to zaczynam maile od Dzień dobry i faktycznie ją na końcu pozdrawiam, bo już się jako tako znamy. Nadal jednak nie piszę Cześć Aga, tylko zwracam się do niej na Pani lub (i to już jest też spoufalanie się) o jej firmie piszę Wy.
Witam może mówić gospodarz do gości, kiedy się u niego pojawiają. Jak przyjedziesz do mnie do biura, to mogę powiedzieć witam, ale nie pisać w mailu, gdzie nikt do nikogo nie przychodzi.
craving napisał/a:
I na jakie stanowisko szukacie?
Manager pubu.
<<< Dodano: 2015-04-20, 13:05 >>>
Dalszy ciąg nadsyłania CV i wnioski z tego płynące... Odpowiadając na ogłoszenie, piszcie na jakie stanowisko chcecie się dostać. Nie jestem wróżką i nie wiem, czy kasjer z Biedronki chce być moim managerem, czy konserwatorem.
Wiek: 30 Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 1733 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2015-04-20, 18:09
W środę idę na pierwszy dzień pracy do przedszkola! Mam pomagać przy hipoterapii. Albo będę dostawała wypłatę, albo nieograniczone jazdy na pięknych konikach. Muszę to przemyśleć.
Jedna praca przy hipoterapii okazała się klapą, ale to nic. Próbujemy dalej. Trzymajcie kciuki, żeby tu były bardziej ludzkie warunki!
Jeżeli śmierć bliskich czegoś nas uczy, to przede wszystkim tego, że na świecie nie liczy się nic poza miłością.
Dziś od rana nic mi nie wychodziło. Ciągle jakieś błędy robiłam, źle odmierzałam, bo zamglone przez łzy oczy miałam i nic nie widziałam. Później za spieprzenie roboty dostałam opieprz. Pół biedy, bo przy siostrze pracuję i mnie uczy, ale jakby to ktoś obcy był... Jestem taka beznadziejna, bo nic mi nie wychodzi nigdy.
Naamah, czuję jakbym nie nadawała się do niczego. Mam takie powolne i niezdarne ruchy zawsze i zawsze jak ktoś na mnie patrzy to się stresuję i źle robię. A siostra ciągle patrzy...
Ostatnio zmieniony przez Morcades 2015-04-23, 19:26, w całości zmieniany 1 raz
Naamah, czuję jakbym nie nadawała się do niczego. Mam takie powolne i niezdarne ruchy zawsze i zawsze jak ktoś na mnie patrzy to się stresuję i źle robię. A siostra ciągle patrzy...
Nevermore, rozumiem Cię całkowicie. Kończyłem szkolę średnią technikum elektroniczne. Wymagana tam jest precyzja np. przy lutowaniu. Samemu składałem układy elektronicznie lutowałem płytki. Na początku coś prostego do bardziej skomplikowanych układów, trawienia płytek itd. Na początku było mi bardzo ciężko i chciałem zmienić profil w szkole ale jak już skoczyłem 4 klasy to ciężko mi było rozstać się z lutownicą.
Poprawiłam nick. Bo raczej nie chodziło Ci o Naamah. | Ella
Ostatnio zmieniony przez Ella 2015-04-24, 20:18, w całości zmieniany 2 razy
U mnie nic w pracy, jakiś czas temu pracowałem poprzez agencje pracy tymczasowej ale podziękowałem za współprace. W zasadzie poszedłem tam żeby dorobić na terrarium, bo szykują mi się młode kobry i tak naprawdę nie wiem czy uda mi się sprzedać. Czyli nadal szukam stała pracę
Od niedawana mamy.w pracy nową dziewczynę, z polecenia, więc miała być świetna. No cóż, nie jest. Drugiego takiego olewacza nie widziałam. Zamiast wziąć się do roboty to chodzi i przegląda się w lustrach, narzeka na wszystko i jeszcze ma skwaszoną minę. Nie podoba mi się to, bo przez nią mniej pracuję.
Zgubić za sobą ból gorycz i żal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal.
nevermore, już pare osób dało delikatnie do zrozumienia kierowniczce, że trzeba coś z tym zrobić. Póki co - cisza. Może się doczekam jakiegoś zebrania, coraz więcej jakichś nieporozumień wychodzi.
Ciekawe co o mnie mówią za moimi plecami...
Zgubić za sobą ból gorycz i żal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal.