Po śmierci nasz iskra życia przechodzi w kolejne wcielenie, w którym mamy nowe ciało, nową tożsamość, nowe myśli i nowe uczucia. Poza tą niezmienną i żywą cząstką nic z nas nie pozostaje.
Wiek: 27 Dołączyła: 14 Lis 2014 Posty: 265 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-01-17, 19:17
W mojej religii nie ma czegoś takiego jak reinkarnacja. Choć ja osobiście widzę taką opcję. Po śmieci pewnie spotykamy naszych bliskich, którzy już nie żyją. Myślę, że ponowne spotkanie z nimi to dobre podsumowanie życia. Dobrym przykładem jest śmierć kliniczna, gdzie 'niedoszli' opowiadają o osobach z rodziny widzianych na końcu tunelu, być może nawet wyciągających rękę. Wierzę w symbolikę snów. Nie bez powodu zmarli nam się śnią. W snach jest przekaz, oni chcą coś powiedzieć. Bywa, że wystarczy modlitwa, odwiedzenie grobu zmarłego bohatera snu, aby więcej się nie przyśnił. Bywa i tak, że chodzi o coś innego. Interesuję się snami i niektóre rzeczywiście nie śniły się bez powodu. Były zapowiedzią pewnych rzeczy. Przeważnie tych złych. Forma ostrzeżenia?... Coś w tym jest.
Kochana, nie wiem, jak i co miałabym Ci powiedzieć. Jak odejdziesz, to zaczekaj na mnie, tam, po drugiej stronie. Dołączę do Ciebie. Znów się spotkamy. I znów porozmawiamy.
Wiek: 25 Dołączyła: 03 Lut 2014 Posty: 708 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-01-26, 10:08
Co jest po śmierci? Nie ma nic. Nie ma nieba, boga, piekła, szatana, czyśćca. Umieramy, zakopują nas w trumnie w dole, a potem zjadają nas robaki. Taki jest mój pogląd. Nie potrafię wyobrazić sobie, że staję przed bramami niebios, jestem rozliczana z tego, co zrobiłam za życia i posyłają mnie do nieba/piekła/czyśćca. Nie.
Śmierć, to sen w którym nic się na nie śni i z którego się nie budzimy.
Nie ma nic po śmierci.
Odciski naszych palców na życiu innych nigdy nie znikają.
Ja myślę że po śmierci nic nie ma, po prostu umieramy. Aczkolwiek nie neguję religii czy też innych wyznań, dlatego że nie jestem w stanie sobie wszystkiego racjonalnie wyjaśnić. Chyba dlatego zainteresowałem się kiedyś okultyzmem, szukałem dowodów ale nie znalazłem. Ale chciałbym poznać prawdę, może dlatego śmierć mnie intryguje i pociąga.
Też bym chciał tak zahaczyć i wrócić. Zobaczyć to światło w tunelu, znajomych zmarłych, wszechogarniające ciepło, błogostan itd. Po powrocie wszystko wyglądałoby inaczej, nabrałoby sensu. A tak - tylko niepewność, pustka...
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2015-03-30, 23:13
Ja wierzę, że coś jest na pewno. Pytanie tylko co... Moim zdaniem każdy trafia w miejsce w które wierzył, tzn: Chrześcijanie widzą Jezusa, a wyznawcy innych religii swoich Bogów. Ostatnio obejrzałam film "Niebo istnieje naprawdę" i dał mi on sporo do myślenia... Polecam. Potem jeszcze poczytałam w internetach o śmierci klinicznej i to chyba ma sens. Większość ludzi którzy ją przeżyli widziała to samo. Tak, to mogłyby to być urojenia mózgu, ale każdy miałby takie same? Potwierdzeniem, że "coś" jest dalej jest też fakt, że w momencie śmierci ciężar ciała obniża się o dokładnie te sama liczbę, więc wychodzi na to, że to waga duszy...
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
Ostatnio zmieniony przez Axxie 2015-03-30, 23:46, w całości zmieniany 1 raz