Tak poza tym, co może się stać po trzymaniu świeżych ran w chlorze?
W ogóle od trzymania w wodzie rozmokną i będzie się musiał strup od nowa tworzyć. Poza tym chlor działa drażniąco. No i możesz się narazić personelowi, który się święcie oburzy o nic.
I znowu się zaczyna... gdybym potrafiła grać w szachy, poszłabym na te cholerny szachy i nikt nie chciałby widzieć moich nóg ani rąk, ale nie potrafię. Jeszcze jest trochę czasu, bo to dopiero drugi semestr, ale na trzecim trzeba będzie wybrać sobie jakąś dziedzinę i chodzić na WF.
Wszyscy ludzie, z którymi utrzymuję kontakt na studiach chcą iść na basen, ale jak ja pójdę na basen, co im powiem, kiedy zaczną pytać? Tylko co wybrać, żeby mieć pewność, że nie będzie widać nóg...
I znowu zacznie się stres. Na szczęście dzieli mnie od tego jeszcze sporo czasu. W liceum problem miałam z głowy, lewe zwolnienie i szybciej do domu, a teraz? Tym bardziej, że ponoć są jakieś utrudnienia co do zdobycia lewego zwolnienia, a i przydałoby mi się więcej ruchu.
Wiek: 31 Dołączył: 20 Maj 2014 Posty: 319 Skąd: śląskie
Wysłany: 2015-02-19, 00:10
Hekate Z tymi szachami to chodzi Ci o granie na jakimś poziomie, czy jakiekolwiek? Bo jakiekolwiek dałoby radę ogarnąć przez cały semestr
U mnie na siłowni jak ktoś chciał to mógł przebiedować zajęcia prawie nic nie robiąc, a ubiór był w miarę dowolny.
Na wfie ćwiczę w długich spodniach i bluzie. Jeżeli muszę pokazać się w bluzce z krótkim rękawem to czasami staram się nałożyć na blizny fluid. Te cieńsze i mniejsze ładnie zakrywa, innych niestety nie. Moja lewa ręka wypada zdecydowanie najgorzej w porównaniu do reszty, więc są i takie dni, w których ją po prostu bandażuje. Jeżeli ktoś się pyta, co mi się stało to zaczynam się śmiać i mówię coś w stylu "weź nawet nie będę o tym mówiła, zdziwiłbyś się, jaki człowiek może być niezdarny". Niektórzy to "łykają" bo wiedzą, że z natury jestem dość chaotyczna.
Jeżeli chodzi o nogi to ich nawet w lato nie odkrywam (mam na ich punkcie dość duży kompleks).