Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Być albo nie być (w związku)

Generalnie lepszą opcją jest
być w związku
59%
 59%  [38]
być singlem
23%
 23%  [15]
nie wiem/wisi mi to
17%
 17%  [11]
Głosowań: 64
Wszystkich Głosów: 64

Autor Wiadomość
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2013-08-27, 16:27   

Chochlik napisał/a:
Kojarzy mi się twoja postawa z planowaniem scieżki edukacji i kariery począwszy od kupienia kreacji, w której pójdziesz odebrać nagrodę Nobla.


:rotfl: Miałam już kiedyś taką relację i dlatego tak bardzo czegoś takiego pragnę. Marzę o miłości jak z taniego romansidła.




 
 
 
Być albo nie być (w związku)
Duszka 
zamknięta



Wiek: 33
Dołączyła: 18 Sie 2010
Posty: 2282
Skąd: zachodniopomorskie

Wysłany: 2013-08-27, 16:28   

bycie w związku:
-posiadanie przyjaciela na dobre i złe
-akceptowanie moich zachowań
-bycie sobą bez ograniczeń z jedynym człowiekiem który rozumie to bezgranicznie
-wspólne puszczanie bąków
-rozumienie swojej odrębności
-posiadanie rodziny
-posiadanie kogoś bliskiego
-bliskość fizyczna
-bliskość emocjonalna
-możliwość wyjść z kimś do kina/kolację/teatru
-posiadanie kogoś z kim można się powygłupiać bez ograniczeń
-trzymanie się za ręcę
-wspólne mordowanie się po czym wtulenie i śmianie się z głupoty za którą mieliśmy ochotę się pomordować
-pocałunki
-ciepełko w łóżku
-posiadanie sensu gotowania obiadów, robienia śniadań i kolacji
-spędzanie wspólnie czasu
-wsparcie psychiczne i fizyczne

wiem, że nie każdy z Was to zrozumie bo nie którzy mają patologiczne związki (ja czasem tez ale to wtedy gdy nie umiemy nadać na tej samej fali ale to się co raz rzadziej zdarza)




"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
 
 
Być albo nie być (w związku)
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-27, 16:50   

Strasznie to rozdrobiłaś. Pocałunki i ciepło w łóżku kwalifikuje się do wymienionej wcześniej bliskości fizycznej, a wsparcie i akceptowanie to bliskość emocjonalna itd. Ale łapię o co chodzi :)



 
 
Być albo nie być (w związku)
Bast 
Jestę kotełę.



Wiek: 32
Dołączyła: 16 Cze 2013
Posty: 1518
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2013-08-27, 19:54   

Chochlik napisał/a:
Nikt ci nie da gwarancji, że to co początkowo wydawało się dokładnie takie jak sobie wymarzyłaś faktycznie takie będzie.


Zazwyczaj takie nie jest.




Czy jest coś gorszego niżeli śmierć? - Życie, jeśli pragniesz umrzeć.
:bastith: :bast: :bastith:
 
 
Być albo nie być (w związku)
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-27, 21:08   

No właśnie. A ona szuka właśnie takiej relacji. W takim układzie nie ma siły, żeby się nie zawieść.



 
 
Być albo nie być (w związku)
Duszka 
zamknięta



Wiek: 33
Dołączyła: 18 Sie 2010
Posty: 2282
Skąd: zachodniopomorskie

Wysłany: 2013-08-27, 22:00   

Chochlik, rozdrobniłam bo nie dla wszystkich jedno wiąże się z drugim :)



"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
 
 
Być albo nie być (w związku)
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2013-08-27, 22:23   

Chochlik, zaznaczyłam w moim poście, że oczekuję relacji idealnej, która nie istnieje... A nawet gdyby istniała, to i tak znajdę jakieś "ale"...



 
 
 
Być albo nie być (w związku)
Hekate 



Wiek: 29
Dołączyła: 13 Wrz 2013
Posty: 2447
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2014-05-08, 13:28   

Jeszcze niedawno byłam zagorzałą zwolenniczką bycia wieczną singielką. Odkąd jestem szczęśliwa w związku i w końcu czuję się kochana, twierdzę, że lepiej mieć partnera.
Wszystko ma swoje plusy i minusy.




 
 
Być albo nie być (w związku)
norad
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-13, 21:39   

Ja mam za sobą trzy długie (przynajmniej dla mnie)związki trwające w sumie 10 lat. Przez ostatnie 11 lat tylko przez rok byłem samotny i też było mi dobrze w roli singla. Dobijały mnie w sumie tylko trzy rzeczy:
-wszystkie imprezy, święta i rodzinne spotkania na których każdy był z kimś były dla mnie przytłaczające
-samotne noce
-brak osoby, która w krytycznym momencie wesprze mnie gdy naprawdę już sam nie dam rady
W tym momencie bycie singlem ma oczywiście wiele dobrych stron, o których już tak wiele pisaliście. Dla mnie jednak jest jeden argument dla którego singlem być nie chcę. To ten moment, kiedy sam daje komuś tak wielką radość i ciepło tylko tym, że jestem. Kiedy ona patrzy mi w oczy tak głęboko, i słyszę - czuję jej miłość w moim sercu. Tego nie zastąpi po prostu nic!
Oczywiście jest jeden problem. Trzeba znaleźć tę kobietę z którą rzeczywiście da się to przeżyć, a nie pchać się w byle-jaki związek.




 
 
Być albo nie być (w związku)
Akurat 
zajebiście, 2/10



Wiek: 29
Dołączyła: 13 Mar 2014
Posty: 109
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2014-05-14, 11:26   

Mimo iż to nie ja zakończyłam ostatni związek i bardzo brakuje mi kogoś, kto by mnie kochał... dobrze się czuję jako singiel. Szukam pozytywów i nawet trochę ich znalazłam.
- Na imprezach nie czuję się "uwiązana", żeby siedzieć tylko z nim. To znaczy nie do końca tak było, że ktoś mnie do czegoś zmuszał, ale jednak w pewien sposób "wypadało" większość czasu spędzić razem.
- Mogę więcej poszaleć, pozwolić sobie na jakiś flirt, czycoś. Tutaj tak samo, jak wyżej, nikt mi tego nie zabraniał, ale jednak było takie podświadome "nie".
- Jeśli chcę, mogę całe soboty spędzić w pidżamie i z nieumytymi włosami. Chłopak dojeżdżał do mnie 30 km, to głupio mi było odmówić spotkania, bo mi się nie chce dupy ruszyć.
- Mogę pić ile chcę. Jeden z moich byłych często zwracał mi uwagę, kiedy jego zdaniem powinnam przystopować. Wywierało to najczęściej skutek odwrotny, bo włączała się we mnie jakaś idiotyczna dziecięca przekora. A tak, kiedy kontroluję się sama, to najlepiej wiem, gdzie jest moja granica.
- Mogę palić i nikt nie bredzi nic o "całowaniu się z popielniczką"
- Nigdy w życiu nie byłam na Woodstocku będąc sama... To znaczy tam akurat zakończył się mój jeden związek, a drugi jeszcze wtedy się nie rozpoczął, ale byłam już zakochana w tym chłopaku, więc nie byłam do końca wolna... Nie mogę się doczekać tegorocznego. :3

Pewnie będąc w związku potrafiłabym podważyć wszystkie te argumenty i przebić je dobrymi stronami bycia z kimś... ale na razie nie chcę się nad tym zastanawiać. Mam dość i postanowiłam nie wchodzić w nic poważnego przed rokiem 2015. O.




złączyć się jednym przyjemnym dreszczem
pochodzić razem nocą po mieście
zimnym zachłysnąć się majem
siedzieć i patrzeć na nasze tramwaje
 
 
Być albo nie być (w związku)
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-14, 12:57   

Akurat napisał/a:
Jeśli chcę, mogę całe soboty spędzić w pidżamie i z nieumytymi włosami.

No tutaj się zaczęłam zastanawiać nad sobą, bo w najmniejszym stopniu nie przeszkadza mi związek w łażeniu w piżamie. I też mam 30km odległości...

Akurat napisał/a:
Nigdy w życiu nie byłam na Woodstocku będąc sama...

Jechanie na Woodstock samemu to zaleta?!




 
 
Być albo nie być (w związku)
Hekate 



Wiek: 29
Dołączyła: 13 Wrz 2013
Posty: 2447
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2014-05-14, 13:41   

Chochlik napisał/a:
No tutaj się zaczęłam zastanawiać nad sobą, bo w najmniejszym stopniu nie przeszkadza mi związek w łażeniu w piżamie.

Mi również. Nie widzę w tym żadnego problemu. :drapanie:




 
 
Być albo nie być (w związku)
Axxie 
introhippie



Wiek: 30
Dołączyła: 31 Paź 2013
Posty: 1809
Skąd: kujawsko-pomorskie

Wysłany: 2014-05-14, 14:00   

Chochlik napisał/a:

Akurat napisał/a:
Nigdy w życiu nie byłam na Woodstocku będąc sama...

Jechanie na Woodstock samemu to zaleta?!


-.-

Co do tematu: plusy bycia singlem do mnie nie przemawiają, mimo, że jestem indywidualistką i bardzo cenię sobie prywatność (co nie wyklucza utrzymywania jej w jakimś stopniu będąc z kimś, ale wtedy jest jednak znacznie ograniczona). Nie wiem czy w tym temacie, czy w innym wspominałam, że dla mnie idealnym partnerem byłaby osoba albo mieszkająca daleko, albo często wyjeżdżająca. Nie sądzę abym znalazła kogoś, kto uszanuje to, że dość często potrzebuję czasu dla siebie na zwykłe nicnierobienie. Związek daje zdecydowanie więcej możliwości, że nie wspominam o oczywistościach wypływających ze zwykłej bliskości drugiej osoby. Tak jak wspomniał EvenIfICould jest to bardzo indywidualna rzecz i każdy ma inne spojrzenie na taką sprawę, chociaż i plusy bycia singlem możemy przekuć w plusy bycia w związku, jeśli tylko znajdziemy odpowiedniego partnera.




Gdzie odpłynęły Twoje okręty?


I met my soulmate. He didn't.[/size][/center]
:axel:
 
 
 
Być albo nie być (w związku)
Akurat 
zajebiście, 2/10



Wiek: 29
Dołączyła: 13 Mar 2014
Posty: 109
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2014-05-14, 14:42   

Chochlik napisał/a:

Akurat napisał/a:
Nigdy w życiu nie byłam na Woodstocku będąc sama...

Jechanie na Woodstock samemu to zaleta?!


Dla mnie jak najbardziej. Nie totalnie sama, wiadomo, z ekipą. Ale tam naprawdę o wiele lepiej czuję się, nie będąc w związku. To znaczy będę się czuła, no.

A co do tej pidżamy, to ciężko wyjaśnić o co właściwie chodzi :D
Z racji tego, że kilometry, szkoła, praca i nie mogliśmy się często widywać i jakoś głupio było ten czas spędzać na takim totalnym nicnierobieniu. Więc raczej gdzieś wychodziliśmy, chociażby na głupi spacer.
Ale może też dlatego, że w sumie wtedy był to raczej świeży związek.




złączyć się jednym przyjemnym dreszczem
pochodzić razem nocą po mieście
zimnym zachłysnąć się majem
siedzieć i patrzeć na nasze tramwaje
 
 
Być albo nie być (w związku)
Neverhood 


Dołączył: 14 Lis 2013
Posty: 262
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-10-23, 21:56   

Jestem zdania, że oba stany są potrzebne w pewnym momencie życia większości osób. Potrafię już docenić ten czas od ostatniego rozstania. Na początku była to udręka, ale pewnie musiałem przejść przez coś takiego, żeby zmienić sposób myślenia o sobie i innych, zweryfikować swój światopogląd, odkryć, w jaki sposób lubię spędzać czas (żeby nie tracić na znaczeniu, kiedy nie ma przy mnie drugiej osoby).

W końcu chciałbym znaleźć taką bezpieczną przystań, nawet teraz, ale jakaś część mnie woli pozostać na nieznanych wodach. :D Żeby potem nie utkwić i nie zgnić w tym porcie, więc korzystam z wolności, póki mogę. W relacji po prostu łatwiej jest czuć się szczęśliwym, wymaga to chyba mniej wysiłku, ale warto wcześniej wypracować sobie poczucie własnej wartości i spełnienia niezależne od obecności drugiej osoby, której na dobrą sprawę może nigdy nie być.




 
 
Być albo nie być (w związku)
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 13