Mam taki problem, iż bardzo lubię pomagać innym ludziom, nie oczekując nic w zamian oraz sam nie oczekuję pomocy od innych.
Chodzi o to, iż ostatnio wpadłem na genialny dla mnie pomysł, chodzi o to, żeby wszystkie pieniążki, które zdołam uzbierać do Bożego Narodzenia, wydać na bezdomnych, kupić im puszki konserwowe, kurtki, rękawiczki i tym podobne.
Jednak, gdy opowiedziałem paru osobom o moich zamiarach powiedziały mi, że mam zrobić jak chcę, ale troszkę niesłusznie zrobię, ponieważ oni nie są z wyboru bezdomnymi, tylko z tego powodu, że wpadli w długi, alkohol, narkotyki.
Teraz sam nie wiem, co mam robić, ja chcę kupić posiłek i rzeczy dla bezdomnych, a znajomi doradzają mi, abym lepiej kupił karmę do schroniska dla zwierząt. Może mi ktoś pomóc wybrać?
[ Komentarz dodany przez: aga_myszka: 2014-10-22, 11:25 ] Standardowy rozmiar czcionki to domyślny. Większą/mniejszą czcionką można napisać kilka zdań, ale nie cały post. To samo, jeśli chodzi o inny kolor czcionki.
Poprawiłam składnię i interpunkcję.
"7 miliardów żyć, a ja nie wiem sam czy
mam na tyle mocy by, pokonać w sobie całe zło?
Jeśli odrzucisz je i ty.
Ujrzymy tajne drugie dno."
Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2014-10-22, 11:24, w całości zmieniany 1 raz
znajomi doradzają mi abym lepiej kupił karmę do schroniska dla zwierząt.
Jak słyszę takie rzeczy to mam ochotę uderzyć tych ludzi... w twarz... krzesłem...
Jak można tak powiedzieć? Rozumiem, miłość do zwierząt i tak dalej, ale sytuowanie ich ponad drugim człowiekiem jest dla mnie chore.
Myślę, że Twoi znajomi się mylą. Ilu bezdomnych znają? Skąd mają takie statystyki i wiedzę, że Ci bezdomni
MamTeMysli napisał/a:
nie są z wyboru bezdomnymi tylko z tego powodu ponieważ wpadli w długi, alkohol, narkotyki.
, poza tym jest wiele czynników niezależnych od nich, które do tego doprowadziły. Znałem osobiście człowieka, który po śmierci żony się rozpił, stracił pracę, dach nad głową. (po czasie popełnił samobójstwo) I co? Nie należało mu pomagać?
Rozumiem, nie dawać pieniędzy - bo przepiją, albo coś. Ale po konserwie, chlebie, jakiś rękawiczkach/czapkach kupionych w lumpeksie, jak najbardziej.
Poza tym możesz przeprowadzić zbiórkę wśród znajomych i znajomych znajomych. Każdy w domu ma nieużywaną czapkę, szalik, rękawiczki, kurtkę, polar, czy koc. Tylko oczywiście należałoby to przed rozdaniem wyprać.
Kiedyś myślałem o tym bardzo intensywnie i ułożony miałem plan działania, ale niestety aktualnie sam jestem bez grosza przy duszy.
Poza tym uśmiech drugiego człowieka, gdy dajesz mu bezinteresownie coś jest bezcenny. Czasem taki człowiek poświęci Ci więcej czasu, wysłucha i doradzi (nieraz chcą przytulać) bardziej niż znajomi, którzy nie chcą słuchać o problemach.
Ps. Coś mi nie pasuje w wypowiedzi Twoich znajomych... Skoro nie są z wyboru bezdomnymi, czyli nie chcieli takiego losu - więc należy im pomóc. Gdyby byli nimi z wyboru to można się zastanawiać...
Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
Teraz sam nie wiem, co mam robić, ja chcę kupić posiłek i rzeczy dla bezdomnych, a znajomi doradzają mi, abym lepiej kupił karmę do schroniska dla zwierząt. Może mi ktoś pomóc wybrać?
Myślę, że to Twoje pieniądze i każdy pomaga komu chce i jak chce.
Dlatego jeśli chcesz pomagać bezdomnym, to im pomóż.
Znajomi mogą zająć się kupnem karmy dla schroniska.
Wiek: 40 Dołączył: 25 Wrz 2014 Posty: 288 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-10-22, 17:06
MamTeMysli, uważam dokładnie tak samo jak Vida którą pozwolę sobie zacytować:
Vida napisał/a:
Myślę, że to Twoje pieniądze i każdy pomaga komu chce i jak chce.
Dlatego jeśli chcesz pomagać bezdomnym, to im pomóż.
Znajomi mogą zająć się kupnem karmy dla schroniska.
Ty czujesz potrzebę pomagania ludziom. Znajomi, mówiąc że to narkomani, alkoholicy - zapominają jednak że to ludzie. Długi niekoniecznie są wynikiem wyrzucania pieniędzy na super samochody, ekskluzywne rzeczy itd. Niekiedy człowiek staje przed wyborem - kupić chleb - zapłacić czynsz, kupić drogie leki - zapłacić media. Wybierając chleb czy leki - lądują na bruku.
Jest wiele organizacji które pomagają i ludziom, i zwierzętom. Więc jeśli TY przeznaczysz pieniążki dla tych pierwszych, drugie na pewno nie ucierpią, bo znajdzie się inna osoba przeznaczająca swoje oszczędności na czworonogi.
A jeśli czujesz się już naprawdę mocno rozerwany między powyższym wyborem - kup 50kg karmy dla zwierząt i zanieś do schroniska, oraz kup 100 ciepłych posiłków i rozdaj ubogim ludziom.
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-10-22, 22:28
Tygrys napisał/a:
kup 50kg karmy dla zwierząt i zanieś do schroniska, oraz kup 100 ciepłych posiłków i rozdaj ubogim ludziom.
Tygrys, ma rację. Możesz pomagać i tym i tym. Ja na przykład tak robię, jestem w Stowarzyszeniu dla zwierzaków, stałam przez 6 godzin w Kaufie i zbierałam kasiorkę do puchy i karmę do kosza dla zwierzaków, a dwa tygodnie później kwestowałam na rzecz PCK na niedożywione dzieci. Można pomagać i tym i tym. Ja nie będę doradzać, komu lepiej. Sama bardziej skłaniam się ku pomocy zwierzętom, mój świadomy, choć może nie do końca, ale niczym nie sterowany wybór, choć jeśli mam okazję i możliwość pomóc ludziom, robię to, przez PCK czy WOŚP.
Sama Twoja inwencja jest godna podziwu, bo ostatnio niewiele osób się takimi rzeczami przejmuje, a Ty jeszcze dodatkowo z bagażem swoich problemów. Jak najbardziej popieram, mimo że niby nie istnieje coś takiego, jak bezinteresowna pomoc, to popieram jej wszelkie przejawy. Ja ostatnio te akcje miałam, a wcale się po nich lepiej nie czułam, po prostu, była możliwość - poszłam, bo w sumie wolę się do czegoś przydać, niż leżeć bezproduktywnie w łóżku.
Zatem, jeśli chcesz pomóc, spróbuj skontaktować się z jakąś organizacją w Twojej okolicy, która się tym zajmuje, albo wolontariat szkolny. Napewno jakieś akcje znają, albo Ty im je podsuń. Bo samemu wszystko ogarnąć jest ciężko, a osoby, które już takie doświadczenie mają, mogą Ci udzielić cennych wskazówek.
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Wiek: 34 Dołączył: 27 Sie 2014 Posty: 476 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-10-23, 16:06
Czynników jest znacznie więcej. Ja jestem typem, który w USA wybrałby wsparcie bezdomnych. W Polsce - wsparcie schronisk.
Z tego względu, że po pierwsze - ludziom zawsze ktoś pomoże. Człowiek nie umrze z głodu. Będzie grzebał po śmietnikach, kradł, żebrał, ale jakoś przeżyje. Zwierzęta nie mają takiego luksusu. O zwierzętach ludzie zapominają. Poza tym zwierzęta nigdy nie są same sobie winne swojemu stanowi. Zawsze stoi za tym człowiek. Albo człowiek, który wyrzuca szczenięta, albo człowiek który odmawia im pomocy. Wiem, że to kwestia sporna i jest wiele argumentów przeciw temu co mówię, ale tak uważam, zwłaszcza, że:
po drugie: Moja siostra jest pracownikiem socjalnym po socjologii, moja mama jest pielęgniarką i naoglądałem i nasłuchałem się wystarczająco. W Polsce system nie pozwala bezdomnemu być bezdomnym czy głodnym. Taki człowiek, jeśli spełnia kilka punktów (najtrudniejszy to bycie trzeźwym) to jakoś sobie poradzi. Będzie żył w przytułku gdzie ma się gdzie umyć, będzie jadł w stołówkach dla bezdomnych i z socjalu będzie dostawał pieniądze na więcej jedzenia. Taki człowiek ma szanse odrobić się, znaleźć pracę i jakoś ruszyć znów ze swoim życiem. Oczywiście współczuję tym ludziom, bo to musi być straszne. Jednak w takiej sytuacji jaką mamy w kraju taka bezpośrednia pomoc bezdomnym jest niepotrzebna (przyda im się, ale poradzą sobie i bez tego, jeśli się postarają). Dlatego inaczej postąpiłbym w USA gdzie bezdomnych jest więcej bo dużo łatwiej nim zostać i bardzo trudno z tego wrócić. Tam faktycznie są bezdomni, którym się w życiu nie udało i którzy mają problem z ogarnięciem się w społeczeństwie. U nas prawdziwi bezdomni to tylko ćpuny i alkoholicy, a wolę wspierać psy w schronisku niż ich.
Podjąłem decyzję. Pieniądze które uzbieram podzielę na pół. Kupię karmę i jedzenie ;l)
Kompromis chyba najlepszym rozwiązaniem, chociaż weźmy pod uwagę fakt, że ludźmi "opiekuje się" w pewnym stopniu państwo. Co do zwierzaków nie jestem tego pewien.
MamTeMysli, a nie uważasz, że dawanie bezdomnym/biednym jedzenia to utrwalanie biedy? Jeśli dasz człowiekowi rybę, nakarmisz go na jeden dzień. Jeśli nauczysz go, jak łowić ryby, nakarmisz go na całe życie.
Jeśli dasz człowiekowi rybę, nakarmisz go na jeden dzień. Jeśli nauczysz go, jak łowić ryby, nakarmisz go na całe życie.
Bardzo dobry pomysł, ale czy państwo stać na stworzenie tylu miejsce pracy? Nawet dla zwykłych obywateli ciężko czasami znaleźć pracę, a mówimy o stworzeniu jeszcze tysięcy [?] miejsc pracy na terenie całego kraju. A prywatni przedsiębiorcy nie chcą raczej zatrudniać "trudnych" ludzi tylko najlepszych jakościowo pracowników.
Bardzo dobry pomysł, ale czy państwo stać na stworzenie tylu miejsce pracy?
Myślę, że Emaleth nie chodziło o zwyczajne zatrudnianie bezdomnych, tylko motywowanie ich do jakiegokolwiek działania na rzecz poprawy własnego bytu zamiast siedzenia i wymagania. Prawda jest taka, że wielu bezdomnych nawet nie chce pracy, bo i tak jakoś żyją, a czasami i piją, więc po co mieliby jeszcze pracować? Ogólnie w naszym kraju panuje trochę wypaczona moim zdaniem tradycja pomagania. Doszło do tego, że niektóre osoby nie robią nic poza wymaganiem pomocy od innych. Dasz takiemu jedzenie/pieniądze, to się ucieszy i podziękuje, a następnego dnia będzie miał pretensje, że nie dajesz dalej.
A co do ludzi i zwierząt, to człowieka wśród wszystkich form życia, stawiam na samym dnie. Jest to wyjątkowo zdegenerowany i obrzydliwy gatunek.
