motorowerem, który jest z założenia bezpieczniejszy
To naprawdę masz dziwne założenia. Tak samo jak motor, który ma hamulce firmy chociażby Ferodo jest bezpieczniejszy. Osobiście wolałbym, żeby przygniótł mnie rower, niż chiński gigant ważący kilkakrotnie więcej.
Pochwalę się zrobionymi dzisiaj ze znajomym 50 km po mniej bądź bardziej uczęszczanych ścieżkach Warmii. Wyprawa zakończyła się rozerwaną dętką już na olsztyńskim krawężniku. Myślę, że wyrabia się kondycja odpowiednia do wyprawy Hel-Gdańsk, jeśli uda się ją zrealizować.
Neverhood, trzymam kciuki za powodzenie wyprawy!
Z mojej strony skromne dystanse z powodu braku czasu, nie mniej nie potrafię przeżyć dnia bez choćby chwili spędzonej na rowerze. To już chyba podchodzi pod uzależnienie.
nie potrafię przeżyć dnia bez choćby chwili spędzonej na rowerze. To już chyba podchodzi pod uzależnienie.
Bardzo dobre uzależnienie
Zrobiłem ostatnio dwa razy trasę Łódź-Wąwał [68km], w sobotę w jedną i w poniedziałek w drugą stronę. I to jeszcze na czczo [niezły pomysł] oraz na ostrym kole [kiepski pomysł].
A czemu na czczo ? Jeśli myślisz, że w ten sposób szybciej się odchudzisz, to się niemile zdziwisz Twój kolejny posiłek organizm panicznie załaduje w tłuszczyk
A czemu na czczo ? Jeśli myślisz, że w ten sposób szybciej się odchudzisz, to się niemile zdziwisz. Twój kolejny posiłek organizm panicznie załaduje w tłuszczyk
Przez ten weekend zgubiłem około 2kg i utrzymuję tę wagę bez wysiłku. Ale głównym powodem jazdy na czczo była wczesna pora [wyjazd przed 5], a źle mi się wykonuje wysiłek z pełnym żołądkiem. Aha, no i coś takiego dobrze działa na wydolność.
Może Ci się tak wydaje, ale na pewno spaliłeś sporo mięśni, a po sporym wysiłku straciłeś część wody z organizmu i waga spadłą. No chyba, że się mierzysz na czczo co jakiś czas, to jest wiarygodny sposób, ja ostatecznie przytyłem 0,5kg, a w pasie straciłem 3,5cm
ja ostatecznie przytyłem 0,5kg, a w pasie straciłem 3,5cm
Wiadomo, więcej mięsa mniej tłuszczu, tak się zdarza.
anonim1064 napisał/a:
Może Ci się tak wydaje, ale na pewno spaliłeś sporo mięśni, a po sporym wysiłku straciłeś część wody z organizmu i waga spadłą. No chyba, że się mierzysz na czczo co jakiś czas, to jest wiarygodny sposób
Jak mówiłem, utrzymuję tę wagę, więc nie chodzi o wodę. I tak, ważę się regularnie [i tylko na czczo, bo to jedyny sensowny pomiar], bo muszę pilnować żeby utrzymać się w kategorii wagowej.
A co do palenia mięśni to czy jesteś jednym z tych gości typu "żadnych aerobów, bo katabolizm, BCAA 3x dziennie bo peruński katabolizm, kreatynka przed treningiem 5 miarek, po treningu 10 miarek" i takie tam inne wymysły?
<<< Dodano: 2014-09-13, 11:38 >>>
anonim1064, odeszliśmy od tematyki rowerowej, więc jeśli chcesz możemy kontynuować na PW
Heh, w dni treningu siłowego robię często trening areobowy, a w normalne dni również aeroby, więc bez przesady Na czczo nigdy w życiu bym nie poszedł na trening po prostu i dlatego się pytałem
<<< Dodano: 2014-09-13, 19:47 >>>
Też tak macie, że przy jeździe na rowerze bardziej was bolą plecy, niż nogi ? Dziś przejechałem 30km, przy wielu stromych górach i zauważyłem, że dość sporo bolą mnie plecy, szczególnie przy podjazdach, a nogi praktycznie w ogóle.
Wkurza mnie też to, że mam rower za 1,5tysia, a kolarze i tak wyprzedzają mnie jak ferrari malucha Jestem w stanie co najwyżej 5min za takim nadążyć angażując całe ciało i dysząc jak cholera, podczas gdy on spokojny jak na pogrzebie.
Też tak macie, że przy jeździe na rowerze bardziej was bolą plecy, niż nogi ?
Nie. Może to kwestia ustawienia siodełka i kierownicy. Ale nie wypowiadam się, jeśli jeździsz na rowerze szosowym, bo z tym nie miałem do czynienia i może tam jest inaczej, w sumie tam trzeba się pochylać dość mocno.
U mnie hamulce wymienione, łańcuch w końcu nasmarowany, i tylko zastanawiam się, co będę musiał wymieniać następne... 20-letni (i w przeszłości słabo konserwowany) rower to nieustanne źródło roboty, zastanawiam się nawet nad kupnem nowego. Choć trochę już kasy w ten włożyłem, więc mi żal...
Jutro i pojutrze planuję dwie dłuższe wyprawy, zobaczymy, jak wytrzyma.
Nie wiem jaki, ma cienkie opony, lecz można nim jeździć wszędzie, góral to na pewno nie jest, chyba szosowy ? Muszę chyba dopompować opony, bo nie czuję by rower sam sunął jak się rozpędzę, mnóstwo siły muszę wkładać :<