[Rauko]

Nigdy nie zrywam świeżych strupów. Nienawidzę, gdy rana przez to goi się kilka razy dłużej. Przeraża mnie również ilość bakterii jaka dostaje się wtedy do środka.
Dość często natomiast zdarza mi się zdrapywać stare strupy, które praktycznie same odchodzą od skóry.

[Hannah]

Drapie skórę na dłoni i czekam na taki płyn, który bardzo szybko przeobraża się w strup, po czym go zdrapuje. Trochę krwi poleci, a na sam koniec jest blizna.

Drapie skórę na dłoni i czekam na taki płyn, który bardzo szybko przeobraża się w strup, po czym go zdrapuje. Trochę krwi poleci, a na sam koniec jest blizna.

[pinkrabbits]

Paznokcie obgryzam rzadko, za to skórki - szkoda gadać. Im bardziej mi się nudzi albo im więcej mam stresu, tym bardziej. Raz nawet musiałam iść po jakiś antybiotyk do dermatolog, bo za dużo mi się wygryzło.
A teraz w ogóle mam masakrę koło paznokci, więc wszystko ładnie wycięłam, zaklejam plastrami i od dziś nie skubię!
Będzie ciężko, bo jak to powiedział mi kiedyś mój kuzyn: 'jest jakaś dziwna satysfakcja, kiedy uda się wygryźć wyjątkowo wredną skórkę'

[nenies]

Coz, rowniez zrywam strupy , ale tylko od przypalen.
Na szerszych sznytach jakos nie powstaja strupy tylko blizna. Na mniejszych to sie nie fatyguje.

A mam jeszcze jedna zabawe z tworzacymi sie dopiero bliznami , ale to inna historia.

Coz, rowniez zrywam strupy , ale tylko od przypalen.
Na szerszych sznytach jakos nie powstaja strupy tylko blizna. Na mniejszych to sie nie fatyguje.

A mam jeszcze jedna zabawe z tworzacymi sie dopiero bliznami , ale to inna historia.

[biały królik]

Lubię zrywać strupy. Czasem robię to nieświadomie i wtedy goi się znacznie dłużej. Jeśli świadomie, to potrafię się powstrzymać do momentu, aż trochę się zagoi, ale kusi...

[Motyl]

biały królik, wiem jaki wstrętne blizny pozostają po takim kilkukrotnym zrywaniu strupów. Mam nadzieję, że uda Ci się nad tym zapanować.

[biały królik]

Spokojnie, to nie tak duży problem. To jak ochota na coś słodkiego, albo coś w tym stylu.

[Arya]

Scaliłam z tematem "Obgryzanie paznokci jako forma autoagresji."

Scaliłam z tematem "Obgryzanie paznokci jako forma autoagresji."

[smugler]

Obgryzam paznokcie dość często wystarczy trochę niepokoju lub stresu i już nożyczki nie są potrzebne, chyba że do tych od nóg ale na to też mam inny sposób.

[Blutet]

Długi długi czas nie obgryzałam a teraz znów zaczęłam muszę to jakoś ogarnąć!

[Beast Mode]

Obgryzam aż zaczyna boleć. Jakoś paradoksalnie bardziej obgryzałem po tym "gorzkim" lakierze.

[Tygrys]

Nigdy nie miałem problemu z obgryzaniem paznokci, stres nie był powodem do niszczenia płytki paznokcia. Jednak... jak już zdarzył się "zadzior", zero nożyczek w pobliżu, chcąc się go pozbyć złapałem zębami. Pomijając nieprzyjemne wrażenie, oraz wstręt do tego, co robię... zamiast "przegryźć" pociągnąłem, tracąc pół paznokcia.
Chyba całkowicie wyleczyłem się z takiej formy pozbywania się zadziorów.

[Beast Mode]

Tygrys, Auć! Może też spróbuje... Jeszcze na początku bałem się jak mnie straszyli że już mi nie odrosną, jednak kiedy sobie lekko zwęgliłem jeden palec a po jakimś czasie paznokieć odrósł takie teksty przestały robić na mnie wrażenie ;/

[Tygrys]

[Surev]

Jak tak dalej pójdzie, to nie będę miała paznokci w ogóle. Robię to niekontrolowanie. Miałam nadzieję, że kiedy założą mi aparat ortodontyczny to przestanę obgryzać. Niestety, tak się nie stało. Kiedy się pilnuję, to nie pcham rąk do buzi, ostatnio 3 tygodnie tego nie robiłam. Nie wiedzieć kiedy przyłapałam się znowu na obgryzaniu. Szczerze, to po fakcie dopiero się skapłam, co zrobiłam. Ogólnie przez ten okres nieobgryzania wkładałam rękawiczki na ręce jak byłam w domu.
Smak lakieru typu "gorzki paluszek" mi nie przeszkadza.
Naprawdę, nie wiem już co mam robić, żeby z tym "wygrać". To nie jest jakieś zwykłe obgryzanie, tylko ewidentne wygryzanie i to nie tylko paznokcia, ale i skórek.

Jak tak dalej pójdzie, to nie będę miała paznokci w ogóle. Robię to niekontrolowanie. Miałam nadzieję, że kiedy założą mi aparat ortodontyczny to przestanę obgryzać. Niestety, tak się nie stało. Kiedy się pilnuję, to nie pcham rąk do buzi, ostatnio 3 tygodnie tego nie robiłam. Nie wiedzieć kiedy przyłapałam się znowu na obgryzaniu. Szczerze, to po fakcie dopiero się skapłam, co zrobiłam. Ogólnie przez ten okres nieobgryzania wkładałam rękawiczki na ręce jak byłam w domu.
Smak lakieru typu "gorzki paluszek" mi nie przeszkadza.
Naprawdę, nie wiem już co mam robić, żeby z tym "wygrać". To nie jest jakieś zwykłe obgryzanie, tylko ewidentne wygryzanie i to nie tylko paznokcia, ale i skórek.