Nie będę niepotrzebnie offtopować, napiszę tylko, że zgadzam się z Łasią, chociaż dla mnie też tekst o rzyganiu nie był odpowiednim sposobem na wyrażenie swojej opinii A wręcz był zaczepką...
renu napisał/a:
A smakuje Ci chociaż ten cały bród z rany i zaschnięta krew?
Nie skomentuję
Miło wiedzieć, że zawsze znajdzie się ktoś wyśmiewający moje problemy i dziękuję za podniesienie mojego niziutkiego ciśnienia
EOT.
Akurat kiedy udało mi się zapuścić w miarę długie i ładne paznokcie, zaczęłam je obgryzać. Niedługo chyba zacznę je posypywać pieprzem albo czymś, czego zapach skutecznie zniechęci mnie do obgryzania.
Ja obgryzałam dawno temu ale przeszło mi jak widziałam ładne, długie paznokcie kuzynek...
Za to mój brat długo obgryzał, od małego do 21-22 roku życia czyli wtedy jak poszedł za duże kółko teraz ma ładne dłonie a moje... zniszczone paznokcie nie są obgryzane, ale nadal krótkie z powodu nadmiernej łamliwości i za dużej ilości pracy w domu
Ja obgryzałam dawno temu ale przeszło mi jak widziałam ładne, długie paznokcie kuzynek...
I tylko to było Twoją motywacją? Szacunek dla Ciebie. Ja zawsze jak patrzę na zadbane paznokcie też nie obgryzam swoich... aż do momentu, w którym jakimś cudem moja ręka powędruje do buzi.
GRATULUJĘ
freakshow, Widziałam ich paznokcie i słuchałam krytyki... "Masz paskudne paznokcie weź przestań obgryzać, paznokcie to wizytówka dziewczyny a twoje to postrach." Były chwile słabości, nawet płacz... Ale wzięłam się za siebie i już nie obgryzam Szkoda tylko że nie mogę się tak wziąć za zrzucenie wagi