Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Euphoriall
2013-03-29, 16:28
Chęć odczuwania cierpienia
Autor Wiadomość
Pomanita 
Baba



Wiek: 31
Dołączyła: 16 Cze 2013
Posty: 1019
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2013-06-26, 21:17   

To chyba kwestia zachwianej samooceny. ?le o sobie myślicie, więc źle się czujecie, kiedy wszystko idzie dobrze. Takie uczucia w dużym stopniu doprowadziły mnie do choroby. Były też inne przyczyny, ale celowo się dołowałam. Wydaje mi się, że cały problem rozbija się o to, że każdy zasługuje na szczęście i nie powinniśmy mówić sobie, że każdy poza mną.



:wałek:

Dobroć można niekiedy znaleźć w środku piekła.
 
 
Chęć odczuwania cierpienia
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2013-06-27, 01:26   

Pomanita, ale ja np. nie czuję tak, że nie zasługuję na to szczęście. Po prostu czuję się dziwnie będąc szczęśliwa, o wiele lepiej czuję się mając problem. :roll:



 
 
 
Chęć odczuwania cierpienia
Carine 



Dołączyła: 14 Cze 2013
Posty: 54
Skąd: Łódź

Wysłany: 2013-06-27, 23:47   

Ja chcę cierpieć, chcę czuć ból. Jak jestem szczęśliwa albo coś idzie po mojej myśli to czuję się dziwnie. Nie wiem czemu, ale być może dlatego że już jestem do tego przyzwyczajona i odchodzenie od 'normy' jest czymś nowym i trudno mi się z tym oswoić.



„Na jawie świat jest dla wszystkich jeden i ten sam, ale we śnie każdy ucieka do własnego świata.”
 
 
 
Chęć odczuwania cierpienia
LightingOwl 



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 336
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-06-28, 15:39   

Tak też tak mam, gdy wszystko jest całkowicie w porzadku brakuje mi czegoś, tak pusto się robi. Nawet nie tak że gdy jest źle jestem wtedy sobą bo nie jestem, zamykam się w sobie jak w skorupie i koniec jestem ale nic nie czuje, nic nie myślę, nic nie mówię, jest jestem dopiero wtedy pusty, a jednak brakuje mi tego. I tak źle i tak niedobrze ^^.



 
 
Chęć odczuwania cierpienia
Holycarrot 



Wiek: 27
Dołączyła: 04 Sie 2015
Posty: 254
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-07-02, 16:33   

Minęły 3 miesiące i znów jest tak koszmarnie źle, że aż dobrze. Czuję, że tak powinno być ale jednocześnie jakaś tam malutka cząsteczka mnie pranie być szczęśliwa. Problem w tym, że gdy mam do tego chociaż minimalną okazję to rezygnuję już na starcie bo i tak wiem, że nic z tego nie będzie. Tak jest teraz i będzie zawsze.



 
 
Chęć odczuwania cierpienia
Nightingale 



Dołączyła: 08 Maj 2013
Posty: 174
Skąd: Zakazany Las

Wysłany: 2013-08-05, 15:08   

U mnie też się zaczyna ten etap, kiedy będę cierpieć, cholernie cierpieć, ale wiem, że będzie mi z tym dobrze. Nie chcę tego, a jednocześnie chcę. Bo wtedy będę w pełni czuła, że żyję, będę całą sobą dotykała świata.



Natknąłem się na roztrzaskaną płytę
I twoje zwłoki z ziemi wyrzucone.
Szukałem spojrzenia, które tak kochałem.
Patrzę - oczy wypalone.
 
 
Chęć odczuwania cierpienia
XOF 



Dołączył: 19 Cze 2013
Posty: 955
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-08-05, 20:59   

Ja również czuję się bardzo źle, gdy coś idzie dobrze. To taki nienaturalny stan dla mnie, ale jeszcze bardziej boję się okazywać radość, pokazywać, że coś idzie po mojej myśli, że mam jakieś plany, które mógłbym zrealizować, wtedy po prostu wszystko mi się sypie. Mam takie dziwne wrażenie, że ktoś czuwa nad tym wszystkim i karze mnie kolejnymi porażkami i upokorzeniami za moją radość. Czasami wmawiam sobie, że to wszyscy ludzie, których spotkałem w życiu na wieść o jakichkolwiek moich sukcesach, życzą mi jak najgorzej. Ja muszę cierpieć, to mniejszy wymiar kary niż konsekwencje prób bycia szczęśliwym.



We are not your kind of people
...
We are extraordinary people
 
 
Chęć odczuwania cierpienia
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-05, 22:17   

XOF napisał/a:
boję się okazywać radość, pokazywać, że coś idzie po mojej myśli, że mam jakieś plany, które mógłbym zrealizować, wtedy po prostu wszystko mi się sypie. Mam takie dziwne wrażenie, że ktoś czuwa nad tym wszystkim i karze mnie kolejnymi porażkami i upokorzeniami za moją radość.

No to sobie możemy tutaj rękę podać, bo mam identycznie... muszę komuś naprawdę mega, mega ufać aby okazać przy nim faktyczny, szczery entuzjazm wobec czegokolwiek. Często też mam wrażenie, że pewne niefortunne zbiegi okoliczności są karą za to, że chciałam dla siebie czegoś dobrego :roll:
Do tego, że jest niefajnie jestem przyzwyczajona... i wolę czuć ból niż pustkę... ale z drugiej strony też potrafię się cieszyć chwilami wytchnienia, okresami stabilności emocjonalnej kiedy jest zwyczajnie i powietrze nie wydaje się być płynny ołowiem :roll:




 
 
Chęć odczuwania cierpienia
Morcades 
rider



Wiek: 30
Dołączyła: 03 Gru 2013
Posty: 1083
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-07-17, 21:49   

Necrocaine napisał/a:
Gdy ja jestem przez krótki moment szczęśliwa, czuję się z tym źle, myśląc że nie mam do tego prawa. Jestem przekonana, że skoro przez większość życia cierpiałam to powinno tak zostać. Ze szczęściem mi nie do twarzy.

Mam dokładnie tak samo. Już w dzieciństwie stwierdziłam, że "jestem szczęśliwa, gdy jestem smutna" :roll: .
Myślę, że to jest strach przed nieznanym. Strach przed utratą własnej tożsamości. Boję się, że będąc radosna nie będę już sobą.
Tak, zdarza mi się celowo pogarszać swój stan...




Sen jest iluzją śmierci.
 
 
 
Chęć odczuwania cierpienia
Holycarrot 



Wiek: 27
Dołączyła: 04 Sie 2015
Posty: 254
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-07-17, 22:04   

kelpia napisał/a:
jestem szczęśliwa, gdy jestem smutna

To jest tak irracjonalne, że aż śmieszne. A najśmieszniejsze jest to, iż mam tak samo. Miewam takie dni, kiedy mój stan psychiczny zdycha na dnie kanionu, a ja chodzę jak ta pusta lalka, czekając aż coś się zmieni. A gdy kilka dni później jest lepiej, ot zwyczajny "dobry" dzień, zastanawiam się dlaczego ja wcale nie czuję się na siłach. Wtedy mam ochotę strzelić sobie w twarz i ciągle zadaję sobie pytanie: "Co ci głupia dziewczyno przeszkadzało kilka dni temu?". Ja i szczęście do siebie nie pasujemy. Jakoś nie potrafię połączyć tego w jedną spójną całość c:




 
 
Chęć odczuwania cierpienia
bebrave 
pomarańczowy



Wiek: 29
Dołączył: 08 Lip 2014
Posty: 73
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-07-17, 22:04   

Nie lubię czuć się szczęśliwy, radosny. Moja prawdziwa twarz wypełniona jest melancholią, nie dołuję się, tylko postrzegam sprawy inaczej niż inni. Mam też tendencję do sporego dystansu nawet do swoich sukcesów - nie dzielę ich z nikim. Myślę wtedy, że tak właśnie powinno być. Jest jeden bardzo wielki minus - zawsze czuję się wyalienowany/obcy przez to. Jeśli wszystko idzie dobrze, jestem czynnym obserwatorem, który wyciąga wnioski z postępowania innych. Jestem pewnym siebie indywidualistą. Jeśli coś się sypie - spuszczam wzrok przy każdej napotkanej osobie, życie traci sens, mam o sobie zerowe mniemanie, bo przecież coś poszło nie po mojej myśli, a świat nie jest jednak taki przyjazny, jak pokazują w telewizji.



Jeśli stoisz w miejscu, to się cofasz.
 
 
Chęć odczuwania cierpienia
Leesha
[Usunięty]

Wysłany: 2014-07-31, 23:10   

U mnie to dość dziwnie wygląda. W ciągu dnia jestem radosna, spotykam się ze znajomymi, ale przychodzi wieczór i po prostu muszę sobie coś zrobić - niekoniecznie mam jakiś problem. Za to odczuwam ogromną przyjemność, gdy coś mi się złego dzieje. Uwielbiam być chora? Na przykład teraz mam okropną ranę na stopie, a nie pójdę do lekarza, bo chcę dla siebie jak najgorzej. Sama już nie wiem, co to jest. Swego czasu myślałam, że to może dziecinna chęć zwrócenia na siebie uwagi.



 
 
Chęć odczuwania cierpienia
Holycarrot 



Wiek: 27
Dołączyła: 04 Sie 2015
Posty: 254
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-07-31, 23:16   

Leesha napisał/a:
bo chcę dla siebie jak najgorzej. Sama już nie wiem, co to jest. Swego czasu myślałam, że to może dziecinna chęć zwrócenia na siebie uwagi.

Rozumiem, sama też tak mam. Z najgorszym przypadkiem do lekarza nie pójdę, siłą rodzice mnie już ciągają. Podświadomie dobieram sobie rzeczy i zajęcia, które mogą ostro wpłynąć na moją niekorzyść. Ot, takie niedowalenie mózgowe :D




 
 
Chęć odczuwania cierpienia
Leesha
[Usunięty]

Wysłany: 2014-07-31, 23:21   

Necrocaine, no dokładnie, haha! :D Z jednej strony boję się, że stanie mi się coś poważnego, ale potem odzywa się ten malutki głosik w mojej głowie. Dzisiaj wracałam do domu 2km bez butów, bo stwierdziłam, że chcę sobie zainfekować tę ranę...



 
 
Chęć odczuwania cierpienia
Holycarrot 



Wiek: 27
Dołączyła: 04 Sie 2015
Posty: 254
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-11-10, 09:42   

Leesha przepraszam, że dopiero teraz. Na dniach zobaczyłam Twój wpis, a przyznam szczerze, że o własnym temacie zapomniałam. Mam nadzieję, że z tą raną wszystko w porządku diable? :lol:



 
 
Chęć odczuwania cierpienia
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 12