Wiek: 35 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 640 Skąd: śląskie
Wysłany: 2014-07-29, 01:35
Nie wiem czy wiem, po prostu wiem ze wole działać. Kim jestem żeby to robić? Gumisiem, Marcinem. Czemu bo tak podpowiada mi sumienie, i umysł, że czasem mogę, a czasem nie mogę czegoś zrobić. Po spotu weryfikuje to sam, jeżeli mam kogoś mądrzejszego lub kogoś komu ufam i widzę w nim/ niej autorytet, SPróboje najpierw porozmawiać z ta osoba tzw naradzić się a potem działać
To umysł sprowadza człowieka na złą drogę, nie wrogowie czy nieprzyjaciele. (Budda)
"one thing, before I graduate...
never let your fear decide your fate."
Ja przez internet nie potrafię określić co dana osoba czuje, a przez to nie da się określić dokładnie sytuacji.
Czasami coś napisane w internecie i opowiedziane na żywo wygląda i brzmi zupełnie inaczej.
Idąc tym tropem, należałoby zrezygnować z próby pomocy komukolwiek na tym forum, bo przecież w większości tych ludzi nie znamy na żywo, a opisywane przez nich problemy mogą w rzeczywistości wyglądać zupełnie inaczej...
A w temacie - zależy od konkretnej sytuacji... Kiedy jedna ze znajomych mi osób była śmiertelnie chora i jej stan się pogarszał, lekarze (i reszta rodziny też) zrezygnowali z konfrontowania tej osoby z rzeczywistością... Uświadomienie jej tego, że jej stan jest tragiczny niczego by właściwie nie zmieniło, a tylko przyniosłoby... hm. gorsze samopoczucie i brak wiary w to, że jeszcze może zdarzyć się cud i jednak wyniki badań nieco się polepszą.
Z drugiej strony - kiedy na przykład ktoś ma problem z alkoholem i jest ostatnią osobą, która ten problem zauważy - warto chyba otworzyć tej osobie oczy i uświadomić, jak sytuacja wygląda obiektywnie, bo tylko wtedy będzie mogła poszukać pomocy.
Wiek: 31 Dołączył: 18 Lip 2014 Posty: 201 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-07-31, 19:12
Arya, czyli mówisz że powinno się przeanalizować skutki konfrontacji i na tej podstawie podjąć decyzję? Znaczy śmiertelnie chorego nie uświadamiamy nadmiernie o jego stanie bo i tak mu to nie pomoże a może zaszkodzić. Palacza informujemy że cuchnie wędzonym gnojem, no chyba że ma np. depresje, bo w takim wypadku mogła by mu ta wiedza zaszkodzić? Mi pasuje.
Palacza informujemy że cuchnie wędzonym gnojem, no chyba że ma np. depresje, bo w takim wypadku mogła by mu ta wiedza zaszkodzić?
Wtedy też tą informację można mu przekazać, tylko w nieco łagodniejszy sposób, niż określiłeś - jeśli jest szansa, że uświadomienie mu uzależnienia i depresji skłonią go do podjęcia leczenia.
Mnich napisał/a:
czyli mówisz że powinno się przeanalizować skutki konfrontacji i na tej podstawie podjąć decyzję
Tak, właśnie coś takiego miałam na myśli. Oczywiście nie zawsze da się przewidzieć wszystkie możliwe skutki naszych działań (bo przecież jesteśmy tylko ludźmi), i jakieś ryzyko podjęcia błędnej decyzji zawsze istnieje - podobnie zresztą jak w każdej innej sytuacji.
Wiek: 31 Dołączył: 18 Lip 2014 Posty: 201 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-07-31, 22:40
Arya, tak dla jasności, nie chciałem obrazić ni urazić nikogo, może źle dobrałem słowa. Hmm... to może inny, hipotetyczny, przypadek:
Kobieta ma 3ke dzieci, tylko jedno zna jej kłamstwa i oszustwa. Co powinien ów wiedzący zrobić? Uświadomić siostry, a zarazem zepsuć ich relacje z matką, która popadła by w jeszcze wiekszą nerwice, naprawiając swoje relacje z siostrami, teoretycznie. Czy może jak to Hans śpiewa: " nosimy prawdę w mocno
zaciśniętych ustach ... nosimy
smutek w zmeczonych
mądrych oczach " ?