Miejsce otrzymania realnej pomocy czy powód do wstydu, który będzie się ciągnął do końca życia?
Jak wspominacie, jeśli tam byliście, czy faktycznie było lepiej?
Jeśli nie - co sądzicie o tym miejscu?
Ostatnio zmieniony przez 2013-02-13, 19:27, w całości zmieniany 1 raz
Fajnie tam jest.
Zakaz trzymania sznurówek, kabli, żyletek, maszynek jednorazowych, innych ostrych i szklanych przedmiotów.
Czujniki na parapetach, zakaz wyjścia poza oddział, zakazy wszelkiego innego rodzaju.
?wietni ludzie, do pogadania, podobni do mnie, jak dobrze...
W poniedziałek jadę na drugi tydzień.
Miejsce otrzymania realnej pomocy czy powód do wstydu, który będzie się ciągnął do końca życia?
Jak wspominacie, jeśli tam byliście, czy faktycznie było lepiej?
Jeśli nie - co sądzicie o tym miejscu?
Wstyd - absolutnie. Żaden wstyd.
Raz mnie chciał psychiatra wysłać, ale jak zobaczył moją panikę to się wstrzymał.
Spanikowałam, bo miałam wrażenie, że już się posypałam OSTATECZNIE i DEFINITYWNIE skoro facet się zastanawia nad czymś takim. Nie jest fajna taka świadomość. ?wiadomość końca. To jest samo w sobie kompletnie dobijające.
Tydzień później... czy dwa... nie pamiętam - próbowałam się zabić.
I teraz można gdybać, że gdyby mnie tam wysłał, to może by się to nie stało.
Do dziś nie wiem, czy by mnie to załamało czy uratowało.
Mam nadzieję, że nie będę musiała tego sprawdzać.
miałam tam iść
ale stchórzyłam
czy dobrze czy źle?
nie można powiedzieć, co by było, gdyby...
chyba się jednak cieszę, że nie zrobiłam sobie tej "przerwy w życiorysie" ...
Wstyd? Jak dla mnie tak. Potem już inaczej cię traktują, niekoniecznie lepiej. Poza tym to taka wyrwa w życiu - niby ma pomóc, ale... to i tak zależy od własnych pokładów siły...
Wiecie ja szukałam w Internecie różnych wiadomości na temat szpitala psychiatrycznego, ale wiem, że Wy o wiele bardziej mi wyjaśnicie.
Chodzi o to, że jestem ciekawa czy do szpitala psychiatrycznego przyjmują nieletnich. Dokładniej 15-latki, które miały myśli samobójcze. Moja przyjaciółka (ta, o której pisałam, że się cięła, a ja po tym jak powiedziałam wszystko pedagog to skierowali ję do psychiatry).
Nie wiem czy poszła bo nie odzywa się do mnie, ale czy możliwe jest, że taką młodą osobę zamknąć mogą?
HANIA1215, z tego co wiem to jest to możliwe ale zależy to wszystko od tego jak bardzo to jest głęboko w niej i jaki ma charakter. To psychiatra może stwierdzić o leczeniu klinicznym.
Są specjalne oddziały dla nieletnich - ja sama w takim byłam za pierwszym razem. Dokumenty podpisują opiekunowie (rodzice) i sam pacjent o ile skończył chyba 15/16 lat.
Aha, ale tak jak oiselle napisała to też pacjent podpisuje, ale jeśli się na to nie zgodzi to czy mają prawo go, że tak powiem "zmusić" do tego? Znaczy do pobytu w szpitalu?
Jeżeli jest zagrożenie życia to nawet z musu mogą cię zamknąć.
Wiem, że jak się jest trochę starszym, tzn. 18+ w grę wchodzi lekarz sądowy, który cię bada i jak uzna, że trzeba cię leczyć - a nie wyrażasz zgody - ubezwłasnowolnia delikwenta.