Oj były na siłę te rymy wciskane. Musiałam tak zrobić, aby mama nie skapnęła, że to o mnie i Justynę chodzi, połowa to moje odczucia, a połowa to próba ukrcia przed mamą prawdy.
Tak ona zawsze czyta moje wiersze. Dlatego muszę ukrywać prawdziwą treść pod "naciąganymi" rymami. Wiesz, jak narazie to "maskowanie" mi wychodzi. Na ok. 60 osób co go czytało lub słyszało, nikt się jeszcze nie skapną, że coś w nim nie tak.
Tylko ty jako jedyna Duszko się skapnęłaś, że coś w nim nie tak. Jestem w szoku, że Ci się to udało i naprawdę gratuluję spostrzegawczości.
Czy ja wiem...za bardzo spostrzegawczym być nie trzeba. Wystarczy spojrzeć na tematykę tego forum, na twoje posty, i tytuł wiersza, a reszta sama automatycznie się kojarzy
Wsumie to tak, ale mimo wszystko nikt wcześniej tego nie zauważył. Fakt pytali czemu o okaleczeniach, ale wystarczyło powiedzieć: "przeczytałam w necie" i połknęli chaczyk . Jednak Was tu oszukać nie idzie Od razu się skapnęliście co i jak
Wiek: 29 Dołączyła: 03 Maj 2010 Posty: 1080 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2010-06-07, 21:16
Płakać chcę,
kiedy się nocą budzę.
Znów powraca odwieczny żal
i wina,
która zawsze pozostanie ma.
Niewinności mej kwiat
dawno już zbladł..
Biała lilia krwią się zabrudziła
i wtedy przyszła śmiercionośna godzina...
Pojawiła się ?mierć,
kosa jej powoli się pochyla,
a dusza ma niegodziwa czeka na wyrok jej...
Serce me krzyczy
"Umierać chcę"...
Ktoś się zbliża,
lecz nie wiem kto...
Patrzę i wierzyć nie mogę,
że ujrzałam go...
Po moich policzkach znów lecą łzy,
mej niewinności nie ujrzy nikt...
Ostrze ku mnie się zbliża,
a jego twarz się śmieje.
Odwracam mą głowę,
a nadal widzę go...
W myślach pytanie zadaję...
"Czy to szybciej się nie skończy?"
W końcu na mej duszy czuję ostrze zimne jak lód.
O wybawienie się modlę,
bo dłużej nie zniosę go.
Wciąż oskarżeń słyszę moc,
twarze ludzi gonią mnie.
Nic na to nie poradzę,
bo się boję...
Jak zwyczajny tchórz,
umrzeć chcę,
ponieważ mej niewinności
nie udowodni nikt...
Słowo "przepraszam" nie zmieni nic.
O jego śmierć winią mnie
i nie dziwię się,
bo nas miłość zdradziła,
fałszywy postawiła krok...
Nagle poczułam bolesny cios,
spoliczkowano mnie...
Chciałam krzyknąć, powiedzieć coś.
Nie zdążyłam...
?mierć swoje zrobiła...
Białą lilię zabrudzoną krwią,
zerwał on,
a wiatr poniósł ją,
gdzie szczęśliwą miała być...
Wiek: 29 Dołączyła: 03 Maj 2010 Posty: 1080 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2010-06-18, 22:09
Zostaw mnie,
bo haniebnie umrzeć chcę.
Nie chcę widzieć już więcej łez,
które od zawsze dręczą mą duszę
i w głowie zamieszanie robią duże...
W mym sercu wraz z krwią miesza się gniew,
który zdolny do morderstwa jest...
Widzę siebie i ciebie w czerni spowitych
na cmentarzu w ciemną noc.
Tarcza księżyca wyznacza nam życia czas,
oddychm, lecz duszę się
i po nóż sięgam,
by wyzwolić się...
Unoszę dłoń,
delikatnie, by zauważył mnie świat...
Milcząca,
unoszę wzrok, by księżyc dał mi znak...
Jego tarcza tak lśni
i zaczęca mnie,
by własnie w ten dzień zabić się...
W amoku stoję,
ostrze zbliżam do mego ciała.
Już dotyka mą klatkę,
skórę przebija i płynie krew...
Tak, ten szkarłat złocisty jest...
W końcu coś natchnęło mnie
i zobaczyłam martwą bladą mą twarz
pośród zroszonych traw...
Uniosłam się wyżej niż chciałam
i nigdy już więcej życia nie widziałam...
Green_girl_94, dobry jest ale pozbyłabym się i pewnie nie tylko ja tych wielokropków. Zamiast dodawać nie zamyślenia zaczyna być monotonne. W jednym w dwóch miejscach ok ale nie co 2 wers praktycznie. Nie obrażaj się o to, też przechodziłam taką ostrą krytykę ze szczyptą dobrych rad:)