Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Szkoła jako ucieczka?
Autor Wiadomość
LadyDracula 



Wiek: 29
Dołączyła: 05 Wrz 2012
Posty: 607
Skąd: Arges

Wysłany: 2012-10-14, 16:25   Szkoła jako ucieczka?

Postanowiłam założyć ten temat, ponieważ nie wiedziałam, w jakim miejscu porozmawiać o tym z wami.
Ja doszłam do wniosku,że szkoła,to dla mnie ucieczka od domu. Zakład maskę szczęśliwej dziewczynki i udaję,że wszystko jest dobrze. Poza kilkoma osobami większość zna mnie, jako wesołą, zadowoloną, roześmianą.
W szkole samą siebie niekiedy okłamuję... wmawiam sobie,że jest ok. Wracam do domu i budzę się,po chwili jest źle. Co o tym myślicie?




Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
 
 
 
Szkoła jako ucieczka?
opcjonalna 
chwile ulotne.



Wiek: 30
Dołączyła: 23 Sie 2012
Posty: 490
Skąd: warmińsko-mazurskie

Wysłany: 2012-10-14, 16:48   

Powiem krótko - witaj w klubie.
Też stwarzam pozory bycia wesołą. Myślę, że to nic innego jak chęć akceptacji, bądź jej zwiększenie, by podnieść samoocenę. Idziesz do szkoły, gdzie ludzie Cię tak na prawdę nie znają, a oceniają po tym, jaka jesteś w szkole. Myślę, że bardzo wiele osób tak robi.




Agresja jest dynamiczna, jak crescendo w muzyce. Zło jest nieruchome.
 
 
Szkoła jako ucieczka?
LadyDracula 



Wiek: 29
Dołączyła: 05 Wrz 2012
Posty: 607
Skąd: Arges

Wysłany: 2012-10-14, 16:50   

Choć ostatnio zauważyłam pogorszenie... mam wrażenie,że ludzie z klasy się ode mnie nieco odcięli.
Od początku wyróżniałam się nieco innym ubiorem, upodobaniami... więc to raczej nie z tego powodu. Może to dlatego,że ten mój równoległy świat stracił rację bytu w ostatnim tygodniu? Byłam smutna, płakałam kilka razy... czuję się teraz nieco samotna w klasie. A dawniej tak nie było.




Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
 
 
 
Szkoła jako ucieczka?
Anonimowa. 



Wiek: 31
Dołączyła: 08 Paź 2012
Posty: 57
Skąd: Polska

Wysłany: 2012-10-14, 17:11   

Ja juz z tym nie musze walczyć ( odosobnieniem , czy samotnością w klasie). Doszłam do wniosku, po około 3 latach , że nie ma sensu starać się, zdobywać na siłę znajomych, czy mieć z kim porozmawiać. Jeżeli ktoś coś do mnie ma to pyta się i na odwrót.

W większości przypadków szkoła i znajomi będący w niej są tylko na okres trwania nauki. Potem przetrwają nieliczne , a i tak nie na zawsze.

Z tego co wiem najbardziej stabilne są przyjaźnie zawarte podczas studiów.

Ale rzeczywiście szkoła jest pewnego rodzaju odskocznią, chwilowa zmiana otoczenia. Też przybieram maskę , ale jej stopień ma na celu tylko i wyłacznie ukrycie strachu , lęku, obawy i nieufności.




Potrzebuję wczoraj aby wygrać jutro.
 
 
 
Szkoła jako ucieczka?
Fenoloftaleina 
Fenoloftaleina



Wiek: 25
Dołączyła: 01 Paź 2012
Posty: 6439
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2012-10-14, 17:23   

Hm, mam tak samo.
Po prostu wiem, że ludzie wolą się trzymać osób szczęśliwych, uśmiechniętych. Dlatego staram się taka być. Dopiero po powrocie do domu, mogę ściągnąć z twarzy fałszywy uśmiech.




She always has a smile
From morning to the night
 
 
 
Szkoła jako ucieczka?
LadyDracula 



Wiek: 29
Dołączyła: 05 Wrz 2012
Posty: 607
Skąd: Arges

Wysłany: 2012-10-14, 17:29   

ja zauważyłam,że w ten sposób samą siebie przekonuję... że jest dobrze. Wmawiam to sobie. Żyję w zakłamaniu. Aż w końcu chyba przestałam.



Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
 
 
 
Szkoła jako ucieczka?
SoSad 



Wiek: 30
Dołączyła: 23 Lip 2012
Posty: 550
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2012-10-14, 19:30   

LadyDracula napisał/a:
W szkole samą siebie niekiedy okłamuję... wmawiam sobie,że jest ok. Wracam do domu i budzę się,po chwili jest źle


Dokładnie. Choć niekiedy bywają dni kiedy wracam szczęśliwa i ten błogi stan utrzymuje się całkiem długo.

Jednakże to prawda, że będąc wśród ludzi człowiek nie zawsze może być/jest sobą.




 
 
 
Szkoła jako ucieczka?
LadyDracula 



Wiek: 29
Dołączyła: 05 Wrz 2012
Posty: 607
Skąd: Arges

Wysłany: 2012-10-15, 19:59   

Właśnie. Odkąd chodzę nieco smutniejsza, bardziej poważna, odmieniona, mam wrażenie, że moja więź z klasą, dotychczas mocna, osłabiła się.

Spacja po znakach interpunkcyjnych. | Nmh




Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
Ostatnio zmieniony przez 2012-11-29, 12:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Szkoła jako ucieczka?
SoSad 



Wiek: 30
Dołączyła: 23 Lip 2012
Posty: 550
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2012-10-16, 05:41   

LadyDracula, no bo tak jest. Też to zam z własnego doświadczenia. Jeśli nie jesteś uśmiechnięta i zadowolona to nikt nawet do Ciebie nie podejdzie.



 
 
 
Szkoła jako ucieczka?
Lilith
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-16, 12:19   

Też tak mam. Szkoła była i jest dla mnie ucieczką od problemów.

Nauką zagłuszam przygnębienie (w szkole), bo w domu ciągle leże patrząc w sufit albo godzinami bujając się. JEdnak nieraz mi się nie udaje... i nie idę do szkoły albo zrywam się z połowy lekcji.




 
 
Szkoła jako ucieczka?
Anyone 



Wiek: 34
Dołączyła: 20 Sie 2012
Posty: 401
Skąd: świat

Wysłany: 2012-10-16, 14:20   

Dla mnie też szkoła jest ucieczką w pseudoszczęśliwość. Tam jestem anonimowa, bo nikt nie zna prawdziwej mnie. Jeśli nie będę paplać o głupotach, chichotać i się wydurniać, zostanę uznana za dziwną, smutną, złą, głupią itd. Ludzie już nawet o nic nie pytają, tylko wydurniają się, przestaję dlań istnieć, co jest dla mnie całkiem korzystnym układem. W domu tylko odrabiam lekcje, uczę się bardzo niewiele. Rozwijam się w tym, w czym chcę się rozwijać, nie wciskam się w schematy podstawy programowej i inne rzeczy tego typu. Siedzę na lekcjach, słucham jak biedny nauczyciel się produkuje i myślę. To mi wystarcza. Dom to zupełnie inna sprawa.



 
 
Szkoła jako ucieczka?
LadyDracula 



Wiek: 29
Dołączyła: 05 Wrz 2012
Posty: 607
Skąd: Arges

Wysłany: 2012-10-16, 20:23   

Przestaję sobie radzić z tym, że w szkole nie jestem już tak traktowana jak wcześniej.
Pamiętacie może, jak na początku pisałam, że klasa mnie lubi, nie mam problemu z kontaktem itp... to się zmieniło. Nie umiem już udawać, że czuję się dobrze.

Spacja po znakach interpunkcyjnych. | Nmh




Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
Ostatnio zmieniony przez 2012-11-29, 12:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Szkoła jako ucieczka?
marzyciel 



Dołączyła: 07 Lis 2012
Posty: 45
Skąd: Nibylandia

Wysłany: 2012-11-07, 21:15   

Ja też codziennie byłam w szkole roześmiana, mam jakieś tam swoje odpały. Właśnie ostatnio się zmieniłam i kilka osób to zauważyło. Poza tym zresztą w szkole wybiegłam z jednej z lekcji, bo wybuchłam... Wylądowałam u psychologa. Od tamtego czasu jest trochę inaczej, jedna z koleżanek zauważyła blizny. Nie zrozumiała tego, zresztą nie oczekuję od nikogo zrozumienia. Może to i lepiej, bo już miałam trochę dość udawania.



"Jestem dzieckiem lęku. Jestem dzieckiem śmierci, którą noszę w sobie.
Jestem swoją własną samozagładą.
Ale jeszcze jestem."
 
 
Szkoła jako ucieczka?
LadyDracula 



Wiek: 29
Dołączyła: 05 Wrz 2012
Posty: 607
Skąd: Arges

Wysłany: 2012-11-28, 21:43   

Zaczęło się... znowu. Gdy tylko się uwolniłam...
Jadę do szkoły busem i wiem, że jest nie najlepiej. Czuję się przybita.
A gdy tylko zobaczę ludzi z klasy - uśmiech. Dawniej nawet nie wiedziałam, nie zwracałam uwagi na to, że takie coś ma miejsce, nie myślałam o tym. Teraz fakt, że nie panuję nad tą moją udawaną wesołością, mnie przeraża. To się dzieje wbrew mojej woli.

Nadal nie widzę poprawy. Po znakach interpunkcyjnych stawiamy spację. | Nmh




Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
Ostatnio zmieniony przez 2012-11-29, 12:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Szkoła jako ucieczka?
NothingSpecial 



Wiek: 29
Dołączyła: 28 Lis 2012
Posty: 320
Skąd: świat

Wysłany: 2012-11-28, 22:03   

Znam to i to jak dobrze. W szkole codziennie śmieję się do bólu brzucha i jestem wesoła. LadyDracula, robię to samo, też wmawiam sobie, że jest dobrze, że skoro teraz jestem roześmiana to będzie tak jak zostanę sama i wrócę do domu. Niestety tak nie jest. Próbowałam się podzielić moim smutkiem z bliższymi koleżankami, ale widać, że nie rozumieją, zmieniają temat i przekonałam się, że nie mam co szukać wsparcia.



I think a bullet
might hurt a little bit less
than this loneliness.
 
 
Szkoła jako ucieczka?
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 14