To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Psychiatria i Psychologia - Fobia

OnlyHuman - 2019-05-17, 00:50

Comein napisał/a:
Ja niby wiem że ten lęk nie ma sensu. Że tam nic nie ma w ciemności, bo przecież widzę że nie ma. To takie irracjonalne przekonanie mimo wszystko, że coś jest, patrzy i czeka. Sama nie wiem o co mi chodzi, może dlatego mnie to tak stresuje.

Moim zdaniem przede wszystkim powinnaś spróbować dodatkowo się nie nakręcać. W sensie, to tak działa, że zdajemy sobie sprawę z irracjonalności fobii, ale nie przeszkadza nam to w baniu się. Gdyby ten lęk dało się łatwo pokonać, nie byłby fobią. Ale to jest zakorzenione głęboko w umyśle i naprawdę ciężko pozbyć się tego sposobu myślenia, nawet jeśli w świetle dnia wydaje się bzdurny.

niczyja - 2019-05-20, 21:53

Mam wiele fobii. Te społeczne zawsze były mniej męczące niż lęki w samotności, gdy nie było nikogo, kto zrozumie. Do dziś pamiętam gdy jako małe dziecko chwytałam się prześcieradła i czułam, że jeśli puszczę to stanie się coś strasznego. W końcu zasypiałam ściskając to głupie prześcieradło. Było tego wiele. Na to pomaga leczenie farmakologiczne i czas. Nigdy nie pomogły m na to terapie psychologiczne, tylko psychiatra.
Ale najbardziej pomaga mi Pan Jezus w pokoju. O jest przy mnie zawsze, ale lubię Go widzieć, dlatego mam nad łóżkiem obraz Jezusa Miłosiernego. Wtedy wszelkie lęki są jak tylko złe wspomnienia, ale nawet bez obrazu wiem, że Jego Miłosierdzie jest przy mnie. Przecież nic mi z Nim nie grozi w tym pokoju, który już nie jest taki pusty...

L.M. - 2019-09-12, 11:01

Nigdy jakoś nie czułam tego prawdziwego lęku. Mogłam mieć wywalone w najbardziej stresujących momentach. Nie ruszało mnie, gdy może życie znów wisiało na włosku. Można było wyskoczyć zza rogu, a ja rzuciłam tylko znudzone spojrzenie.
Bywały tylko momenty, gdy mój mózg robił mi jatkę. Wtedy wpadałam w panikę z braku powodów.
Ale do rzeczy. Skoro mam się leczyć,chyba powinnam jakoś przyznać się do swoich lęków, choć część wygasła wraz z nadejściem depresji.
Zdjęcia, lustra i inne tego typu.
Tłum.
Siedzenie u fryzjera.
Z tymi pierwszymi dwoma trudno się żyje. Niełatwo unikać takich sytuacji. W końcu każdy z nas ma lustro w domu, a jako stworzenie konwentowe, jestem narażona na setki zdjęć. I nie wiem, jak to będzie, gdy w listopadzie dostanę przebranie.

20września - 2019-10-15, 05:34

Zauważyłam przez ostatnie dni, że mój lęk się zwiększa i przeraża mnie znowu załatwianie jakiś najprostszych spraw.
Amomaly - 2021-01-20, 20:47

Mam fonofobie. Boje się już przebywać we własnym domu. Dostaje ataków paniki od lekkiego stuknięcia u sąsiadów z góry. Nie wspomnę o głośniejszym przejściu z pokoju do pokoju. Moi domownicy mówią, że to zwyczajne odgłosy funkcjonowania ale ja już dostaje paranoi. Wiem, że to normalne ale nie potrafię nie zwracać na to uwagi. Za to jak jest cisza ciągle się stresuje i nasłuchuje czy zaraz nie będzie jakiegoś dźwięku. Nie mogę już przez to spać i normalnie funkcjonować.
Dzieje się tak odkąd miałam dość duże problemy z sąsiadami w poprzednim mieszkaniu. Przez to wszędzie doszukuje się podłości ze strony jakichkolwiek innych i myślę, że robią mi na złość.

.Nieobecna - 2021-01-22, 17:31

Amomaly, dobrze Cię rozumiem. Ja boję się zostać sama na noc w domu. A często się to zdarza niestety ostatnio. Mam wrażenie, że ktoś chodzi po ogrodzie, podjeżdża samochodem i panikuję bardzo. Od śmierci taty mam okropne przeczucie następnej katastrofy. Na którą nie jestem gotowa. Wyobrażam sobie wszystko, co najgorsze.
chiroptera - 2021-01-22, 21:15

Przesunęłam temat do odpowiedniejszego działu.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group