To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Tematy kontrolowane - Wasz pierwszy raz

Anonymous - 2016-07-08, 22:06

Smutna mia, szczególnie, gdy blizny przypominają o tej przeszłości.
MalaMi - 2016-07-08, 22:11

No niestety tak
Makaron - 2016-07-10, 11:17
Temat postu: Re: Wasz pierwszy raz
wirus napisał/a:
hm ciekawość. sprawdzenie czy jestem zdolna do zrobienia sobie krzywdy. do umyślnego skaleczenia się. 1 raz przejechałam cyrklem. a jakiś czas później to już była żyletka trochę podpuścił mnie mój ówczesny chłopak, bo mówił że próbował się zabić przez cięcie no i że zdarzyło mu się ciąć żeby odreagować. to i ja spróbowałam, odreagować kłótnię z nim. też nie winię za to nikogo. tylko i wyłącznie mój wybór. a potem to już poszło. wpadło się w bagno.


Moje pierwsze próby były w podstawówce w celu zaimponowania otoczeniu ( jak bardzo śmieszne mi się to teraz wydaje :) ). Dopiero w wieku 19 lat po raz pierwszy pociąłem się w wyniku nie radzenia sobie z problemami. Od tego czasu ochota na kolejne cięcia była większa od przyjęcia narkotyku lecz i tak bezpośrednio się z nim łączyła.

MalaMi - 2016-07-15, 12:04

Niestety tak to działa jak piszesz Makaron powyżej
Chara - 2016-09-21, 23:05

Na początku była ciekawość. Słyszałam o tym już nie raz w podstawówce i chciałam zobaczyć jak to jest. Wiem, głupota.... Ale co zrobić? Wzięłam żyletke i zrobiłam małe nacięcie na nadgarstku. Zabolało. Obiecywałam sobie że nigdy tego już nie zrobię. Taa.... Jasne. Kolejnego dnia znowu to zrobiłam. I tak w kółko i w kółko....
Smutny Łukasz - 2016-09-21, 23:28

mój pierwszy raz, pociołem się w zawodówce, ale pamiętam że nikt się nie śmiał nie wytykał palcami, tylko na wf powiedzieli do wfisty, że robię w agreście, pierwszy raz pociołem się ekierką ale krew nie była obfita, więc kupiłem w kiosku żyletkę, pierwszy raz kiedy zrobiłem to żyletką byłem zdziwiony, że krew tak obficie tryska, spodobało mi się to, potem nie chcieli mi już sprzedawać żyletek to niszczyłem maszynki do golenia i brałem ostrza, efekt był ten sam. Nie polecam tego robić.
Kropka Zagłady - 2016-09-22, 06:57

To było bardzo dawno temu. Chyba początki nastoletnich lat. Powód? Ciężko mi sobie przypomnieć, jakaś pierdółka czy odrzucenie przez chłopaka. Rana... ranka, bo to było niewielkie, tez nie była jakaś ujmująca. Znalazłam jakieś szkiełko i nim drążyłam w skórze aż nie odczułam, że mnie boli bardziej ręka niż moje serce (teraz wydaje mi się to głupie ale wtedy miało dla mnie większe znaczenie). Tłumaczyć się z tego jakoś też szczególnie nie musiałam, raczej to wyglądała jak by podczas jakiegoś łażenia po drzewie czy innych krzaczorach po prostu na coś się nadziała. Następne bardziej już przypominały nacięcia. Ale robiłam to tak by nie były głębokie czy podejrzane. Malutkie, prawie jak drapnięcie kota na które tez jakoś nikt nie zwracał uwagi (tak wtedy dzieciaki szalały - nawet nastolatki, po podwórkach więc na drobne skaleczenia nikt nie zwracał uwagi)...
Więc w sumie ciężko zaliczyć to do jakiś pierwszych cięć... Dopiero wiele lat później kiedy zakończył się mój paro letni związek a cała wina za jego rozpad przypadła na mnie, pocięłam się naprawdę, na nodze praktycznie od stopy aż po samo kolano... Jedna długa krecha. Nikt już wtedy nie chciał uwierzyć jak mówiłam, że to wypadek na rowerze, ale też nikt nie zwracał na to szczególnej uwagi.
Jak to słyszałam: kretynka co się pocięła przez faceta.

MalaMi - 2016-09-23, 22:05

Niestety ludzie tego nie rozumieją. :(
Kropka Zagłady - 2016-09-24, 00:21

Smutna mia napisał/a:
Niestety ludzie tego nie rozumieją. :(


Jest wiele rzeczy których ludzie nie rozumieją. Ja też niektórych zachowań nie rozumiem, jednak najbardziej boli w oczy ludzka obojętność na to, że ktoś ma jakiś problem i nie umie sobie sam z nim poradzić.

nrk - 2016-11-13, 12:23

Cóż, miałem małe załamanie. Ogarnął mnie wtedy smutek, ale sie powstrzymałem. Mój pierwszy raz był dopiero kilka dni później, gdy w rozmowie z nią, tą osobą, którą kocham najbardziej na świecie, powiedziałem coś głupiego nie zauważając, że jest w strasznie złym humorze. Sprawiło jej to ogromną przykrość a ja poczułem się okropnie. To był mój pierwszy raz. Nie jestem z niego dumny. Nie jestem dumny z tego, że to zrobiłem. Ale nie mogłem tego przemóc. Pierwszy i jak dotąd jedyny. Mam nadzieje, że się nie powtórzy.
niewidzialna_ - 2016-11-13, 16:57

Pamietam to bardzo dobrze. W lutym w trakcie ferii zimowych pokłóciłam się z tatą. Poszłam do pokoju zaczęłam płakać, usiadłam przy biurku i chwyciłam za ołówek. Był złamany wiec zaczęłam szukać temperówki. Spojrzałam na nią i przypomniałam sobie, że koleżanka kiedyś mi mówiła, że rozkręcała temperówki. Postanowiłam że spróbuje. Najbardzej dziwiło mnie to, że nie czułam bólu, a wszystkie negatywne emocje mnie opuściły. Było mi z tym dobrze. Potem zaczęłam robić to systematycznie. Ale na początku sierpnia stwierdziłam, że przestane, bo mam kogoś kto mnie kocha i ktoś mi z tym pomógł. Jednak niedawno znowu to zrobiłam. Osoba, która była dla mnie wszystkim po prostu mnie zostawiła. Kiedy jego już nie było ja nie miałam nic do stracenia. Wręcz przeciwnie, mogła tylko sobie ulżyć. No i znowu jest to co było, ale teraz jest gorzej. Kiedyś bałam się użyć żyletki, ale niedawno pokonałam ten strach. Boje się co będzie dalej
Agata634 - 2016-11-13, 22:40
Temat postu: Re: Wasz pierwszy raz
Makaron napisał/a:
wirus napisał/a:
hm ciekawość. sprawdzenie czy jestem zdolna do zrobienia sobie krzywdy. do umyślnego skaleczenia się. 1 raz przejechałam cyrklem. a jakiś czas później to już była żyletka trochę podpuścił mnie mój ówczesny chłopak, bo mówił że próbował się zabić przez cięcie no i że zdarzyło mu się ciąć żeby odreagować. to i ja spróbowałam, odreagować kłótnię z nim. też nie winię za to nikogo. tylko i wyłącznie mój wybór. a potem to już poszło. wpadło się w bagno.


Moje pierwsze próby były w podstawówce w celu zaimponowania otoczeniu ( jak bardzo śmieszne mi się to teraz wydaje :) ). Dopiero w wieku 19 lat po raz pierwszy pociąłem się w wyniku nie radzenia sobie z problemami. Od tego czasu ochota na kolejne cięcia była większa od przyjęcia narkotyku lecz i tak bezpośrednio się z nim łączyła.


Mój pierwszy raz był też w podstawówce. Wcześniej o tym tylko myślałam, ale obejrzałam na tvn Ewę Drzyzgę, jak był odcinek o cięciu się, no i po tym pomyślałam, że może to pomoże. Gdy mi ulżyło, to później już w szkole cyrklem, a w gimnazjum czym popadnie to robiłam. Jak nie miałam, to kupowałam puszkę napoju rozwalałam ją no i się cięłam nią lub ewentualnie szkłem czy czym innym, co było pod ręką.

[ Komentarz dodany przez: EverPaiin: 2016-11-13, 22:44 ]
Poprawiłam czytelność posta.

Adzumi - 2016-11-14, 00:00

Mój miał miejsce 5 lat temu, kiedy to leżałem sobie w łóżku po jednej z wielu kłótni z rodzicami. Wziąłem do ręki temperówkę, rozkręciłem i ciach.
dreamynatalie - 2016-12-28, 03:47

Pamiętam to bardzo dobrze. Kłótnia z rodzicami. Powiedziałam im, że chcę umrzeć, że jeśli mam żyć z takimi egoistami to wolę umrzeć. Pamiętam, że bałam się bólu, więc pierwsze 3 kreski zrobiłam nożyczkami. Później kolejne i kolejne. Później stwierdziłam, że to mi już nie pomaga, i chcę "spróbować" czegoś silniejszego, więc w ruch poszła żyletka... I tak oto "wpadłam" w to bagno, choć fakt faktem jestem teraz na "odwyku" to ciekawe jak to długo potrwa... :oops:
chiroptera - 2016-12-28, 17:05

Tyle osób po kłótni z rodzicami. U mnie tak samo. I może trochę z ciekawości. Głupia byłam. Trzeba było nie zaczynać.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group