Samobójstwo - Myśli i rozmowa o tym z bliskimi
Zakręcona - 2016-12-01, 20:08
Agata634 napisał/a: | Mówiłaś o tym komuś, że twoja mama mówi, że się zabije nie wiem tacie czy komuś z rodziny? |
Nie, nie mówiłam: byłam pewna, że mi nie uwierzą, tym bardziej, że matka i tak by się wyparła, że coś takiego mówiła. Moje słowo przeciwko jej, a to ja byłam uważana za wariatkę, też nie miałam i dalej nie mam dobrych kontaktów z rodziną.
seta.czystej napisał/a: | Zakręcona napisał/a: | U niej to przeszło, ale u mnie strach pozostał, że pewnego dnia ją znajdę, w sensie jej ciała gdzieś tam dyndające na sznurze ...
|
Wydaje mi się, że jeśli ktoś zobaczy, usłyszy, wyczuje 'samobójstwo w oczach' u kogoś to strach pozostanie już na zawsze. Strach, obawy, niepokój, a gdyby się jednak zapomniało, to przypomni się zaraz po fakcie. Raz zauważone nie da się 'odzobaczyć', a szkoda. |
Długo u mnie trwał nawyk, że gdy nie wiedziałam gdzie jest sprawdzałam wszystkie pomieszczenia. Najgorszy był strych, aby tam wejść i sprawdzić czy jej tam nie ma.
seta.czystej - 2016-12-01, 20:51
Zakręcona, strach przed otworzeniem drzwi bo nie wiadomo co się zaraz zastanie, a wyobraźnia działa na pełnych obrotach. Nawet gdy z drugą osobą jest już wporzadku i ona o tym nie myśli to u nas już zawsze będzie ten niepokój z tyłu głowy. Takie moje przemyślenia, ale jak zawsze zależy kto jaki jest
Zakręcona - 2016-12-02, 16:23
seta.czystej napisał/a: | Zakręcona, strach przed otworzeniem drzwi bo nie wiadomo co się zaraz zastanie, a wyobraźnia działa na pełnych obrotach. Nawet gdy z drugą osobą jest już wporzadku i ona o tym nie myśli to u nas już zawsze będzie ten niepokój z tyłu głowy. Takie moje przemyślenia, ale jak zawsze zależy kto jaki jest |
Też jestem tego zdania, że pewne "rzeczy" z nami zostają na dłużej lub (o zgrozo) na zawsze, pomimo tego, że sytuacja się zmieniła itd.
meggi - 2016-12-04, 12:22
seta.czystej napisał/a: | Zakręcona, strach przed otworzeniem drzwi bo nie wiadomo co się zaraz zastanie, a wyobraźnia działa na pełnych obrotach. Nawet gdy z drugą osobą jest już wporzadku i ona o tym nie myśli to u nas już zawsze będzie ten niepokój z tyłu głowy. Takie moje przemyślenia, ale jak zawsze zależy kto jaki jest |
Moja mama czesto mowila (po pijanemu), ze sie zabije. Wychodzila na ulice, chciala rzucic sie pod samochod, odkrecala gaz... Raz najadla sie tabletek... Pamietam jak lezala w przedpokoju... Pogotowie... 6 lat mialam...
A o moich myslach rozmawiam tylko z psychologiem. Tak lepiej.
monor - 2016-12-04, 12:58
Cytat: | Czy Wasi bliscy wiedzą o waszych myślach samobójczych? |
Wiedzą i... mają to gdzieś. Powiedziałam raz na wizycie psychiatrze o próbie, pani powiedziała tacie, żeby mi dawkował leki "na wszelki" i że jakby coś mamy jechać do szpitala. W drodze powrotnej zapytał, czy to tak źle z tą pamięcią, że do szpitala aż trzeba? Nie chciałam mówić tego wprost, nie ma się czym chwalić. Próbowałam podsunąć, że chodzi o "złe myśli". Reszta drogi w ciszy.
Za to w domu... Wszedł do mojego pokoju i zapytał, czy ma mi zabrać nasenne i je dawkować. Powiedziałam, że nie trzeba. A on na mnie patrzy z takim wyrzutem i mówi "A może jednak? Co z nimi robisz? Bierzesz sobie pięć, żeby sobie ulżyć?"
Temat nigdy więcej nie był i nie będzie poruszony.
Anonymous - 2016-12-04, 19:08
monor, twój tato nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji. Będzie miał do siebie, żal dopiero, jak coś się stanie. Wiem to po moich starych.
miniu89 - 2017-03-08, 20:56
U mnie jest trochę inaczej, bo w silnym przypływie agresji skierowanej do innych, nie wyłączając w to wszystko siebie krzyczę i uderzam się pięściami po ciele, alb rzucam czym popadnie, a co do połykania tabletek to nie raz to robiłem ale to poskutkowało tym, że zmieniło się całkowicie moje życie i myślenie, a dokładniej nie mam motywacji do działania na co dzień tłumacząc się, że mam w sobie lenia. Bardzo dobrze, że Twój mąż zrozumiał to, żebyś żyła bo wsparci rodziny mam ogromne znaczenie jeśli masz problemy z emocjami
Zakręcona - 2017-09-23, 00:25
Prawie powiedziałam koleżance, że mam myśli samobójcze i nie wiem co mam zrobić. Prawie, jednak słowa nie wyszły z moich ust. Zostało tylko tyle powiedziane, że ostatnio złapała mnie jakaś apatia...
lekkapatologia - 2017-09-23, 15:39
Wolę nikomu nie mówić. Tak jest chyba lepiej. No chyba, że psychiatrze.
Zakręcona - 2017-09-27, 23:45
Coraz bardziej chce jednej koleżance powiedzieć, że chce się zabić... z kolejnymi spotkaniami ta myśl, nie daje mi spokoju (tylko jest to "powiedz jej") nie wiem jakby na to zareagowała to jedno a dwa nie potrafię z nią rozmawiać o sowich problemach w cztery oczy. Napisać wiadomość, że mam problem to bez problemu, opowiedzieć jej gdy ją widzę, to już nie (nie wiem dlaczego tak to jest). Koniec końców i tak pewnie nic nie powiem...
Anonymous - 2017-09-28, 11:51
Każda rozmowa z mamą czy babcią kończą się na niczym. Olewaniem, bagatelizowaniem... Mówieniem: "Nic ci nie jest." Może nic mi nie jest. Z innymi nie da się gadać (tata, wujkowie, ciotki...). Nie jestem z nikim tak blisko, żeby ktokolwiek mi mógł zrozumieć. Jak L4 się skończy i nie będę chciała iść do pracy skonczy się to zapewne awanturami i krzykiem. Dla nich ważne żebym chodziła do pracy i nie robiła problemów. Dostarczała środki pieniężne na konto matki i jest dobrze. Wiem jestem żałosna... Muszę tak egzystować albo w końcu popełnić samobójstwo. Nie to, że się poddałam. Starałam się robić cokolwiek, ale nie umiem. Zresztą widzę, że ten system pomocy ludzią jest do niczego. W szpitalu psychiatrycznym karmią cie lekami i robią z ciebie roślinke a żeby pójść do ośrodka takiego w którym leczą zaburzenia osobowości czy coś to trzeba być "happy" pozytywnie nastawiony. No kuźwa jak?! Będą ze mną gadać i zmienią mi myślenie? Zresztą boje się ludzi albo są wredni albo kradną. xD Prywatnie trzeba dużo hajsu wybulić a moja "bogatsza" rodzina mi nie pomoże bo uważają, że chciałam tylko zwrócić na siebie uwagę a z pensji kilku stówkowej nie utrzymam się. Zresztą nie umiem nic załatwić. Suuuper.
Alessa - 2017-10-19, 10:23
Chciałabym powiedzieć o nich rodzicom ale pewnie będzie tak jak zawsze. ''Masz za dużo czasu wolnego to se wymyślasz problemy.''
Anonymous - 2017-10-23, 13:01
Samara, to zazwyczaj nic nie daje. Zależy jakich ma się rodziców, ale przeważnie rodzice z "tamtych" lat to zacofani, zgorzkniali ludzie.
Comein - 2018-03-11, 00:11
Tak się zastanawiam: Jak rozmawiać o tym z ludźmi, którzy sami się zmagają z depresją i tym podobnymi?
Dziwnie się w moim życiu złożyło, że najbliższa osoba sama miewa myśli samobójcze i gdy poruszamy ten temat to wychodzi coś w stylu ,,Chcesz umrzeć? Ja też''.
I jak w ogóle powiedzieć komuś o myślach samobójczych? ,,Cześć, właśnie rozważam samobójstwo''. Wiem, że to głupie, ale serio, nadal nie wiem mimo 7 lat w temacie.
Sawcia - 2018-03-11, 12:26
CurlyHead, ja ostatnio 'powiedziałam' o tym pewnej osobie w nietypowy sposób, a mianowicie wysyłając link do piosenki zatytułowanej 'samobójstwo', w odpowiedzi dostałam tylko: 'samobójstwo?', nic więcej. Taka jak gdyby totalna znieczulica.
|
|
|