To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Zaburzenia odżywiania - Zajadanie problemów

Bartek - 2015-09-21, 00:56

Ja popadam w skrajności, albo nie jem praktycznie nic przez dzień czy dwa, albo pakuję do ust co popadnie i mimo to cały dzień chodzę głodny.
lenka - 2015-09-21, 22:30

Mam ostatnio identiko, tyle, że cały dzień prawie nic nie jem, a na noc wpycham mase słodkości i mieszam chrupki z batonami, czekoladą, nutellą i czym popadnie. :roll: Chyba coraz bardziej sięgam dna.

[ Komentarz dodany przez: Evicka: 2015-09-21, 22:34 ]
Używaj proszę znaków interpunkcyjnych.

Fenoloftaleina - 2015-09-21, 23:03

lenka, u mnie dokładnie tak samo... wieczorem bez opanowania mogę jeść łyżeczką nutellę lub masło orzechowe, czasem w ciągu dnia cały mój posiłek to np.tabliczka czekolady.
lenka - 2015-09-22, 08:50

Fenoloftaleina, no ja identiko zapomniałam dodać o jedzeniu flipsów z masłem orzechowym prosto ze słoika, a w dzień posucha ... i do tego litry pepsi max. :(
Astral - 2016-02-03, 16:01

Bartek napisał/a:
Ja popadam w skrajności, albo nie jem praktycznie nic przez dzień czy dwa, albo pakuję do ust co popadnie i mimo to cały dzień chodzę głodny.
Miałam takie okresy. Teraz jedzenie raczej mnie dostręcza... Ale pamiętam, że kiedy zajadałam kłopoty, czułam się tylko okropnie winna, a i tak mi to nic nie pomagało. Więc może przynajmniej z jedną rzeczą dałam radę skończyć... Może.
Reaper - 2016-02-03, 19:54

Bartek, Mam to samo. Nie myślałem mad tym, że to może mieć podłoże psychiczne.
Sympatyczny - 2017-01-27, 19:33

Dobrze czułem, że na tym forum znajdę temat dla siebie. Przeczytałem te kilkanaście stron i przynajmniej o tyle mi lepiej, że wiem, że nie jestem z tematem zażerania stresu sam. U mnie wygląda to tak, że potrafię zamówić w promocji 3 średnie pizze z Telepizzy i zjeść je w jeden wieczór przegryzając pudełkiem ptasiego mleczka. Oczywiście potem spać nie mogę z przejedzenia i ogólnie fatalnie się czuję, ale dla mnie jest to ewidentnie forma uzależnienia - czuję, jak w trakcie takiego obżarstwa krew odpływa do żołądka, myśli zwalniają i jak kiedyś robiłem to zaraz po powrocie z pracy (mocno stresującej), to zapadałem w drzemkę zapominając o wszystkich problemach.

Teraz jest inaczej, bo na co dzień mam u siebie córeczkę, więc nie mogę sobie na to pozwolić, ale wieczorem, jak ona pójdzie spać, to zdarza mi się zamawiać pizzę tuż przed zamknięciem lokalu.

Ważę już tyle, że fizycznie źle się z tym czuję. 2 lata temu, jak miałem przez kilka miesięcy więcej czasu dla siebie, to udało mi się wdrożyć dietę i zacząć biegać - wróciłem do wagi z czasów liceum, ale niedawno przyszło bardzo stresujące pół roku i wszystko wróciło. Brak czasu dla siebie przy wychowywaniu dziecka równał się powrotowi dawnej wagi, bo powrócił dawny styl "radzenia" sobie ze stresem...

To, czego najbardziej żałuję, to że nie można całkiem przestać jeść. Bo nie mam problemu z żadnymi używkami poza jedzeniem właśnie, a tego wykluczyć całkiem nie można.

Ostatnio próbuję diety pudełkowej. Jest to wygodne - przywożą rano zestaw posiłków na cały dzień i niby problem z głowy. Tylko przy mojej pracy zdarza się, tak jak w ostatnich tygodniach, że wyjeżdżam na 4-5 dni w tygodniu i wtedy z diety dupa, a potem przestawić się znowu na pudełka jest ciężko. Bo najgorzej powstrzymać w sobie żarłoka i zacząć się ruszać na początku. Potem to jakoś już idzie, tylko chciałbym już bardzo, żeby znowu było to "potem"...

To taki pierwszy "wyrzut", jak bym się gdzieś jasno nie wyrażał, to chętnie wyjaśnię no i oczywiście wszelkie rady mile widziane :-)

ps. Próbowałem też kawy - pomaga rozkręcić metabolizm i kilogramy lecą szybciej, ale na dłuższą metę picie 5-6 kaw dziennie zdrowe nie jest...

Arche - 2017-01-28, 08:28

Sympatyczny, oj rozumiem Cię bardzo dobrze.

Mam pytanie do reszty. Czy komuś udało się z tego wyjść, tak na zawsze?
Od 20 kilku dni nie ruszałam słodyczy, fast foodów, żadnej pizzy i tym podobne. jem tyle, ile muszę na diecie. Ale cholerna walka na życie i śmierć w sklepie, czy aby nie kupić znów 10 pączków, 5 batoników czy litra lodów razem wziętych w niektórych sytuacjach mnie strasznie boli. Ja już tak nie mogę, chcę zjeść cokolwiek, nie jestem głodna, po prostu psychicznie nie wytrzymuję. W chwilach stresu to zawsze była czekolada, pączki, hurtowymi ilościami, a teraz czuję, że powoli wymiękam psychicznie. Ciągle o tym myślę, o tych smakach, o tym uczuciu... Najgorzej, kiedy waga stoi w miejscu, jak dziś, od 3 czy 4 dni, gdzie powinnam już mieć przynajmniej 0,5 kg w dół. Nie wiem co się dzieje, czasem myślę, że po co mi to było, już wolę umrzeć w samotności gruba, niż walczyć pół życia o sylwetkę, której nigdy nie uzyskam.

Sue - 2017-01-28, 10:22

Czy wyjść na dobre? Kiedy przestałam sama siebie piętnować za zjadane rzeczy, kiedy racjonalizowałam wszystko, powtarzając: "a co Ci da zjedzenie tego? Teraz, jutro? Poczujesz smak? Znasz smak, a za 10 razem wcale nie będzie lepszy. Co w tym jest takiego specjalnego, że aż się na to rzucasz?" wtedy napady przychodziły dużo rzadziej oraz same w sobie były lżejsze... Zawsze mam problem, kiedy nakładam sobie konkretne ograniczenia.

Cytat:
chcę zjeść cokolwiek, nie jestem głodna, po prostu psychicznie nie wytrzymuję


O tak, to jest to uczucie! Wtedy jem... jabłka. Albo brokuły. Zapycham się zdrowiem. Piję wodę ile mogę. Staram się nie trzymać w domu rzeczy łatwych do "przedawkowania" jak orzechy, które kupuję na bieżąco w małych porcjach.

Cytat:
czasem myślę, że po co mi to było, już wolę umrzeć w samotności gruba, niż walczyć pół życia o sylwetkę, której nigdy nie uzyskam


Nawet tak nie myśl. To jest jak najbardziej realne i do zrobienia. Sama złapałam się na tym, że mam problem w uzyskaniu figury, bo po prostu nie widzę siebie w takim wydaniu, nie uznaję tego za coś prawdopodobnego.
Nie dąż do sylwetki, dąż do zdrowia - sylwetka przyjdzie razem z nim. Dużo inaczej odmawia się "bo to nie jest dla mnie dobre, bo mnie nie odżywia, bo nic poza ulotnym smakiem mi nie daje" niż "będę gruba, jestem beznadziejna, nie wolno mi tego tknąć".
Walczenie pół życia o subiektywnie fajną sylwetkę może i nie jest najlepszym pomysłem, ale o dobro dla siebie już chyba można się pomęczyć. ;)

craving - 2017-01-28, 11:02

Napisałam długaśnego posta, ale mnie wywaliło.
Widzę jednak, że Sue napisała to, co ja chciałam, tylko ładniej. ;)
To ja dorzucę jeden link, na który kiedyś trafiłam, polecam poczytać:
http://www.wysokieobcasy....B_wysokieobcasy http://www.wysokieobcasy....B_wysokieobcasy

sematary - 2017-08-30, 23:50

Ja potrafie zjeść całą lodowkę, doslownie wszysciutko co w niej się znajduje w jeden wieczor, a na następny dzień mam takie wyrzuty sumienia, że nie zjem kompletnie nic, lub przez kilka kolejnych dni i tak w kolko.
craving - 2017-10-14, 00:26

Mam trochę tego dość. Bo przecież wiem, że to nie jest związane tylko z jedzeniem, ale wszystko rozbija się o emocje.
I jeszcze te pytania "jaki związek mają emocje z" jedzeniem?".
No, spory.

pan_da - 2017-10-29, 01:23

Proszę, pomóżcie... :( Cały czas jem. Nawet moi znajomi, z którymi utrzymuję kontakt przez komunikatory, często zwracają mi uwagę, że "cały czas coś jem"... Jestem załamana. Przytyłam i to bardzo dużo. Cały czas zajadam stres i to, że brakuje mi papierosów. Co mam robić?

:załamka:

Milijon - 2017-10-29, 10:16

pan_da, chciałabym umieć pomóc. Problem pojawił się po odstawieniu papierosów? Jeśli tak, możliwe, że po prostu ciągle musisz robić coś z rękami, a jedzenie "pomaga" je czymś zająć.
Myślałaś o terapii? Może przerzuć się na jakieś lżejsze jedzenie... Nie wiem. Poczekajmy, aż wypowie się ktoś mądrzejszy i bardziej doświadczony.

Porcelaine - 2017-10-29, 13:07

Milijon napisał/a:
Problem pojawił się po odstawieniu papierosów? Jeśli tak, możliwe, że po prostu ciągle musisz robić coś z rękami, a jedzenie "pomaga" je czymś zająć.

Dokładnie, jeśli to po rzuceniu to po prostu nie masz czym zająć rąk. Jeśli źródło leży w czymś innym to powinnaś zgłosić się do specjalisty, bo takie problemy nie biorą się znikąd. :(
Na tę chwilę polecam Ci po prostu jak najmniej czasu spędzać "na siedząco", np przy komputerze. Wtedy bardziej ciągnie do jedzenia. Możesz też rzeczy kaloryczne zastępować bardziej zdrowymi typu owoce, warzywa (pokrojone w małe kawałki, żeby było wrażenie że jesz więcej) wafle ryżowe. Nie kupować słodyczy, a jeśli masz je w domu to schować do szafki, tak żeby nie były "zapalnikami".



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group