Humor - Kawały
Anonymous - 2011-11-30, 22:58
co boisz się że spalisz kawał żydzie
thunderstruckk - 2011-11-30, 23:09
Dokładnie Nie chce nikogo urazić
BlackLily - 2011-12-28, 16:16
Nusquam, cudne!!
thunderstruckk - 2011-12-28, 16:44
Kłócą się dwie kapusty:
- Ty głąbie!
- A chcesz z liścia?
Dante - 2012-02-20, 21:49
Idą sobie dwie zakonnice ulicą i spotykają dwóch metali. Jedna do drugiej ze zgrozą:
- Ojej, oni chyba w życiu nie widzieli prysznica!
Zakonnice poszły, a metale miedzy sobą:
- Ty, co to jest prysznic?
- Nie wiem, jestem niewierzący.
Cirilla - 2012-02-20, 21:51
hehe Dante poprawiłeś mi humor
Katolikiem nie jestem ale wiem co to prysznic xD
Anonymous - 2012-03-21, 15:55
Żydowi, Murzynowi i Niemcowi urodzili się synowie (wszyscy tacy sami).
Pielęgniarka zapomniała ich oznaczyć i nie wiedziała, który jest czyj.
- Przepraszam panów ale nie wiem, który to czyj bo zapomniałam oznaczyć. Proszę wejść może panowie poznają.
Wchodzi i wychodzi Żyd:
- Wszystkie takie same nie mam pojęcia.
Wchodzi i wychodzi Murzyn:
- Myślałem, że mój będzie czarny ale jednak i to nie. Nie mam pojęcia.
Wchodzi Niemiec, wychodzi z dzieckiem na ręce i mówi:
- Ten jest mój, tamten żyda a Tamten Murzyna.
- Skąd wiesz?
- Wszedłem i powiedziałem "hi Hitler". Mój się wyprostował, Żyda się zesrał a Murzyna posprzątał.
Evi - 2012-03-21, 19:22
Raven, znam, ale dobre to jest. To ja opowiem taki, który mnie rozbawił ostatnio
Idzie baca drogą, patrzy a tam turysta robi sobie pompki dla zdrowotności. Baca podchodzi do niego i mówi: Różne rzeczy jo żem widzioł, ale żeby babę spod chłopa wywiało?!
Anonymous - 2012-04-24, 21:23
Matematykowi zepsuł się kaloryfer. Wezwał hydraulika, ten postukał jakimś kluczem, pokręcił i woda przestała cieknąć. Radość matematyka szybko się skończyła, gdy fachowiec podał cenę usługi.
- Panie, ale to połowa tego, co zarabiam.
- A gdzie pan pracuje?
- Na uniwersytecie.
- No to przenieś się pan do naszej spółdzielni, pochodzisz pan, popukasz i zarobisz pan cztery razy tyle, co na tym całym uniwersytecie. Musisz tylko pan pójść do biura, złożyć podanie i już. Tylko podaj pan, że masz pan siedem klas, bo wyższe wykształcenie u nas nie popłaca.
Matematyk zrobił tak, jak poinstruował go fachowiec. Od tej pory jego dola wyraźnie się poprawiła. Ale pewnego dnia przyszło zarządzenie o podnoszeniu kwalifikacji załogi i skierowano wszystkich, którzy mieli siedem klas do wieczorowej klasy ósmej. Pierwsza lekcja - matematyka. Nauczycielka wita wszystkich:
- Dzień dobry, będziemy się uczyć matematyki, na pewno wszyscy dostaną świadectwo ukończenia ósmej klasy. A na razie przypomnimy sobie, co pamiętamy jeszcze ze szkoły. Może napisze pan wzór na pole koła? - wskazała na matematyka.
Ten wstał, podszedł do tablicy i zaczął wyprowadzać, bo akurat zapomniał wzoru. Wyprowadza, wyprowadza, zapisał już całą tablicę i w końcu otrzymał wynik "minus pi er kwadrat". Ten minus mu się nie podoba, więc liczy od nowa. Zmazał tablicę, znowu zapisuje wzorami i znowu wynik z minusem.
Zrezygnowany patrzy na klasę oczekując podpowiedzi, a wszyscy szepczą:
- Zmień granicę całkowania...
Anonymous - 2012-06-05, 19:18
Hahaha xd genialne xd
Evi - 2012-06-28, 15:07
Ja pie*dolę
Yennefer - 2012-06-28, 18:36
Evicka, co Ty się tak burzysz o Krystynę?
Evi - 2012-06-28, 20:01
Bo ja go kocham i jest on moim przyszłym mężem i za kilka dni wyprowadzam się do Portugalii
Yennefer - 2012-06-28, 21:40
Evicka, ta jasne. ja nie mogę na niego patrzeć.
Evi - 2012-06-28, 22:05
No nie ta jasne, tylko tak będzie
|
|
|