To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Uzależnienia - Okaleczanie się

Problemowa - 2016-01-13, 09:18

Ever, no wiem że to tkanka tłuszczowa. Tzn tak myślałam ale nie byłam pewna. Chciałam usłyszeć potwierdzenie :lol:


<<< Dodano: 2016-01-13, 10:52 >>>


A poza tym nie lubie tego slowa... Tłuszcz, tłuszczowa... :x

Pennyroyal Tea - 2016-05-04, 22:39

Rozsadza mnie od środka, że przez czyjś zakaz nie mogę sobie nic zrobić! To straszne, że osobie autoagresywnej zabrania się autoagresji, nie pojmując tego za uzależnienie, a jedynie głupotę.
Shadow - 2016-05-05, 22:50

Pennyroyal Tea napisał/a:
To straszne, że osobie autoagresywnej zabrania się autoagresji, nie pojmując tego za uzależnienie, a jedynie głupotę.

Uważasz, że zakazują Ci tego dlatego, że uważają to za głupotę, a nie dlatego, że chcą Ci pomóc?
Pennyroyal Tea - 2016-05-06, 12:22

.Shadow., po części tak. W momencie gdy "mój chłopak" mi tego zabronił, bardzo mocno podkreślił że jego zdaniem jest to olbrzymia głupota i nie potrafi pojąć co ja w tym widzę.
Shadow - 2016-05-07, 01:30

Pennyroyal Tea, Ale jakby nie patrzeć... to też w pewien sposób troska. Tak mi się wydaje przynajmniej. :drapanie:
Bo mógłby powiedzieć, że to głupota i wyśmiać Cię, obrócić się na pięcie i tyle.

Anonymous - 2016-06-26, 19:34

To bardzo upokarzające, kiedy zamiast spędzania czasu z ukochanymi ludzi chce się wybrać nałóg... bo niezależnie od przerw, pomocy i świadomości że to wszystko bez sensu, myśli o tym zawsze wracają. Zawsze.
Anonymous - 2016-06-28, 18:35

Arya, co robisz kiedy przychodzą takie myśli? Dajesz im swobodnie płynąć czy raczej szybko je ucinasz?
Pennyroyal Tea - 2016-06-28, 21:25

.Shadow., oprócz wyśmiania wszystko by się zgadzało :)
monor - 2016-06-28, 23:12

Mam aktualnie taki mały problem... Długa historia właściwie, ale generalnie chodzi o to, że zostałam skierowana do psychiatry w celu załatwienia leków. Jednak rodzice chyba nie do końca ogarniają, co się dzieje i stwierdzili, że będą mnie leczyć... naturalnie. Zapisali mnie do masażysty jakiegoś bio-energo-cośtam... Problem w tym, że jestem autoagresywna, co można dostrzec dość wyraźnie na moim udzie. Wizyta odbędzie się gdzieś w sierpniu.
Mam dwa spore problemy z tym związane:
1. Jak ukryć te blizny? Czy to jest w ogóle możliwe? Nie chciałabym, żeby ktokolwiek się o tym dowiedział. Próbowałam majstrować coś z pudrami i podkładami, ale cholera, mało dało. Czy mogę podczas zabiegu zostać w krótkich spodniach? Wystarczą one, by zakryć blizny...
2. W celu nieuzyskania nowych blizn nie mogę się dopuszczać aktów aa. Wstrzymuję się już od jakichś dwóch tygodni. Czuję, że z dnia na dzień jestem coraz bardziej nerwowa... Wyżywam się na niewinnych osobach.
Co na to poradzić? :roll:

Anonymous - 2016-06-29, 10:16

monor, To są blizny czy świeżo zagojone rany? Na zagojoną powierzchnię możesz zaaplikować jakąś maść na bazie cebuli, panthenolu (na forum są podane nazwy) - rozjaśniają nieco blizny.
Sądzę, że nie ma sensu przykrywać tego podkładem i innymi kolorówkami. Masażyści używają substancji natłuszczających, ułatwiających poślizg - więc kamuflaż się rozejdzie.
Najrozsądniej będzie poprosić o ominięcie tej części ciała i założenie spodenek zakrywających uda.
W ramach ciekawostki - masażyści potrafią obchodzić się z bliznami. Może poinstruowałby Cię jak je masować, aby stały się mniej widoczne?

2. Musisz znaleźć swój sposób, dzięki któremu odreagujesz. U mnie był to męczący spacer, bardzo zimny prysznic ( nierzadko kilka razy w danym dniu), mazianie pisakami po ciele. Słowem wszystko, co odwróci uwagę chociaż na chwilę.

monor - 2016-06-29, 10:50

liv89, takie pomiędzy - ni to blizny, ni to rany. Dzięki, spróbuję.
Zimny prysznic brzmi zachęcająco, szczególnie teraz - 30 stopni na dworze... :roll:
To jest masakra jakaś. Dzisiaj ojciec zdołał wyprowadzić mnie z równowagi jednym zdaniem i od rana nie myślę o niczym innym - tylko o aa. Właśnie zdałam sobie sprawę, że to utrzymywało mnie w takim spokojnym stanie. To już uzależnienie, prawda? :?

Anonymous - 2016-06-29, 11:02

liv89, kiedy biorę wówczas doraźny lek, to bardzo mi to pomaga. Pomaga też rozmowa z kimś albo zwyczajne czekanie do najbliższej terapii.

monor, czy przyznanie się rodzicom, że potrzebujesz wizyty u lekarza, a nie biokogośtam nie wchodzi w grę?

monor - 2016-06-29, 11:09

Arya, mówiłam im już to w sumie 3 lub 4 razy. I jeszcze raz dostali telefon od szkolnego psychologa, że potrzebna mi wizyta u psychiatry. Na początku się przejęli, a potem - jak zwykle zresztą - zapomnieli...
Anonymous - 2016-06-29, 11:10

monor napisał/a:
Arya, mówiłam im już to w sumie 3 lub 4 razy. I jeszcze raz dostali telefon od szkolnego psychologa, że potrzebna mi wizyta u psychiatry. Na początku się przejęli, a potem - jak zwykle zresztą - zapomnieli...

To może trzeba im o tym przypomnieć. Wizyta u kogoś, kto nie jest z wykształcenia lekarzem psychiatrą, przecież niewiele pomoże w takim wypadku. Taka osoba nawet nie może Cię skierować na terapię czy przepisać leków.

monor - 2016-06-29, 12:06

Arya napisał/a:
To może trzeba im o tym przypomnieć.

Rozmawiałam o tym z mamą wczoraj. Zapytałam, kiedy mam wizytę. Stwierdziła, że "ustaliliśmy przecież, że najpierw będą mnie leczyć naturalnie." Interesujące, że nic o tym nie wiedziałam.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group