To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Autoagresja - Okaleczanie się ze szczęścia

Hekate - 2014-05-18, 11:59

Zdarza mi się, że robię to, kiedy nie towarzyszą mi silne negatywne emocje, tylko jakby od niechcenia. Wydaje mi się, że nawet w takich momentach, dominują we mnie negatywne, aniżeli pozytywne emocje, czasem obojętność. Nie okaleczam się "ze szczęścia".
isolate - 2014-08-23, 11:13

Też mam w głowie takie "zrób to" albo "jesteś beznadziejna, ukarz się", ale to nie schiza, tylko moje myśli, natrętne. Jakby ktoś inny we mnie mówił o mnie okropne rzeczy. Ale wiem, że tak naprawdę to ja. Tak jak po tym, gdy to zrobię, "zasłużyłaś sobie, ty (tu wstawiam najgorsze wyzwiska jedno po drugim)" przebiega przez myśli.

Cytat:
Słyszę głos, który jest mój, ale ja nie czuję, że należy do mnie. Robię różne dziwne rzeczy. Boję się ludzi. Wydaje mi się, że nie jestem sobą, a jedynie przyglądam się całemu światu z boku. W dodatku ten świat wydaje mi się... nierealny.

Zaczynam się o siebie obawiać. To znaczy, co do tego świata... Jakiś czas temu wpadłam w totalny szał tworzenia teorii filozoficznych. Doszłam do wniosku, że życie jest iluzją. Do tej pory czuję się, jakbym tkwiła w iluzji, jakby to wszystko było na niby, jakbym nie pasowała do tego świata i miała się obudzić w prawdziwym. Trochę jak w filmie "Incepcja".

Tak, okaleczam się ze szczęścia, jeśli można to tak nazwać. Uważam chyba, że nie zasługuję na pozytywne emocje i uczucia. Nie może być mi za dobrze, na to wychodzi. To, co pozytywne przerasta mnie nawet bardziej, niż negatywne emocje.

chiroptera - 2016-12-29, 01:55
Temat postu: Re: Okaleczanie się ze szczęścia
Wiem, że temat jest już trochę stary... ale mam ochotę Was wszystkich przytulić! :) Tak się cieszę, że nie jestem w tym sama!
Tak, miałam takie akcje, że chciałam ciąć się z radości, ale w tamtym okresie generalnie miałam wszystkie emocje mega pomieszane i za bardzo ich nie rozróżniałam.

Imogene napisał/a:
słyszę taki "głos" moje myśli, jednak nienależące do mnie, które "każą mi" TO robić. No wiecie, jakieś krzyki, przekleństwa, "zrób to", "weź coś" itp. Macie coś takiego?

Tak, tak! Dokładnie miałam to samo. Wcześniej myślałam, że to moje intensywne, natrętne myśli, ale jednego dnia ten zwrot (to chyba było po prostu cut, cut, cut) stał się taki głośny i czysty, wyraźny. Zupełnie nie jak myśl. I nie należał do mnie. Trochę jakby ktoś coś mówił, ale wiedziałam, że nikt oprócz mnie tego nie słyszy.
Nie wiem, może mózgu niedotlenienie miałam czy coś. Albo to był demon. Czasem mam wrażenie, że znajduje się za moim lewym ramieniem jak jakiś czarny ptak i świruję wtedy ze strachu. Powiedziałam kiedyś o tym psychiatrze, ale chyba myślała, że wyolbrzymiam (no dobra, to ja owijałam wszystko w bawełnę i starałam się udawać, że wszystko ze mną w porządku, nie wiem, czemu, przecież chcę pomocy). O tym "głosie" już nie mówiłam. To był tylko raz, potem wrócił poziom natrętnych myśli.

Anonymous - 2017-02-12, 20:36

Okaleczyłam się i czuje się, jak nachaju. Oo
shady - 2017-05-10, 00:03

Nie wiem, czy moje myśli to jakiś głos, nie umiem tego określić, ale to jakaś wewnętrzna potrzeba, nagłe nieopanowane słowa w głowie, coś co mówi że potrzebuję "wyrównać rachunek" kiedy miałam lepszy dzień. Bo ja przecież nie zasługuję na lepsze dni. Trzeba się ukarać! Jakoś tak to działa, ale nie jestem pewna, nie idzie mi za dobrze opisywanie swoich emocji.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group