To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Bóg, kościół, religie... - Czy autoagresja to grzech?

von_teufel - 2016-10-23, 11:27

Scarlet Halo napisał/a:
'Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą'


Z takim Bogiem mieliśmy styczność w Starym Testamencie. Z typowym zadufanym w sobie s**********. Miał taki troszeczkę, kompleks wyższości. Stara, niedobra Bozia, która Hioba skazuje na nieszczęście właśnie w S.T. A Hiob, pomimo tego nie odwrócił się od Starego Okrutnika. Pytanie zatem, czy my też powinniśmy odwrócić się odwłokiem?

Ja w sumie odwracałam się przynajmniej raz w tygodniu. W końcu doszłam do wniosku, że gdyby nie to, to byłabym w ciemnej, ekhe.

Grzech, grzech, grzech. Srech, nie grzech. Przestańcie doszukiwać się znaczenia pojęcia grzechu. Nie chodzi o definicję. Gdyby samookaleczenie było takim grzechem to i w sumie szczepionki też, o ironio. Wstrzykujecie sobie choróbsko, by pomóc organizmowi wytworzyć przeciwciała. A może Bóg chce was przytulić w Niebie, bo życzy sobie waszej śmierci wcześniej niż tego chcecie i może akurat na coś zakaźnego. Po co leczyć raka? Nie zmieniajmy bożych wyroków. Samobójstwo i owszem, bo sami decydujecie o tym kiedy umieracie.

Nie myślcie o tym, co jest grzechem. Bóg jest wyrozumiały i przygarnie ponoć każdego. I wybaczy.

Anonymous - 2016-11-08, 19:31

Spróbuję odpowiedzieć na pytanie odnosząc się do nauki kościoła katolickiego.
Sam czyn jest zły/grzeszny, jednakże rzadko kiedy autoagresji dokonuje się w wolności i pełnej świadomości, a są to warunki konieczne do popełnienia grzechu.
Nie można grzechu popełnić nieświadomie lub bez braku woli.
Uściślając to czy autoagresja będzie grzechem czy nie zaleleży od stanu osoby, która to wykroczenie popełnia.
Jeżeli ktoś okalecza siebie lub dokonuje innych aktów mierzących w jego zdrowie lub życie np. dla zabawy, dla sportu, z ciekawości, bo się nudzi, albo po prostu chce zagrać Panu Bogu na nosie i robi to świadomie i w wolności to popełnia grzech.
Natomiast jeżeli osoba, która dopuszcza się autoagresji jest w wątpliwym stanie psychicznym, targają nią emocje, różne myśli, przytłacza ją ból, jednym słowem coś z zewnątrz lub wewnątrz tak naprawdę to zachowanie na niej wymusza to czyn sam w sobie nadal jest grzeszny, jednakże osoba wówczas grzechu nie popełnia, bo nawet nie może w takim stanie za siebie odpowiadać.
Tak głosi kkk.

R. de Valentin - 2017-07-21, 11:57

Lucretia napisał/a:
Natomiast jeżeli osoba, która dopuszcza się autoagresji jest w wątpliwym stanie psychicznym, targają nią emocje, różne myśli, przytłacza ją ból, jednym słowem coś z zewnątrz lub wewnątrz tak naprawdę to zachowanie na niej wymusza to czyn sam w sobie nadal jest grzeszny, jednakże osoba wówczas grzechu nie popełnia, bo nawet nie może w takim stanie za siebie odpowiadać.


Czyli jeśli dopuszczam się kradzieży, kłamię, wyrządzam komuś krzywdę, ale jestem w wątpliwym stanie psychicznym to grzechu nie popełniam?

A którym gwałcicielem nie targają emocje i różne myśli? :D

Ella - 2017-07-23, 19:33

R. de Valentin, w kwestiach grzechu raczej nigdy nie ma czarno-białego spojrzenia. Wszystko należy rozpatrywać osobiście. To taka odwieczna zasada, także z jednej strony można dyskutować i dyskutować, a z drugiej... po co? Jakby to już się niestety stało, jakbym kogoś zgwałciła, okradła lub wyrządziła krzywdę to dopiero wtedy zastanawiałabym się (oczywiście jako osoba wierząca, bo nie wiem po co o grzechach miałby namiętnie rozmyślać ktoś niewierzący) czy byłam wtedy świadoma, czy zrobiłam to dobrowolnie, czy ktoś mnie zmusił, czy była to kwestia obrony, czy zrobiłam to we śnie, bo mam jakieś zaburzenia, czy zrobiłam to celowo itd. itp...

No i pamiętajmy, że u katolików istnieje rozróżnienie na grzechy lekkie i ciężkie.

jo_aśka - 2017-07-23, 21:56

R. de Valentin dopuszczając się kradzieży, kłamiąc, wyrządzając komuś krzywdę ludzie przeważnie zastanawiają się wcześniej nad tym co uczynią. Zależy to też od ich moralności. A dopuszczając się autoagresji działają na nich silne emocje nad którymi nie panują. Nie jest to zależne od nich. Tak jest w przypadku autoagresji emocjonalnej. Bo jeśli, ktoś dopuszcza się autoagresji instrumentalnej, czyli jego samouszkodzenia mają jakiś określony cel np. szantaż kogoś, wymuszenie czegoś to wg mnie jest to grzech
Shadow - 2017-07-23, 22:03

jo_aśka, czyli jeśli kradnę, bo jestem głodny to...to nie jest grzech, bo targają mną silne emocje, na które nie do końca mam wpływ?
jo_aśka napisał/a:
czyli jego samouszkodzenia mają jakiś określony cel np. szantaż kogoś, wymuszenie czegoś to wg mnie jest to grzech
A co jeśli ktoś przez autoagresję niejako wymusza uwagę otoczenia. Nim też targają silne emocje np. może nie być kochany, może czuć się niepotrzebny etc. i tylko tak potrafi zaspokoić swoje potrzeby. Czy to jest grzech?
jo_aśka napisał/a:
silne emocje nad którymi nie panują. Nie jest to zależne od nich
Jestem zdania, że każdy człowiek ma możliwość wyboru. Autoagresja to nie jest coś, nad czym człowiek kompletnie nie ma kontroli.
R. de Valentin - 2017-07-24, 08:51

Ella napisał/a:
Jakby to już się niestety stało, jakbym kogoś zgwałciła, okradła lub wyrządziła krzywdę to dopiero wtedy zastanawiałabym się (oczywiście jako osoba wierząca, bo nie wiem po co o grzechach miałby namiętnie rozmyślać ktoś niewierzący) czy byłam wtedy świadoma, czy zrobiłam to dobrowolnie, czy ktoś mnie zmusił, czy była to kwestia obrony, czy zrobiłam to we śnie, bo mam jakieś zaburzenia, czy zrobiłam to celowo itd. itp...

Sama potrafiłabyś to ocenić?

jo_aśka napisał/a:
dopuszczając się kradzieży, kłamiąc, wyrządzając komuś krzywdę ludzie przeważnie zastanawiają się wcześniej nad tym co uczynią. Zależy to też od ich moralności. A dopuszczając się autoagresji działają na nich silne emocje nad którymi nie panują.

Przeważnie się zastanawiają nad tym co zrobią? Przy autoagresji silne emocje, a przy agresji, przemocy, gwałcie niemoralność?

jo_aśka - 2017-07-24, 12:46

R. de Valentin Myślę, że gwałciciel idąc ulicą nagle nie stwierdza, że chce seksu i rzuca się na pierwszą lepsza osobę, tylko dłużej to planuje. Miejsce, czas itp
Ella - 2017-07-24, 13:03

R. de Valentin napisał/a:

Sama potrafiłabyś to ocenić?

Jestem prawie pewna, że nie. Mam problem z tym rozróżnieniem nawet przy bardziej "codziennych" przewinieniach, także co dopiero, gdyby przytrafiło mi się coś poważniejszego.
Nie zmienia to jednak faktu, że powiedziałabym o wszystkim przy spowiedzi.

R. de Valentin - 2017-07-24, 13:56

jo_aśka napisał/a:
gwałciciel idąc ulicą nagle nie stwierdza, że chce seksu i rzuca się na pierwszą lepsza osobę, tylko dłużej to planuje.

Może rzuca się pod wpływem gwałtownego pożądania? Długo tłumionego, które nagle wybucha na widok pierwszej lepszej osoby? A jeśli to planuje, wylicza, szuka miejsc, to czy nie robi tego pod wpływem pobudzenia, frustracji, silnych emocji?

Ella napisał/a:
Mam problem z tym rozróżnieniem nawet przy bardziej "codziennych" przewinieniach, także co dopiero, gdyby przytrafiło mi się coś poważniejszego.

To ciężko tak musi być. Ciągle się zastanawiać, czy się akurat nie grzeszy.

Anonymous - 2017-07-24, 19:42

Shadow napisał/a:
Autoagresja to nie jest coś, nad czym człowiek kompletnie nie ma kontroli.

Nieprawda. Nie pamiętam jednej z moich prób samobójczych, wcześniej też się pocięłam (tego też nie pamiętam, podejrzewam, że próbowałam rozładować napięcie, ale nie udało się, więc chciałam się zabić). Byłam pod wpływem tak silnych emocji, że kompletnie się odcięłam.

Euphoriall - 2017-07-24, 21:15

eithné, bo byłaś a amoku, to już odrębny stan. Ale tak "na co dzień" człowiek wie co robi, czym i gdzie.
Ella - 2017-07-24, 22:31

R. de Valentin napisał/a:
To ciężko tak musi być. Ciągle się zastanawiać, czy się akurat nie grzeszy.

Ee tam, jak ktoś tyle lat jest katolikiem to nie trzeba się już na każdym kroku zastanawiać czy pewne czynności są grzechem czy nie. ;)

AmyBlue - 2017-09-02, 19:59

U mnie na religii mówili że samobójstwo to grzech ciężki, bo to zabicie człowieka... jak dla mnie takie mówienie jest podłe, dołuje człowieka (który wierzy w Boga) z myślami samobójczymi, że właśnie popełnia grzech kiedy czasem nawet mimowolnie myśli nad tym jak się zabić...
Castro - 2017-09-02, 21:54

AmyBlue napisał/a:
na religii mówili że samobujstwo to grzech ciężki bo to zabicie człowieka

To trochę Cię okłamali. Według obecnych wytycznych samobójca wcale nie jest skazany na potępienie, właśnie dlatego, że jego działanie jest uznawane za skutek choroby, więc o ile nadal jest to kwalifikowanego jako grzech, to człowiek nie jest za niego w pełni odpowiedzialny, bo jest chory.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group