To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Psychiatria i Psychologia - Kiedy szpital?

Anonymous - 2011-02-11, 20:24

kaka84k napisał/a:
że chce sie przez to zwrócić uwagę kogoś tylko tak myślą . A jeszcze usłyszeć takie opinie od przyszłego pedagoga -porażka

W psychologii faktycznie takie zachowania traktuje się jako próbę zwrócenia uwagi na siebie i swój problem, próbę wołania o pomoc, ale w psychologii nie ma to takiego wydźwięku pejoratywnego jak w potocznym języku - pewnie dlatego tyle nieporozumień.

kaka84k - 2011-02-13, 02:10

zgadzam sie ze tak się definiuje najczęściej ,ale nie zawsze wszyscy chcą zwracać na siebie uwage. Ja ani nie chcę zwracać na siebie uwagi. nawet o tym nie chciałam powiedzieć psychiatrze ale namówiła mnie koleżanka , że ważne jest aby tego przednim nie ukrywać. Ja nawet nie jestem wstanie określić dlaczego to robię ,jaki mam problem. Nikt mi nie jest wstanie pomóc. :cry: Psycholog jak na razie nic sobie z tego nie robi ,stwierdził ze to inny sposób na radzenie sobie z lękami. Zobaczymy co będzie dalej kolejna wizyta wkrótce.
Lithium - 2011-06-03, 20:10

Mi psychoterapeuta gadał coś o szpitalu, bo nie chciałam nic mówić. Byłam tak skryta, że nawet zwykłego be ani me nie powiedziałam. Czy oni by coś pomogli? W depresji? Żebym się otworzyła? Czy to coś da?
UR - 2013-08-27, 14:07

To zależy od wielu czynników, ale spróbować zawsze warto, jest kilka opcji
1. to taka, że zaakceptujesz szpital, będziesz się w nim dobrze czuła i polubisz się z innymi ludźmi. Może się nawet okazać że bardziej pomogą Ci ludzie właśnie niż pobyt, często tak bywa, sam to zaobserwowałem. Masz większe zaufanie do takich ludzi gdy oni np. też przeszli depresję czy coś, wiesz że rozumieją to co czujesz.

2. możesz się nie zaadaptować i wtedy będzie gorzej bo będziesz się źle czuć, w takim przypadku prosisz o wypisanie, tyle. Nic złego w tym dla Ciebie też nie ma.

3. Jest też opcja że będziesz w szpitalu i będzie tak samo - czemu ? Ponieważ najważniejsza w tym wszystkim jest Twoja praca i Twój wkład w proces wracania do zdrowia.

I jeszcze 2 ważne i ogólnie znane rzeczy: wiek - kiedy jest się nieletnim to trochę komplikuje sprawę, bo nie decydujemy za siebie... i personel medyczny - wiadomo że są specjaliści z powołania i z przypadku i tego nie zmienimy..

Euphoriall - 2013-08-30, 09:43

UR napisał/a:
w takim przypadku prosisz o wypisanie, tyle.

Ale nie masz pewności że wypis dostaniesz.

UR - 2013-09-09, 00:34

Hm. Nie wiem, czy tak jest wszędzie (ale chyba powinno), jednak na oddziale na którym ja byłem jeśli pacjent chciał wyjść to nie można było go trzymać na siłę. Jedynie w bardzo ciężkich przypadkach (a takich nie miałem - tzn. miałem, ale te osoby nie chciały wyjść, bo miały świadomość swojego stanu) personel mógł nie wyrazić zgody...

Interpunkcja. Literówki. Wielokropek.// Łasica.

Euphoriall - 2013-09-09, 10:11

Ja chciałam wyjść podczas ostatniego pobytu, na własne żądanie to mnie sądem postraszyli i siedziałam już cicho. No i obowiązkowo przetrzymują tych, co są sądownie skierowani do szpitala, ale to oczywiste.
UR - 2013-09-10, 22:17

EEE? Sądem? Ciekawie na jakiej podstawie... Jeśli to miało z nim jakiś związek, albo z policją czy z prawem to możliwe, ale w takich typowych przypadkach? W życiu!

Przed znakami interpunkcyjnymi nie stawia się spacji... | M.

Yennefer - 2013-09-11, 00:49

UR napisał/a:
EEE? Sądem? Ciekawie na jakiej podstawie... Jeśli to miało z nim jakiś związek, albo z policją czy z prawem to możliwe, ale w takich typowych przypadkach? W życiu!

Przed znakami interpunkcyjnymi nie stawia się spacji... | M.


Zawsze strasza sadem, jak ktos jest pelnoletni i chce wyjsc na zadanie, a wedlug nich nie powinienen. :roll:

Sadist - 2013-09-11, 12:59

Mnie też raz postraszyli sądem jak im powiedziałam, że nie chcę się dłużej leczyć w szpitalu. Odwróciłam się wtedy na pięcie i odeszłam, a do końca pobytu utrudniałam współpracę, bardzo znielubiłam gości (dwóch facetów mnie prowadziło - nie spotkałam większych gburów w życiu). Na pytania odpowiadałam monosylabami, nie zwierzałam się... Więc jeśli jakiś psychiatra to czyta, proszę zobaczyć, jak łatwo stracić zaangażowanie pacjenta. ;) No dobra, może chodziło im o moje dobro, ale nie wyszło im z takim podejściem, no ni cholery.
Anonymous - 2013-09-11, 13:52

Sadist napisał/a:
jeśli jakiś psychiatra to czyta, proszę zobaczyć, jak łatwo stracić zaangażowanie pacjenta

Jak mnie ktokolwiek (psychiatra, psycholog, pielęgniarka) pytał o wzrost lub w jakikolwiek sposób go komentował, to automatycznie wychodziłam z pokoju i nie wracałam. Także tak, zgadzam się.

Anonymous - 2013-09-11, 13:55

Chochlik napisał/a:
Jak mnie ktokolwiek (psychiatra, psycholog, pielęgniarka)


Pielęgniarka czy lekarz potrzebuje chyba tego do papierów przy przyjęciu, tak samo jak i wage, także mogą standardowo pytać. Rozumiem że Ty mówisz o komentowaniu jakimś celowym Twojego wzrostu?

Anonymous - 2013-09-11, 14:07

Nusquam napisał/a:
Rozumiem że Ty mówisz o komentowaniu jakimś celowym Twojego wzrostu?

Przykładowa sytuacja 1:
- Zapraszam do dyżurki, zmienimy opatrunek.
- Ok, już idę <wstaję>
- Ojaaaa, ale pani wysoka! Gra pani w kosza?

Przykładowa sytuacja 2:
- Dzień dobry, jestem Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, jestem psychologiem. Pani lekarz prosił, żebym z panią porozmawiał. Chciałbym panią zabrać do gabinetu, żebyśmy mogli spokojnie na osobności posiedzieć...
- Jasne <wstaję>
- O kurde, ale mam przy pani kompleksy!

I tak dalej. Po kilka razy dziennie. Ignorowanie powodowało, że w kółko powtarzali to samo. Jak zawsze... To nie były pytania związane w jakikolwiek sposób z leczeniem. Rozumiem, że by się zapytali o wzrost/ wagę, żeby stwierdzić czy mam nadwagę, jaką dawkę leków mi dać, ale te burackie odzywki są po prostu poniżej krytyki.

Nightingale - 2013-09-11, 16:28

Chochlik napisał/a:
Nusquam napisał/a:
Rozumiem że Ty mówisz o komentowaniu jakimś celowym Twojego wzrostu?

Przykładowa sytuacja 1:
- Zapraszam do dyżurki, zmienimy opatrunek.
- Ok, już idę <wstaję>
- Ojaaaa, ale pani wysoka! Gra pani w kosza?

Przykładowa sytuacja 2:
- Dzień dobry, jestem Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, jestem psychologiem. Pani lekarz prosił, żebym z panią porozmawiał. Chciałbym panią zabrać do gabinetu, żebyśmy mogli spokojnie na osobności posiedzieć...
- Jasne <wstaję>
- O kurde, ale mam przy pani kompleksy!

I tak dalej. Po kilka razy dziennie. Ignorowanie powodowało, że w kółko powtarzali to samo. Jak zawsze... To nie były pytania związane w jakikolwiek sposób z leczeniem. Rozumiem, że by się zapytali o wzrost/ wagę, żeby stwierdzić czy mam nadwagę, jaką dawkę leków mi dać, ale te burackie odzywki są po prostu poniżej krytyki.


Bo oni myślą, że w ten sposób są zabawni i fajni. Że `żartując`, zdobywają Twoją sympatię i zaufanie. A tak nie jest.

UR - 2013-09-11, 17:06

Chochliku, a ile masz wzrostu ?:> Nie patrzył bym na Ciebie z góry ? (mam 191cm )

Jeśli chodzi o panie pielęgniarki w dyżurce to one są przeróżniste, ale z większością można fajnie pogadać bo one tam siedząc dzień w dzień po prostu się nudzą :P



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group