To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sercowe rozterki - Tworzenie bliskości poprzez wspólne działanie

Sweden - 2023-02-23, 15:44

Poprzednio jak zajrzałam w ten wątek to sobie pomyślałam, że... ja to chyba nie czuję tego wymyślania co można wspólnie robić by miało to tworzyć bliskość, bo... no właśnie jak R. de Valentin napisał, jak relacja już istnieje, to czas się spełnia razem w tym na co się ma ochotę...
Tytuł temat brzmi "tworzenie bliskości poprzez wspólne działanie" - i tak sobie myślę, czy to nie jest na odwrót, że to sama bliskość tworzy wspólne działanie?

przedtem - 2023-02-26, 19:27

Sweden napisał/a:
i tak sobie myślę, czy to nie jest na odwrót, że to sama bliskość tworzy wspólne działanie?

Też się do tego podłączam. R. de Valentin, rzucił nam tutaj bardzo fajny punkt widzenia. Takim idealnym momentem w zdrowo funkcjonującej relacji jest chyba ten, kiedy mnogość możliwych aktywności jest na tyle duża, że trzeba nimi odpowiednio zarządzać, tak aby na nie starczało czasu. A i tak zazwyczaj nie starcza. Oczywiście, moim zdaniem warto zauważać, że kryzysy, czy w zasadzie to nawet kryzysiki, to też całkowicie naturalna sprawa, ale to również podpina się pod to, że potrzeba szukania czegoś nowego jest wynikiem pewnych w relacji braków. No i są jeszcze tych relacji początki, chociaż z drugiej strony, to nie szukanie a raczej poznawanie siebie nawzajem.

Sweden - 2023-02-27, 09:22

przedtem napisał/a:
ale to również podpina się pod to, że potrzeba szukania czegoś nowego jest wynikiem pewnych w relacji braków.

Ja to bym się z tym nie zgodziła, bo to znowu popadanie w drugą skrajność. Jak para szuka nowych wyzwań, to wcale nie musi oznaczać kryzysów czy braków. To przecież wszystko zależy od osób tworzących związek, jacy są, jakie mają temperamenty, jak żyją na co dzień.

Właściwie to wszystko co zostało do tej pory wymienione w tym temacie może być wynikiem już utworzonej relacji, więc naturalnym się wydaje robienie kursów, granie w planszówek czy chodzenie razem do kina albo na łyżwy.
Testowanie nowych knajp raz w miesiącu czy ustalenie raz na dwa miesiące wyjścia razem do kina czy gdziekolwiek, to dobra opcja na zrobienie czegoś dla siebie i oderwania się od codzienności. Nie oszukujmy się, ale wiadomo, że życie u przeciętnego człowieka kręci się wokół pracy i często się nie chce wychodzić gdziekolwiek, dlatego takie aktywacje są dobre też dla własnego rozwoju, by nie zgnić w czterech ścianach.
No i próbowanie nowych rzeczy to też jest rozwój osobisty, tak jak i spełnianie marzeń, więc jak się parze wymyśliło i marzy skok ze spadochronem to dopóki nie zrealizują to nie będą wiedzieć czy im się to podobało czy nie i jak to wpłynęło na ich związek.

Myślę, że płynna jest granica pomiędzy tym co wynika już z relacji i poznawania siebie, a tym gdzie ktoś szuka na siłę coraz to nowszych punktów zaczepienia by się dopiero na tym oprzeć (ten przypadek kojarzy mi się chyba tylko z "dzieckiem na scalenie związku").

W kwestii poznawania siebie mam fajne karty, w których odpowiada się na dobre pytania i wymienia np. ważne cechy, zalety, ważnych nam ludzi, co cenimy w innych. Jest to dość inspirującą "gra" skupiająca się na pozytywnych rzeczach, nie tylko 'gra' partnerska, ale można ją wykorzystać w każdej relacji.

przedtem - 2023-02-27, 13:53

Sweden napisał/a:
Jak para szuka nowych wyzwań, to wcale nie musi oznaczać kryzysów czy braków.

No tak, masz rację. Jedno nie musi wynikać z drugiego, wszystko zależy od przyczyny chęci szukania czegoś nowego. Czy to dalszy rozwój, czy reakcja na problemy.

void - 2023-03-09, 20:18

Zaciekawiło mnie to co napisał R. de Valentin, Sweden i przedtem potem.

W mojej opinii i w doświadczeniu raczej nie ma tak, że dana bliskość jest dana raz na zawsze i sama z siebie rozwiąże problemy. To nie jest tak, że kiedy już jesteśmy z kimś blisko, to nagle wszystko już się samo ułoży. To trochę jak z tym ślubem, po którym to już nie trzeba się starać, bo przecież już ma się małżonka. Moim zdaniem właśnie szukanie nowych zajęć znaczy o tym, że w relacji istnieje przestrzeń na dialog, na poznawanie siebie, wspólne odkrywanie nowości i siebie nawzajem w ich kontekście. Pomijam aspekt tworzenia wspomnień i zwykłego spędzania czasu. A tym bardziej jeśli...
R. de Valentin napisał/a:
Szukanie czegoś więcej co łączy to raczej objawy kryzysowe.

To czym właściwie jest ten "zarzut"? Bo jeśli ktoś zakłada, że istnieje związek bez kryzysów, to wtedy bym się martwił, bo taka osoba w przypadku pierwszych trudności najpewniej będzie zaprzeczać rzeczywistości. A jeśli partnerzy w związku widzą, że jest kryzys, ale mimo to podejmują działania by właśnie coś zmienić, pracować nad swoim związkiem to daje to możliwość pokonania trudności. Każdy związek ma braki, tak jak każdy ma wady i zalety, mocne i słabe strony. Często wymaga to pewnej szczerości wobec siebie nawzajem, wyjścia po za idealny obraz partnera, wtedy to zdecydowanie jest budujące jeśli jesteśmy w stanie usiąść z bliską osobą i powiedzieć, że potrzebujemy czegoś innego. Kochać, być z kimś znaczy dla mnie tyle, że jeśli coś nie gra to szukamy razem rozwiązania, a nie udajemy, że nic się nie dzieje, albo mówimy, że ta relacja ma braki i trzeba się od razu rozejść. Nie wiem, dlatego chyba wcześniej już napisałem, że tak naprawdę dla mnie kluczowa jest rozmowa i szczerość.

R. de Valentin - 2023-03-10, 10:56

void napisał/a:
W mojej opinii i w doświadczeniu raczej nie ma tak, że dana bliskość jest dana raz na zawsze i sama z siebie rozwiąże problemy.

Według Twojego doświadczenia bliskość mija z czasem? Na początku jest a potem może nie być?

void napisał/a:
To nie jest tak, że kiedy już jesteśmy z kimś blisko, to nagle wszystko już się samo ułoży. To trochę jak z tym ślubem, po którym to już nie trzeba się starać, bo przecież już ma się małżonka

Może mylisz zauroczenie z miłością?

void napisał/a:
właśnie szukanie nowych zajęć znaczy o tym, że w relacji istnieje przestrzeń na dialog, na poznawanie siebie, wspólne odkrywanie nowości i siebie nawzajem w ich kontekście.

Nowych zajęć szuka się również nie będąc w związku. To normalne, że razem też można szukać. Pytanie w jakim celu.
void napisał/a:
Kochać, być z kimś znaczy dla mnie tyle, że jeśli coś nie gra to szukamy razem rozwiązania, a nie udajemy, że nic się nie dzieje, albo mówimy, że ta relacja ma braki i trzeba się od razu rozejść.

I wtedy rozmawiamy szczerze i szukamy rozwiązania - wspólnego hobby?

void - 2023-03-10, 11:16

Cytat:
Według Twojego doświadczenia bliskość mija z czasem? Na początku jest a potem może nie być?
Dokładnie tak. Jeśli o coś się nie dba, to może zniknąć. Pewnie słyszałeś o takim zjawisku jak rozwód. To jest coś takiego, że ludzie, którzy niegdyś byli blisko, postanawiają się rozejść. Innym zjawiskiem tego typu jest rozstanie, to w przypadku mniej sformalizowanych związków. O ile z pierwszym doświadczenie mam pośrednie, to z drugim mam wystarczajace.
Cytat:
Może mylisz zauroczenie z miłością?
A może mylisz miłość z bajkami Disneya? Bo żyli długo i szczęśliwie to tylko w baśniach. ;)
R. de Valentin napisał/a:
I wtedy rozmawiamy szczerze i szukamy rozwiązania - wspólnego hobby?
No na przykład, to jedna z wielu możliwości. Ludzie nie są stałą, zmieniaja się i wraz z tym ich potrzeby zainteresowania. Na dodatek bliskość to nie stan zerojedynkowy, może mieć różny wymiar i zakres, więc czasem szukanie wspólnych nowych aktywności może być przyczynkiem, to pogłębienia relacji.
R. de Valentin - 2023-03-10, 11:41

Trzeba by się zastanowić, co bywa powodem rozwodów... Czy to utrata bliskości, która kiedyś była. To może jedna z rzeczy.
Nie wierzysz w prawdziwą miłość? Ludzie mogą żyć długo i szczęśliwie.

Nowe hobby rzeczywiście może pogłębiać relację. Jeśli jednak ma ją ratować to dzieje się coś niepokojącego.

Ludzie zmieniają się i przestają do siebie pasować? Wtedy nowe hobby jest ratunkiem?

void - 2023-03-10, 12:32

Prawdziwa miłość czyli jaka? Co znaczy w tym kontekście "prawdziwa"? W sensie taka, w której nie doświadcza się żadnych trudności? Rozumiem, że w tym kontekście prawdziwe życie znaczy takie, w którym rzeczywistość przypomina raczej narkotykowy haj? Każde inne to raczej symulakry.

Nowe hobby może być dobrym punktem wyjścia, jeśli faktycznie jest taka potrzeba. Nie mówię, że jest to panaceum na wszystkie problemy w związku. Jedyne co ja chce powiedzieć, to ze powiedzenie, że szukanie nowych hobby jest wynikiem braku jest nadużyciem i generalizacją. A nawet w przypadku, gdy faktycznie jest wynikiem jakiś deficytów, to raczej szukanie rozwiązań postrzegał bym w kategorii zdrowych mechanizmów pokonywania trudności. Jeśli już mowa o prawdziwej miłości, to właśnie wtedy kiedy mimo braków pracuje się nad tym co nie gra, a nie ciągle szuka tej jedynej miłości, w której po prostu wszystko rozwiąże się samo. Bo jeśli ktoś ma obraz miłości, związków jak w drugim przypadku, to raczej nie wróżę mu "długo I szczęśliwie" z nikim, bo w każdym przypadku, gdy zamiast bieli dostrzerze szarość codzienności uzna, że to nie była miłość.

chiroptera - 2023-03-10, 14:00

void, thank you.

void napisał/a:
raczej nie ma tak, że dana bliskość jest dana raz na zawsze i sama z siebie rozwiąże problemy

Popieram. Większość ludzi ma problemy w sferze przywiązania ("attachment theory", "przywiązanie pozabezpieczne", "dystansowanie się vs narzucanie") i nie mogą wskoczyć w dużą bliskość na głęboką wodę. Raczej zbliżają się do siebie kroczkami, i są coraz bliżej, budują bliskość. To nie jest zero-jedynkowe. Nie będę miała takiej samej bliskości z osobą, którą znam od miesiąca, a którą znam od dekady. Nad bliskością się pracuje, bo ludzie bardzo łatwo wpadają w dystansowanie się albo niezdrowe przylgnięcie do drugiej osoby, które nie jest prawdziwą bliskością.

R. de Valentin napisał/a:
bliskość mija z czasem? Na początku jest a potem może nie być?

Tak. Bo ludzie zaczynają żyć obok siebie, a nie ze sobą. Chciałam napisać o pracoholizmie, ale to zły przykład, po prostu w życiu jest dużo roboty i czasem wieczorem mamy siłę już tylko iść spać. Albo słynny przykład z małżeństwem wychowującym dzieci - zajmuje im to tyle czasu, że jak dzieci dorastają i się wyprowadzają, to małżonek nagle jest obcą osobą.

Tym powyżej chciałam uargumentować, dlaczego uważam, że trzeba pracować nad bliskością.


A ten temat założyłam, będąc w bardzo konkretnej sytuacji - jesteśmy z partnerem świetnie do siebie dobrani w niemal każdej sferze, ale nie hobby. On się skupia na sportach ekstremalnych, czyli totalnie nie moja bajka. Nie dołączę do niego w tych zainteresowaniach. Oczywiście, że robimy wspólnie rzeczy, ale oboje stwierdziliśmy, że jest tego za mało, więc szukałam inspiracji, które nam obojgu podpasują. Większość ludzi, których znam, po prostu włącza wspólnie Netflixa, ale my w sumie mało oglądamy.

* * *

Kupiliśmy kamień do pizzy. Wspólnie pieczemy i zapraszamy na jedzenie znajomych.

takajakinne - 2023-03-15, 23:41

Czasem warto zrobić coś innego niż zawsze, bo to buduje bliskość, a ona jest, owszem Rudi z założenia skoro jesteśmy razem, ale z czasem rutyna staje się czymś oddalającym i fajnie wyjść sobie na przeciw i zacząć działać inaczej niż zwykle.

My ostatnio byliśmy w muzeum sztuki współczesnej. Super sprawa.

20września - 2023-03-16, 19:21

Ostatnio kupiłam mężowi kijki do nordic walking (ja już mam jakiś czas , niestety nie korzystałam z nich) i jak tylko zrobi się trochę cieplej, to wybierzemy się na jakąś wycieczkę :)
void - 2023-07-31, 21:18

W sumie nie wiem gdzie to się nadaje. Ale chyba jednym z lepszych sposobów jest wspólne poczucie humoru w połączeniu ze spontanicznym angażowaniem się w różne czynności.

Ostatnio z żoną kupiliśmy takie gumowe kaczuszki do wanny, docelowo dla małego. Wszystko się zaczęło od stwierdzenia Alicji, że czuje się nieswojo jak jedna z kaczek na nią spogląda z wanny. Ona ją odwróciła, ja zacząłem je odwracać tak by ciągle na nią spoglądały i ostatecznie z każdą wizytą odwracałem je, albo układałem w różnych dziwnych miejscach. Ostatecznie zaczęły powstawać różne scenki, od orgii, po samosąd kończący się... no musiałbym podać jedną z metod odebrania życia. W końcu powstaje historia, różnych scenek opowiadająca historię domniemanego przywódcy sekty, który ostatecznie został zamordowany w zemście po zorganizowaniu linczu na jednej z "odmiennych" kaczek (z innym kolorem dzióbka). Jednak sprawca morderstwa został złapany przez szeryfa (niebieską kaczuszkę) i osadzony dzięki pomocy jednej z kaczek, ale następnie sprawca uciekł. Okazuje się, że historia sekty nie jest taką jaką się wydaje... Trwają poszukiwania sprawcy całego zamieszania oraz jego pomocnika.

Niby trywialne, ale jest zabawa w wymyślaniu dalszego ciągu historii i jej prezentacji, aby druga osoba się nie zorientowała kiedy nastąpił ciąg dalszy oraz by pojawił się uśmiech na jej twarzy.

Edit:
Dodałbym zdjęcia, ale zdecydowanie by naruszyły regulamin. :lol:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group