To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Rozmowy na poważnie - Instynkt samozachowawczy, wartość życia ludzkiego

Cappy - 2020-12-15, 19:08

chiroptera, masz na myśli to, że jednak nie jestem za słaba?
Euphoriall - 2020-12-16, 09:29

chiroptera napisał/a:
1. Nie osądzam nikogo, kto popełnił samobójstwo. Nie uważam tego za oznakę ani słabości, ani siły. Jest to też coś więcej niż symptom chorobowy.
2. Nie jestem jednak za powiedzeniem "aaa, zabijajcie się, jak chcecie, wasza decyzja", bo spora część samobójstw jest całkowicie możliwa do zapobiegnięcia (w sensie po wyleczeniu albo zmianie okoliczności życiowych dana osoba może już nie chcieć się zabić).
3. To, że ktoś dał radę pokonać instynkt samozachowawczy i samobójstwa dokonał, nie znaczy, że cierpiał bardziej, niż osoba, którą ów instynkt powstrzymał.

Czyli, czy można powiedzieć, że próby samobójcze wynikają w dużej mierze z zaburzenia instynktu samozachowawczego?

chiroptera napisał/a:
To brzmi, jakby ewolucja była jakimś bóstwem albo czymś, co ma cel. Nie, celem nie jest tworzenie nowych pokoleń.

Nie wiem, czy chcę zadać to pytanie... Ale zadam. :D

Jaki cel ma nasze życie wg. Ciebie?

chiroptera napisał/a:
To nawet nie znaczy, że jakaś cecha jest bardziej wartościowa niż inna, bo do współczesnego świata lepiej dostosowane są osoby z niższym IQ.

O tak, do czego z resztą nawiązałam w moim pierwszym poście w tym temacie, pisząc o modzie internetowej... jednej z wielu.

Więc ewolucja nie działa na zasadzie "przetrwają najsilniejsi", a "gdy wpadniesz między wrony, kracz jak i one".


Cappy, wiem, że pierwszy post i zarazem temat, powstał na bazie fragmentu Twojej wypowiedzi, ale mam wrażenie, że temat nie jest związany stricte z Tobą i Twoimi przeżyciami, a jest dyskusją ogólną, o czym jest w tytule tematu.
Także, spokojnie. ;)

Krzysiu - 2020-12-16, 09:42

Euphoriall napisał/a:
Więc ewolucja nie działa na zasadzie "przetrwają najsilniejsi"
Darwiniści nigdy tak nie twierdzili, a wręcz przeciwnie. To do ich przybycia biolodzy wierzyli, że chodzi o tępą siłę czy tępą inteligencję (cokolwiek), a Darwin jako pierwszy orzekł, że „Gatunkiem, który przetrwa, nie jest ani ten najsilniejszy, ani najinteligentniejszy. Przetrwa ten, który potrafi się zmieniać…”.
Euphoriall - 2020-12-16, 11:21

Krzysiu napisał/a:
Darwiniści nigdy tak nie twierdzili

Wiem, że u Darwinistów, chodzi o przystosowanie, czasem w szkole bywałam. Bardziej tu szukam powiązania z kwestią tendencji samobójczych.

Biorąc pod uwagę, modnego swego czasu "Niebieskiego wieloryba", zbiorowe lub i nie, samobójstwa na tle wyznaniowym, samobójstwa publikowane w sieci, subkultury w wersji zaawansowanej (Emo), fascynacja u wielu tematem lasu samobójców w Japonii (w końcu kilka pozycji literackich o tym powstało) i nie tylko i tak dalej, i tym podobne.

I tak się zastanawiam, czy możemy mówić o swego rodzaju "kulturze suicydalnej"?
Tutaj kultura jako jakiś wzorzec, system w społeczeństwie.

W kwestii biologii, może i kultura jest bez znaczenia, ale skoro człowiek, to nie tylko instynkt przetrwania gatunku, to mi to wygląda na... na właśnie nie wiem co.


Jak dojdzie do naszej samozagłady, ZUS się zapłacze. :<

Krzysiu - 2020-12-16, 11:53

No i właśnie wydaje się, że nie ma ciekawszego wytłumaczenia niż to, że kto nie jest związany instynktem, ten skutecznie wyzwolił się od swej biologii…
Euphoriall - 2020-12-16, 11:56

Krzysiu napisał/a:
No i właśnie wydaje się, że nie ma ciekawszego wytłumaczenia niż to, że kto nie jest związany instynktem, ten skutecznie wyzwolił się od swej biologii…

Toż to humanistyczne wynaturzenie! :lol:

Krzysiu - 2020-12-16, 12:06

Euphoriall, czyli dobrze?
Euphoriall - 2020-12-16, 12:44

Krzysiu, Zależy.

Jak dla mnie, to wsio ryba. Z buciorami na przekonania ludziom nie wjeżdżam, póki mi na łeb, owi ludzie, nie włażą.

Krzysiu - 2020-12-16, 12:52

Krzysiu też nigdzie nie włazi, bo jest śmierdzącym leniuszkiem i mu się chodzić nie chce…
Euphoriall - 2020-12-16, 13:01

Bryza mentalnego wyje**ia zawsze spoko.
Krzysiu - 2020-12-16, 13:28

Oj, tak. Przydaje się, gdy coś stresuje. Zwłaszcza, gdy tym czymś jest wszystko…
brzydal554 - 2020-12-16, 16:32

Ale to właśnie najsilniejsi, najbardziej inteligentni umieją się dostosować i przetrwać. Niby dlaczego człowiek zdołał przetrwać dziesiątki tysięcy lat? Akurat w dzisiejszych czasach wystarczy odrobina motywacji do pracy żeby przetrwać, ewentualnie brać zasiłki
Krzysiu - 2020-12-16, 17:01

Bo człowiekowi (współczesnemu) to właśnie inteligencja pozwoliła na dostosowywanie. Ale tak być nie musi, bo tacy neandertalczycy na tym się właśnie przejechali, że byli bardzo inteligentni, ale (jak Krzysiu) nie potrafili z tego zrobić żadnego życiowego użytku…
takajakinne - 2020-12-16, 22:52

Ciekawy temat. Instynkt samozachowawczy, czyli według Kępińskiego pierwsze prawo biologiczne (prawo zachowania życia) jest podstawowym prawem rządzącym całą przyrodą ożywioną. Wraz z drugim prawem biologicznym (prawo zachowania gatunku). My ludzie, jako jedyni przedstawiciele przyrody, jesteśmy oderwani od praw biologii w takim sensie, że mimo że te działają, my usilnie dopatrujemy się czegoś więcej. Zwierzę niższe czuje chuć i szuka partnera ergo powstaje nowy osobnik. Wyjątkiem są szympansy bonobo używające seksu do osiągania celów pozabiologicznych. Nawiązywanie więzi, ustalanie hierarchii w grupie, łagodzenie napięć w grupie itp.
Z kolei potrzeba uznania życia ludzkiego za wartościowe jest oczywiście typowo ludzkie. I nie uważam, że szukanie odpowiedzi na to pytanie jest nonsensowne. Mamy taką potrzebę. Realizujemy ją jak umiemy. Dla mnie osobiście wartość czy cel, czy sens życia jest kwestią jednocześnie subiektywną i intersubiektywną (tzw. obiektywną). Subiektywną, bo to ja wyznaczam cel, sens i nadaję wartość, intersubiektywną, bo jest to cecha gatunkowa. A kto podąży za grupą czy sam to ustali wynika z jego możliwości, konstrukcji psychofizycznej.

chiroptera - 2020-12-17, 17:11

Cappy napisał/a:
chiroptera, masz na myśli to, że jednak nie jestem za słaba?

Tak, dokładnie. :) Uważam, że nie jesteś słaba i Twoje powstrzymywanie się przez zadaniem sobie większego bólu jest normalne i zdrowe.

Euphoriall napisał/a:
Czyli, czy można powiedzieć, że próby samobójcze wynikają w dużej mierze z zaburzenia instynktu samozachowawczego?

A to już zależy od definicji instynktu samozachowawczego. W moim rozumieniu jest on bardzo podstawową własnością życia. Porównajmy to do uczucia głodu. Tylko bardzo nieliczne osoby mają takie choroby neurologiczne lub endokrynologiczne, że tego głodu nie czują. Za to dużo większa grupa anorektyków może mieć ten głód psychologicznie wyparty, natomiast na poziomie biologicznym cała fizjologiczna odpowiedź głodu nadal istnieje. Podobnie widzę instynkt samozachowawczy u samobójcy - zostaje on niejako przeskoczony, priorytetem staje się popęd śmierci, ale biologicznie nie widzę tu np. mutacji genów odpowiedzialnych za instynkt samozachowawczy (upraszczam). Tak więc w moim rozumieniu większość samobójców nie ma zaburzonego tego instynktu. (Są to jednak tylko moje luźne refleksje, jestem otwarta na inne podejście do sprawy).

Euphoriall napisał/a:
Jaki cel ma nasze życie wg. Ciebie?

Uważam, że cel mają narzędzia, przedmioty. Np. celem skarpetek jest ogrzewanie stóp, a celem długopisu pisanie. Myślę, że nasz mózg rozwinął się tak bardzo w dużej mierze przez to, że jesteśmy zwierzętami używającymi narzędzi. Tylko czasem się zapędzimy i szukamy celu w obiektach niebędących narzędziami, np. w ludziach. W takim więc sensie uważam, że nie mamy celu, bo nie jesteśmy narzędziami.
Poczucie celu i sensu to inna sprawa i moim zdaniem jest taką... naszą psychologiczną potrzebą. Czujemy się i funkcjonujemy lepiej, kiedy nadajemy sobie w życiu różne krótko- i długodystansowe cele. Znowu, w swoim podejściu biologicznym, uważam, że po prostu nasz mózg tak lubi. Nasze ciało lubi jeść, nasz mózg lubi czuć sens - spoko. Nie będę się kłócić z naturą i im to załatwię.

Euphoriall napisał/a:
Wiem, że u Darwinistów, chodzi o przystosowanie, czasem w szkole bywałam. Bardziej tu szukam powiązania z kwestią tendencji samobójczych.

Też mnie to ciekawi. Żyjemy w środowisku, gdzie podatność na depresję i tendencje samobójcze łatwo się uwydatnia. Teoretycznie w ciągu paru pokoleń zmalałaby mocno powszechność tej podatności, bo przeżywaliby i rozmnażali się głównie ci bez takiej wrażliwości. Piszę "teoretycznie", bo "psujemy ewolucję" i troszczymy się o swoje stado, leczymy chorych na depresję, ratujemy niedoszłych samobójców. I dzieje się to w każdej dziedzinie zdrowia. Eugenik stwierdziłby, że osłabiamy gatunek, ale dla mnie to istota człowieczeństwa.

Euphoriall napisał/a:
I tak się zastanawiam, czy możemy mówić o swego rodzaju "kulturze suicydalnej"?

Oj tak, kultura to zdecydowanie ważny czynnik w tym wszystkim. Aż mi przypomniałaś o dziwnym japońskim filmie Suicide Club. Trochę satyryczny, ale bardziej refleksyjny.

brzydal554 napisał/a:
Ale to właśnie najsilniejsi, najbardziej inteligentni umieją się dostosować i przetrwać. Niby dlaczego człowiek zdołał przetrwać dziesiątki tysięcy lat? Akurat w dzisiejszych czasach wystarczy odrobina motywacji do pracy żeby przetrwać, ewentualnie brać zasiłki

Nie jest trudno przetrwać. A jednak tzw. "inteligencja" ma mniej dzieci, a im niższy status społeczno-ekonomiczny, tym zwykle dzieci więcej.

takajakinne, no i zamiotłaś temat! :lol:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group