To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Problemy - Agresja - po prostu

Onirism - 2017-12-18, 11:01

Zakręcona, mam dokładnie tak samo, w sumie to mi pomaga w pewien sposób z poskromieniem gniewu.
Regis098 - 2017-12-28, 15:22

Wybuchy agresji rzadko wychodziły poza moją wyobraźnie i starałem się by nie przybierały formy destruktywnej wobec innych, najczęściej jedyną osobą jaka była pod ręką byłam ja sam. Detonowałem siebie w odosobnieniu w aucie w lesie na odludziu, lecz niestety zdarzyło mi się na drugim człowieku. Gdy przyjrzałem się powodom tych wybuchów były dość błahe, cechą wspólną było to że ktoś inny nie przestrzegał pewnych norm/zasad. Norm które wyniosłem z domu, za które złamanie byłem surowo karany, do których byłem naginany by zadowolić narcystycznego rodzica.
Moja agresja to krzywda małego chłopca który oddaje światu to co sam otrzymał. Zamieniłem się z ofiary w kata w ten sposób uwalniałem się od cierpienia przeszłości. Iskry powodujące zapłon to drobiazgi nie wymagające większego wysiłku intelektualnego, detonacja była szybka, efektowna i spontaniczna na krótko przynosiła ulgę. W moim przypadku pozwalało to ominąć większe sprawę.
Sprawą tą była bierność, to przekonanie że nie mam żadnego wpływu na różne sytuacje, pozwoliłem sobie popłynąć z nurtem nie wierząc że mam jakiś wybór uwierzyłem że ciągle jestem niedojrzałym małym chłopcem.
A przecież jestem mężczyzną który może kształtować swoją rzeczywistość wbrew sadystycznemu, apodyktycznemu ojcu i nie spotka mnie za to już kara. Który posiada cechy i zdolności które mogą uspokoić skrzywdzonego chłopca.
To wszystko zajęło mi bardzo dużo czasu i widzę że nie miota mną już tak bardzo intensywnie jak kiedyś, powoli się uspokaja.

Rainbow - 2017-12-29, 14:37

Uderzylam dziś ze złości kolegę. Nie wiedziałam ze mam tyle siły i ze tak nie potrafię siebie kontrolować.
Nekomimi - 2018-02-28, 17:32

Gdyby nie tabletki uspokajające, to już bym kogoś zabiła. A może nawet więcej niż jedną osobę. Tak, zabiła. Kolega dzisiaj mało nie został przeze mnie uszkodzony.

Bo teraz denerwuje mnie nie tylko ona, a nawet każda najmniej istotna rzecz. A tak, z tabletkami, jest do tego morderstwa kroczek. Jeden kroczek, malutki. Ktoś mnie popchnie by zrobić ten kroczek i będzie (dla kogoś) tragedia, a mnie wsadzą do obozu degeneracyjnego dla młodzieży, zwanego zakładem poprawczym.

Anonymous - 2018-02-28, 17:40

Nekomimi, o, a ja mam w klasie taką dziewczynę, która też chce zobaczyć każdego z kim rozmawia. Bardzo łatwo się denerwuje i wychodzi z "równowagi" w której tak właściwie nigdy nie jest. Jednak najbardziej to chyba ma ochotę zabić mnie, ugh. Kilka razy nawet udało się jej wysłać mnie do szpitala. Jednak nie ma przez to zbytnich problemów, ja je mam. Nawet nic jej nie zrobiłam. Ja tylko mówię jej, jaka jest prawda. Po prostu ona się nie uczy i tyle, to jej wina.
Nekomimi - 2018-02-28, 21:11

Zamordowana, to nie jest łatwe przyjąć prawdę. Może też coś jest u niej?
Anonymous - 2018-02-28, 21:28

Nekomimi, nie sądzę. Znam ją od zawsze. Jesteśmy sąsiadkami. Nie ma żadnej patologii w domu, a w szkole też nikt jej nie bije. Rodzice mają dobrą pracę, jej rodzina jest szanowana, dużo mają pieniędzy. Ona sama też ma dużo znajomych i przyjaciół, kochającego chłopaka. Nie sądzę, aby mogła na coś chorować. Jest po prostu ekscentryczna i tyle. Ehh...
Nekomimi - 2018-03-01, 00:15

Zamordowana, skoro tak... tylko co może być powodem...
TOM - 2018-03-21, 19:20

Mnie strasznie stres nakręca agresywnie. Robię się też mega opryskliwa.
Z chłopakiem przy co ostrzejszych kłótniach regularnie się tłuczemy - oczywiście ja zaczynam :świr2:

jo_aśka - 2018-03-22, 11:30

TOM możesz skonkretyzować słowo "tłuczemy"?

Ja staję się agresywna w momencie, gdy coś mi nie wychodzi, albo wydarzy się coś nieprzyjemnego.

TOM - 2018-03-23, 16:55

jo_aśka, pewnie. Jak w podstawówce: ja go biję, on mi oddaje, a potem ja mu oddaję...
breakdancexdd - 2018-04-11, 23:55

Owszem, zdarzyło się, jednak staram się nad tym pracować i kiedyś jak bez skrupułów byłam w stanie nawyzywać byłej dziewczynie od K****, Ch***, i sz****, tak teraz nie zdarzyło mi się to w ogóle aż do momentu 14 dni temu, kiedy to nerwy mi puściły i nie byłam w stanie zapanować nad wypowiedzeniem jednego słowa, którego oczywiście żałuję i czułam to również przed wypowiedzeniem tego słowa, że będę żałować, ale mimo wszystko coś mnie pchnął ku temu.
Agresją fizyczną raczej się nie specjalizuje, chociaż byłam raz do tego stopnia taj bezczelna, że złapała koleżankę za włosy i tłukłam jej głową o szybę autokaru na... pielgrzymce do Częstochowy.... :lol: wiem, żaden powód do dumy aczkolwiek z perspektywy czasu wygląda to śmiesznie :D :lol:

Anonymous - 2018-04-12, 21:10

Przychodzę do domu to tak przeklinam... Rzucam tym mięsem przez tą pracę. Mam ochotę im krzywde zrobić. Czuje taka nienawiść. Nie umiem tego uczucia się pozbyć. Potem to zalega gdzieś w zakamarkach mojego umysłu i duszy i tyka jak bomba. Kaboom!
Nekomimi - 2018-04-18, 23:03

Ja też rzucam słówkami... ciekawe czy sąsiedzi słyszą jak się drę...
Flamaster - 2018-04-24, 22:43

rzucam sam do siebie czasami, nie wiem czy to z bezsilności czy mi odbija


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group