To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Psychiatria i Psychologia - Myślenie dychotomiczne

EverPaiin - 2017-05-08, 01:08
Temat postu: Myślenie dychotomiczne
Myślenie dychotomiczne (zwane również myśleniem czarno-białym, zero-jedynkowym, spolaryzowanym, myśleniem w kategoriach "wszystko albo nic", myśleniem "albo-albo") polega na postrzeganiu siebie, ludzi i sytuacji w kategoriach dwóch skrajności, bez półśrodków, szarości czy uwzględnienia złożoności sytuacji: coś jest albo dobre, albo złe. Albo coś jest prawdziwe, albo fałszywe. Albo się udało, albo nie udało.

Bardzo często łapię się na tym, że moje myślenie jest dychotomiczne. Teraz już zwracam na to uwagę, wcześniej w ogóle nie zdawałam sobie z tego sprawy. Staram się z tym walczyć i zmieniać sposób swojego myślenia, jednak nie zawsze mi to wychodzi.

Zwracacie uwagę na przejawy myślenia czarno-białego w waszym zachowaniu? Próbujecie z nim walczyć? W jaki sposób?

nobody.more - 2017-05-08, 08:05

Mam z tym spory problem. Pomimo że z terapeutką przerabiam to rok jak nie więcej, to dalej jest to tak mocno zakorzenione w mojej głowie, że nie potrafię się na tym złapać. :(
I tak jest lepiej, bo łapię się na tym np. w dniu kiedy takie myślenie wystąpiło po jakichś kilku godzinach. Wcześniej była to kwestia tygodni lub miesięcy. :D

Ale jest to bardzo męczące. Np. jak z kimś "mocno" podyskutuję, to od razu myślę, że to koniec naszej znajomości, że ta osoba już mnie nienawidzi. Bo jeśli z tym kimś się nie zgadzam to już nie będzie moim znajomym - może tak to wytłumaczę. :facepalm:

shady - 2017-05-08, 12:51

Jak tak teraz patrzę na pewne sytuacje i moje podejście do innych to te skrajności są bardzo częste. Na co dzień nie zdaję sobie chyba za bardzo z tego sprawy, bo nie umiem nadążyć za własnymi myślami, a co dopiero je jakoś tam analizować, ale teraz widzę kilka przykładów. Raz miłość i idealizacja, a raz same wady i nielubienie. Albo ktoś chce dla mnie jak najlepiej i jestem dla niego najważniejsza, albo chce mi zepsuć życie i jest skończonym egoistą. Nie ma nic pomiędzy. To psuje wiele relacji.
Euphoriall - 2017-05-08, 14:16

Ja tak nie umiem. Dla mnie wsio to jedna wielka szarość, we wszystkim staram się znaleźć +/- za/przeciw, przed podjęciem decyzji. A nawet po podjęciu jeszcze często zmieniam, bo np. zmieni mi się "punkt siedzenia".
Tak b&w jakoś tak mniej problematyczne w osiągnięciu go jest... mniej kombinowania na pewno. Gorzej z jego utrzymaniem i dopasowaniem do rzeczywistości (o proszę, już kombinuje).

Anonymous - 2017-05-08, 16:47

Szamanka napisał/a:
Ja tak nie umiem. Dla mnie wsio to jedna wielka szarość, we wszystkim staram się znaleźć +/- za/przeciw, przed podjęciem decyzji. A nawet po podjęciu jeszcze często zmieniam, bo np. zmieni mi się "punkt siedzenia".
Mam dokładnie to samo. Właśnie ja cierpię chyba na zupełnie przeciwieństwo myślenia dychotomicznego i to mi z kolei czasem utrudnia życie. Dla mnie wszystko jest względne, każdy przejaw jaskrawości koloru muszę poddać w wątpliwość, każdy nawet najbardziej oczywisty przejaw oczywistości po prostu muszę sprowadzić do innego punktu widzenia, a właśnie punkt widzenia bardzo często mi się zmienia. Nie mogę się za niczym opowiedzieć w 100%, nie mogę uwierzyć, że coś jest po prostu dobre, albo po prostu złe i będę drążył temat, aż w końcu zostanie po tym jedno wątłe "meh.". Jedyny przejaw popadania w skrajności wyraża się u mnie w czynach, albo daję z siebie wszystko, albo nie robię zupełnie nic i to faktycznie jest dokuczliwe jeśli w niczym nie widzisz sensu tak na 100% by zmotywować się do działania.
Euphoriall - 2017-05-08, 17:49

abyss napisał/a:
Dla mnie wszystko jest względne, każdy przejaw jaskrawości koloru muszę poddać w wątpliwość, każdy nawet najbardziej oczywisty przejaw oczywistości po prostu muszę sprowadzić do innego punktu widzenia, a właśnie punkt widzenia bardzo często mi się zmienia.

O dokładnie!
Ty taki syndrom Sherlocka Holmes'a :lol:

Taumaturgia - 2017-05-08, 17:52

EverPaiin napisał/a:
Zwracacie uwagę na przejawy myślenia czarno-białego w waszym zachowaniu?
Jestem świadoma, że stosuję takie myślenie.
EverPaiin napisał/a:
Próbujecie z nim walczyć?

A po co? Myślenie dychotomiczne wymaga minimum uwagi, czasu i energii, przez co jest wydajne, szybkie i proste. Jakość "pozyskanej informacji" jest co prawda typowa dla produktów konkurujących "ceną", ale przecież nie każda sytuacja w życiu wymaga wysokiej jakości danych i wnikliwej analizy. Dopóki postrzeganie świata w systemie binarnym nie jest jedynym, do którego dana osoba jest zdolna, to nie widzę powodu, by się tym zjawiskiem przejmować.

aga_myszka - 2017-05-08, 20:41

Ja ciągle mam problem z myśleniem zero-jedynkowym. Pracuję nad tym na terapii, ale trudno mi wyjść z tego schematu. Sama też próbuję szukać w niektórych sytuacjach rozwiązań "pomiędzy".
Adriaen - 2017-05-08, 21:23

Czy takie myślenie nie łączy się z ChADem?
EverPaiin - 2017-05-09, 00:16

Adriaen napisał/a:
Czy takie myślenie nie łączy się z ChADem?

Łączy się. Takie myślenie jest jednym ze zniekształceń poznawczych składających się na myślenie anastroficzne, które występuje w manii/hipomanii.

Anonymous - 2017-05-09, 00:16
Temat postu: Re: Myślenie dychotomiczne
To chyba jedyny objaw z zakresu zaburzeń afektywnych typu bpd, które często objawiam. Powód jest jednak zupełnie inny niż chwiejność emocjonalna.

Żyjemy w świecie, który jest strasznie skomplikowany. Uwzględnianie wszystkich komplikacji tego świata, relatywizowanie, obieranie wszystkich możliwych punktów widzenia, jest strasznie męczące, wręcz szkodliwe dla dobrego samopoczucia i zdrowia psychicznego.

Co mogę o tym powiedzieć na swoim przykładzie? Weźmy pod lupę najważniejsze zjawisko: patologiczny rodzic. Momenty, w których zaczynałem relatywizować, były najgorszymi, niby dużo zrozumiałem, ale tylko się dobiłem. Poznanie determinizmu patologii, mechanizmu działania genów, szkodliwych czynników wychowawczych, środowiskowych; zaburzeń zachowania i braków w emocjach u socjopatów; wreszcie, uznanie odmienności temperamentów i wynikających z tego różnic = kłótni. Masakra, przez jeden, na szczęście dość krótki moment, byłem w stanie pomyśleć, że mu wybaczę.

Jasny gwint, to było straszne. Przecież to śmieć, wrak człowieka, psychopata, ktoś, od kogo powinno się wiać czym prędzej a jak nikt nie patrzy to wpakować takiemu kulkę w łeb. I od razu lepiej się człowiek czuje.

Relatywizacja, uznawanie odcieni szarości między czernią i bielą jest dobre - ale w książkach. Wyrosłem ze współczesnych "mądrości" i "dojrzałem" do myślenia czarno-białego. Joł.

nobody.more - 2017-05-09, 08:14

"Czarno-białe" myślenie jest czasem potrzebne, a czasem nie. Np. w moim przypadku terapeutka powtarza, że sobie odcinam drogę myśląc w ten sposób i szanse na szczęście jak o czymś rozmawiamy, gdzie mi się to "aktywuje". I ma rację. Kilka razy przeanalizowałyśmy parę sytuacji, gdzie musiałam wybrać "szarość". I jest fajnie, dobrze, jestem spokojniejsza. Gdybym nie wybrała "szarości" zapewne dostałabym nawrotu depresji i bym się załamała totalnie... Dlatego uważam, że jest granica w myśleniu "czarno-białym" i trzeba ją znaleźć, by się nie wykończyć. I tu jest kolejny proces do przepracowania :lol:
Euphoriall - 2017-05-09, 10:31

Adriaen napisał/a:
Czy takie myślenie nie łączy się z ChADem?

W sumie to ze wszystkim co ma stany depresyjne też - Wszystko co robię jest złe, jestem beznadziejna/y, nic mi nie wychodzi - to ostatnie to najlepszy przykład dychotomii.

aga_myszka - 2017-05-09, 21:20

Adriaen napisał/a:
Czy takie myślenie nie łączy się z ChADem?

U mnie wiąże się raczej z zaburzeniami anankastycznymi.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group