To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Rozmowy przy kawie i papierosie - Gdy smutno, gdy ci źle, gdy ze szczęścia latać chcesz...

Comein - 2019-07-28, 06:25

Po kilku miesiącach spokoju mi wykrakali nawrót. Znowu właściwie tylko leżę i gapię się w ścianę. W piątek miałam nagły przypływ chęci i poleciałam po książki żeby się dokształcać, poczułam na chwilę że mogę wszystko, ale szybko mi przeszło. Praktycznie z nikim nie gadam, chociaż gdzieś głęboko w środku marzę, żeby ktoś zapytał, zauważył, nie pozwolił mi tego zignorować. Zapomniałam już prawie jak paskudnie jest się tak czuć.
WhiteBlankPage. - 2019-07-28, 19:29

Znów powtórka sprzed pół roku. Cały dzień w łóżku łykając proszki nasenne. Brak sił nawet po to, żeby iść na zakupy, a lodówka pusta od dwóch dni.
Arkowski - 2019-07-28, 19:46

WhiteBlankPage., ja tak leze od piatku...
Xysaim - 2019-07-29, 10:42

Czwarty dzień bez narkotyków, czuję się jakby pusta i raz jestem obojętna na wszystko wokół by po chwili dostać napadu smutku. Z domu nie zamierzam wychodzić do wizyty u lekarza.
Anonymous - 2019-08-02, 15:18

Rozpłakałem się, fatalne samopoczucie. Na razie mam tylko nadzieję, że to minie, ale jadąc autem zaczęła mnie prześladować myśl, że nic nie warte jest to moje życie i prędzej czy później z sobą skończę. Przeraża mnie to, a chyba najbardziej że podświadomie w to wierzę. Ale oby to minęło, proszę.
Anonymous - 2019-08-03, 18:47

Siedzę zaryczana i przestraszona (uspokajam się) bo chłopak powiedział że jedzie do innego miasta, co zrobiła mądra urojona? zapytała go po co? nie! Od razu zaczęła myśleć że jedzie tam tylko po to żeby ją skrzywdzić - jak się okazało później jedzie tam tylko od rodziny ale ja i tak czuję podstęp. Dobrze, że niedługo mam wizytę u psychologa bo to kolejna rzecz którą muszę przepracować.
.
Zasugerował mi szpital, nice.

Euphoriall - 2019-08-04, 20:38

krzywdaurojona, to z zazdrości?
Anonymous - 2019-08-05, 13:15

Szamanka, zazdrości, lęku przed odrzuceniem, zmianą na lepszy model.


<<< Dodano: 2019-08-05, 16:57 >>>


Zapomniałam dodać, głównie bierze się to u mnie z braku zaufania (powstrzymałam przed sprawdzeniem czy aby na pewno spotkał się z rodziną choć nadal kusi). /:

Anonymous - 2019-08-05, 18:13

Jak patrzę w lustro nic już nie widzę. Kiedyś był to wrak człowieka, teraz zupełna pustka.
Arkowski - 2019-08-05, 21:24

VM37, to masz jak ja
Fatalnie sie do tego dzis czuje. Pocisnalem w weekend po watrobie alko i tabsy

WhiteBlankPage. - 2019-08-05, 22:55

krzywdaurojona, ja niestety mam narzędzia do sprawdzania, czy ktoś w takich chwilach mówi prawdę - na swoje nieszczęście tak naprawdę.

Czuję się... Cholera, nawet nie wiem jak się czuje. Jestem rozwalona emocjonalnie. Totalna huśtawka.

Anonymous - 2019-08-05, 23:57

Arkowski, :smutna piątka: niestety moja wątroba też już leży i kwiczy. Może tak właśnie już ma być...
Alessa - 2019-08-06, 08:20

Czuję jak to mnie wykańcza. Wiem, że powinnam z tym walczyć ale nie za bardzo mam siłę. Z drugiej strony natręctwo samo sobie nie zniknie. Nie wiem nawet jak się za to zabrać. Jestem już zmęczona.
Euphoriall - 2019-08-06, 09:35

krzywdaurojona, takie trochę błędne koło. Jak mu np. robisz dantejskie sceny zazdrości, to potem rzeczywiście może mieć dość.
Anonymous - 2019-08-08, 23:09

Mam dość. To nie ma sensu. Nie wytrzymuję, a nie przyznam się do tego przed nikim, bo nie potrafię. Nie mogę ich zranić. Nie chcę, by ktokolwiek o mnie myślał. Nie mogę nic powiedzieć. Nikomu. Nie mogę. Nie mogę. I nie powiem. Zasługuję na to wszystko. Cierpię z mojej winy. Cierpię za wszystkie błędy. Pozory, moje drogie pozory, tylko Was mam naprawdę. Według tego co mówią inni, życie powinno stać mi otworem, jestem młoda, powinnam mieć tyle celów, marzeń, a nie widzę w tej przyszłości niczego. Siebie w niej nie widzę. Myśli o samobójstwie to jedyne, jakie mam od dłuższego czasu. Płaczę często, a jak nie mogę płakać, to krzyczę z tej żałości jak nikt nie słyszy, a jak tego też nie mogę to tylko otwieram usta i trzęsę się z bólu. Strasznie się wszystkim przejmuję. Lęki się nasilają, a chęci do życia maleją. Kolejny dzień, w którym nie zrobiłam nic poza gapieniem się w ścianę. Wszystkich sobą ranię. Nie potrafię podjąć żadnej decyzji, tych banalnych także. Zrobić najprostszej czynności. Wstać, opuścić pokój, dom, wyjść do ludzi, porozmawiać. O czymkolwiek. Nikomu nie potrafię w nic uwierzyć. Nikt nie mówi mi prawdy, bo na nią nie zasługuję. Nawet najbliżsi i najcenniejszy dla mnie przyjaciel. Mają mnie dość. A on najbardziej na świecie, a to jedyna osoba, z którą utrzymuję jakiś kontakt. Nienawidzi mnie. Choć gdy pisze nie używa tych słów, to czytając jego słowa czytam właśnie to. Za każdą kolejną wiadomością nienawidzi mnie bardziej i bardziej. Cierpi przeze mnie. Potem będzie się mścił. Wszyscy chcą mi powiedzieć idź sobie i zostaw nas. Nie chcą mnie i nie potrzebują. Bo niby do czego. Każdy na okrągło tylko kłamie i śmieje się. Oczywiście, że ze mnie. Bo z kogo, by innego. Sama się w duchu śmieje, jaka jestem żałosna i okropna. Tak bardzo siebie nienawidzę i tego co się dzieje wokół. Obrażam siebie w myślach po kilka godzin, czasem bez przerwy. Mówię do siebie, bo z innymi nie potrafię rozmawiać. Wariuję.
Ta pustka mnie wypełnia. Boli. Boli. Boli. I co z tego. Tak ma właśnie być. To mój los. Bez żadnego sensu. Ale tak ma być.


<<< Dodano: 2019-08-09, 23:03 >>>


eh.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group