To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Rozmowy przy kawie i papierosie - Gdy smutno, gdy ci źle, gdy ze szczęścia latać chcesz...

Zakręcona - 2018-04-27, 19:56

Wpadam od radości do apatii. Jeszcze sama siebie niszcze i znajomości swoje. Bo jak to jest możliwe że znajomym odmawiam a wrogiem się bratam...?
Milijon - 2018-04-30, 20:04

Czuję, że moje samopoczucie znowu pełznie gdzieś przy poziomie gruntu. Mam nadzieję, że to ze zmęczenia.
poetka - 2018-05-01, 02:05

Czuję się okropnie. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, ciągle chce mi się płakać, rozklejam się w najmniej oczekiwanych momentach. Nie potrafię się pozbierać, wciąż łudzę się, że ona wróci,a to mnie tylko niszczy...
shady - 2018-05-03, 00:32

Czuję się okropnie, żyję w strachu przed tym co materialne oraz w mojej głowie. Przemijanie i samotność mnie wykańczają. Nie mam już na nic siły, a nawet nie mogę płakać. Czuję miażdzącą pustkę i bezradność.
M.I.D. - 2018-05-04, 00:04

Ostatnio naprawdę kiepsko u mnie z samopoczuciem. Obserwuję jak znajomi idą do przodu ze swoim życiem, zostawiając mnie z tyłu, gdyż tkwię w stagnacji. Odczuwam też zazdrość wiedząc, że dla osób, które są dla mnie ważne, sam nie jestem tak ważny, bo takich jak ja to mają na pęczki. Brakuje mi w życiu kogoś, z kim mógłbym spędzać czas, gadać o pierdołach, ale też przeprowadzić szczerą dyskusję o wszystkim co nam doskwiera - i nie chodzi to koniecznie o to, bym miał się komu wyżalić, ale bardziej o to, byśmy oboje/obaj wiedzieli, iż możemy sobie nawzajem ufać. Z biegiem czasu coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że raczej kogoś takiego nie spotkam.
Jednobarwna - 2018-05-04, 12:13

Ch..... to by było dobre określenie.
Flamaster - 2018-05-04, 19:23

czemu nie napisałaś?
LadyRed - 2018-05-04, 20:43

M.I.D., trudno o przyjaźń w tych czasach. Myślę, że nie możesz oglądać się na znajomych. To co dobre dla nich niekoniecznie będzie dobre dla Ciebie. Ktoś kiedyś powiedział, że najpierw trzeba nauczyć się byc szczęśliwym w pojedynkę by potrafić cieszyć się z drugiego człowieka. Może masz kogoś obok siebie ale boisz się otworzyć. Rozumiem Cię. Każdy z nas poniekąd jest samotny.
Zakręcona - 2018-05-04, 20:45

Nie wiem... chyba naprawdę no nie wiem: ludzie myślą, że nie mam swojego zdania, nie mam prawa niczego odmówić!!! Co jest do k.... nę... z wami. Mam dość, czuje się jak ostania zakała, chyba już nikt nie szanuje mojego zdania, tego że chce coś zachować dla siebie. Dlaczego negujecie moje prawo do odmowy... nie potrafię już tego wytrzymać...
LadyRed - 2018-05-04, 21:00

Zakręcona, Masz prawo odmówić, co więcej masz prawo odmówić i odwrócić się na pięcie. Nikt nie ma prawa mieć o to do Ciebie pretensji. Masz prawo wyboru a jeśli ktoś tego nie szanuje to jego problem. Ludzie przyzwyczajają się do dobrego. Jeśli ciągle mówisz tak to staje się to naturalne bez względu na to czy robisz to wbrew sobie czy nie. Bądź twarda.
Zakręcona - 2018-05-04, 21:59

LadyRed, przyznaje, że był okres gdy zawsze byłam "dostępna" a jak nie, czy to spotkanie czy komuś pomóc jak odmawiałam to miałam wyrzuty sumienia (sama wplątałam się jakąś chorą sytuację). Już od jakiegoś czasu już te wyrzuty sumienia zagłuszam bo mogę odmówić: mogę mieć inne plany czy nawet nie mieć ochoty na spotkanie. Tylko ostatnio odbijam się od muru: gdy odmawiam słyszę: i tak przyjdziesz, i tak mi powiesz, no co ty. Nie szanują mojego "nie". Jestem chora i nie chce wychodzić z domu: reakcja: a co tam ubierz się cieplej i przyjedź, nie mam kasy, żeby się spotkać: reakcja: nie żartuj sobie, albo jak to nie masz. Nie daj mi, że odmówię, gdy po prostu nie mam ochoty nigdzie wychodzić; toż to kłótnia się rozpęta. Już lepiej jest gdy odmówię bo coś mi przeszkadza: mam już plany czy inne "ważne wydarzenie". Jestem zmęczona, naprawdę zmęczona tym. Mam też znajomych gdy powiem "nie" to uszanują to, powiedzą dobra, innym razem się spotkamy, czy dobra jak nie chcesz to nie mów. Tymi co nie przyjmują mojej odmowy mam powoli dość, dochodzi powoli do tego, że nie mam już ochoty się z nimi spotykać lub odmawiam w ostatnim momencie bo nie chce wcześniej zaczynać tematu. Bo to jest chore, że muszę się dokładnie tłumaczyć lub wyjaśniać lub powtarzać, że nie, nie idę i dlaczego tak jest. W tym momencie ich nienawidzę, jutro emocje opadną więc będzie lepiej. Postaram się być twarda, znaczy muszę być. Jak ja się nie będę bronić/chronić to nikt tego za mnie nie zrobi...
M.I.D. - 2018-05-05, 01:10

@LadyRed
Myślę, że częściowo chodzi o to, że mam bardzo wąskie grono znajomych/przyjaciół, przez co bardziej odczuwam, gdy ktoś z nich się ode mnie oddala.

LadyRed - 2018-05-05, 06:49

Zakręcona, Z doświadczenie wiem, że trzeba odbić od tego co czyni Cię nieszczęśliwa. Pomysł wreszcie o sobie, pozwól na odrobinę egoizmu. Ty też jesteś ważna ! Inni też muszą się starać dla Ciebie . Warto czasem zrobić selekcję wśród znajomych. M.I.D., również mam wąskie grono znajomych, czasem cierpię z tego powodu ale z drugiej strony..... Mam spokój bo nie obchodzą mnie pierdoły którymi zajmują się inni ludzie. Uważasz że inni mają powody by się od Ciebie odwrócić?
poetka - 2018-05-07, 01:57

Mam dość już tej całej sytuacji... To rozstanie totalnie mnie wyłączyło z życia, nie mam na nic ochoty, nie potrafię się szczerze uśmiechnąć, nie mam perspektywy na przyszłość... Co mam zrobić, kiedy Ona do mnie pisze jakgdyby nigdy nic , traktuje jako przyjaciółke. Obie się kochamy, ale nie możemy być razem przez jej problemy zawodowe, to tak strasznie mnie dobbija, nie umiem sobie z tym poradzić, nie wiem co zrobić jak się zachować.Ona chce przyjaźni aby nie zerwać kontaktu, bo jej na mnie zależy... Tylko czemu tak bardzo mnie rani swoim postępowaniem. Mam ochotę spać całe dnie, bo nocą jest mi łatwiej, nie muszę z nikim rozmawiać ani na siłe się uśmiechać i żyć normalnym życie... Chciałabym już zakończyć tę sytuację, ale nie mam siły aby znaleźć rozwiązanie. Jest mi niesamowicie źle... Mam dość, chcę tylko spać.
Zakręcona - 2018-05-15, 21:04

LadyRed napisał/a:
Zakręcona, Masz prawo odmówić, co więcej masz prawo odmówić i odwrócić się na pięcie. Nikt nie ma prawa mieć o to do Ciebie pretensji. Masz prawo wyboru a jeśli ktoś tego nie szanuje to jego problem. Ludzie przyzwyczajają się do dobrego. Jeśli ciągle mówisz tak to staje się to naturalne bez względu na to czy robisz to wbrew sobie czy nie. Bądź twarda.


Powrócił temat: nawet jak mówię nie, te stanowcze nie to i tak mnie zignorowano :shock: a nie prosiłam o wiele... Zastanawiam się czy tego nie zakończyć, w sensie znajomości czy uprzykrzać temu komuś życie, ale przyznaje, że się denerwowałam i zbywam tę osobę jak do mnie dzwoni: bo jeszcze te zdenerwowanie we mnie jest, a nie chce czegoś za dużo powiedzieć. To tylko mnie utwierdza w tym, że nie warto w moim przypadku iść komuś na rękę bo to w drugą stronę nie idzie. Wiem, że te zbywanie to nie jest na dłuższą metę rozwiązania, ale niech na razie emocje opadną.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group