To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Kulinaria - Szpitalne "przysmaki" - jadłospis typowej lecznicy

Jednobarwna - 2018-01-11, 12:38

Mustela Nivalis, Najszybciej wyjdę w poniedziałek. Dzisiaj był znośny obiad, makaron na słono.

Delphi, TAK koniecznie muszę zjeść coś ciepłego!

Delphi - 2018-01-11, 15:12

Jednobarwna napisał/a:
Delphi, TAK koniecznie muszę zjeść coś ciepłego!

No i podałam ci pierdyliard rozwiązań tego problemu, a ty zamiast grzecznie podziękować to się na mnie caps lockiem wydzierasz.

Jednobarwna - 2018-01-11, 15:33

Delphi, Bo chyba nie umiesz czytać. Na wynos nie zamawiam, nigdy, nie kupię tego naczynia bo nie mam jak a rodzina też mi nie kupi. Jak tylko wspomnę o czymś do kupienia słyszę, że mam nie wymyślać bo przynajmniej schudne w szpitalu.
Nina - 2018-03-15, 15:04

Coś w tym jest, że lepiej w szpitalu być na diecie cukrzycowej niż podstawowej. U nas to wygląda mniej więcej tak:

Śniadanie - sześć dni w tygodniu zupa mleczna ( z makaronem, kaszą jęczmienną, płatkami owsianymi, ryżem, kaszką manną - różnie to bywa), kawa zbożowa na mleku i pieczywo mieszane z masłem/margaryną (zależy co się komu akurat dostanie). W niedzielę kanapki (zwykle jakaś wędlina, dżem albo twarożek z cebulą albo koperkiem) i herbata. Dla dzieci zawsze dodatek do chleba - ser żółty, wędlina, jakieś warzywo - pomidor, świeża papryka.

Obiad - różne zupy gotowane na korpusach drobiowych + drugie danie - łazanki (tylko z nazwy), knedle (z twarogiem i cebulą), pierogi, kopytka, rzadko leniwe, zestawy ziemniaki/ rzadziej kasza czy ryż + mięso (zwykle kotlety mielone albo z piersi z kurczaka) + surówka/kapusta zasmażana/ buraki/rzadko fasolka szparagowa. Do wielu rzeczy boczek i słonina. Kompot z mieszanki owoców (zwykle czarna porzeczka, wiśnie, truskawki w zmiennych proporcjach).

Kolacja - pieczywo mieszane, herbata, masło/margaryna. Do tego twarożek, dżem lub wędlina albo pasta z twarogu i wędliny (nawet nie wiedziałam wcześniej, że coś takiego można podać). Czasem samo pieczywo ze smarowidłem + parówki sztuk dwie, keczup. Rzadko kiedy jakaś pasta - np. jajeczna. W niedzielę zwykle sałatka - warzywna, śledziowa.

Dzieci otrzymują też drugie śniadanie i podwieczorek (kisiel/budyń, sok, owoc - zazwyczaj jabłko lub banan).

Tak się przedstawia dieta podstawowa, a poza tym jest jeszcze wrzodowa, wątrobowa, wspomniana cukrzycowa, przetarta, płynna pooperacyjna, płynna do żywienia przez sondę, kleikowa (kleikowo-sucharkowa), makaronowo-ryżowo-ziemniaczana, lekkostrawna, dla dializowanych. Pewnie jeszcze wszystkich nie wymieniłam.

Anonymous - 2018-03-15, 15:24

Cytat:

Tak się przedstawia dieta podstawowa, a poza tym jest jeszcze wrzodowa, wątrobowa, wspomniana cukrzycowa, przetarta, płynna pooperacyjna, płynna do żywienia przez sondę, kleikowa (kleikowo-sucharkowa), makaronowo-ryżowo-ziemniaczana, lekkostrawna, dla dializowanych. Pewnie jeszcze wszystkich nie wymieniłam.


Ja mam dietę bezsolna. I jak byłam niedawno w szpitalu też mi taka zapodali... Tak się złożyło, że dieta bezsolna w wykonaniu szpitala była o wiele bardziej solna niż moja w domu. :)

Jednobarwna - 2018-03-15, 17:40

Nina, to masz luksusy :D
Anonymous - 2018-03-15, 17:55

Nina napisał/a:
Coś w tym jest, że lepiej w szpitalu być na diecie cukrzycowej niż podstawowej.

U mnie wyglądało to tak, że dieta cukrzycowa dojadała po nas, albo my po cukrzycowej. Dla przykładu: zdrowi jedni w poniedziałek pomidorową, cukrzycy ogórkową. A we wtorek zamiana - my ogórkową, oni pomidorówkę :roll: . Nie wiem po co w ogóle te kombinacje, skoro na przestrzeni tygodnia i tak wszyscy jedli to samo.

Nina, fajnie Was tam karmią, przynajmniej jak na szpitalne warunki ;) .

Nina - 2018-03-15, 21:58

Camaleao, u nas to mięso jest często przesolone. Ostatnio aż się zdziwiłam, bo kotlet pożarski był pod tym względem naprawdę w porządku.

eithné, zupy niczym się nie różniły? U nas na podstawę (d. podstawową) i na diety (różne od podstawowej) też są różne zupy, ale jedna jest zwykle zabielana lub np. z kiełbasą (choćby fasolowa), a dietetyczna to jakaś prosta jarzynowa, bez zabielania. Nie wyobrażam sobie, że taka zupa mogłaby być na drugi dzień dojadana. Dużo pacjentów, czyli trzeba ugotować dużo zupy, a ani tego co zostało w dużej jednak ilości nie ma gdzie zostawić ani w czym przechowywać. A w kotle raczej ciężko, bo mogłaby się zepsuć. Zwyczajnie się wylewa. Odnośnie fajnego karmienia - mnie nie karmią, bo ja nie jestem pacjentką ;) .

InvisibleSapce - 2018-03-16, 08:02

Mi osobiście jedzenie w szpitalu bardzo smakowało. Może porcje były, no cóż, nie zawsze przystosowane do potrzeb ale jednak smaczne. Mimo też, że nie lubiłem pasztetu, nauczyłem się go jeść. Po pierwszym tygodniu tak miałem dość zupy mlecznej, że do końca pobytu jej nie jadłem.
Anonymous - 2020-04-15, 16:38

Nigdy nie jadłam zupy mlecznej, nie mogłam się do niej przekonać. Śniadania i kolacje nie powalały bo zazwyczaj był to chleb/wafle ryżowe, maslo i jakaś wędlina ale za to obiady bardzo spoko, zupa i drugie danie. Miałam dietę cukrzycowa i szczerze nie pamiętam wielkiej różnicy oprócz takiej że najczęściej miałam wafle ryżowe, raz gdy inni jedli ziemniaki jakieś surówki i kotlety ja miałam makaron z mięsem ale nie narzekałam bo mi smakowało. xD Na krotko miałam dietę wątrobową i tam już pojawił się zwykły chleb i zupa z kaszą. Piątki różniły się tym, że mięsa nie było i w pamięć zapadł mi twaróg + miód/dżem. Herbata z cukrem lub bez i raz w tygodniu kawa z mlekiem. Czasami do śniadania trafiały się sucharki.
O, i przypomniało mi się że kiedyś dostaliśmy sok warzywny.
Ogólnie oceniam na 9/10, nie ma do czego się przyczepić.

Nina - 2021-11-09, 03:36

Doświadczenia z ostatniego pobytu. Dieta płynna w wykonaniu firmy cateringowej to jakiś horror. Ponieważ skład żadnego posiłku nie był możliwy do zidentyfikowania, zjadłam tylko jogurt. A, no i wypiłam herbatę. Śniadanie sprawiało wrażenie jakby składało się z mleka zaciągniętego mąką. Oczywiście, wszystko docierało na oddział zimne. :/
Maze - 2021-11-09, 10:50

Ostatnio leżałam w szpitalu podczas Bożego Narodzenia i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona cateringiem ;) . Wiadomo, to nie restauracja i jedzenie nie było wybitne, ale dość smaczne. Dostawałam 5 posiłków dziennie, zawsze jakiś świeży owoc oraz dla chętnych zupa mleczna do śniadania, obiady były dwudaniowe, porcje bardzo duże. Były nawet jakieś świąteczne akcenty, na pewno piernik 8) .

Za kilka miesięcy znowu będę musiała pojechać do szpitala i tym razem przetestuję opcję wegetariańską, zobaczymy jak wypadnie :lol: .

Adeptus - 2022-03-09, 21:44

Heh, niedawno byłem w szpitalu i z tego, co pamiętam, obiadu nie zjadłem ani razu. Pierwszego dnia, bo przed zabiegiem ileś tam godzin nie powinno się jeść. Drugiego dnia, bo najpierw leżałem uśpiony po zabiegu, a potem wymiotowałem własną krwią, której się nałykałem podczas zabiegu, trzeciego dnia nie, bo musiałem unikać gorącego, żeby się szwy nie rozlazły, czwartego nie, bo na szczęście puścili mnie do domu ;) Patrzyłem jak koledzy z sali jedzą - nie wyglądało to jakoś szczególnie apetycznie, ale też nie obrzydliwie - i tak też to oni oceniali.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group