To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Autoagresja - Przyznanie się do autoagresji

antymon - 2016-07-09, 21:21
Temat postu: Przyznanie się do autoagresji
Przejrzałam forum i wydaje mi się, że znalazłam lukę tematyczną. Mamy tematy na temat jak postrzegamy autoagresję u znajomych, jak u obcych, jak inni reagują na nie, jak ukrywać, ile osób wie... nie ma jednak tematu gdzie można by poruszyć temat samego 'coming out', ale w rozumieniu autoagresji.

Czy zawsze jest to tylko wypadek sytuacyjny - ktoś zauważy, nie skończy dopytywać, procenty we krwi? Czy kiedyś ktoś z was celowo przyznawał się do aa?

Był etap, gdy myślałam, że zaczęłam panować nad własną autoagresją, a raczej znalazłam zamiennik jej najprostszej i krwawej wersji. Wtedy też w głowie zaczął rodzić mi się pomysł powolnego wychodzenia z ram, w końcu rany są w miarę stare, przynajmniej te w widocznych miejscach...

Teraz czuję, że powoli jestem przytłaczana do muru przez sytuację i czuję się przerażona. Z jednej strony chciałabym to zrzucić i o ile nadal w pracy zachowywać normalny ubiór to przy wyjściu ze znajomymi (z pracy) przy ponad 30 stopniowym upale nie tłumaczyć się ciągle. Z drugiej nie chce by ktokolwiek patrzył na mnie przez pryzmat tej mojej ułomności.

Anonymous - 2016-07-09, 21:23

Ja ostatnio przyznałam się jednej osobie, bardzo mi bliskiej, można powiedzieć przyjaciółce do autoagresji. Nikomu więcej o tym nie powiem.
Anonymous - 2016-07-09, 21:46

Nie czuję takiej potrzeby, tak samo jak nie czuję potrzeby do wyznawania komukolwiek, że jestem szatynką. :roll: To widać z daleka, więc nie ma najmniejszego sensu zdradzać komukolwiek wielkiej tajemnicy, że "piłka jest okrągła, a bramki są dwie".
Anonymous - 2016-07-09, 21:55

O aa wiedzą wszyscy znajomi, mają w końcu oczy w głowach. Czasem o coś zapytają, a ja odpowiem.
Pracuję na tyle dziwnie, że w sumie nikogo nie interesuje mój wygląd.

antymon - 2016-07-09, 22:45

Chochlik napisał/a:
Nie czuję takiej potrzeby, tak samo jak nie czuję potrzeby do wyznawania komukolwiek, że jestem szatynką. :roll: To widać z daleka, więc nie ma najmniejszego sensu zdradzać komukolwiek wielkiej tajemnicy, że "piłka jest okrągła, a bramki są dwie".


Widzisz, u mnie inaczej - nie widać autoagresji bo ją ukrywam, a na pewno w miejscu pracy bo tego nie jako wymaga charakter mojego zawodu. Długie rękawki, rajty i klima na 18C w tym pomagają. Gorzej, gdy z osobami z którymi współpracuję jestem w takich kontaktach, że zaczynamy wychodzić w plener albo przypadkowo spotykamy się w miejscach gdzie długie rękawki wyglądają co najmniej dziwnie. Stąd ten temat - wiem, że czeka mnie comming i lepiej by był na moich zasadach niż perfidne zdemaskowanie i ploty. Pomaga to, że w większości warunków jest mi zimno, a w pełnym upale można się tłumaczyć 'nie chcę się opalić', ale już widzę, że pojawiają się podejrzenia.

Pewnie w pewnym momencie dojdę do tego etapu, ze będę sobie paradować ze sznytami po ulicy, ale na pewno nie w miejscu pracy. Niestety za duże ryzyko, za dużo kontaktu z klientami i tak dalej.


Cytat:
O aa wiedzą wszyscy znajomi, mają w końcu oczy w głowach. Czasem o coś zapytają, a ja odpowiem.
Pracuję na tyle dziwnie, że w sumie nikogo nie interesuje mój wygląd.

Co masz na myśli przez: "mają w końcu oczy w głowach"?

Anonymous - 2016-07-10, 01:06

antymon, mam na myśli to, że nie są ślepi. Wiedzą, co ja z sobą robię, orientują się (mniej-więcej), co to jest. Większości praco- i zleceniodawców tez to nie interesuje.
Makaron - 2016-07-10, 11:21

W upalne lato wszyscy się mnie pytali dlaczego nie kąpię się nad wodą/ nie opalam się.. Po parutygodniowej pracy z psychologiem i dzięki pomocy ówczesnej dziewczyny ściągnąłem koszulkę i już nigdy więcej nikt mnie o to nie zapytał. Mój brat ma radochę jak widzi moje ramię, chwali się kolegą że jego brata w wojsku ugryzła kobra królewska :) . Nie mam problemu z pokazywaniem ręki wśród obcych ludzi lecz taki problem pojawia się wśród najbliższych - po prostu jest mi tego wstyd. Jest na tyle silny, że odpuszczam wakacje nad morzem w tym roku.
antymon - 2016-07-26, 09:30

Czyli rozumiem nikt nie robił czegoś takiego świadomie, w otoczeniu w którym już istniał jako ktoś 'normalny' i uprzedził zdemaskowanie?
Niedotykalna - 2016-07-26, 12:10

Ja w tym roku po raz pierwszy założyłam krótki rękaw. Zwykle noszę do łokcia, bo na przedramieniu blizny są już białe - ale zawsze trzymam rękę w taki sposób, by nie rzucały się w oczy. Jednak już nie zależy mi tak bardzo, by nikt się nie dowiedział. Świadomie przyznałam się koleżance ze studiów, ale wiedziałam, że ona jest bardzo liberalną i tolerancyjną osobą, która nie ocenia nikogo na podstawie stereotypów. I chyba nikomu więcej tak świadomie, sama od siebie się nie przyznałam. Ale nie twierdzę, że nigdy tego nie zrobię.
Niereformowalna - 2016-07-27, 19:19

W moim otoczeniu wiedza tylko trzy osoby. Z czego z dwiema pracuje. Ale tylko jednej sie przyznalam, reszta sie po prostu domyslila.
Na szczescie praca w weterynarii pozwala na bardzo duzo wymowek w momentach kiedy klienci mowia "jakie ma Pani posznione rece!", zawsze odpowiedz jest tylko jedna, iz jest to wina kotow ktore sa ciezkimi pacjentami.

Anonymous - 2016-07-27, 22:03

antymon napisał/a:
Czyli rozumiem nikt nie robił czegoś takiego świadomie, w otoczeniu w którym już istniał jako ktoś 'normalny' i uprzedził zdemaskowanie?

Powiedziałam o tym koleżance, gdy zaczęła dopytywać, dlaczego nigdy nie chodzę w krótkich spodenkach.

Artemisia - 2016-07-28, 00:31

W mojej poprzedniej pracy nasza managerka zawsze otwarcie o tym mówiła. Muszę przyznać, że nie wiedziałam jak się do tego odnosić ani jak pomóc. Mówiła, że dzięki temu nigdy nie popełni samobójstwa.
antymon - 2016-07-28, 08:28

Artemisia, rozumiem, że ona sama była osobą autoagresywną. Rozwiniesz trochę temat?
Artemisia - 2016-07-28, 14:47

antymon, tak to była bardzo dziwna sytuacja. Ona ma 48 lat i dorosłego syna. Jako że jest managerką kawiarni, dodatkowo gdzie zawsze jest pełno ludzi, ma zawsze krótki rękaw. No i od razu widać, że się okaleczała. Na początku chciałam coś zrobić, ale od razu mi powiedziano, że ona nie chce pomocy, bo mówi, że to ją trzyma z dala od samobójstwa. Sytuacja zrobiła się niesamowicie dziwna jak jedna z dziewczyn w kawiarni popełniła samobójstwo. Wtedy właśnie ta managerka stała się jeszcze bardziej otwarta co do tego, mówiła nawet klientom.
craving - 2016-07-28, 19:16

A ja chciałam zapytać...
Może mam trochę pokiereszowane ręce, ale nie są to typowe ślady aa. Ktoś z zewnątrz może myśleć, że po prostu jestem niezdarą.
I tutaj chodzi mi o relacje. Jeśli wchodzę z kimś w relację i mam nadzieję/przypuszczenie, że ta relacja będzie czymś więcej niż zwykłym koleżeństwem (przyjaźń, związek), to kiedy najlepiej się ujawnić? Na samym początku i ryzykować zrażeniem kogoś do siebie, czy po prostu zbyt dużą wylewnością, czy czekać aż znajomość się rozwinie i być może zostać osobą niegodną zaufania? Jak myślicie?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group