To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Zaburzenia odżywiania - Anoreksja - da się wyjść z tego chorego sposobu myślenia?

Vennie - 2016-09-23, 17:44

Da się wyjść z anoreksji ale jest duża szansa, że przemieni się ona w bulimię albo kompulsywne objadanie. A nawet jeśli się to nie stanie to jakieś inne podejście do tematyki jedzenia, ćwiczeń, postrzegania własnego ciała zostaje w głowie. Przynajmniej w moim przypadku.
lenka - 2016-09-25, 18:33

Ja mam napady obżarstwa, po których czuję się fatalnie i jeszcze więcej ćwiczę. Myśl o mojej wadze chociaż jest niby w końcu w normie doprowadza mnie do szału :(
Porcelaine - 2016-09-25, 18:57

Ja nie potrafię przestać jeść mało/robić głodówek. Gdy zjem jakiś większy posiłek od razu czuję się obrzydliwie i muszę się ukarać. Niby wszyscy mi mówią, że jestem chuda, mam niedowagę itd, ale po prostu czuję, że robią to żeby nie sprawić mi przykrości.
Myślę, że z anoreksji da się wyjść, ale przede wszystkim trzeba tego chcieć. :|

Vennie - 2016-10-11, 19:35

Przyłapałam się na anorektycznym myśleniu. :/ Staram się z tym walczyć, ale cały czas mam przekonanie, że wolałabym umrzeć niż przytyć (co jest łatwe, bo ciągle się obżeram).
Niedotykalna - 2016-10-15, 06:17

lenka, napady obżarstwa i zachowania kompensacyjne (u Ciebie ćwiczenia) mogą być symptomem bulimii. Lepiej się temu przyjrzyj.
chiroptera - 2017-01-15, 22:59

Mam praktycznie zdrowe myśli już 1,5 roku, chociaż mi na pewno było łatwiej, bo nie siedziałam w tym tak głęboko. Piszę jednak na zachętę. Da się.

"Przygodę" z ED zaczęłam dosyć późno — kończyłam liceum — i właściwie moim celem na początku w ogóle nie było schudnięcie. Po prostu rodzice zaczęli mnie kontrolować, czy nie robię sobie nowych sznyt, więc zaczęłam karać się w inny sposób, eliminacją posiłków. I się wciągnęłam. Dwie najbliższe mi koleżanki miały anoreksję, szybko trafiłam na proanę i z mojego mózgu zrobiło się gówno praktycznie z dnia na dzień. Głodówki, wymioty, ćwiczenia. Ludzie zauważyli, że za szybko chudnę, chociaż nie miałam niedowagi. Moje ciało nie oberwało tak bardzo — rozregulowałam sobie metabolizm i po wszystkim przytyłam 10kg, ale to nic. Oberwał umysł i nie byłam w stanie myśleć o niczym innym. Ale właśnie o myślach jest ten temat, prawda?
Mniej więcej w tym czasie poznałam dziewczynę, która prawie zagłodziła się na śmierć, ale się o nią pomodlili i to ją uwolniło. Zaczęła jeść praktycznie od razu. Poddałam się i powiedziałam o wszystkim jednej kobiecie z kościoła. Pomodliła się o mnie. I naprawdę od razu wszystko zniknęło. Ot tak. Bóg czyni cuda. Miałam jedno potknięcie później. Byłam 3 tyg. w Texasie i wiadomo, jakie tam jest jedzenie. To było bardzo stresujące, a z drugiej strony nie mogłam za często odmawiać zjedzenia posiłku, nie urażając ich southern hospitality. Wtedy rzeczywiście wróciły te myśli.
Ta porażka miała miejsce 1,5 roku temu, nawet trochę więcej. Nie mam już żadnych problemów z jedzeniem ani myśleniem o nim, potrafię jeść w miejscach publicznych i strasznie się cieszę, że mam ten problem za sobą. Mam nadzieję, że nigdy nie wróci. Ostatnie resztki "myślenia ED", jakie mi zostały, to uważanie wychudzonych ludzi za pięknych (ale sama już nie chcę taka być) + nie byłabym w stanie teraz zrobić chociażby jednodniowego postu, bo się boję wspomnień. Ale uważam siebie za całkowicie zdrową i wolną. To cudowne uczucie i jestem niesamowicie wdzięczna — Bogu i tym, co mnie wspierali.

zielona - 2017-01-24, 19:26

Co ja o tym myślę? Mam kolejny nawrót, mimo to uważam, że można to pokonać.
Niedotykalna - 2017-01-27, 07:28

zielona, bo można pokonać. Można zacząć żyć tak, by choroba nie zagrażała życiu. Ale zmiana myślenia do takiego naprawdę normalnego to może być nawet i 20 lat, ale się da. Skoro przez X lat miałaś anorektyczne myślenie to nie dziw się, że 2-3 lata to za mało, by myśleć normalnie, ale wystarczająco dużo, by nie być na granicy śmierci głodowej. A to istotne w zmianie myślenia, ponieważ poniżej pewnego BMI zachodzące poważne zmiany fizjologicznie uniemożliwiają uczestnictwo w terapii i zmianę postrzegania sprawy. Dlatego nie jest bezzasadne leczenie w pierwszej kolejności wyniszczonego (oczywiście połączone z terapią wspierającą oraz behawioralną), a dopiero później ostra terapia psychodynamiczna czy analityczna (nurt to jest już kwestia indywidualna).
zielona - 2017-01-28, 15:08

Niedotykalna Jaka jest różnica między terapią psychodynamiczną a analityczną? Jaką Ty masz/miałaś terapię?W moim przypadku jest tak że ja nie miałam porządnej terapii.
Niedotykalna - 2017-01-29, 09:54

zielona, pozwól, że skopiuję Ci znalezione w Internecie informacje (źródła raczej wiarygodne), gdyż nie chcę wprowadzić Cię w błąd.

Cytat:
PSYCHOTERAPIA PSYCHOANALITYCZNA:
Jest metodą leczenia opartą na założeniach psychoanalizy. Psychoanaliza zakłada, że osobowość człowieka kształtowana jest nie tylko przez czynniki wrodzone, ale także poprzez relacje z rodzicami i ważne wydarzenia pojawiające się od momentu narodzin. Sposoby przeżywania doświadczeń z wczesnego dzieciństwa tworzą matrycę uczuć i relacji. Wzorce te pozostają nieświadome i w nieświadomy sposób wpływają na uczucia i relacje osoby w życiu późniejszym. Często stają się przyczyną problemów, nerwic i zaburzeń w życiu osobistym i zawodowym.
Psychoterepeuta szuka przyczyn problemów pacjenta w jego nieświadomych przeżyciach. Pacjent w czasie terapii mówi o wszystkim co jest dla niego ważne, opowiada o wydarzeniach bieżących, swoich wspomnieniach, snach i fantazjach. Psychoterapeuta stara się rozumieć ich znaczenie i łączy je z aktualnymi uczuciami i zachowaniami pacjenta. Celem psychoterapii analitycznej jest poznanie i zrozumienie siebie oraz przezwyciężenie trudności emocjonalnych. Dzięki temu osoba może nawiązywać głębsze relacje i bardziej twórczo wykorzystywać swój potencjał.

Źródło: http://terapia-psychoanal...nalityczna.html

Cytat:
Psychoterapia psychodynamiczna tomodel terapii analitycznej, pogłębionej, któraskupia się nabadaniu nieświadomości pacjenta wcelu zmniejszenia stresu inapięcia psychicznego. Terapia trwa dłuższy okres, przeważnie odkilku, kilkunastu sesji dokilku lat, zależnie odpacjenta.
Większość podejść terapii psychodynamicznej zakłada, żezaburzenia wfunkcjonowaniu psychologicznym pojawiły się podczas rozwoju iprzynajmniej wpewnym stopniu są nieświadome. Zakłada się żezaburzenia adaptacji zaczęły się wewczesnym dzieciństwie iwkońcowym efekcie spowodowały dysonans wżyciu obecnym pacjenta. Wzwiązku ztym przyglądanie się tym wczesnym doświadczeniom jest kluczową częścią terapii analitycznej, ma tona celu odkrycie irozwiązanie nieświadomych kwestii które stoją zaobjawami. Prościej rzecz biorąc objawy – dolegliwości zktórymi się zgłasza pacjent toprzeważnie wyniki działania nieświadomości pacjenta, doktórej ten nie ma wglądu. Terapeuta zaś podczas utrzymywanej relacji zpacjentem dociera dowątków nieświadomych interpretując je.
Zadaniem terapeuty jest utrzymanie swojej osobowości poza relacją zpacjentem, aby podczas terapii być „pustym ekranem” naktóre pacjent może projektować lub przenosić swoje głębokie uczucia dotyczące siebie samego, swoich wczesnych opiekunów lub ważnych osób wswoim życiu. Wtedy terapeuta może poradzić sobie zewszystkim uczuciami iformacjami które się ujawniają, dzięki czemu stopniowo radzi sobie zproblemami iuzyskuje lepsze zrozumienie sposobu w jaki sposób działają zaburzenia iumysł pacjenta.
Niektóre techniki stosowane przez psychoterapeutę torozpoznawanie oporu iprzeniesienia , przepracowanie bolesnych wspomnień, itrudnych kwestii, wolne skojarzenia orazbudowanie silnego przymierza terapeutycznego.

Źródło: http://lustro.org/psychoterapia-psychodynamiczna/

***

Ja pracuję w nurcie psychodynamicznym od 5-6 lat (już sama nie wiem dokładnie odkąd) i na początku było bardzo ciężko. Teraz jednak widzę, że jestem już zupełnie innym człowiekiem. Ale to nie znaczy, że wszystko już zostało rozwiązanie - jeszcze mi sporo brakuje.
Pracowałam też w trybie behawioralnym, którego elementem jest między innymi naukowa normalnego jedzenia.

Jeremi - 2017-01-29, 10:27

Chyba mam jakieś początki anoreksji. I pewnie w odróżnieniu do innych widzę ten problem, ale co z tego, skoro nie potrafię nic z nim zrobić? Dosłownie. To dzieje się jakoś... samo.
Niedotykalna - 2017-01-29, 12:58

człowiek, a możesz napisać jak to u Ciebie wygląda?
Możesz z tym coś zrobić. Możesz iść do specjalisty.

Jeremi - 2017-01-29, 14:12

Miałem nadwagę. Zacząłem się odchudzać, tak normalnie. Na koniec roku zacząłem coraz bardziej obcinać kalorie, eliminować różne produkty. Fast foody i słodycze - to raczej normalne, ale z czasem zupełnie odstawiłem słodkie napoje, cukier, pieczywo, słodkie jogurty. Teraz jem głównie nabiał 0-procentowy (mleko, jogurty naturalne, chudy twaróg), jeden owoc dziennie, czasem 1-2 wafle ryżowe, płatki owsiane (inne odstawiłem, miesiąc temu jeszcze pozwalałem sobie na kukurydziane), jakieś warzywo. Rano piję na czczo wodę z cytryną. Zamiast herbaty czarnej piję zieloną, bez cukru oczywiście. Na terapii zapytano mnie, z czego było mi najtrudniej zrezygnować. Otóż - z niczego. To dzieje się samo. Inni podziwiają moją "wolę". Ale to nie jest kwestia woli. Nie walczę ze sobą, żeby nie zjeść kostki czekolady. To postępuje coraz dalej bez mojej ingerencji.
Zdarza mi się iść do marketu i sprawdzać produkty pod względem kalorii. Wiele produktów. I każdy odkładam z komentarzem: "za dużo, za dużo, za dużo". I wychodzę ze sklepu jedynie z jakimś owocem i wodą.
Jak widzę ludzi, którzy jedzą, robi mi się przykro, bo ja nie mogę. Nie wiem, jak to opisać, po prostu nie mogę. Jakby mi się to nie należało, jakby było zakazane. Jak ktoś jest uczulony na gluten, to tego nie je, bo wie, że źle będzie się po tym czuł. U mnie jest podobnie. Wiem, że fatalnie bym się czuł ze świadomością pochłonięcia na raz więcej kalorii niż 150. W styczniu, do tej pory, jadłem średnio ok. 400kcal dziennie.
W Sylwestra zacząłem widzieć problem. Mieliśmy imprezę w domu, pełno żarcia, a ja nawet nie usiadłem przy stole. Myślałem, że wyluzuję się trochę przy alko, ale jak przeliczyłem kalorie, to nawet nie wypiłem nic poza kawą.
Mówią, że apetyt jest oznaką zdrowia i zgadzam się z tym. Nawet w święta BN schudłem. Ludzie raczej czerpią przyjemność z jedzenia, dla mnie jest to źródłem wielkiego cierpienia. Nie mam siły zmagać się ze sobą, z tym, żeby coś zjeść i nie czuć się po tym jak ścierwo.
W styczniu straciłem prawie 4kg i jestem już bardzo blisko niedowagi.

Niedotykalna - 2017-01-30, 06:17

człowiek, koniecznie porozmawiaj o tym z lekarzem i terapeutą...
AmyBlue - 2017-08-23, 12:24

Trzeba pracować nad psychiką, wiedzieć jak zachorowaliśmy na np anoreksję, co nie zawsze jest takie oczywiste jakie mogłoby się zdawać, polecam przeczytanie o anoreksji w książkach naukowych takich jak DSM-5, ICD-10, psychopatologia i innych, to może pomóc po zastanowieniu się nad sobą, wtedy możemy próbować zapanować nad niektórymi myślami, przede wszystkim warto zwrócić się po pomoc lekarza jak anoreksja nie chce wyjść z naszej głowy chociaż fizycznie jesteśmy w porządku. Ale niestety to że niektóre myśli czasami powracają co jest normalne :(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group