To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Autoagresja - Autoagresja werbalna

Astral - 2016-03-22, 17:33

Samotnik, hmm, tak. Kiedy ktoś dobrze o mnie myśli i mi o tym mówi, czuję się zmuszona zastanowić, dlaczego, do chole... Obecnie jestem na etapie nierozumienia, ale próbuję do tego dojść.
pinkrabbits - 2016-03-22, 18:43

inifitei, a to nie jest na zasadzie wiecznego zaprzeczenia? Jak ktoś mówi Ci komplement, to go podważasz, bo w niego nie wierzysz. Albo sama mówisz o sobie źle, żeby otrzymać komplement, ale tak naprawdę w niego nie wierzysz, bo myślisz, że ta osoba mówi tak tylko po to, żeby Tobie nie było przykro. Mimo to sprawia Ci to przyjemność. Nie wiem czy tak jest, ale wiele osób tak ma.
ViciousLady napisał/a:
Wydaje mi się, że autoagresja werbalna i niewerbalna idą w parze. U mnie tak się zaczęło, najpierw obelgi rodziców, potem sama siebie krytykowałam,a teraz jeszcze samookaleczanie się.

Hm, a ja mam właśnie tak, że jak już rzucam w siebie mięsem, to raczej takimi określaniami, których na swój temat nie słyszałam. Dopiero kiedy jest już naprawdę bardzo źle potrafię się wyzwać tak, jak wyzywano mnie kiedyś, a już serio w ostatecznej sytuacji np. obrazą na tle homofobicznym, bo te mnie najbardziej bolą.

Rauko - 2016-03-25, 21:18

Krytykuję siebie najczęściej wtedy, gdy nie jestem w stanie sprostać celom, które sobie wyznaczam. Kiedyś było to zdecydowanie na większą skalę - gdy ktoś okazał się w czymś ode mnie lepszy, dostał wyższą ocenę czy zwyczajnie zrobił coś, z czym ja nie dawałam sobie rady, potrafiłam zwyzywać się tak bardzo, że w mojej głowie pojawiało się tylko "do niczego się nie nadajesz, nic nigdy nie osiągniesz".
Myślę, że to skutek presji, którą zawsze na mnie wywierano. Musisz być lepsza, za mało się starasz, skoro ci nie wychodzi. Było to na pewno bardzo niezdrowe, ale motywowało do dalszej pracy, przede wszystkim nad sobą.

Żurawek - 2016-03-25, 23:17

Dzisiaj miałam wyskok z ogromną chęcią aa. A ponieważ fizycznej sprawić sobie nie mogłam, to chciałam chociaż werbalną. Ale od kogoś. Samo zwymyślanie siebie nie daje mi za dużo. Chyba terapia daje efekty, bo zaczęłam się po prostu lubić. Ale kiedyś, o tak, najgorzej wyzywałam sama siebie.
Shadow - 2016-03-30, 22:21

Reaper napisał/a:
zaniżanie swej samooceny, krytykowanie siebie, krytykę swojego zachowania
Jestem w tym chyba niestety mistrzem. Każdy błąd, porażkę traktuje jak koniec świata. Czuję się najgorsza we wszystkim czego się dotknę. Gdy mi się coś nie uda potrafię rozpaczać godzinami( jak nie dniami...), a gdy coś mi wyjdzie, mówię sobie, że to nie było nic trudnego, że to żadne osiągniecie. Wszystko co złe wyolbrzymiam. Krytykuję, zaniżam swoją wartość i moich sukcesów. Często sobie myślę, że to co złe to moja wina... Ale inaczej nie umiem.

Myślę nawet, że autoagresja werbalna może człowiekowi w życiu bardziej przeszkodzić niż autoagresja niewerbalna.

Anonymous - 2016-03-31, 07:33

.Shadow. napisał/a:
Jestem w tym chyba niestety mistrzem. Każdy błąd, porażkę traktuje jak koniec świata. Czuję się najgorsza we wszystkim czego się dotknę. Gdy mi się coś nie uda potrafię rozpaczać godzinami( jak nie dniami...), a gdy coś mi wyjdzie, mówię sobie, że to nie było nic trudnego, że to żadne osiągniecie. Wszystko co złe wyolbrzymiam. Krytykuję, zaniżam swoją wartość i moich sukcesów. Często sobie myślę, że to co złe to moja wina... Ale inaczej nie umiem.

Doskonale Ciebie rozumiem, mam tak samo. Ja jeszcze twierdzę dodatkowo, że gdy osiągnę jakiś sukces, to na niego nie zasłużyłem. :smutna piątka:

Alessa - 2017-08-21, 12:59

Czyli wychodzi na to, że jestem autoagresywna już od 9/10 roku życia i, że problem zaczął się wcześniej niż bym sądziła. A myślałam, że aa to tylko sznyty na rękach itp.
Zakręcona - 2017-08-22, 17:22

Krytykuje się wtedy gdy nawet coś powiedzmy dobrze zrobię bo:
a) wiem, że można było to lepiej zrobić,
b) ktoś inny by to lepiej zrobić.
Gdy w czymś zawalę lub tak jak dzisiaj zrobię coś nieodpowiedzialnego to idą całe epitety. Doszłam do momentu gdy nawet przy kimś wyzywam się. Potrafię powiedzieć jaka to tępa, brzydka jestem lub że wyglądam jak dzi...

Milijon - 2017-08-22, 23:41

Uwielbiam siebie wyzywać. Im wulgarniej, tym lepiej. Nie mam oporów, żeby skrytykować się przy ludziach, powiedzieć, że jestem głupia, beznadziejna, niedorozwinięta życiowo, cokolwiek. Znajomi zawsze obracają wszystko w żart. Czasem mówią, że podziwiają mnie za dystans do siebie. Tak czytam wasze wypowiedzi i... nie wiedziałam, że to problem. Tak jak mówiłam, sprawia mi to przyjemność, niemalże fizyczną, czuję wtedy dziką satysfakcję. Faktycznie, chyba jestem trochę szurnięta. Nienawidzę siebie.
Arashi - 2017-09-20, 21:45

Hmm... sądziłam, że jestem po prostu bardzo samokrytyczna. Ale może być, że to kolejna odmiana autoagresji.
niewinny95 - 2021-01-21, 22:20

Milijon napisał/a:
Uwielbiam siebie wyzywać. Im wulgarniej, tym lepiej. Nie mam oporów, żeby skrytykować się przy ludziach, powiedzieć, że jestem głupia, beznadziejna, niedorozwinięta życiowo, cokolwiek. Znajomi zawsze obracają wszystko w żart. Czasem mówią, że podziwiają mnie za dystans do siebie. Tak czytam wasze wypowiedzi i... nie wiedziałam, że to problem. Tak jak mówiłam, sprawia mi to przyjemność, niemalże fizyczną, czuję wtedy dziką satysfakcję. Faktycznie, chyba jestem trochę szurnięta. Nienawidzę siebie.


Wertuję forum szukając różnych rozwiązań i natrafiłem na podobną osobę jak ja. Mam dokładnie tak samo jak napisałaś.

Comein - 2021-08-05, 23:00

Właśnie sobie zdałam sprawę z tego, że nigdy nie brałam tego rodzaju autoagresji w nawias zachowań autoagresywnych. Dopiero jakoś przed chwilą jakoś mnie tak natchnęło, że ludzie chyba nie rzucają do siebie samych takimi inwektywami jak ja i sama się zdziwiłam, że muszę się samocenzurować przy innych ludziach, żeby się nie zorientowali jaki prowadzę w głowie opis siebie. Nikogo bym tak nigdy nie nazywała, tylko siebie. Szkoda tylko, że tego monologu nie da się wyłączyć, a tak bardzo mnie on nakręca.
Śugestia - 2021-08-22, 09:30

Wydawało mi się, że już z autoagresją skończyłam, bo żadnych blizn nie mam. Ale niestety przypomniałam sobie, że jest właśnie coś takiego jak autoagresja werbalna. Ups. Czyli nadal muszę nad sobą pracować.

Śmiesznie, że mogę mówić, że wyglądam ładnie i ogólnie akceptować to, że jest we mnie coś, co można skomplementować. Jednak jazda bez trzymanki zaczyna się, gdy chodzi już o mnie, czyli duszę, charakter, jak zwał, tak zwał. Nie ma dnia, w którym nie zwyzywam siebie w myślach, a jak się da to i nawet na głos. Nie cierpię w sobie tylu rzeczy, a zmiana ich wydaje mi się niemożliwa (przeprogramować całą siebie? To już nawet nie będę ja!), więc pozostaje akceptacja, której nie trawię. Wolę wyzywać się za moje zachowanie, życzyć sobie śmierci niż spróbować zrobić cokolwiek. Teraz to się jeszcze nasiliło, bo zaraz pojawi się nowe otoczenie, brak znajomych i do tego zatracenie jakiejkolwiek umiejętności dłuższej rozmowy z kimkolwiek. No i jak mnie przy tym lubić? No nie da się!

Powoli próbuję coś zmienić, ale nawet ciężko od czegoś zacząć...

Zakręcona - 2021-08-23, 01:01

Zakręcona napisał/a:
Krytykuje się wtedy gdy nawet coś powiedzmy dobrze zrobię bo:
a) wiem, że można było to lepiej zrobić,
b) ktoś inny by to lepiej zrobić.
Gdy w czymś zawalę lub tak jak dzisiaj zrobię coś nieodpowiedzialnego to idą całe epitety. Doszłam do momentu gdy nawet przy kimś wyzywam się. Potrafię powiedzieć jaka to tępa, brzydka jestem lub że wyglądam jak dzi...

Doszło do tej listy jeszcze takie powiedzenia jak:
1) Zakręcona jesteś walnię.. idź się leczyć,
2) jaka to ja żałosna jestem, jaka ze mnie sierota życiowa,
3) nie wiem czy zalicza się do autoagresji werbalnej takie epitety, że lepiej bym nic nie robiła bo jeszcze coś zepsuje lub że do niczego się nie nadaje.

Krzysiu - 2021-08-23, 01:35

Ad 3. Generalnie ideą agresji jest świadome wyrządzanie szkody, więc jak sobie umniejszasz, to to się wlicza.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group