To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sercowe rozterki - Problemy miłosne

Anonymous - 2010-03-16, 19:39

Dobra, uznajmy, że mam problem nadający się pod podpięcie do tego tematu, bo nie widzę sensu zakładania nowego.

Chodzi o to, że straszna ze mnie histeryczka. Strasznie się boję porzucenia i po prostu przeginam ostatnio. W sumie to nie chodzi o mnie i o nią, tylko o mnie. Za cholerę się nie mogę pozbyć tego strachu "a jak mnie zostawi?" i doszukuję się nie wiadomo czego w zwykłych sytuacjach. Dzisiaj wpadłam w jakąś histerię tylko dlatego, że dzwoniłam, nie odebrała, a potem wyłączyła telefon.
A po prostu się wyładował.

No po prostu rozpierdalam samą siebie i nie wiem co ze sobą zrobić.

Anonymous - 2010-03-16, 19:56

Pestka, a masz do niej stuprocentowe zaufanie ..?
czy to ogólna panika czy panika przed tym, że Cię z kimś zdradza ..?
być może twoje obawy wiążą się z tym, że nie darzysz jej wystarczającym zaufaniem ..

Anonymous - 2010-03-16, 20:58

nolcia886, ufam jej jak nikomu innemu. Wie o mnie wszystko.
To jest ogólna panika przed tym, że zostanę porzucona. Co do zdrady - wiem, że tego nie zrobi. Nie chodzi konkretnie o nią, tylko o to że nie mogę się pozbyć z siebie tego lęku.

Anonymous - 2010-03-27, 19:15

tak starannie ukrywałam całą prawdę o sobie. Przez półtorej roku uważnie stawiałam każdy krok. Wiele znosiłam. Ale wiele też sama zrobiła. Teraz muszę budować moje małżeństwo od nowa. Wszystko zniszczyłam. ponad 5 lat. Nie wiem czy dam radę. Chciałabym. Boli bardzo. Nie przeprosiłam, nie powiedziałam nic na swoją obronę. Wie o moim podwójnym życiu.
?le mi.

Anonymous - 2010-03-28, 18:48

A rozumie to? wytłumaczyłaś mu to?
Anonymous - 2010-03-28, 20:17

nie rozumie... powiedziałam czemu, chociaż wcale nie chciał tego słuchać. Eh, sama nie wiem co myśleć. Nie wiem już co czuję..
Anonymous - 2010-04-15, 20:45
Temat postu: Czy to tylko przyjaźń?
Witam wszystkich po raz kolejny :>

Mam do Was takie pytanie. Otóż czy ktoś z Was miał takie wrażenie, że przyjaciel (dodam, że jest on płuci przeciwnej) czuje do Was coś więcej niż tylko przyjaźń? Mam tu na myśli, zakochanie. Jeśli tak to w jaki sposób sobie z tym poradziliście?

Anonymous - 2010-04-15, 21:15

HANIA1215, wiesz... delikatnie ujmując takiej osobie dałam do zrozumienia, że nic nic z tego, bo mam swoją połówkę tylko ta osoba przestała się do mnie odzywać więc nie będę umiała poradzić. Ale na pewno nie akceptuj adorowania.
Anonymous - 2010-04-15, 21:28

Właśnie mówię mu ciągle, że mam chłopaka, że go kocham i w ogóle. Niedawno miałam sprzeczkę z chłopakiem i zerwaliśmy (na 2 godziny) ryczałam, a on mnie pocieszał i w ogóle. Miałam wrażenie jakby się tym ucieszył. Potem się ciągle pytał czy do mojego obecnego chłopaka wróciłam. Pytalam mu się czy coś do mnie czuje. Odpowiadał, że nie wie lub strasznie mnie lubi. Jednak odbieram inaczej. Ciągle chce bym mu więcej czasu poświęcała a niżeli mojemu facetowi.
Anonymous - 2010-04-15, 21:40

HANIA1215, więc masz ciężki orzech do zgryzienia. Pamiętaj, że jesteś młoda i nie zamykaj się na różne propozycje bo hmm może się zdarzyć, że Twój obecny nie jest tym właściwym(wiem wiem to trudne do pojęcia teraz). Rozważ to za i przeciw i jeśli znasz słabe punkty swojego "przyjaciela" zraź go do siebie<- już na pewno nie będzie się tak zachowywał, ale pamiętaj, że to wiąże się ze stratą jego na zawsze.
Anonymous - 2010-04-15, 21:50

Wiesz... próbowałam już. Mówiłam mu, że często jestem wredna itd. Połowę zmyśliłam, ale on powiedział "znam ciebie i wiem jaka jesteś, nie przeszkadza mi to". Może bym się tym tak nie przejmowała, ale nie chcę by się łudził, że coś między nami będzie. Zwłaszcza, że nic do niego nie czuję. Poza tym, że lubię go i jest prawdziwym przyjacielem, ale miłości nic a nic do niego nie czuję.

I fakt mam strasznie ciężki orzech do zgryzienia.

Anonymous - 2010-04-15, 22:03

Zmień swoje zachowanie.
Anonymous - 2010-04-15, 22:08

Ale na jakie?
I jak to zrobić?
Chamska jestem jak ktoś mi podpadnie, ale za to jestem strasznie wyrozumiała i nie umiem obrażać kogoś.

Anonymous - 2010-04-16, 16:41

Buka napisał/a:
Nie wiem już co czuję..


Tak też powiedział mi mój chłopak. Strasznie przez to ryczałam. Chodzimy ze sobą już 4 miesiące, a znamy się 9 miesięcy. Przedwczoraj mu się zapytałam, czy mnie kocha, a on powiedział "sam nie wiem", rozpłakałam się, ale nie przy nim. Spytałam się więc, co o mnie wie, odpowiedział, "nic nie wiem". To były dla mnie straszne ciosy.

Marcin też jak ma "zły dzień" to się na mnie wyładowuje (dla ścisłości: nigdy mnie nie uderzył tylko mówi rzeczy, które bolą o wiele bardziej niż uderzenie), lecz ja nie umiem się na niego obrazić ani nic z tego typu. Za bardzo go kocham i strasznie mi na nim zależy. Jednak coraz częściej wydaje mi się, ze mu już się nie podobam, i że nic już do mnie nie czuje :(

Także rozumiem Was dziewczyny. Jak ktoś mądry powiedział kiedyś: "Faceci kochają zawsze za coś: wygląd, charakter itp. Kobiety jednak kochają tylko po to by kochać i by być kochane." Dlatego, to my, zawsze cierpimy. Niestety.

lit. duszka

Anonymous - 2010-04-16, 17:24

HANIA1215 napisał/a:
Dlatego, to my, zawsze cierpimy. Niestety.

Kochałem tylko po to by kochać i być kochanym. Ona była dla mnie wszystkim. Po jakimś czasie jednak stwierdziła, że nie jest już swoich uczuć pewna. Nie wyszło nam. Bolało, długo się z tego otrząsałem.
Więc prosiłbym o nie generalizowanie.
Bo mężczyźni, chociaż może to się wydawać "dziwne", też potrafią cierpieć z miłości.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group