To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Szkoła - Czy ufacie pedagogom szkolnym?

moje - 2017-02-16, 13:54

poetka, ta baba była je....ta (w tym dziale chyba nie można klnąc), ale po licencjacie z pedagogiki, oglądając to od drugiej strony, nie dziwie się, że poziom pedagogów jest tak niski. To w sporej mierze odpakowania, produkująca bezrobotnych z wyższym wykształceniem (przynajmniej takie wrażenie odnosiłem u mnie na uczelni). No a potem taka, czy taki jeden szczęśliwiec, dostaje prace w zawodzie i wychodzą kwiatuszki.

Nie mówię o wszystkich, jest cześć ludzi z pasja i powołaniem, ale ci najczęściej nie maja znajomych i ciężej im o prace, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Jednak większość to ludzie którzy przyszli po papierek wyższe i na nieszczęście ludzi w szkołach mogą kiedyś zostać pedagogami.

Ja na prace w zawodzie zdecydowałby się tylko w ostateczności (chyba prędzej jednak bym zwiał do lasu), bo uważam, że z tak rozjebana banią, tylko mógłbym komuś narobić problemów. Też jestem człowiekiem, który przylazł tam po wyższe, a z tego co mnie te studia nauczyły, to żeby pomagać nie powinno się szkodzić, więc wole unikać zawodu.

ambrozjaa - 2017-02-16, 16:47

Jeszcze w podstawówce poszłam do psychologa szkolnego. Opowiadałam o sytuacji w domu.
Z czasem każdy nauczyciel pytał mnie niby przypadkowo
"Jak w domu", "Jak dogaduje się z rodzicami" i tym podobne.
Skończyło się tak że moja trenerka i mama dowiedziały się że się tne.
W domu krzyk, płacz i wszystko a raz.
A trenerka rozważała wywalenie mnie z klubu bo "mecze i stres z nimi związany może być zbyt duży"
Mimo że wtedy właśnie sport dawał mi największą ulgę.

Po tamtych wydarzeniach nie chcę mieć więcej do czynienia z psychologami szkolnymi.

Justyna1234 - 2017-02-16, 23:02

poetka, to co piszesz troche nie mieści się w głowie, jednak tak to już u nas w tych szkołach jest... Pani po 3 letnich studiach bez ambicji i chęci do pracy z młodzieżą siada na stołeczku i na tym jej rola się kończy ;(
Rainbow - 2017-02-19, 15:38

Jak czytam wasze przykre wydarzenia to mam ochotę napisać mojej Pani jaka jest wspaniała...
To straszne jacy ludzie idą na pedagoga. :zły:

Sue - 2017-02-21, 17:59

Trafiłam tylko na jednego dobrego pedagoga - potem odeszła z pracy przez depresję.
Cała reszta zachowuje się, jakby robiła to z przymusu i miała wszystko gdzieś.

poetka - 2017-02-23, 02:47

Sue napisał/a:
Cała reszta zachowuje się, jakby robiła to z przymusu i miała wszystko gdzieś.


Idą na pedagogikę z niewiadomych powodów lub z przekonaniem, że przecież pedagog to żaden wielce wymagający jakichkolwiek umiejętności i wkładu osobistego zawód. A później szybko łapią posadę w szkole i "udają", że pracują porywając uczniów na 'poważne' rozmowy, które jeszcze bardziej zdołują ucznia z problemami. :lol:

takatamosóbka - 2017-07-23, 22:25

W moim gimnazjum była świetna pani psycholog.Była ciepła, interesowała się moim zdrowiem (wtedy akurat fizycznym) Jednak ja zwykle ją spławiałam. Udawałam że wszystko jest okej.
Nie mogłabym z nią tak po prostu porozmawiać. Nie umiałam się otworzyć przed nikim. A w szczególności przed osobą która miała mi "pomóc" . Przecież ja nie nie potrzebowałam "pomocy"
Z perspektywy czasu również zastanawiam się jak wyglądałoby moje życie gdybym postanowiła wyjawić co jest w środku mnie.

Arashi - 2017-07-24, 07:52

poetka napisał/a:
"udają", że pracują porywając uczniów na 'poważne' rozmowy
Jestem tego samego zdania. W mojej szkole pedagog była odpowiedzialna za organizację niektórych imprez i chyba tyle. A, jeśli ktoś porządnie narozrabiał miał rozmowę, ale tylko pouczającą. Dlatego nigdy nawet nie pomyślałam, że jest to odpowiednia osoba do zwierzeń.
Myślę, że osoby z powołaniem po pedagogice nie szukają pracy w szkole. ;) Albo realia szkoły po czasie ich przerastają.

Swoją drogą, oglądając amerykańskie filmy zawsze jestem ciekawa, czy u nich w szkole pedagodzy faktycznie tak się przejmują uczniami i znają ich różne sytuacje życiowe.

jo_aśka - 2017-07-24, 12:49

W chwili obecnej praca pedagogów szkolnych to głownie biurokracja. Wiem, bo byłam na praktykach.
Osobiście nie miałam zaufania do mojego szkolnego pedagoga. Jakoś w ogóle nie miałam zaufania do nauczycieli. wg mnie jest to środowisko dosyć plotkarskie i bała bym się, że inni nauczyciele dowiedzą się o moich problemach.

Cirnellé - 2017-07-24, 18:18

Wypowiadałam się już w tym wątku, ale dodam tylko że przez ten rok zauważyłam, że w moim liceum pani pedagog tak naprawdę cały dzień siedzi i pije kawkę, no i prócz tego zajmuje się przydziałem szafek w szkole :hahaha:
Zakręcona - 2017-07-24, 22:08

Jeśli chodzi o moją styczność z pedagogiem szkolnym: to była nie udana. Jej pomoc polegała (gdy już poszłam do niej na rozmowę) na tym, że będzie mnie "uświadamiać", że inny mają gorzej ode mnie.
Artemisia - 2017-07-24, 22:26

Cirnellé napisał/a:
moim liceum pani pedagog tak naprawdę cały dzień siedzi i pije kawkę, no i prócz tego zajmuje się przydziałem szafek w szkole

Jak myślę o pedagogu szkolnym, to niestety mam właśnie taką sytuacje przed oczami.

sunehri - 2017-09-18, 00:36
Temat postu: Re: Czy ufacie pedagogom szkolnym?
Alik napisał/a:
Czy gdy macie problem, żalicie się pedagogowi szkolnemu? Psychologa obowiązuje tajemnica zawodowa i nie może bez mojej zgody rozpowiedzieć całej szkole o moim stanie, ale czy pedagog może to zrobić? Nie chcę, by wszyscy nauczyciele wiedzieli o mojej depresji, a chciałabym czasem miedzy lekcjami pójść z kimś porozmawiać. :(

Szczerze? Nigdy nie miałam takiego zaufania do żadnego pracownika szkolnego. A do pedagoga i wychowawczyni to już w ogóle. Szczególnie, że jedna bardzo obnosiła się ze swoimi poglądami. Uważam jednak, że sama powinnaś podjąć decyzję. Spróbować wyczuć, czy możesz takiej osobie zaufać. Jeśli masz jakieś wątpliwości to nie ryzykuj. Takie jest przynajmniej moje zdanie.

księżycowa - 2017-10-08, 21:01

Szczerze mówiąc w obecnej szkole rozwazam czy by z nią nie pogadać. Bardziej by sie pobawić panika ludzi, gdy masz powazniejsze problemy niż zauroczenia w nauczycielach i za dużo lekcji a za mało czasu na seriale lub rodzice sie czepiają o jedynki. Wystarczyłoby jeden mój jakiś "problem" a ludzie... Cóż... Wiec lepiej gdy nie wiedzą chyba. A ta babka u nas to bardziej mam wrażenie ze by mnie zjechała niż pomogła :lol: :/ .
Anonymous - 2017-10-08, 21:36

księżycowa, spróbuj. Jak zjedzie to wyjdź trzaskajac drzwiami. Jak ja w technikum. :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group