To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Szkoła - Czy ufacie pedagogom szkolnym?

Anonymous - 2016-01-20, 21:10
Temat postu: Czy ufacie pedagogom szkolnym?
Czy gdy macie problem, żalicie się pedagogowi szkolnemu? Psychologa obowiązuje tajemnica zawodowa i nie może bez mojej zgody rozpowiedzieć całej szkole o moim stanie, ale czy pedagog może to zrobić? Nie chcę, by wszyscy nauczyciele wiedzieli o mojej depresji, a chciałabym czasem miedzy lekcjami pójść z kimś porozmawiać. :(
Anonymous - 2016-01-20, 21:21

Alik, wszystkim nauczycielom może nie, ale wychowawcy może to zgłosić, a nawet powinna, aby ta zawiadomiła rodziców jeśli uznają, że jest taka konieczność...
Blutet - 2016-01-20, 22:34

Alik, dużo zależy tak naprawdę od osoby, każda postąpi inaczej. Ale tak jak napisała tup_tuś, jeżeli uzna, że powinni wiedzieć rodzice o Twoim stanie to może ich czy wychowawcę powiadomić. Myślę jednak, że warto poszukać pomocy i wsparcia. :tuli:

Alik napisał/a:
żalicie się pedagogowi szkolnemu?

Jak byłam w technikum to miałam bardzo dobry kontakt z Pedagog, wiele o mnie wiedziała. Teraz też utrzymuje z nią kontakt. Jak już pisałam, zależy na kogo trafisz.

spacedementia - 2016-01-20, 23:46

Alik, nigdy nie żaliłam się żadnemu pracownikowi mojej szkoły. Ale nie uważam tego za słuszne. Jeśli masz tam kogoś, komu możesz zaufać (wychowawcy, pedagogowi itd.) to warto poprosić o pomoc. ;)
Anonymous - 2016-01-21, 10:08

Ja im nie ufałem. Troszkę teraz mnie to bawi, bo tak walczyłem ze szkolnym systemem opierając się wszystkim aktom doprowadzenia mnie do pionu, a potem sam skończyłem u psychiatry. Życie to zaiste ciekawa spirala.
Dark soul - 2016-01-21, 10:33

Alik, Jeśli rozmawiałaś już z pedagogiem szkolnym i jesteś w stanie stwierdzić, że da się z Tą osobą porozmawiać to czemu nie? Chodzi Mi o to, że ja miałem takiego pedagoga, że po krótkiej wstępnej rozmowie od razu podziękowałem i wyszedłem. To że ktoś jest psychologiem nie znaczy że ma podeście do ludzi. Albo ja jestem specyficznym typem człowieka ;)
Boruta - 2016-01-21, 12:28

Ja w całym swoim życiu rozmawiałem z pedagogami tyko 4 razy. Zbyt mało aby stwierdzić czy zaufał bym któremuś z nich.
Motyl - 2016-01-22, 21:55

Nigdy nie skorzystałam z pomocy pedagoga. W szkole zwykły pedagog pracował jako "psycholog". Nie zaufałabym komuś, kto miałby przekazać moje problemy dorosłym, rodzicom. Od dziecka byłam samodzielna i moje problemy rozwiązywałam sama, bez pomocy z zewnątrz. Poza tym pedagog = szkoła. Odpada. :roll:
Arche - 2016-01-22, 22:15

Byłam u pedagoga raz. I więcej tam nie zawitam, mimo tego, że w nowej szkole pani pedagog jest ekstra.
Poprzednia mimo, że była bardzo miła i chciała pomóc, to po pierwszym spotkaniu chciała już dzwonić do rodziców czego ja bardzo nie chciałam. Ubłagałam ją, że jeszcze nie teraz, że jak się pogorszy to przyjdę. I więcej nie wróciłam... Żałowałam, że tam wtedy poszłam, ponieważ ryzyko, że rodzice znów by mnie mieli na głowie byłoby zbyt duże.

SummertimePain - 2016-01-23, 06:11

Ufam mojej pedagog, wie o moich problemach i bardzo mi pomogła, kiedy wracałam do szkoły po pobytach w szpitalach.
Anonymous - 2016-02-08, 10:18

Nie za bardzo... raz się nieco przejechałam. :lol:
Sadnessa - 2016-02-08, 21:49

Nigdy nie byłam u swojej pedagog ze sprawami osobistymi. Nie było powodów. Nie wiem, czy jej ufam. Miałam niewiele okazji by przekonać się, jaka jest. Wydaje mi się, że jest ok., ale nie zdziwiłabym się jeżeli po ewentualnej wizycie i tematach osobistych, musiałabym odbyć konfrontację z rodzicami i ewentualnie wychowawcą... Nie wiem, jak to się tam odbywa, ale pewnie miałaby obowiązek jakoś zareagować i ich powiadomić. Chociaż z drugiej strony jestem pełnoletnia, więc może zależałoby to ode mnie. Co jakiś czas jest u nas w szkole możliwość skorzystania z pomocy psychologa. Tylko trzeba się wcześniej umówić, żeby kolejek nie było. Nie skorzystałam, bo uznałam, że nikt w szkole nie musi wiedzieć o moich problemach. Mimo najszczerszych chęci dyskrecję byłoby trudno zachować, bo jak to w szkole. Iść na to spotkanie z psychologiem, to trzeba lekcję opuścić, później trzeba ją usprawiedliwić. I wtedy co? Powiem wychowawcy, gdzie byłam i co robiłam. A może rodzicom?... To dopiero byłyby ciekawe rozmowy w domu... A takich rozmów, to już nie potrzebuję.
Anonymous - 2016-02-10, 03:30

Pamiętam,jak pedagogini w technikum dowaliła się do mnie , że nie gadam z rówieśnikami na przerwie, tylko czytam Newsweeka... po pierwsze, co we mnie jest nienormalnego, że chcę poczytać, po drugie, stanie i gadanie o spermie chłopaka Anetki mnie nie bawiło. Tak wyłapałam łatkę niedostosowanej i pedagog truła mi odwłok przez 4 lata.

Jak tu mieć zaufanie do kogoś, komu nawet nie udało się kółka wolontariuszy prowadzić i skutkiem tego odwalałam ja za nią czarną robotę, a onazebrała brawa...

Anonymous - 2016-02-10, 10:52

Zresztą jedna z pedagog jest jakaś dziwna. No nie wiem nawet jak to wyjaśnić. Niby się śmieje i dla żartów coś tam... "A bo ona zdolna dziewczyna." i kopie mnie po nogach przy pani od matematyki. Co jej przeszkadzają moje nogi, albo "Dawaj numer do A." Ja mówię, że nie mam, a ona, żebym nie żartowała - tak z pięć minut truje mi o to głowę. W końcu mówię, że to długa historia, a ona że jak tak to na pogawędkę (oczywiście to było w żartach.) Denerwuje mnie jej takie podejście. Irytuje.
Shadow - 2016-02-26, 00:56

U mnie pedagog- no cóż, raczej nie jest uważana za osobę godną zaufania. Raczej wiele osób się z niej śmieje ( z różnych względów). Osobiście nie darzę jej zaufaniem ani jakąś większą sympatią i gdybym miała problem to na pewno bym się do niej z nim nie zwróciła.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group