To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Zaburzenia odżywiania - Niepohamowana ochota na słodycze

feels3 - 2016-02-10, 22:50

Kiedyś jadłem bardzo dużo słodkiego, teraz już zatrzymuję się maksymalnie na paru kostkach. Nie ma lepszej motywacji niż przeszywający ból zębów.
Euphoriall - 2016-04-02, 21:13

Dzisiaj powiedziałam czekoladzie, że jej nie zjem. I jej nie zjadłam! Może dla Was to nie jest tak fascynujące jak dla mnie ale, o kurde!
W zamian za to wypiłam sok warzywno-owocowy. Z przewagą cytryny. Cholera, ale mnie wykrzywiło, ofiary Samary by się nie powstydziły.

Żurawek - 2016-04-05, 07:24

Szamanka, brawo! To duże osiągnięcie, jeśli wczesniej miało się z tym problem. :) Dla mnie też ogromnym osiągnięciem jest opieranie się słodyczom. Cukier jest jak jakiś cholerny narkotyk...
Anonymous - 2016-04-09, 20:43

Im mniej słodyczy jem, tym mniej mnie do nich ciągnie. Aktualnie jem od czasu do czasu gorzką czekoladę z względnie dużą zawartością kakao.
Problemy z jedzeniem słodyczy mam zawsze, kiedy wracam do domu - bo film, bo czekolada, bo Mama upiekła ciasto, bo Tata kupił jakieś nowe cukierki, spróbuj, miesiąc cię nie było. I tak w tydzień cały miesiąc względnie przyzwoitego odżywiania trafia jasny szlag, aż wióry (czekoladowe zapewne) lecą. Ale nie tym razem - jak wrócę na początku maja do domu, to będę się bardziej pilnować.

zielona - 2017-02-27, 18:51

Ja potrzebuje zjesc coś słodkiego bo mam podły nastrój a nie mogę jesc bo tak sobie postanowiłam
Sue - 2017-03-04, 20:25

Stałam z 15 minut przed półką ze słodyczami - nie wzięłam nic. Ufff, wiem, że bym żałowała.
Cirnellé - 2017-03-09, 17:53

Mój problem polega na tym, że jeśli pozwolę sobie raz, to za chwile jem dalej i nawet się nie obejrzę a zjadłam dobre 3000 kcal... :pacynka:

Adriaen: Wulgaryzmy.

Makaron - 2017-03-09, 23:04

Cirnellé, jak bym słyszał siebie :D 7 dni i zaprzepaściłem 2 miechy diety. ach to kochane jojo XD


Adriaen: Wulgaryzmy.

shady - 2017-03-15, 00:55

Nie umiem się opanować. Słodycze to chyba jedyne co jeszcze daje mi trochę radości. Chwilowo. Potem jest tylko przeogromnie poczucie winy i nienawiść do siebie... To takie błędne koło.
Tony - 2017-03-16, 00:01

Hmm, problemu jako takiego z opanowaniem popędu do słodkości nie mam, aczkolwiek fakt faktem - gdy kupię sobie czekoladę to zjadam całą tabliczkę na raz. xD Na szczęście nie zdarza mi się to za często. ;d
Nekomimi - 2017-03-21, 19:44

A ja ostatnio bez słodyczy nie jestem w stanie żyć. I je kocham. A one mnie, bo jak je jem to są słodkie. A słodki smak u mnie budzi mnóstwo dopaminy i serotoniny, których bardzo mi brakuje. Ale ta miłość jest ciężka przez pieniądze, których dużo na te słodycze idzie, tylko to mnie chyba hamuje. Ewentualnie niechęć do ponownego zwiększenia masy ciała. Ale za to jem mniej innych rzeczy, przynajmniej się staram. Słodycze bardziej lubię.
Konrad96 - 2018-08-12, 07:03
Temat postu: Uzależnienie od słodyczy
Mam następujący problem, chciałbym schudnąć, ale strasznie uzależniłem się od słodyczy. Chciałbym wrócić do swojego poprzedniego stanu, ale uzależnienie daje o sobie znać, powoli już płaczę i myślę, że nie dam rady. Potrzebuję osób, które pomogą psychicznie walczyć z uzależnieniem od słodyczy i może pomogą mi w powróceniu do poprzedniej sylwetki (opcjonalnie).

Nie bój się kropek i przecinków, zdania wtedy nabierają większego sensu. //Ł.

Mustela Nivalis - 2018-08-12, 11:08

Konrad96, przy każdym "chciałbym" stoi "ale" i właśnie takie małe trzyliterowe cholerstwo lubi perfidnie zanegować to, co je poprzedza. ;)


Konrad96 napisał/a:
Potrzebuję osób, które pomogą psychicznie walczyć z uzależnieniem od słodyczy i może pomogą mi w powróceniu do poprzedniej sylwetki


Jakiej formy pomocy oczekujesz od takiej osoby?

Miarkując po Twoich postach w innych tematach to strzelałabym, że chyba głównym problemem jest jednak jedzenie emocjonalne (a że cukier jak narkotyk, słodycz daje przyjemność itepe to swoją drogą...)? Kompulsywne zajadanie emocji pojawiało się co i rusz w innych wątkach. I na tym, całościowo bym się skupiła, zamiast wybiórczo na słodyczach.

Pewnie niewiele pomogę, ale Twoje obecne podejście podszyte rezygnacją, płaczem i zaklinaniem porażki ("nie dam rady") to słaby punkt wyjścia, nawet wtedy, kiedy znajdzie się ktoś z zewnątrz, kto będzie wsparciem. Przerabiałam to wiele razy i nigdy nie udało się zrobić czegokolwiek sensownego w ten sposób, efekty były krótkotrwałe i zawsze kończyły się spektakularną porażką i powrotem do punktu wyjścia. Paradoksalnie zaprzestanie skupiania się aż tak bardzo na tym procesie i zainwestowanie czasu w bardziej świadome układanie emocji pomogło baaaaardzo dużo na tym gruncie, a potknięcia stały się potknięciami, po których otrzepuję się i idę dalej zamiast czołgać się z płaczem do linii startu lub obżerać się jeszcze bardziej "bo i tak mi się nie uda".

Jeśli nie znasz, może zerknij na stronę wilczogłodnej? Traktuje o podobnej tematyce i może znajdziesz tam coś pomocnego w Twojej walce. Jest tam nawet osobna kategoria "zajadanie problemów". Tu masz link do strony: https://wilczoglodna.pl

Scaliłam post do tematu

chiroptera - 2018-08-31, 21:40

Właśnie zjadłam całą czekoladę. :facepalm: 500kcal tłuszczu i cukru. Brawo, Hiro. A potem będzie zdziwienie, co to mi tu wyrosło na brzuchu.

Od jutra koniec słodyczy. Nawet pierwszy września będzie, dobry moment na rozpoczęcie. Wrzesień bez cukrów prostych. Wrócić do biegania. Na luzie i bez skrajności.

Teraz tylko się zastanawiam – zważyć się, czy za bardzo mnie to dobije i ztriggeruje ED?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group