To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Psychiatria i Psychologia - Zaburzenia dysocjacyjne

Anonymous - 2015-07-31, 15:23
Temat postu: Zaburzenia dysocjacyjne
:drapanie:
:

Nie znalazłam takiego tematu na forum, wyszukiwarka też nie znalazła, ale wydawało mi się, że był, dlatego dodaję ten spoiler...


Tematem jak widzicie będą zaburzenia dysocjacyjne.

Macie taką diagnozę? Znacie kogoś kto ją ma?
Czytałam, że parę osób się wypowiadało o dysocjacji...
Jak sobie radzicie z objawami?
Jak pomagacie; wspieracie osoby które w waszym otoczeniu mają te zaburzenia?
Nie wiem czy napisać na czym to polega... Ale trochę informacji by się przydało...
Znalezione w internecie:
Cytat:
Dysocjacja, czyli rozdwojenie, rozprzężenie, rozszczepienie (tak jak na chemii) oznacza rozejście się świadomego samopoczucia z odczuwanymi emocjami, czyli jakby oderwanie się od świadomego odczuwania, odejście od "samego siebie", odpłynięcie w - by tak rzec - przestworza. Organizm wyczynia takie ekwilibrystyczne manewry, żeby na chwilę oderwać się, odpłynąć, przestać czuć. Dysocjacja należy do zaburzeń lękowych i służy oczywiście bardzo konkretnemu celowi, jak każdy objaw produkowany przez organizm, czyli w pewnym sensie należy do mechanizmów obronnych, ale w szerszym tego słowa znaczeniu.

Cytat:
Dysocjacja służy odcięciu się od odczuwania wtedy, kiedy dalsze "czucie" byłoby dla naszej psychiki zgubne. Tak jak utrata przytomności np w razach zbyt wielkiego bólu lub innych ważnych zaburzeń służy ocaleniu mózgu przed zagładą, tak dysocjacja działa w pewnym sensie tak samo, tylko nie na mózg w znaczeniu anatomicznym, namacalnym, a w sensie psychicznym, umysłowym.

Cytat:
Uważa się, że predyspozycje do reagowania dysocjacją miewają osoby, które przeżyły w życiu, najczęściej w dzieciństwie, silne traumy, urazy, stresy, krzywdę, wykorzystywanie, zło. Tacy ludzie - częściej są to kobiety - w czasach, kiedy np byli katowani przez pijanego ojca, a mieli sześć lat i nie mieli ani jak samodzielnie egzystować, ani dokąd uciec, później, w późniejszym życiu, uciekają właśnie w dysocjację. Czyli jakby odrywają umysł, emocje, świadomość, od ziemi, żeby przeżyć. Gdyby mieli w dzieciństwie konfrontować się bezustannie z potwornością otaczającego ich świata, z którego nie ma wyjścia, oszaleliby. W celu uniknięcia tegoż właśnie, czyli szaleństwa, czyli - można rzec: psychozy, w tym właśnie celu wolą (i słusznie) wybrać mniejsze zło, czyli dysocjację. TZN ich umysł woli. Tak jak nasz organizm woli w czasie infekcji rozwinąć gorączkę (kompletnie niesłusznie przez niektórych uporczywie "zbijaną") niż umrzeć.


Ogólnie rzecz ujmując, to z materiałów jakie dostałam od lekarza, wynika, że to zaburzenie wywoływane jest przez jakieś traumatyczne przeżycia które mogą być z dzieciństwa i, że osoby na nie cierpiące nie czują się w jednym kawałku tylko takie jakby rozbite i ze tam mogą być różne tego objawy. Człowiek może nie utożsamiać się ze swoimi wspomnieniami, mogą być problemy z integracją społeczną bo reaguje na różne rzeczy w niewłaściwy sposób i nie potrafi płynnie zmieniać swoich reakcji i nastroju z jednego, w drugi tylko jakby cały czas jest w jednym trybie przyblokowany, że część osobowości może być w coś zaangażowana, a druga może wcale o tym nie wiedzieć.
Główne objawy to derealizacja, depersonalizacja, amnezja, fuga dysocjacyjna.
Wszystko odbywa się na poziomie nieświadomym... Podświadomość może wywołać dysocjację, bo jakieś wspomnienie, miejsce, zapach nam się skojarzy z traumatycznym zdarzeniem z przeszłości... No i takie osoby mają często uczucie utraty czasu, bo "odłączają się" od siebie na jakiś czas(to kwestia indywidualna).

Niedotykalna - 2015-09-18, 16:50

No mam diagnozę. I przeraża mnie to.
TOM - 2016-03-28, 17:02

Od dwoch miesięcy siedzę w szpitalu z diagnozą zaburzeń dysocjacyjnych (oprócz tego z pogranicza borderline i lekowych). Nie mam już siły nad sobą pracować i z tym walczyć, powoli tracę nadzieję, że będzie jeszcze ze mną lepiej. Nie radzę sobie z wyrazaniem emocji, izoluje się od ludzi, derealizacja i depersonalizacja nie daje mi od pół roku żyć.
Zszargalam sobie na tym nerwy i po próbie samobójczej trafiłam na oddział. Leki nie pomagają na stany depresyjne, coraz częściej mam ataki lekowe, nie widzę żadnych zmian i jestem już negatywnie nastawiona do przyszłości.

Czy ktoś poza Niedotykalna ma doświadczenie w leczeniu zaburzeń dysocjacyjnych? ll

Anonymous - 2016-03-30, 10:44

TOM, ja przez chwilę w terapii się na nich skupiłam.., Po czasie da się to troszkę ogarnąć i się wie, kiedy są pierwsze objawu i wtedy można pójść po pomoc i nie pozwolić sobi d "odpłynąć"
ViciousLady - 2016-03-30, 11:44

tup_tuś, mogłabyś powiedzieć jakie to są pierwsze objawy?
Anonymous - 2016-03-30, 13:49

Zauważasz, że nie pamiętasz co robiłaś, zawieszasz się, czas Ci ucieka...
TOM - 2016-03-30, 20:03

U mnie zdiagnozowali jakąś mieszankę wybuchową. Dysocjacyjne z borderline'm i zaburzeniami lekowymi.
Niedotykalna - 2016-03-31, 10:57

Julia, diagnoza zaburzeń osobowości zazwyczaj jest szeroka bo spełniasz kryteria Icd które pokrywają się w różnych chorobach. Na wypisie będziesz mieć jednak tę dominujące, ale ną 7f bedziesz leczona całościowo. Tylko dopilnuj by lekarz dokładnie wszystko opisał bo bez tego ciężej się dostać.

I pamiętaj że żadne kryteria Cię nie definiują, one służą tylko lekarźom jako wskazówka, w którym kierunku iść podczas leczenia.

Anonymous - 2016-03-31, 12:18

Ćwiczenie pomagające "wrócić" do siebie:
:

Uziemienie jest jedną z takich umiejętności. Ćwiczenie uziemienia polega na skupieniu uwagi na zewnętrznych bodźcach, by połączyć się ponownie i w pełni ze sobą.
Zatrzymaj się, weź kilka głębokich oddechów (w skupieniu) i zacznij obserwować kolory, strukturę, fakturę, rzeczy cię otaczających, (najlepiej wszystkimi zmysłami, również zapach i zmysł dotyku jest ważny w tym ćwiczeniu). Czyli np. zauważ doznania związane z siedzeniem na krześle, to jak oparcie dotyka twoich pleców, jak palce w bucie dotykają się nawzajem, albo usłysz tykanie zegara, czy szum przejeżdżających samochodów. Możesz też skupić się na Tu i Teraz i wykonać ćwiczenie 54321:

Nazwać 5 rzeczy, które widzisz w miejscu w którym jesteś.
Nazwać 4 rzeczy, które czujesz ciałem w tym momencie.
Nazwać 3 rzeczy, które aktualnie słyszysz.
Nazwać 2 rzeczy, które czujesz, lub chciałbyś poczuć (węch)
Nazwać jedną dobrą rzecz na swój temat.
Bardzo dobrym ćwiczeniem uziemienia jest trzymanie kostek lodu w dłoniach, aż poczujesz lekki dyskomfort, ewentualnie możesz później zanurzyć dłonie w ciepłej wodzie – zauważ różnicę w doznaniach.
Możemy też przytulać się do dużej poduszki, lub zrobić ciężką poduszkę (wypełnioną ryżem/fasolą), którą kładziemy sobie na stopach (siedząc) albo na brzuchu (leżąc).

Po wykonaniu tych ćwiczeń możesz znów cieszyć się jednością z samym sobą i być obecny w swoim ciele i umyśle.


Źródło: http://emocje.pro/dysocjacja-w-bpd/

Anonymous - 2016-03-31, 13:23

tup_tuś napisał/a:
Zauważasz, że nie pamiętasz co robiłaś, zawieszasz się, czas Ci ucieka...


Dobrze, że zdarza mi się to rzadko. :lol:

ViciousLady - 2016-03-31, 13:33

tup_tuś napisał/a:
Zauważasz, że nie pamiętasz co robiłaś, zawieszasz się, czas Ci ucieka...

Zdarza mi się tak coraz częściej, ale nie uważam by to było coś złego, każdy czasem tak ma (chyba? )

Anonymous - 2016-03-31, 13:36

No tak, ale psychiatra musi rozróżnić zwykłe rozkojarzenie od zaburzeń dysocjacyjnych.
ViciousLady - 2016-03-31, 14:44

A co jeśli nie zauważy granicy między tą chorobą a tym, że dany człowiek taki jest z natury? Psychiatra zawsze może się pomylić.
Niedotykalna - 2016-03-31, 15:00

Dlatego takie osoby są pod obserwacją w szpitalu minimum 10 tygodni i wtedy lekarz widzi.
Anonymous - 2016-03-31, 16:18

Niedotykalna napisał/a:
Dlatego takie osoby są pod obserwacją w szpitalu minimum 10 tygodni i wtedy lekarz widzi.


Boże, aż 10 tygodni?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group