To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Mniejszości seksualne i tożsamość płciowa - Adopcja dzieci przez "nieheteronormatywne" osoby

Riley - 2015-07-24, 14:53

PanFoster napisał/a:
To co, Jezus tylko może adoptować?

Tak go naśladujesz, że oceniasz i patrzysz z góry na innych. A Jezus przecież zadawał się z najgorszymi tego świata.

Wiesz co to za idea?


To nie tak, że patrzę z góry, po prostu mam własne zdanie, i zawsze będę stawiać to, co mówi Biblia nad tym, co mówią ludzie, szczególnie potępieni grzesznicy. Czy Jezus kiedykolwiek komukolwiek przyzwalał na homoseksualizm?

[ Komentarz dodany przez: Naamah: 2015-07-25, 14:42 ]
Usunęłam fragment, który był offtopem.

Żurawek - 2015-07-24, 17:15

Kiedyś na niemieckim mieliśmy dyskuję popartą artykułem o parze dwóch gejów, z których tylko jeden jest prawnym opiekunem dzieci. Bo takie jest prawo w Niemczech, postulują o wprowadzenie prawa do adopcji dzieci przez osoby w tym wypadku homoseksualne. Wtedy byłam na 100% za. Za przykład podawałam m.in. ludzi z tego forum, którzy wyhowywali się w "bożych" heteroseksualnych rodzinach, ale za to dysfunkcyjnych. Moim zdaniem dziecko potrzebuje i wzorców męskich i żeńskich, ale wcale nie jest powiedziane, że osoby homoseksualne tych wzorców dać nie mogą. Jestem osobą, która wychowuje się praktycznie tylko z jednym rodzicem i brakuje mi cech tego drugiego. Wiadomo, osoby w związkach się różnią pod wieloma względami, niekoniecznie mam na myśli płeć. Więc nie mam nic przeciwko, jeśli są ludźmi pełnymi miłości, z możliwością utrzymania dziecka i poświęcenia mu należytej uwagi. A to, jakiej ktoś jest orientacji to już akurat schodzi na dalszy plan, bo ORIENTACJI SIĘ NIE DZIEDZICZY. Idąc tym tropem nie byłoby homoseksualistów. :roll:
Anonymous - 2015-07-24, 21:08

Chochlik napisał/a:
Udowodnij, że noszenie sukienki przez mężczyznę jest związane z brakiem u niego moralności.

Aż mi do głowy wpadła myśl, że przecież Szkoci noszą spódniczki i to całkiem normalne. :D

I tak mnie zaciekawiło... Jeśli facet nie może nosić sukienki, to idąc tym tropem, czego nie może nosić kobieta? Spodni?

Chochlik napisał/a:
Robiliście offtop w temacie związków, mówiąc o adopcji, to macie temat o adopcji i mówicie ZNOWU o religii i innych niestworzonych rzeczach.

Chyba z każdego budzącego emocje tematu robi się offop.
Wierzący chyba zawsze powoła się na religię. :P


Aż dziwne, że nie ma(?) tematu po prostu o adopcji, ogólnej przez wszystkich, dla wszystkich, bo przecież cały proces adopcyjny jest bardzo czasochłonny i to wcale nie tak łatwo adoptować dziecko... I tak teraz pomyślałam w nawiązaniu do tego tematu, że przy posiadaniu takiej możliwości to wątpię, aby wszyscy nagle się rzucili do adoptowania dzieci i nagle całe mnóstwo dzieci miałoby rodziców.

Anonymous - 2015-07-24, 21:48

Sonda.
Anonymous - 2015-07-24, 22:36

"- Czy rodzice mogą być tej samej płci?
- Nie zgadzam się.
- A dlaczego?
- No dlatego, że się nie zgadzam, noo." ;)

Nie mam nic przeciwko adopcji dzieci przez pary homoseksualne, bo wszelkie argumenty odwołujące się do braku odpowiednich wzorców kompletnie do mnie nie przemawiają. Uważam, że dwoje mądrych i kochających rodziców jest w stanie wychować dziecko bez względu na to, czy są tej samej płci, czy odmiennej. Ale to jest ogólne założenie.
Odnosząc się teraz do sytuacji w Polsce, obecnie jestem przeciwna chociaż, być może, moje stanowisko również mnie pozbawia możliwości posiadania dziecka ze względu na wartości, jakimi się kieruję. Jak już napisałam wcześniej, nie mam nic przeciwko adopcji przez pary homoseksualne, ale trzeba brać pod uwagę to, jakie opinie i emocje wywołuje to w społeczeństwie. Nie oczekujmy akceptacji po społeczeństwie, które w ogóle nie uznaje związków homoseksualnych jako związków w prawnym znaczeniu tego słowa. Biorąc pod uwagę brak akceptacji, nietolerancję i uprzedzenia jestem przeciwna. I wiem, że jest to krzywdzące dla osób, które mogłyby być wspaniałymi i odpowiedzialnymi rodzicami zastępczymi, ale... dziecko musi żyć w społeczeństwie i uważam, że polskie społeczeństwo jest jeszcze zbyt mało wyedukowane w tym temacie.

anieyo - 2015-07-24, 22:46

Argumenty typu "dziecko będzie wytykane palcami" czy "będzie to dla niego traumatyczne" wcale nie przemawia do mnie. Popatrzmy na to z innej strony. Dziecko ma dwie opcje. Być wychowywanym przez parę homoseksualną albo siedzieć w domu dziecka. W obu przypadkach dziecko może spotkać odrzucenie czy kpiny ze względu na otaczające nas społeczeństwo. Jestem pewna, że 80% takich dzieci byłoby zdecydowanie bardziej szczęśliwych z takimi rodzicami, nawet wśród kpin ze strony społeczeństwa niż w domu dziecka czy jakiejkolwiek instytucji tego typu. Połowa osób nie jest świadoma ile siły mają w sobie takie dzieci oraz jak bardzo chcą jakiejkolwiek rodziny.
Anonymous - 2015-07-24, 22:55

anieyo napisał/a:
W obu przypadkach dziecko może spotkać odrzucenie czy kpiny ze względu na otaczające nas społeczeństwo.

A ja szczerze mówiąc zastanawiam się, czy dziecko, które jest wytykane palcami, które pragnie akceptacji ze strony środowiska, które najczęściej pragnie ukryć się w tłumie innych dzieci i sprawić, by stało się niewidzialne, powinno być narażane na kolejną trudną sytuację, w której będzie "tym innym", "gorszym". Zastanówmy się, dlaczego procedury adopcyjne są tak restrykcyjne. Dlatego, aby nie fundować dzieciom doświadczonym przez los kolejnych trudności, których mogłyby nie udźwignąć.

Anonymous - 2015-07-24, 22:57

anieyo napisał/a:
80% takich dzieci byłoby zdecydowanie bardziej szczęśliwych z takimi rodzicami
Dzieci w domach dziecka biorą się najczęściej z patologicznych rodzin. Taki tępy, agresywny, wiecznie pijany drech dzieciorób raczej nie jest wzorem do naśladowania, ale zanim mu to dziecko odbiorą, to przekazuje mu swoją wizje świata. A ciężko mi sobie tego drecha wyobrazić jako kogoś, kto nie jest bardzo hmm... zaangażowanym homofobem. Dziecko, które przejęło ten pogląd raczej nie będzie zachwycone taką rodziną (a wtedy ciężko mówić o byciu szczęśliwym). To czy będzie 'z dwojga złego' jednak wolało dwóch tatusiów to inna kwestia. Nie wiem jak się żyje w domu dziecka, więc ciężko mi nawet przypuszczać cokolwiek poza tym, że pewnie zdania dzieci by były podzielone.
anieyo - 2015-07-24, 23:02

Aniam napisał/a:

A ja szczerze mówiąc zastanawiam się, czy dziecko, które jest wytykane palcami, które pragnie akceptacji ze strony środowiska, które najczęściej pragnie ukryć się w tłumie innych dzieci i sprawić, by stało się niewidzialne, powinno być narażane na kolejną trudną sytuację, w której będzie "tym innym", "gorszym"(...).


Szczerze? Napisałam to na podstawie rzeczy które usłyszałam właśnie od osób czekających na adopcję. Sama miałam szczęście, które nie każdego spotyka. Tutaj wiele zależy od dziecka (jeżeli jest starsze) w większości przypadków będzie chciało jakąkolwiek kochającą rodzinę. Młodsze, nie zaznało wcześniej uczucia bycia "tym innym" więc dla niego taka rodzina będzie "czymś normalnym". Oczekiwanie na adopcję jest okropnym uczuciem, dzieci wolałyby często chodzić głodne by mieć "swoich" rodziców. Stąd moje zdanie takie a nie inne.

Anonymous - 2015-07-24, 23:13

anieyo napisał/a:
Tutaj wiele zależy od dziecka (jeżeli jest starsze) w większości przypadków będzie chciało jakąkolwiek kochającą rodzinę.

Nigdy nie miałam większej styczności z osobami przebywającymi, bądź takimi, które w przeszłości przebywały w domu dziecka, więc nie uważam, że moje poglądy są niezaprzeczalnie słuszne, jednak rozmawiałam kiedyś z osobą, która do uzyskania pełnoletności przebywała w takim miejscu. Powiedziała ona, że jako świadomy sytuacji człowiek wolałaby spędzić te kilka lat pośród osób podobnych do siebie, wśród których niczym się nie wyróżniała, niż zmagać się na nowo z brakiem akceptacji i poczuciem odrzucenia. Oczywiście masz rację, że każdy przypadek jest inny, ale mam wrażenie, że właśnie starsze dzieci mogłyby sobie gorzej radzić z taką sytuacją, niż młodsze, które nie do końca zdają sobie sprawy z kontrowersji, które wywołuje sytuacja, w której takie dziecko się akurat znajduje.

Anonymous - 2015-07-25, 15:48

Usunęłam wszelkie posty, które były zwyczajnie nie na temat (Autorzy tychże postów: Riley, PanFoster, Chochlik, Adriaen).
Od tej pory temat ten służy tylko i wyłącznie do rozmów na temat adopcji dzieci przez osoby "nieheteronormatywne", a wszelki offtop będzie karany upomnieniami.

Anonymous - 2015-10-28, 19:34

Cezar00 napisał/a:
Matka nigdy nie zdoła zastąpić dzieciom ojca, nie nauczy tego czego powinien nauczyć ojciec, nie będzie zabierać syna ciągle na mecze, gokarty, strzelnice, nie nauczy go majsterkowania, czy grzebania przy samochodzie.

Niby dlaczego? Co jeżeli matka jest pasjonatką rajdów samochodowych?

Cezar00 napisał/a:
Tak samo ojciec nie zastąpi dzieciom matki. Nie nauczy gotować, zabierać na typowe damskie zakupy, nie pokaże jak się malować itp.

Po pierwsze... czy zdajesz sobie sprawę, że najbardziej znani szefowie kuchni to mężczyźni? Po drugie... nigdy nie byłam z matką na "babskich zakupach" ani nie uczyła mnie robić sobie makijażu i mi od tego żaden chromosom X nie usechł. ;)

Cezar00 napisał/a:
Zawsze będzie brakować tego wzorca mężczyzny dla syna jak i wzorca kobiety dla córki.

Tylko, że nikt nie polemizuje z faktem, że optymalnym środowiskiem dla dziecka jest kochająca się rodzina heteroseksualna. Tylko, że to jest pewien ideał obok, którego mamy rodziny niepełne, patchworkowe, dzieci wychowywane przez dziadków, bo rodzice "poszli w Anglię" albo dzieci wcale nie wychowywane, bo rodzicom się nie zdarza wytrzeźwieć. Jeżeli porównujesz sytuację dziecka w rodzinie homoseksualnej z ideałem, to wiadomo, że wypada gorzej, ale jak porównasz z przeciętną rodziną... to już wcale nie jest tak źle.

Shadow - 2015-11-09, 00:52

Scarlet Halo napisał/a:
Jeżeli porównujesz sytuację dziecka w rodzinie homoseksualnej z ideałem, to wiadomo, że wypada gorzej, ale jak porównasz z przeciętną rodziną... to już wcale nie jest tak źle.


Pytanie tylko czy wtedy przez adopcję przez parę homoseksualną nie odbiera się temu dziecku szansy na ten ideał jak piszesz , gdzie jest mama i tata.
Zgadzam się, że miłość jest niezależna od płci. Można otrzymywać o wiele więcej miłości od dwóch matek lub dwóch ojców niż od jednej matki i jednego ojca i na odwrót.
Ogólnie myślę, że jest to bardzo trudna kwestia no bo czemu taka osoba homoseksualna, która niczym tak naprawdę się nie różni od człowieka heteroseksualnego nie miałaby prawa wychowywać dziecka jak najlepiej potrafi, ale z drugiej strony - strony dziecka , myślę, że każdy potrzebuje miłości ale potrzebuje też ( i wynika to z biologii) zarówno w takim samym stopniu ojca jak i matki.

Anonymous - 2016-04-11, 19:57

Źródło
Cytat:

Para gejów wniosła o polskie obywatelstwo dla dzieci. Odmówiono. Sąd: Nie idźmy tą drogą
1. "Dzieciom pary gejów słusznie odmówiono polskiego obywatelstwa"
2. To komentarz Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie
3. Chodzi o decyzję ws. dzieci pary mężczyzn z USA (jeden jest Polakiem)


Sąd oddalił skargi na decyzje ministra spraw wewnętrznych, który odmówił potwierdzenia obywatelstwa polskiego dla czwórki dzieci homoseksualnej pary.

Mężczyźni - jeden z nich ma polskie pochodzenie i obywatelstwo - zawarli związek małżeński w amerykańskim stanie Teksas. Następnie złożyli w polskim urzędzie stanu cywilnego akty urodzenia dzieci, w których figurują jako ich rodzice. Urząd chciał, by przedstawili dane matek, które urodziły dzieci. Wnioskodawcy odmówili, co zakończyło się odmową potwierdzenia ich obywatelstwa.

Sąd: Nie idźmy tą drogą

Decyzja MSW została zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który dziś ogłosił wyrok. Na rozprawie reprezentant MSWiA wskazywał, że nie przedłożono akt dotyczących matek dzieci.

Skarżący Polak argumentował, że odmowa potwierdzenia obywatelstwa dzieci, narusza nie tylko przepisy ustaw, ale też konwencję o ochronie praw dziecka.

WSA oddalił wszystkie cztery skargi. Jak mówiła sędzia Teresa Zyglewska, zarzuty skarżącego nie zostały uznane przez sąd za zasadne, a argumenty dotyczące konwencji praw dziecka sąd skwitował słowami: "nie idźmy tą drogą".

Niewystarczająca dokumentacja

Sąd przyznał, że zgodnie z prawem zagraniczny dokument urzędowy ma przed polskim organem taką samą moc dowodową jak polski, ale organ administracyjny wszystkie dokumenty ocenia w oparciu o całokształt okoliczności w sprawie.

- Zasadnie polski organ uznał, że taki akt urodzenia, jaki mu przedłożono, nie może być dokumentem, który zostanie uznany jako przesądzający o zasadności potwierdzenia obywatelstwa polskiego - stwierdziła sędzia.

WSA przypomniał, że "podstawę uznania za rodziców może stanowić tylko taki zagraniczny akt urodzenia, którego skutki prawne nie naruszają klauzuli porządku publicznego".

- Nikt nie kwestionuje prawa do pokrewieństwa i do posiadania dzieci przez osoby homoseksualne. Kwestia pozostaje tylko taka, że nie mamy dowodu, z którego możemy wnioskować, że skarżący jest ojcem małoletnich dzieci - mówiła sędzia Zyglewska.

"Żądanie niemożliwego"

- To działanie o charakterze dyskryminacyjnym z punktu widzenia dobra dziecka - powiedziała dr Dorota Pudzianowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Jej zdaniem przepisy, według których przynajmniej jeden z rodziców musi mieć obywatelstwo polskie, aby dziecko mogło je też uzyskać, nie wymagają, aby było to rodzicielstwo biologiczne. - Mówimy przecież o rodzicielstwie prawnym - podkreśliła.

- Żądanie dokumentów dotyczących surogatki to żądanie niemożliwego. Na tle tej sprawy widać pewne nieprawidłowości między prawem do uznania tożsamości dzieci, a naszym porządkiem prawnym, choć nie mielibyśmy go, gdyby prawidłowo ocenić przepisy - oceniła.


Chciałabym wiedzieć w jaki sposób nazwisko matki świadczy o tym kto jest ojcem dziecka... Właściwie jeśli tak do sprawy podchodzą, to od każdego rodzica, który taki wniosek składa powinni żądać badań genetycznych.

Cezar00 - 2016-04-27, 18:01

Scarlet Halo napisał/a:

Cezar00 napisał/a:
Matka nigdy nie zdoła zastąpić dzieciom ojca, nie nauczy tego czego powinien nauczyć ojciec, nie będzie zabierać syna ciągle na mecze, gokarty, strzelnice, nie nauczy go majsterkowania, czy grzebania przy samochodzie.
Niby dlaczego? Co jeżeli matka jest pasjonatką rajdów samochodowych?

Można by to nazwać wyjątkiem potwierdzającym regułę ;)

Wiem, wypowiadałem się na ten temat pół roku temu, nieco zmieniły mi się poglądy odnośnie par homoseksualnych itp Ale nie tak dawno miałem okazję przedyskutować ten temat z pewną osobą i pozwolę sobie ją tu przedstawić z dodatkiem przykładu mojej osoby do jakich też wniosków doszliśmy i jest to zmodernizowane moje podejście do takiej adopcji.

Ciężko mówić odnośnie mojej osoby, by wychowywał mnie tata (samo to, że nie przypominam sobie jakiś momentów, w których gdzieś mnie zabierał czy cokolwiek).
Zauważyłem na podstawie wielu znajomości też, że gdy nie ma w domu ojca (np z powodu rozwodu czy pracy za granicą), czyli że dzieci wychowuje matka, występuje brak wolności i panuje nadopiekuńczość, np pretensje do 19 letniej dziewczyny od matki, że wróciła do domu później niż zwykle.

Ale wróćmy do mojego przykładu. Jestem zdania, że rodzina w której dzieci będą wychowywać dwie kobiety albo dwóch mężczyzn, to połowa rodzin i tak będzie z lekka patologią.
Bo sorry, inną mentalność mają mężczyźni niż kobiety. I np mnie, jako chłopakowi (który ojca miał bardzo rzadko w domu) brakowało męskiego wzorca. Widać mi go brakowało, skoro do taty nie lgnąłem (w sumie ciężko lgnąć do taty, który wykręcał ręce i śmiał się jak się zginam :roll: ) ale lgnąłem trochę do jednego wujka (przykre że na taką głupotę jak Letnie Skoki Narciarskie w Zakopanem zabrał mnie wujek, a nie własny ojciec). Najpierw wyszły zdrady taty i już go w domu nie było, a potem wujek o którym wspomniałem też znalazł sobie inną i się wyprowadził, więc mój 'wzorzec' zniknął. I tu kilka lat co? Kierowałem się tym, by nie popełnić błędu jakiegokolwiek takiego, jak mój ojciec i wujek i analizowałem każdy prawie swój ruch.
I tu myślę, że każdy chłopak będzie szukać takiego 'męskiego wzorca', jeśli nie będzie go mieć pod swoim dachem i tak samo dziewczynka będzie szukać tego 'wzorca' jak być kobietą.
A skąd ma wiedzieć chłopak jak ma się zachowywać poprawnie jako później dorosły mężczyzna wychowywany przez dwie kobiety? I tak samo jak skąd ma to wiedzieć córka którą dwóch facetów wychowuje?
I niech mi ktoś nie mówi, że dwie kobiety nauczą chłopaka jak być mężczyzną, bo to brzmi jakby dwóch mechaników chciało nauczyć kogoś gotować.

I też w pewnym momencie dzieciństwa córka będzie potrzebować bardziej ojca, a syn matki.
Więc dwie kobiety czy dwoje mężczyzn nigdy nie wychowa w pełni dzieci tak jak należy.

Dla mnie model rodziny w której oboje rodziców byłoby tej samej płci, plasuje się między dobrą rodziną a typowo patologiczną rodziną: kobieta+mężczyzna. Nazwałbym to rozwiązaniem zastępczym , takim mniejszym złem niż rodzina patologiczna. Bo owszem, lepiej żeby dziecko było wychowywane przez dwie kobiety, niż np przez kobietę którą zastrasza i bije ją i dzieci mąż alkoholik, albo (autentyczny przykład) kobietę która nie pracuje, bimba sobie z koleżankami po kawkach (robi awantury dzieciom o byle gówno i mężowi (który pracuje na całą rodzinę) i potem mu wytyka, że nie zajmuje się dziećmi.

Więc ja np mógłbym się zgodzić na adopcję przez dwoje kobiet lub mężczyzn jako rodziców, ale np by takie rodziny miały wsparcie jakiegoś opiekuna (np psychologa płci przeciwnej niż rodzice) w wychowaniu dzieci. By przez pomaganie w wychowaniu dziecka przez takie pary było zbliżone do tego prawidłowego wychowania.
Można nazwać to rodziną lepszą niż toksyczna, ale taka niekompletną jakby nie było.

Tylko tu pojawia się od razu pytanie: ilu znajdzie się rodziców, którzy pozwoliliby na takie 'wtrącanie się' obcej osoby, w wychowanie swoich dzieci? ;)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group