To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Uzależnienia - Uzależnienie od jedzenia

Axxie - 2015-02-22, 22:27
Temat postu: Uzależnienie od jedzenia
Właśnie definitywnie stwierdziłam, że jestem uzależniona od surowego mięsa. Cholera mnie bierze, nawet w tym momencie, kiedy nie mam pod ręką kawałka filetu z kurczaka. Nigdy nie byłam tak silnie przywiązana do fajek czy czegokolwiek innego. Martwi mnie ta sytuacja. Przydałby się jakiś odwyk. :lol:

Jesteście uzależnieni od konkretnych pokarmów? Myślicie, że to jest w ogóle możliwe? Nie sądzę aby mięso miało jakieś właściwości uzależniające, chociaż gier komputerowych też nie robią z nikotyny czy kofeiny. Tak czy siak muszę codziennie taki posiłek sobie serwować. :/

lullaby - 2015-02-23, 09:18

Od konkretnych pokarmów nie, ale jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że jestem uzależniona od jedzenia, tak w ogóle. Muszę coś jeść, cały czas żuć, połykać. Kiedy próbuje ograniczyć jedzenie nie mogę się pozbyć obsesyjnego myślenia o tym co mogłabym zjeść i bez obżerania się wytrzymuję maksymalnie jeden dzień. Pomijam już jedzenie kompulsywne, które powoli rozwala mi organizm.
Wychodzę z domu, chociażby na godzinę a połowę mojej torby zajmuje coś do jedzenia.
W zasadzie nie ma chwili kiedy czegoś nie gryzę albo żuję. A kiedy nie mam pod ręką czegoś do zjedzenia robię się drażliwa i nerwowa :roll:

R. de Valentin - 2015-02-23, 09:27

Axxie, czy ja dobrze zrozumiałem, że jesz surowe filety z kurczaka?
Anonymous - 2015-02-23, 09:33

R. de Valentin napisał/a:
jak można jeść surowe mięso?

Ja najczęściej (to znaczy raz na kilka lat :P ) jem je w postaci nieugotowanych jeszcze gołąbków. :D Ale chyba procedura jedzenia surowego mięsa nie rózni się od tej dotyczącej mięsa po obróbce termicznej. :P

A tak poważnie... a śledź w śmietanie, to niby nie jest surowy? A tatar?

A uzależniona jestem od coli, jeśli można to zaliczyć do jedzenia. Poza tym mogę pochłaniać niezliczoną ilość jajek na twardo, chociaż od kiedy odkryłam ich wiatropędność staram się ograniczać.

R. de Valentin - 2015-02-23, 09:46

Chochlik, przepraszam, zmieniłem treść posta, zanim przeczytałem Twojego.

Oczywiście, że można jeść surowe mięso. Jeśli ktoś bardzo chce... Tylko te bakterie, pasożyty...
Mnie ostatnio coraz bardziej odpycha od mięsa. Wegepropaganda jest coraz bardziej agresywna. ;)

A te śledzie to nie są wcześniej jakoś konserwowane, solone? Uświadomiłaś mi, że jem surowe ryby... :D

Anonymous - 2015-02-23, 09:48

R. de Valentin napisał/a:

A te śledzie to nie są wcześniej jakoś konserwowane, solone?

Solenie to nadal nie jest obróbka termiczna. Białko się nie ścina, tylko rozwój mikrobów jest hamowany. To nadal jest surowa ryba. :D

R. de Valentin - 2015-02-23, 09:50

W takim razie lubię niektóre surowe ryby. :P
Axxie - 2015-02-23, 11:08

R. de Valentin, tak się złożyło. Brzmi to trochę absurdalnie, no ale teraz już trudno będzie z tego z dnia na dzień zrezygnować. Mam świadomość tych wszystkich żyjątek, które pewnie teraz we mnie obozują, ale odrobinę ruszało mnie to tylko na początku. Tak jak z fajkami - pamiętam jak przy zapaleniu pierwszej pomyślałam "kurcze, to takie niezdrowe... do tej pory dbałam o siebie a tutaj się truję". Po kolejnej paczce, kilku, kilkunastu jest już wszystko jedno, przynajmniej mi. No i z tym mięsem mam analogiczną sytuację.
antymon - 2015-02-23, 19:40

Może to śmiesznie brzmi - ale od szklanki mleka na noc. Zawsze inaczej nie usnę komfortowo.

Prócz tego nie potrafię się pohamować jeśli widzę kabanosy- tak kocham.

Axxie, nie chcę nic mówić, ale kupne kurczaki surowe lubią być siedliskiem gronkowców.

lullaby - 2015-02-23, 19:52

antymon napisał/a:
kupne kurczaki surowe lubią być siedliskiem gronkowców.

I jeszcze Salmonella. Ale ponoć Polacy mają przeciwciała przeciwko tym bakteriom.
Gronkowce, a fe...

Mustela Nivalis - 2015-02-23, 19:58

Słodycze.

Jestem rozdrażniona, ręce mi się trzęsą, jak nie zjem czegoś słodkiego przynajmniej raz dziennie. Konkretnie zaraz po przebudzeniu. Najchętniej również kończyłabym każdy posiłek pokaźnym słodkim akcentem.

Anonymous - 2015-02-23, 21:08

Coś słodkiego po obiedzie. Chyba że obiadem były naleśniki z czekoladą. Ewentualnie gofry. Albo pierogi z serem i owocami.
Ale coś słodkiego po obiedzie muszę, po prostu muszę zjeść. Czasami wystarczy mi jakiś owoc, ale najbardziej ciągnie mnie do wszystkiego, co czekoladowe.

Przeżyję bez, ale to takie jakieś... wybrakowane, okropne, niepełne.

Anonymous - 2015-08-09, 14:21

Uzależniona od jedzenia...Nie wiem jak się tego pozbyć.Jem żeby czasem nie odczuć głodu.Ogólnie lubiłam jeść ale odkąd mam ciężką prace jem jeszcze więcej żeby mieć siły albo tak to sobie przynajmniej tłumacze ;/ juz nie mówiąc o słodyczach bo jak zaczne jeść to nie mogę przestać, potrafi to być moje śniadanie nawet kolacja i przekąski w ciągu dnia
Moon - 2015-08-10, 18:08

Co najmniej zastanawiające, czy od jedzenia w ogóle można być uzależnionym, ponieważ to coś, co ze względu na wszystko jesteśmy zmuszeni spożywać.
Hekate - 2015-08-10, 18:13

Moon napisał/a:
coś, co ze względu na wszystko jesteśmy zmuszeni spożywać.

Ale możemy to spożywać z umiarem, albo zatracać się w tym i wtedy zaczyna się problem. Wszystko w nadmiarze szkodzi.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group