To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sprawy rodzinne - Akceptacja

księżycowa - 2015-03-31, 23:57
Temat postu: Re: Akceptacja
Pestka napisał/a:
Czy akceptują was rodzice takimi, jakimi jesteście? Akceptują wyznanie, opinie, spojrzenie na świat, autoagresję, orientację i resztę nie narzucając swoich, bo ich zdanie jest "lepsze"?

Szczerze mówiąc o wielu rzeczach po prostu nie wiedzą. Odpowiadając po kolei:
Ogólnie to jaka jestem nie jest akceptowane, lecz nie tylko przez nich. :ściana:
O autoagresji nigdy nie powiem.
O poglądach mało mówię, wyciągając wnioski z poprzednich zdarzeń.
Najogólniej akceptowana jest tylko w necie,w realu wszyscy równo mnie nie akceptują, rodzina także(a może przede wszystkim).

Ejber - 2015-06-24, 12:53

księżycowa napisał/a:
Czy akceptują was rodzice takimi, jakimi jesteście? Akceptują wyznanie, opinie, spojrzenie na świat, autoagresję, orientację i resztę nie narzucając swoich, bo ich zdanie jest "lepsze"?

Rodzina jak to rodzina jeśli chodzi o wyznanie, opinie, czy spojrzenie na świat to akceptują, nie słyszałem jakiś tam żali w tym temacie. Jeżeli chodzi o aa, to chyba jest to nie do zaakceptowania przez nich, ale do tematu podchodzą ze spokojem i wiedzą że jest mi potrzebna pomoc. Na pewno akceptują moja orientację bo jest jaka być powinna. Także ogólnie nie sieją i raczej nie siali, mi jakiś tam swoich farmazonów, choć nie jeden błąd w życiu zrobiłem. ;)

shady - 2015-07-01, 11:18

Nie. Moja mama uważa, że powinnam być taka, jak ona, ze wszystkim się z nią zgadzać, czyli według niej być normalna. Według niej każda inna opinia od jej jest zła. Dlatego o większości rzeczy nie wie, a jeśli już wie, to przypadkiem.
Anonymous - 2015-07-01, 23:27

Jeśli można przyłączę się do rozmowy.
shady Mam podobnie. Moja rodzicielka jest znawczynią prawdy oświeconej. Nie wie praktycznie o niczym, bo zaczyna krzyczeć i wypominać jaka to ze mnie zła córka.
"Przecież daliśmy Ci wszystko! Jaka terapia?!"

Anonymous - 2015-08-29, 17:46

Nie zastanawiałam się nad tym czy mnie akceptują czy nie. Nigdy się nie pytałam o takie rzeczy. Ale myślę, że tak. Tolerują to, że chce w przyszłości sobie zrobić tatuaż. Moja mama na początku nie potrafiła tego zaakceptować, cóż..... Jak to starsze pokolenie. :) Akceptują mnie jaka jestem, akceptują moje spojrzenie na świat. O mojej autoagresji nie wiedzą więc nie wiem czy by dalej mnie wtedy akceptowali.
GodSpeed - 2015-09-02, 12:55

Moja mama w ogólne nie akceptuje mnie, moich wyborów i nic co jest wymyślone przeze mnie, wszystko mam robić tak jak ona chce. Mam wybrać taką szkołę jaką ona chce, taką pracę dorywczą jak ona chce. Nie mówi tego bezpośrednio, ale wszystko robi i mówi tak bym w końcu zrobiła tak jak ona chce.
weztoprzemilcz - 2015-10-20, 21:11

U mnie w rodzinie z akceptacją raczej ciężko. Do tego stopnia odczuwam ten brak akceptacji, że o niczym nie mówię mamie. Boję się jej powiedzieć nawet o tym, że zrobiłam sobie tatuaż, czy kolczyk, o tym, że palę, czy o tym gdzie idę, jeśli gdzieś wychodzę, bo boję się, że zaraz będzie awantura, bo jej to nie odpowiada. Akceptuje tylko to co jej odpowiada i tylko własne postrzeganie różnych kwestii i świata.
Niedotykalna - 2015-10-22, 04:47

U mnie w domu nie ma akceptacji niczego, co nie jest zgodne z poglądami rodziców. Już wiele razy ojciec wywalał mnie z domu za moje poglądy polityczne. To takie żałosne.
księżycowa - 2015-11-06, 17:45

Nie wiedzą o autoagresji, myślach samobójczych i całej reszcie nie zrozumieją, a jedynie w domu będzie gorsze piekło.
Nie tolerowali muzyki, ubrań, poglądów. Zabraniają mi ubierania się, tak jak chce, fryzury takiej, jaka mi się podoba, słuchania jednego z ulubionych zespołów, terapii, wychodzenia na dwór kiedy chcę, spotkań z kimkolwiek, picia energetyków, mówienia o tym, co jest w domu. Niektóre łamię.
W sumie najprościej byłoby, gdyby zabronili mi żyć.

Anonymous - 2016-01-30, 08:28

Mogę szczerze stwierdzić, że moi rodzice tak naprawdę mnie nie znają. Nie wiedzą o mnie wielu rzeczy, staram się mówić im jak najmniej, ponieważ z góry zakładam, (a mam ku temu podstawy) że moja opinia/zamierzenie/prośba zostanie rozpatrzona pod negatywnym kątem. Każdy swój wysnuty argument popierają tym, że się o mnie martwią. Na swój sposób jest to prawda, ale przez tę ich chorobliwą nadopiekuńczość czuję się okropnie. Czuję, że żyję chowana pod kloszem.
księżycowa, Wiesz, mam wrażenie jakbym czytała o sobie. Mam bardzo podobną sytuację. Muzyka której słucham jest tematem spornym, moi rodzice uważają ją za wytwór szatana. Czasem mieli do mnie pretensje, że zamieniam się w satanistę i wychodzili z zapytaniami czy przypadkiem nie należę do jakiejś sekty. Najzabawniejsze jest to, że nawet moje złe samopoczucie przypisywali rodzajowi muzyki, której słucham. Nigdy nie przyszło im do głowy, że być może właśnie brak akceptacji z ich strony jest tutaj jednym z głównych czynników.

Cezar00 - 2016-02-06, 01:41

atakashi napisał/a:
Każdy swój wysnuty argument popierają tym, że się o mnie martwią. Na swój sposób jest to prawda, ale przez tę ich chorobliwą nadopiekuńczość czuję się okropnie. Czuję, że żyję chowana pod kloszem.

U mnie w domu podobnie, mama (sama mająca bardzo mało czasu dla nas) do dziś bardzo nadopiekuńcza bo chciała "nadrobić" mnie i siostrom brak taty ale dziś jest to mniejsze na szczęście.
Szkoda, że to tak często stało się u mnie w domu punktem spornym...

U mnie cóż, dalej opinia o mnie czy o siostrach, że gówno wiemy o życiu i z mało czego sobie sprawę zdajemy. Ale co może wiedzieć tak faktycznie mama o mnie czy starszej siostrze, skoro skupiała się bardziej na młodszej siostrze głównie. A my ze starszą siostrą nauczyliśmy się rozwiązywać swoje problemy zwierzając się jedne drugiemu i wychowując się jako tako. Do dziś mama nie wie jak faktycznie moja psychika w pewnym momencie leżała, z kim miałem do dziś do czynienia itp.
Nie ma u mnie też w domu akceptacji muzyki którą słucham (słyszę że rap to rąbanina i chu***).
Na koniec brak akceptacji odnośnie mojego zamiłowania do kierownicy, w ogóle najlepiej żebym samochodem nie jeździł, bo wypadki bo sraty pierdaty itp.

tenswiatjest - 2016-07-28, 01:53

Akceptują. Nie wiele się różnię od przeciętnego człowieka, chyba.
Cassie99 - 2016-07-31, 12:36

Myślę, że mnie akceptują. O mojej orientacji nie wiedzą i autoagresji, więc nie wiem czy by mnie jeszcze akceptowali.
Cappy - 2019-11-09, 16:20

Nie wiem czy mnie akceptują, bo nie czuję się przez nich akceptowana. Zawsze trzymam się raczej z boku swojej rodziny tak, jakby mnie nie było
księżycowa - 2020-04-10, 17:34

Cytat:
Pestka napisał/a:
Czy akceptują was rodzice takimi, jakimi jesteście? Akceptują wyznanie, opinie, spojrzenie na świat, autoagresję, orientację i resztę nie narzucając swoich, bo ich zdanie jest "lepsze"?

Szczerze mówiąc o wielu rzeczach po prostu nie wiedzą. Odpowiadając po kolei:
Ogólnie to jaka jestem nie jest akceptowane, lecz nie tylko przez nich. :ściana:
O autoagresji nigdy nie powiem.
O poglądach mało mówię, wyciągając wnioski z poprzednich zdarzeń.
Najogólniej akceptowana jest tylko w necie,w realu wszyscy równo mnie nie akceptują, rodzina także(a może przede wszystkim).

Zrobię mały update :D
Wiedzą o autoagresji, myślach samobójczych i planie na nie (którego nie zrealizowałam co bardzo mnie cieszy).
Wiedzą o pewnych zdarzeniach z mojego życia, w części.
Nie przejęli się. Prześlij do porządku dziennego.
Wiedzą o dużej części moich poglądów i planów. Mają odrębne zdanie, ale już nie walczą z moim prawie nigdy.
Nie akceptują pewnych rzeczy, dużej części nie rozumieją, nie dają aprobaty i wsparcia moim planom i może nigdy nie dadzą, ale to nie znaczy, że się poddam w życiu.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group